Witam,
zawracam się do państwa z ogromną prośbą, u mojej mamy stwierdzono C80 z dwoma przerzutami na wątrobę, oba te ogniska są złośliwe. za 4 dni ma się rozpocząć radioterapia.
w marcu mama zaczęła się źle czuć, pojechaliśmy do szpitala, dodaje zdjęcia z wynikami mamy
oraz wyniki z drugiego pobytu mamy w szpitalu:
tk głowy:
udało mi się mamę umówić na wizyte u onkolga pracującego w Gliwicach
zdjęcie rozpoznania:
Zdecydowała sie na radioterapię, teraz w sobotę mamy pierwsze naświetlenie, wczoraj była powtórzona tomografia wątroby i lekarz potwierdził ze dwa ogniska znajdujące się w prawym płacie są złośliwe.
Proszę mi powiedzieć jakie są rokowania, czy można zniszczyć te ogniska i co potem???
Jak mogę jeszcze pomóc? Proszę powiedzieć mi cokolwiek, mama jest załamana, ja nie mogę wchodzić do kliniki bo mam małe dziecko i nie mam z kim córki zostawić od lekarzy prawie nic nie wiem......
[ Komentarz dodany przez Moderatora: absenteeism: 2013-07-30, 21:23 ] Prosimy o uważne usuwanie wszystkich danych osobowych - tak pacjenta, jak i lekarzy - z wklejanej dokumentacji.
Na podstawie badań lekarze stwierdzili przerzuty do wątroby i zaczęli poszukiwania punktu wyjścia nowotworu. Poszli w kierunku przewodu pokarmowego (stąd badanie żołądka i planowana (czy się odbyła?) kolonoskopia oraz narządów kobiecych. C 80 to oznaczenie z klasyfikacji chorób oznaczające "Nowotwory złośliwe o niedokładnie określonym, wtórnym i nieokreślonym umiejscowieniu". Jak na razie wyglada na to, że nie udało się znaleźć źródła pierwotnego i niestety może tak być, że nigdy nie uda się tego ustalić Czy nie proponowano biopsji tych zmian na wątrobie? może wtedy udałoby się ustalić skąd nastąpił rozsiew.
Jak rozumiem radioterapia dotyczy wątroby? niestety, nie wiemy gdzie jest źródło pierwotne, które dalej będzie źródłem rozsiewu, więc zniszczenie obecnych przerzutów w wątrobie nie zapewni, że wkrótce przerzerzuty znów się nie pojawią
wszystkie te badania były robione, żołądek w porządku, kolonoskopia dobra, narządy kobiece też. Biopsji wątroby nikt nie zalecił, jest możliwość zrobienia biopsji po serii naświetleń??
Jeśli nigdy nie uda się ustalić źródła pierwotnego tzn ze na 100% znowu pojawią się przerzuty???? czy nie ma szans już na wyleczenie???
Biopsji wątroby nikt nie zalecił, jest możliwość zrobienia biopsji po serii naświetleń??
niestety nie umiem odpowiedzieć
Cytat:
Jeśli nigdy nie uda się ustalić źródła pierwotnego tzn ze na 100% znowu pojawią się przerzuty???? czy nie ma szans już na wyleczenie???
nie ma 100% pewności, ale niestety jest to bardzo prawdopodobne, obawiam się, że leczenie ma charakter paliatywny.
Może udałoby ci się zostawić dziecko pod czyjąś opieką (ktoś z rodziny, przyjaciółka?) i pójść z Mamą na wizytę, wypytać lekarza o wszystko. Dla Mamy też pewnie byłoby to ogromne wsparcie, taka diagnoza to szok.
jutro wejdę z mama, i będę rozmawiać z lekarzem....
Mama jest jakby obojętna, jakby nic do niej nie docierało :( wszyscy mówią ze będzie dobrze ze z tego wyjdzie na pewno, a ja chciałabym wiedzieć na mój wiejski rozum jakie są rokowania???
PS: Pani Ewo bardzo serdecznie dziękuje za pomoc, mam jeszcze jedno nurtujące mnie pytanie, wczoraj z mama byłam u lekarza zakaźnego (wykonaliśmy na zasadzie zbadanie krwi pod kątem obecności pasożyta: toxoplasma gondi, i wykazało ze mama chorowała przewlekle juz od 20-25 lat :(:( na ta chorobę. Lekarka stwierdziła ze juz nie będzie leczyć antybiotykami bo nie ma takiej potrzeby bo ta choroba jest bardzo stara)
Stad moje pytanie czy te zmiany wątrobowe mogą mieć coś wspólnego z tym pasożytem.
Pasożyt ten:
Daje nietypowe objawy zapalenia wątroby, siatkówki lub naczyniówki oka. Dróg oddechowych, bóle głowy i bóle mięśniowe kończyn. Pogłębia się stan zmęczenia, dołączają również zawroty głowy, wzmożona potliwość. Spora grupa pacjentów zapada także na stany zapalne oka wywołane obecnością pasożyta.
Wszystko to mama ma, wszystko, oczy powoli udaje nam się wyleczyć, już widzi i umie je otworzyć, wyżej załączyłam TK kręgosłupa, jest jak u 80 letniej babuni, mama strasznie się poci, jest zmęczona......
Tym bardziej że ciocia (siostra mamy) i wujek tez zachorowali na tego pasożyta, około 16lat temu i tez było tragicznie z nimi, lekarze nie wiedzieli co to.... leczyli się w Niemczech i tam im pomogli, lecz tez musieli podać chemie żeby zabić tego pasożyta.
Pani Ewo ja wiem ze to może głupie ale szukam czegokolwiek żebym tylko mogła pomoc mamie i jakimś cudem okazało sie że po tych naświetleniach wszystko będzie dobrze.
[ Dodano: 2013-08-02, 07:56 ]
właśnie przeczytałam co znaczy leczenie paliatywne
Onkolog mamie powiedział: damy rade to wyleczyć
dosłownie..... czyli tylko jej dał płonne nadzieje tak???
nie jestem lekarzem więc na pewno nie mogę wyrokować, czy to nowotwór czy inna choroba, bardzo bym chciała żeby to nie był nowotwór.
nie ma jednoznaczego potwierdzenia histopatologicznego, że jest to nowotwór (badanie tego guzka z brzucha - wynik wskazuje na tłuszczaka, nie zrobiono biopsji zmian na atrobie - może były położone w miejscu trudno dostępnym), ale zazwyczaj przerzuty do wątroby dają charakterystyczny obraz, inny niż np. guz pierwotny wątroby czy naczyniaki. W TK jest też wzmianka o strukturze guzowatej w rzucie prawego jajnika ze wskazaniem na dodatkowe badania - TK miednicy mniejszej (czy było robione to TK? albo USG dopochwowe?).
tak było robione USG dopochwowo i Pani ginekolog badała mamę wielokrotnie bo nikt nie mógł uwierzyć ze tam na 100% jest czyściutko. Nasza Pani ginekolog powiedziała że da sobie nawet głowę obciąć ze w sprawach ginekologicznych jest na pewno wszystko w porządku, powiedziała mi ze konsultowała to z ordynatorem i nic nie zauważyli niepokojącego.
dlatego tak strasznie mi uwierzyć w ten okropny "wyrok" z tym C80
u mojej mamy stwierdzono C80 z dwoma przerzutami na wątrobę
Zmian jest więcej. W tomografii wymieniono 2 zmiany o charakterze meta w płacie prawym oraz o wspomniano o kolejnych zmianach w płacie lewym.
RTH stereotaktyczna przerzutów do wątroby z nieznanego ogniska pierwotnego będzie rzeczywiście leczeniem paliatywnym.
Niestety, jak dla mnie, nie do końca zrozumiałym - po pierwsze by ustalić optymalne postępowanie terapeutyczne konieczna jest biopsja zmian w wątrobie, a po wtóre brakuje niektórych badań, np. TK klatki piersiowej.
w lewym płacie wątrobowym to jedno znamię jest niegroźne, ma je prawie każdy człowiek tak mi powiedział onkolog. Mama miała pierwszą radioterapie wczoraj, wiec pewnie biopsji już pewni nikt nie zrobi.
Czy mogę zrobić badanie PET, nawet prywatnie.... ale czy to coś da w ustalenie tego ogniska pierwotnego.
Przeraża mnie słowo paliatywne leczenie, to nie może być prawda, nie może. Nie pozwolę na to. Czy PET może coś nam pomoc??
przecież jest jakaś szansa, musi być ze więcej przerzutów nie będzie, prawda???
Jeśli nigdy nie da sie znaleźć ogniska pierwotnego to lepiej czy gorzej dla mamy???
Nic nie mogę się dowiedzieć oo onkologa. Latam za nim cały czas i tylko słyszę: Nie teraz, nie mam czasu...... Boże a ja nie wiem juz gdzie iść i gdzie szukać pomocy. Zapłacę każda sumę, każda tylko niech mi ktoś powie gdzie i do kogo mam się zwróci po tych nienaświetleniach....
brakuje niektórych badań, np. TK klatki piersiowej.
mam tylko rentgenem klatki piersiowej, niestety bardzo słabej jakości dodam zdjęcie bo taką dostałam płytkę w szpitalu.
Od lekarza dowiedziałam się ze w klatka piersiowa jest prawidłowa....
Obrazek RTG klatki piersiowej jest nie do oceny (za mały).
Moje wnioski z całości zamieszczonej tu dokumentacji:
Brak wyniku badania patomorfologicznego (podstawa!) - tj. materiału z biopsji zmiany w wątrobie;
brak TK klatki piersiowej (RTG bywa niediagnostyczne w zakresie nowotworów umiejscowionych centralnie);
brak kolonoskopii;
brak TK miednicy mniejszej;
guzek podskórny "lipoma" oddałabym ponownie do badania histopatologicznego (Zakład Patologii przy CO-I w Warszawie, ul. Roentgena 5) by się przekonać czy nie jest to czasem liposarcoma;
źródła pierwotnego nowotworu można by również poszukiwać w macicy - są w niej liczne mięśniaki gładkokomórkowe (nie podano jakiej wielkości), któryś z nich może być mięsakiem (leiomyosarcoma) - tu sprawę mogłaby wyjaśnić operacja wycięcia macicy i oddania materiału operacyjnego do zbadania przez patomorfologa - o ile stan ogólny chorej na taką operację pozwoli;
brak wyniku mammografii.
Ilość niewiadomych jest zbyt duża.
Polecam rekonsultację w ŚCO (Kielce), DCO (Wrocław) lub w CO-I (Warszawa).
Każdy z powyższych ośrodków dysponuje zapleczem chirurgicznym (w przeciwieństwie niestety do IO w Gliwicach) i doskonałą kadrą specjalistów.
RTH stereotaktyczna przerzutów do wątroby bez ustalenia źródła pierwotnego nowotworu to niestety chwilowe zagaszenie pożaru, a nie leczenie na dłuższą metę. Nie możemy nawet mówić o rokowaniu nie wiedząc co to za nowotwór. Nieuleczalny jest z cała pewnością (rozsiew do wątroby), jednak czas przeżycia może być różny w zależności od tego co jest ogniskiem pierwotnym i czy będzie ono właściwe leczone.
[ Dodano: 2013-08-04, 19:11 ]
Raz jeszcze polecam uważne przeanalizowanie lektury Zaleceń postępowania diagnostyczno-terapeutycznego w nowotworach złośliwych, rozdział:
» Nowotwory o nieznanym umiejscowieniu pierwotnym «
Brak wyniku badania patomorfologicznego (podstawa!) - tj. materiału z biopsji zmiany w wątrobie;
teraz po naświetlaniach pewnie juz za późno na ta biopsje :( NIKT jej nie zalecił, NIKT
DumSpiro-Spero napisał/a:
brak TK klatki piersiowej
tk bede sie strała gdzieś mamie zrobić prywatnie jak najszybciej
DumSpiro-Spero napisał/a:
guzek podskórny "lipoma" oddałabym ponownie do badania histopatologicznego
tutaj bedzie problem bo ten guzek jest w całości wycięty, co teraz??
mammografia wyniki dobry z lipca
kolonoskopia wyniki z kwietnia tez nic nie stwierdzono
gaskoskopia z kwietnia prawidłowa wyniki mogę wkleić jak będę je miała od mamy
DumSpiro-Spero napisał/a:
źródła pierwotnego nowotworu można by również poszukiwać w macicy
umówiłam już mamę do Pani ginekolog żeby jeszcze raz sprawdziła całą macice bo nie wiem czy na wycięcie mama będzie miała siły.
CZY badanie PET pomoże??? chce je wykonać prywatnie jak najszybciej....
PS: węzły chłonne nie powiększone, przepraszam Was ale powiedzcie mi bo nie rozumiem, czytałam już tyle.....
mama czuje się bardzo dobrze, po pierwszej radioterapii oczywiście wymioty, biegunka zmęczenie, słabość ale minęło w jeden dzień.... teraz mam wygląda o niebo lepiej, dostała koloru, ma apetyt, nic ja nie boli
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum