Dzięki bardzo. W środę mąż ma to usg, nic tam nie ma o izotopach, jest tylko, że to ma być usg węzłów szyjnych, myslę że jest to, to samo.
Tak bardzo się boję, mąż dopiero co uporał się z jednym gadem, a tu wyskoczył nastepny.
Kontrast (izotop) podaje się w dniu zabiegu lub dzień wcześniej .
Zabieg przeprowadza się jednocześnie (poszerzenie cięcia i biopsja-wycięcie węzła).
USG to inne badanie .
Rozumiem Wasze zdenerwowanie.
To nie jest to samo. Poszukiwanie węzła wartowniczego polega na wstrzyknieciu w miejsce skąd wycięto czerniaka radioaktywnego izotopu. Węzeł lub węzły które jako pierwsze się zaświeca to węzły wartownicze czyli te do których jako pierwsza trafia limfa. Są to jednocześnie węzły w których jako pierwsze pojawiają się przerzuty czerniaka. USG które ma mieć Twój mąż ma tylko ocenić czy nie ma w okolicy powiększonych i Tym samym podejrzanych o przerzut węzłów. Brak powiększonych węzłów w USG wcale nie oznacza że nie ma przerzutów bo mogą być tak małe że jeszcze nie wpływają na obraz ultrasonograficzny.
Może denerwujace są te moje pytania, ale nie chcę niczego przeoczyć, chciałabym wiedzieć co powinno się dziać.
To znaczy, że bez wzgędu na wynik usg, biopsja wartownika musi być?
Czy ta biopsja jest robiona w czasie poszerzania blizny, lekarz nawet o tym nie wspomniał.
Czy na wizycie powinien nam powiedziec, co będą mężowi robić?
Wizyta jest 12 lipca, 13 lipca mąż ma skierowanie do szpitala, lekarz powiedział, że poszerzenie blizny będzie 14 lipca i jak nie bedzie krwawienia to w tym samym dniu pójdzie do domu.
Czy tak powinno być?
TP53 bardzo dobrze wyjaśnia.
Ja napiszę z własnego doświadczenia, kolejność. Myślę, że ta kolejność była OK
Napiszę krótko.
1. Wycięcie czerniaka z owrzodzeniem - trwało 20minut, w gabinecie jakby zabiegowym przy znieczuleniu miejscowym. Od razu do domu z baniaczkiem.
- wynik - ClarkV Breslov 36mm, pT4B-
2. Po miesiącu - do szpitala na poszerzenie blizny. Izotop (do starej blizny)- fotka do których węzłów idzie limfa. Operacja poszerzenia blizny, biopsja węzła z fotki.(to nie jest fotka, to diagram z licznika scyntylacyjnego). Badanie z tej biopsji, czy coś tam jest(jakieś komórki czerniaka )
3. Były jakieś komórki - następna operacja, wycięcie węzłów(u mnie wszystkich pachowych, i bardzo dobrze, że wszystkich, nie będzie mi się panoszyć czerniak pod pachą )
4. W zasadzie koniec leczenia, badanie mutacji Braf i spoko.
Lekarz odpowiada na wszystkie pytania, mało tego, przed operacją dostaje się takie pismo/wytłumaczenie na czym to polega, co będą robić jakie zagrożenia itd(taki dokument przepisałem w moim wątku)
Punkt 2 i 3 był w narkozie.
To tyle co chciałem napisać.
megan49,
Najlepiej poproś lekarza żeby wyjaśnił Wam jak cały zabieg wygląda, chociaż panowie wyżej opisali bardzo dokładnie. Mój onkolog na przykład mi to rozrysował Uważam, że to dobrze, że zadajesz dużo pytań, bo ważne jest to żebyście wiedzieli co i jak.
Dziękuję za odpowiedzi. Wiem, że jestem może natrętna, ale to drugi gad u mojego męża.
Na dodatek jeden lekarz powiedział, że leczenie tego czerniaka jest zakończone, dlatego tak dopytuję, żeby mnie nie zbyli byle czym.
Mąż nie orientuje się w sytuacji. Mówi, że pojedziemy do szpitala samochodem, który zostawi pod szpitalem, a na drugi dzień wrócimy nim do domu.
Coś mi się wydaje, że w dzień operacji nie puszczą go do domu.
MF 54, kiedy Ty wyszedłeś ze szpitala po docięciu?
Czy biopsja wartownika, to jego usunięcie?
Czy wystapiły jakieś powikłana po docięciu blizny i biopsji wartownika, czy Cię coś bolało?
megan49, biopsja wartownika polega na jego całkowitym usunięciu i wiąże się się zazwyczaj z 3-dniowym pobytem szpitalu. (biopsja czyli wycięcie w tym przypadku). Sama biopsja nie jest dość dokuczliwa i bolesna (mąż dostanie kroplówkę po wycięciu), natomiast niech się za bardzo nie nastawia na bardzo szybki powrót do całkowitej sprawności. To jest jednak ingerencja w węzły chłonne i dopiero jak człowiek się ich pozbywa, to dopiero odczuwa ich brak. Ze swej strony radziłabym zapewnić dla męża transport powrotny, zważywszy na fakt jak wcześniej napisałam,nawet jeśli wyjdzie do domu następnego dnia, może być jeszcze osłabiony po zabiegu (ewnetualnie PKP, PKS, ale nie samochód). Piszę to z własnego doświadczenia:) pozdrawiam
[ Dodano: 2017-07-04, 22:33 ]
Dodam jeszcze, że dzięki tym kroplówkom człowiek nie czuje prawie prawie żadnego bólu, jednak nie ryzykowałabym tego, żeby mąż prowadził samochód. Człowiek jednak po takim zabiegu jest rozkojarzony i mimo wszystko osłabiony a w związku z tym nie powinien prowadzić.
Dzięki Arawis za odpowiedź.
Mąż ma być w szpitalu w czwartek, w piątek ma być zabieg. Piszesz, że pobyt w szpitalu trwa 3 dni, masz na myśli, całość, czy tez okres po zabiegu?
Mnie wypuszczono następnego dnia po wycięciu wartownika, po limfadenektomii również to było następnego dnia. W przypadku tego pierwszego zabiegu spędziłam w szpitau 6 dni (ale to zupełny przypadek, bo nie dowieżli izotopu), natemiast w przypadku drugiego równe 3 dni (łącznie z zabiegiem). Nie wiem jak będzie w przypadku Twojego męża, bo za bardzo nie orientuję się czy na weekend dostanie wypis. Chyba jednak bardziej prawdopodobne jest to, że wyjdzie w poniedziałek.
W WCO w Poznaniu przyjęcia są w poniedziałki i w czwartki i wypisy przeważnie tak samo, aby zrobić miejsce następnym. Ale każdy przypadek może być inny. Mnie np. po wycięciu węzłów trzymali dłużej(chyba 3 dni dłużej) z powodu dużej ilości chłonki(no i bardzo dobrze, bo lepiej być pod opieką). Wszystko zależy od danego przypadku.
Twój mąż ma te docięcie na twarzy(przy oku?) to tam przed operacją będzie wstrzykiwany izotop. Więc węzeł to będzie prawdopodobnie na szyi.
Nie traktuj tego co piszemy poważnie i jako jakąś wiedzę, bo to są tylko domysły. lekarze wiedzą co robią. Mąż lub Ty jeżeli będziesz przy nim, może zrobić sobie fotkę dokumentacji(zgodę na zabieg), a także ten diagram z badania izotopem. Ja ten diagram dostałem do ręki aby go dostarczyć na oddział, więc miałem szansę go widzieć.
Napisz tutaj jak było.
Pozdrawiam
[ Dodano: 2017-07-05, 17:35 ]
Dodam o tym badaniu izotopem.
Zrobiłem fotkę tego badania i u mnie kropki(to miejsce gdzie ten izotop jest)i były na całym ciele. Dziwię się, że nikt mnie nie zapytał czy nie mam jakiegoś skażenia organizmu. Miałem takie szanse skażenia organizmu plutonem(okres pół rozpadu 80 mln lat ), amerykiem. Pracowałem też przy kobalcie i cezie, ale tutaj raczej nie doszło by do wniknięcia do organizmu. Więc jak zobaczyłem ślady izotopu na całym ciele, to od razu pomyślałem, albo ta chłonka z czerniaka idzie po całym ciele, albo ja świecę
Arawis i mf54, bardzo dziękuję za odpowiedzi. Doświadczenia, którymi się dzielicie są bardzo cenne. Niestety teraz niezorientowany pacjent jest na straconej pozycji, jest przez lekarzy zbywany.
Mf54 co to znaczy, że zrobiłeś fotkę badania izotopem, jak to się robi, czy ja też mogę zrobić taką fotkę? co znaczyły w Twoim przypadku te kropki?
Dzisiaj mąż miał robione usg, myslałam, że to tylko węzłów chłonych szyjnych, ale mąż miał robione wszystkie. Lekarz opisujacy powiedział, że w węzłach jest czysto.
Chyba to jest pierwsza dobra wiadomość.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum