Potrzebuje waszej pomocy. W moim badaniu histopatologicznym wyszedł chloniak grudkowego. Lekarz byl jednak bardzo oszczędny w udzieleniu odpowiedzi na moje pytania. Obecnie czekam na badanie PET i bardzo sie denerwuje. Moze mógłby ktoś pomoc w rozszyfrowaniu wyniku. WYSOKA AGRESYWNOŚĆ Ki 67 100%!!! Jakie rokowania????
Proszę pomóżcie.
_________________ Pozdrawiam i serdecznie dziekuje.
Ki-67 to nie jest wskaźnik agresywności w chłoniaku grudkowym, tylko ocena, ile komórek jest w trakcie podziałów. W przypadku G3a uznajemy to nadal za chłoniaka grudkowego i leczymy jak chłoniaka grudkowego, inaczej jest w przypadku G3b, który jest leczony jak chłoniak agresywny. Najważniejsza jest taka ocena kliniczna, którą przeprowadzi hematolog na podstawie różnych badań - PET, badania markerów, ocena szpiku w trepanobiopsji. (Takie przełożenie Ki67 na rokowanie dla chorego zostało udowodnione tylko w chłoniaku z komórek płaszcza, którego, na szczęście, nie masz). Więc najważniejsza jest ocena wskaźników prognostycznych i ocena odpowiedzi na leczenie, o ile będziesz go w ogóle wymagać. Poza tym choroba jest przewlekła, można ją kontrolować, u młodszych osób jest tendencja do łagodniejszego przebiegu niż w przypadku rozpoznania po np. 60 rż, jest też sporo badań nowych leków, w których i można wziąć udział.
Ważne, żebyś miała hematologa, przy którym będziesz czuć się bezpiecznie, bo będzie to wymagać, ze względu na wieloletni charakter choroby, dłuższej znajomości
Tak, to na pewno bardzo ważne.
Chwilowo musze się trzymać tego, którego mam, gdyż przydzielono mi go w szpitalu ze względu na karte dilo. Pan doktor wydawał sie być przystępny, takie wrażenie odniosłam na wizycie prywatnej. Niestety w szpitalu sposób w jaki poinformował mnie o wyniku biopsji pozostawia wiele do życzenia.
Zobaczę jak będzie przy następnym spotkaniu. Dam nam obojgu jeszcze szanse.🙂
Dziękuję bardzo. 🙂 Kazda wskazówka jest dla mnie cenna.
_________________ Pozdrawiam i serdecznie dziekuje.
Witaj kasiuta,
Też mam chłoniaka grudkowego, pierwsza bitwa za mną (i mam nadzieję, że ostatnia) , tak więc mocno trzymam za Ciebie kciuki
Tak jak Misiek pisze, to jest choroba przewlekła i łatwa do utrzymania w ryzach, grunt to trafić na dobrego i empatycznego lekarza, który z czasem stanie się twoim "klinicznym przyjacielem" bo będziecie na siebie skazani, na bardzo długie lata... oby tylko w celach profilaktycznych badań
Głowa do góry , będzie dobrze... bo musi być dobrze
pozdrawiam serdecznie
Cieszę sie ze powróciłaś do zdrowia i oby tak już zostało.
Moja historia rozpoczęła się 15. 01.2018. Guza na szyi wyczuwalam już w październiku, ale ze względu na pracoholizm, nie miałam czasu dla samej siebie.
Jestem po biopsji, czekam na PET. Wszystko bardzo się ślimaczy.
Mogłabyś mi w skrócie napisać jak wyglądało twoje leczenie? Jak długo trwało? Czy stosowałaś jakaś specjalna dietę?
Jestem od stycznia na zwolnieniu i ciekawa jestem jak długo jeszcze.
Jestem mama 8-latka i tez najbardziej martwię się o niego. Sytuacja u nas jest średnio ciekawa. Mąż od wielu lat choruje na serce i czeka na przeszczep. Jeszcze nam tylko tego chłoniaka brakowało.
Dziękuje za słowa otuchy.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: MisiekW: 2018-03-12, 16:52 ] Bardzo proszę o niemieszanie wątków. Jeden chory = jeden wątek. O chorobie Asbarii można poczytać w Jej wątku
_________________ Pozdrawiam i serdecznie dziekuje.
Przykro mi z powodu męża.. rzeczywiście, macie nie ciekawą sytuację.. grunt to się nie poddawać...
Wiesz co, nie będę ci tutaj opisywać mojej historii, bo to jest niezgodne z regulaminem. To jest twój wątek i ew mogę odpowiadać na pytania dotyczące twojej sytuacji, tak więc w wolnej chwili zapraszam cię do lektury historii mojej choroby pod tym linkiem:
Jeżeli chodzi o dietę to możesz jeść wszystko, na co tylko masz ochotę. Ja nie miałam specjalnych zaleceń. Ale i tak warto już odrzucić cukier z jadłospisu, bo każdy nowotwór karmi się tym białym cholerstwem. Zwiększyć ilość świeżych warzyw i owoców. No i w mojej kuchni cebula, czosnek i kurkuma wiodą teraz prym 😊 Trzeba się jakoś dodatkowo wzmacniać 😃
A co do długości leczenia, to wszystko zależy od stopnia zaawansowania twojej choroby i jakie leczenie zostanie wdrożone.
Ja miałam tylko radioterapie szyi, więc w miarę szybko doszłam do siebie.
Nie martw się.. to forum jest wspaniałym miejscem, mamy Miśka z ogromną wiedzą w tym temacie, więc możesz liczyć na pomoc. Pytaj o co tylko będziesz chciała.
Jakby co, to zapraszam na priv 😊
Wczoraj miałam PET. Nie wiem czy to efekt tego badania, ale jestem bardzo slaba. Wynik dopiero za 2 tygodnie. Strasznie niepokoi mnie fakt, ze to wszystko tak dlugo trwa.
Miałabym prośbę czy ktoś mógłby jeszcze odnieść się do mojego wyniku badania histopatologicznego? O czy świadczy Ki 67 100%? Liczba centroblastow >15?
Jeśli chodzi o Ki, wiem ze 100% komorek ulega podzialowi, ale na co to sie przeklada? Czy to znaczy ze bardzo rozsiewa sie po organizmie?
_________________ Pozdrawiam i serdecznie dziekuje.
Rzeczywiście, taki Ki67 może swiadczyć o tym, że więcej komórek się dzieli, czyli może być szybsze narastanie limfadenopatii, ale zwykle nie przekłada się to na rokowanie. Co do samego obrazu histopatologicznego to bez wiedzy z immunologii i patomorfologii będzie Ci to trudno zrozumieć. W przypadku chłoniaka grudkowego czas nie gra aż takiej roli, niektórych chorych obserwujemy przez kilka lat zanim zacznie się leczenie.
Wczoraj mialam wizytę u hematologa. Niestety nie bylo jeszcze wyniku mojego badania PET. Węzły na szyi uległy znacznemu powiększeniu. Pani doktor postanowiła w nadchodzący poniedziałek zwolac konsylium, gdyż jest zdania, ze powinnam mieć już podana chemię. Czy lekarze moga zadecydować o sposobie leczenia bez wyniku Pet i trepanobiopsji o której nawet żaden z lekarzy nie wspomniał?
Pomóżcie Kochani bo wariuję!!! Please!!!
_________________ Pozdrawiam i serdecznie dziekuje.
Bez trepanobiopsji dość często daje się leczenie - chory przychodzi, ma np. duże zmiany węzłowe, więc za jednym zamachem robimy trepanobiopsję i dajemy leczenie bez jej wyniku. Niemniej, wykonanie trepanobiopsji w tej chorobie ma znaczenie przy ocenie rokowania.
PET pewnie nadejdzie i dobrze byłoby przyjrzeć się dokładnym wymiarom węzłów przed włączeniem leczenia. Niemniej, jeśli w klinicznej ocenie jest progresja, trzeba zaufać lekarzowi.
Właśnie z tym zaufaniem mam problem. Pani doktor powiedziała że zwola jutro konsylium i mam do niej zadzwonić to mnie poinformuje o decyzji lekarzy odnośnie leczenia.
Bardzo mi sie to nie podoba. Poinformuje mnie telefonicznie ze mam następnego dnia przyjść na chemie. A omówienie diagnozy, możliwości leczenia? Najlepiej niech pacjent o nic nie pyta... Tylko ze tu chodzi o moje zdrowie i życie.
Przepraszam, ale puszczają mi już nerwy. Chodzę po lekarzach od dwóch miesięcy i rezultatów nie widać.
_________________ Pozdrawiam i serdecznie dziekuje.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum