Co zrobić, abyśmy byli bardziej świadomi - uprzedzić RAKA
Od dłuższego czasu śledzę to forum, ale nie tylko. Przeglądnęłam dziesiątki publikacji internetowych pisanych przez specjalistów onkologów. Wertowałam różne fora jednoczące ludzi chorych onkologicznie. Oczywiście miałam w tym swój osobisty powód. Szukałam informacji.
Po zapoznaniu się z wieloma historiami ludzi chorych zdałam sobie sprawę jak niewiele w tym temacie wiem. Mam wrażenie, że stanęłam na czubku góry lodowej, gdzie jest napisane RAK - nie ważne jaki rodzaj, jaka jego nazwa. Gdy patrzę trochę niżej widzę EMOCJE. Są tak silne, że nie sposób ich opisać słowami. Przeżywają je zarówno chorzy jak ich rodziny. Strach i bezsilność wobec choroby, ale co najgorsze... wobec systemu.
Ja wiem, że nasz system ochrony zdrowia jest jaki jest. Ja wiem, że są kraje biedniejsze od naszego, gdzie dostęp do nawet najprostszych procedur medycznych i leków jest ograniczony, czy wręcz niemożliwy. Ja to wiem i jest mi z tego powodu bardzo przykro, bo każde ludzkie istnienie jest tak samo warte, niezależnie od koloru skóry i pochodzenia - jest po prostu bezcenne. Niestety światem obok uczuć rządzi ekonomia i choć bardzo chcemy to na wiele spraw nie mamy wpływu. Chciałoby się uzdrowić Świat, ale może należy zacząć od posprzątania we własnym ogródku?
Ja wiem, że w naszym systemie ochrony zdrowia jest zakontraktowanych tysiące specjalistów, z których większość jest z tzw. powołania i robi wszystko, żeby pacjentowi pomóc, czyli szkoli się, gdy ma wątpliwości co do diagnozy konsultuje się z innymi specjalistami i zaleca optymalne jak na nasze warunki leczenie.
Nie zgadzam się jednak z tym, że
- optymalne leczenie w naszym kraju musi się mieścić w ściśle określonych ustawowo ramach i nie może wychodzić poza normy wyznaczone rozporządzeniami i załącznikami do rozporządzeń, które zawierają absurdalnie ułożone cenniki
- nie refunduje się leku, który może przedłużyć życie, bo ekonomicznie się to komuś nie spina
- istnieje dezinformacja i dezorganizacja w obliczu, której stają śmiertelnie chorzy, a przecież w ich przypadku liczy się czas
- sama nic nie mogę na to wszystko poradzić... i dzięki Bogu jest to forum
Ale to jednak zbyt mało.
Nie ukrywajmy - leczenie na Zachodzie jest na wyższym poziomie niż u nas - nie podlega to dyskusji.
My mamy mniej funduszy, słabych urzędników, którzy mają problem z budżetowaniem i prawdopodobnie jakieś czarne dziury, które nie wiadomo jak i kiedy i w jakim celu pochłaniają naszą składkę zdrowotną.
PROFILAKTYKA. Jest mnóstwo programów rządowych i pozarządowych wspierających profilaktykę. Wobec tego dlaczego wciąż jesteśmy nieświadomi swojego ciała?
To ja mam propozycję - wprowadźmy profilaktykę do szkół w formie klasycznego przedmiotu, który jest oceniany jak każdy inny i można z niego zdawać maturę.
Nierealne?
W szkole uczymy się swojego ciała: na co zwracać uwagę (np. znamię), jak się samemu badać (np. piersi), gdzie szukać pomocy. Nazwijmy to podstawowym kursem medycyny, gdzie onkologia jest jednym z elementów.
Społeczeństwo medyczne?
A dlaczego nie? Skoro jesteśmy tak biedni, że nasza państwowa ochrona zdrowia tak kuleje, to może trzeba szukać innych, niestandardowych rozwiązań.
Mając podstawową wiedzę szybciej reagujemy, łatwiej leczymy, dłużej żyjemy, czyli w ostatecznym rozrachunku dla budżetu państwa same plusy, bo PKB rośnie, a koszty NFZ spadają.
Wiedzę najlepiej przyswajamy, gdy jesteśmy dziećmi.
Skoro mówi się o wychowaniu seksualnym przedszkolaków, to dlaczego nie stworzyć wychowania medycznego?
Nie do końca rozumiem, czemu ma służyć ewentualna dyskusja. Na temat oczywistości - konieczności uświadamiania młodzieży o zagrożeniach? Wszyscy to wiemy.
Marzy mi się, żeby w szkołach był obowiązkowy przedmiot, który uczy profilaktyki zdrowotnej.
Napisałam na tym forum, bo nie przychodzi mi do głowy inne odpowiednie miejsce. Może naiwnie wierzę, że znajdą się tu osoby, które myślą tak samo jak ja i mają pomysł jak osiągnąć ten cel.
Nie zależy mi wyłącznie na dyskusji, ale o konkretnych próbach przeforsowania tego tematu gdzieś wyżej. Od czegoś zacząć muszę - zaczęłam od tego forum. Jeśli moderator uważa, że nie jest to właściwe miejsce - oczywiście to uszanuję.
W szkole uczymy się swojego ciała: na co zwracać uwagę (np. znamię), jak się samemu badać (np. piersi), gdzie szukać pomocy. Nazwijmy to podstawowym kursem medycyny, gdzie onkologia jest jednym z elementów.
Szanowna Pani,
z przyjemnością informuję, że nasza fundacja wraz z Fundacją Rosa podjęły już podobne działania.
Przy znaczącym wsparciu naszych Forumowiczów :
"Gra z rakiem" to film o walce z chorobą i próbie przetrwania. Jeśli chcesz poznać jego bohaterów, obejrzyj trailer!
Bo najwyższy czas na działanie jest TERAZ!
W filmie, który obejrzą uczniowie szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych z całej Polski wystąpili Forumowicze z naszego forum.
W coraz większej ilości szkół gimnazjalnych i średnich jest realizowany program profilaktyki chorób nowotworowych – młodzież jest uświadamiana – co to i jakie są nowotwory, jakie są czynniki ryzyka, objawy i profilaktyka. Prowadzone są lekcje wychowawcze, edukacyjne, warsztaty. Zapraszani są lekarze na takie zajęcia.
[ Dodano: 2014-07-26, 10:55 ]
też oczywiście uważam, że ten film to bardzo dobry pomysł
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum