wciąż czekamy na 1 Chemie ,w tym czasie wzmacniam mamusie ile sie da .Dorzucilismy mix ziołowy - rumianek ,fiołek trójbarwny,liść jeżyny ,guz brzozy ,korzeń mniszka ,mięta liść ,owoc róży ,klącze perzu ,ostropest oraz osobno len mielony ,sok z noni ,oraz kurkume którą podajemy zgodnie przepisem Dr Budwig ( pasta z olejku lnianego z twargiem ,jogurtem i kurkumą,sół himalajska,pieprz) .Mama była silniesza ale osłabił ja ostatni zabieg ginekologiczny -wycinek i łyżeczkowanie .A do 30tego nie daleko.
Komisja onkologiczna ze Szczecina skierowała nas 30 stycznia na chemie Zachodnipomorskie Centrum Onkologii ,po wizycie u pani Doktor ,dowiedzieliśmy się wiele informacji na temat choroby oraz w jaki sposób przygotować sie na Chemie ,14 lutego jedziemy na badanie krwi i inne badania ,jak sie mama zakwalifikuje to zostanie pewnie na kilka dni już przyjąć 1 serie chemii .Wszystko to długo trwa i znowu termin ,prawie 2 tyg ,mama znów schudła kilka kg ,cieżko jej chodzić ,wejście po schodach to dla niej sukces.Coraz więcej potraw odpada ,cytrusy,jabłka,cukier i wszystko co słodkie mamie szkodzi i zaraz wymiotuje .Brak apetytu ,Megace nei daje rady ,zastanawiam sie nad czymś innym na łaknienie ,bo to w tej chwii chyba bardzo ważne,.
Już nie mogę sie doczekać wyników od ginekologów i podobno jeszcze coś mają,jutro mają przyjść wyniki do Świnoujścia
,mam nadzieje że to coś zmieni i zastanawiam się czy to może być miejsce pierwotne raka ,i czy że coś znajdą pomorze .
Co wtorek mamy pielęgniarkę z opieki paliatywnej a co drugi czwartek doktora ,to zawsze kilka rad co do diety dostajemy.
Mam 32 lata nigdy nie spodziewałem się ze moja taka śliczna mamusia ,która była zawsze taka silna i wciąż jeszcze przecież młoda ,że coś takiego nam się przytrafi ,zmarł tata przed sezonem co byłem ciosem dla rodziny,ciężko się skupić na życiu i własnych sprawach ,sam schudłem 10 kg ,brat ma depresje i ciężko na nim polegać .
Po tym co widziałem nie wiem czy wszystkim lekarzom można ufać ,sprzeczne opinie ,niedociągnięcia,odległe terminy,nadymane buce lub zwykłe pijaczki.Zaczynam wątpić w Polskie służby zdrowia ,zaczynam czuć że walcze z tym sam a lekarze nas zbywają lub się nie znają ,bo tak naprawde od Świąt zeszłego roku nikt nawet nie zaczał mamy leczyć .
Troche inaczej wyglądała nasza wizyta W centrum Onkologii ,to był chyba jedyny lekarz ,kobieta która widziałą o czym mówi i była jakoś taka bardziej ludzka ;-) ,widać że z powołania ,dobry człowiek chcący pomagać .dziękujemy za nadzieje dla tej pani .
to odwlekanie leczenia w czasie rzeczywiście jest niefajne, ale chyba wielu z nas to dotyczy lub dotyczyło.
trzymam kciuki za Was, żeby chemioterapia pomogła mamie.
_________________
Część postów została przeniesiona do wątku kciukowego.
Przypominam o podziale wątków na merytoryczne i niemerytoryczne.
Administrator
Dziś zabrałem mamę z Centrum Onkologii ze Szczecina ,baliśmy się że sie nie zakwalifikuje na I chemie bo byla słabiutka i ledwo co chodziła , juz psychicznie szfankowała ,a jednak !! udało sie .I cykl Chemii za nami ,już jesteśmy w domu ,czytam karte Wypisu ,która zamieszcze niedługo tutaj na forum.Stwierdzono Hiperkalcemie oraz leukocytoze ,zastosowano leczenie objawowe ,przez co mama dziś jest duzo silniejsza i psychika tez ,były pomyłki słowne itd ale wszystko wróciło do normy ,,jest troche rostrzęsiona ,i waży o 8 kg więcej po tych 8 dniach w szpitalu .Cała spuchnięta i nawodniona.nie wiem czy to jest normalne po chemii.
PRzyjeła Sindaxel 260mg iV oraz Carboplatyna 640mg iv .
Dodatkowo przepisano tramal i cipronex ,jakies antybiotyki ,byłem zrealizować recepte to w aptece sie zdziwili że do antybiotyku nie przypisano osłony ,wiec wziełem taką jaką zalecił farmaceuta .hmm troche to dziwne .
Walczymy dałej ,mam nadzieje że chemia podziała ,cieszę się że mami jest silniejsza ale nie pokoji mnie ta opuchlizna, Onkolog nakazał odrzucenie wszystkich zioł i wspomaczy ,a juz zrobilem Kapsaicyne i zamówiłem Wilka Kore ,bo mi ktoś poradził i zapewnil że dziadkowi to uratowało życie .Teraz już nie wiem ,zaufać Pani Onkolog i chemii ,odrzucić wszystko .Masakra ciężkie decyzje ,czy te preparaty przy chemii mogą pogorszyc sytuacje |?
juz zrobilem Kapsaicyne i zamówiłem Wilka Kore ,bo mi ktoś poradził i zapewnil że dziadkowi to uratowało życie .Teraz już nie wiem ,zaufać Pani Onkolog i chemii ,odrzucić wszystko .Masakra ciężkie decyzje ,czy te preparaty przy chemii mogą pogorszyc sytuacje |?
_________________
Udało mi się wyszukać w internecie na potwierdzonych stronach Angielskojęzycznych że nowe badania Kannabidol (CBC), które zostały przeprowadzone pokazują więcej niż tylko efekty takie, jak łagodzenie bólu polepszenie nastroju, zwiększone łaknienie czy działanie przeciw wymiotne; to może pomóc leczyć â a nawet więcej â odwrócić nowotwór .
Co sądzicie o tej kwestii ;-) ? I czy ktoś starał sie w Polsce o Lek o nazwie Sativex?
Czy Sativa rzeczywiście radzi sobie z komórkami nowotworowymi, według tego co czytam ,wszystkich najnowszych badań ,wygląda to obiecująco.
Wiem że Polska troche zacofana w tym temacie jak i Lekarze ,którzy nie wiedzą nawet że takie badania i testy już były .Wiem że Sativex już jest do dostania w Polsce ,oczywiście w przesadnej cenie.
Pozwolę sobie dołożyć swoje trzy grosze. Leki zawierające w swoim składzie jako substancję czynną tetrahydrokannabinol pochodzący bezpośrednio z konopi siewnej czy konopi indyjskiej znalazły zastosowanie w medycynie i są obecnie w wielu krajach świata uznanym lekiem u chorych z progresywną chorobą nowotworową. Ich działanie obniża poczucie lęku i wywiera działanie przeciwbólowe, chorzy po prostu mogą w spokoju doczekać końca swoich dni, godząc się z całą sytuacją. Nie ukrywajmy, zarówno paracetamol, kodeina, oksykodon, tramadol, morfina, fentanyl czy THC mogą przynieść ogromną ulgę w cierpieniu jak i wywołać nieznośne cierpienie. Wszystko zależy od ich dawkowania jak i użycia. Podsumowując moje krótkie rozważanie na pewno Sativex jest obiecującym lekiem dla chorych w terminalnej fazie choroby nowotworowej. Natomiast żadne palenie "zioła" czy inny sposób podawania suszu konopi indyjskiej czy konopi siewnej nie przyniesie choremu zamierzonych efektów leczniczych. Tak niestety to wygląda. Dodam, że również nad tym prywatnie ubolewam.
Pozdrawiam
_________________ www.rjforum.pl - Nowotwór jądra to nie wyrok! Masz wątpliwości? Dowiedz się więcej!
Bardzo przyzwoita diete zastosowaliscie, z wyjatkiem takim, ze jakikolwiek nabial powinien byc wykluczony z jadlospisu i to nie tylko u kogos juz z obecnym rakiem. Od zawartych w mleku hormonow i antybiotykow kobiety wlasnie dostaja raka piersi. Moja ciocia tak wlasnie zmarla, a byla odwieczna fanatyczka mleka, z reszta jest o tym w internecie tez do poczytania.
Oraz jedzenia swini tez bym nie polecal, z oczywistych raczej powodow.
Warzywa, owoce, orzechy, zdrowe oleje, nasiona, fasole to jest najczystsza dieta, zeby pozbyc sie raka, przynajmniej ja w taka wierze...
Powodzenia!
[ Komentarz dodany przez Moderatora: JustynaS1975: 2016-01-21, 08:20 ] Na forum można znaleźć poradnik Fakty i mity w żywieniu w chorobie onkologicznej
http://www.forum-onkologi...znej-vt9061.htm
W tymże poradników również autor rozprawia się z mitem "białko żywi raka". Bardzo polecam ten poradnik.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum