Za dużo pomyłek.Nie jestem osobą msciwą ale mam żal!!!
Znalazłam ten wątek szukając porady we własnej sprawie (czerniak), ale nie piszę tu w swojej sprawie. Ten wątek szczególnie mnie poruszył i wracam do niego od dłuższego czasu. Ta historia jest szczególna, a i Basia miała w sobie coś, co sprawiło, że nikt nie potrafi zapomnieć jej osoby, ani jej historii.
Długo zastanawiałam się, czy napisać w tym wątku, ale miałam wątpliwości, czy propozycja pomocy mogłaby zostać uznana za nietaktowną.
Nie wiem, czy Basi, bądź komuś z jej rodziny, udało dotrzeć do prawnika i nie wiem, czy życzenie Basi skierowania sprawy na drogę sądową nadal jest aktualne.
Tak się składa, że jestem prawnikiem i akurat specjalizuję się w sprawach ustalenia osoby winnej wypadku, choroby, czy śmierci, a później uzyskaniem odszkodowania.
Basia już nie żyje, ale pozostawiła córkę i zapewne jak każda matka chciałaby zapewnić jej przyszłość. Udało mi się już pomóc niejednemu osieroconemu dziecku zapewnić przynajmniej spokój finansowy.
Ta sprawa na pewno nie byłaby łatwa, ale jestem gotowa się jej podjąć - na pewno nie ma nic do stracenia, a można zyskać.
Mieszkam w Krakowie, ale nie stanowiłoby dla mnie najmniejszego problemu prowadzenie sprawy w woj. lubuskim, bowiem stamtąd pochodzę i często bywam w okolicach miasta z pomnikiem Chrystusa - odwiedzam tam rodziców. Prowadziłam już kilka spraw w zielonogórskich sądach i z doświadczenia wiem, że jest to do zrealizowania - zwłaszcza w czasach internetu, gdzie można całą dokumentację przesłać e - mailem.
Jeżeli chodzi o brak finansów na prawnika, to proszę się o to nie martwić.
Jeżeli chodzi o to, czy warto ryzykować swoje nerwy, to z doświadczenia wiem, że zmierzenie się z osobą winną, pozwala uwolnić się od negatywnych emocji i uporać się psychicznie z faktem śmierci osoby bliskiej (wg mojego doświadczenia to najlepsza terapia), a nadto - po ustaleniu, kto ponosi winę za ten przypadek - można wytoczyć sprawę cywilną o odszkodowanie; te odszkodowania są naprawdę bardzo duże - zwłaszcza w przypadku małych dzieci, którzy utracili rodziców.
Proszę to przemyśleć i w razie zainteresowania dać znać na prywatną wiadomość.
Jeżeli w tej sprawie nie ma jeszcze prawnika, to myślę, że będę potrafiła się odpowiednio zaangażować w tą sprawę, ponieważ wiem, co to znaczy mieć dziecko i mieć czerniaka. Oczywiście nic nie obiecuję, bo ostateczny wynika sprawy zależy nie tylko od moich starań, ale również od biegłych sądowych no i ostatecznie to sąd zadecyduje, ale moim zdaniem nie ma nic do stracenia.
Bez względu na decyzję rodziny Basi w w.w. kwestii, modlę się o dobrą przyszłość dla jej córeczki i siłę psychiczną dla jej męża.
Historia Basi jest dramatyczna i bulwersująca. Niestety nie jest to jedyna taka historia...
Podziwiam Krzysztofa za wytrwałość, której wymaga nasz system prawny w rozliczaniu błędów medycznych. Tak trzymać! - choć wiem, że to trudne.
Ktokolwiek pomógł Krzysztofowi - jest wspaniałą osobą.
Polska jest krajem wielu kontrastów. Mamy wybitnych specjalistów i lekarzy niedouczonych (i zarazem najczęściej zbyt pewnych siebie). Jednym należy się wielki szacunek i uznanie, innym... pouczenie. I wymierzenie sprawiedliwości.
Chwała tym, którzy się w tym odnajdują. A szczególnie tym, którzy mają siłę zasadnie walczyć o swoje.
Wolą Basi było by ukarać winnych.
Krzysztof, Twoja walka jest słuszna. Mam nadzieję, że wkrótce dobiegnie właściwego końca.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum