Tak drążę temat guzka płucu.Proszę powiedzcie czy może tak się zdarzyć ,że guzek przerzutowy nie powiększa się przez pół roku czy osiem miesiecy ,a po tym czasie zaczyna rosnąc.Czy przerzutowy powiększa się odrazu?Mam na myśli oczywiście przerzutowy od czerniaka wiedząc jak złośliwy to nowotwór.
Złośliwość nowotworów oraz ich przerzutów ma tę wredną cechę, że zwykle nie chce przez dłuższy czas "siedzieć cicho" i nie dawać znać o swojej obecności w formie ekspansji wymiarów oraz ilości przerzutów,
dlatego uważam, że taka wielomiesięczna stabilizacja w sytuacji gdy nie byłoby stosowane jakieś intensywne leczenie jest raczej mało prawdopodobna (choć własnej głowy nie dam za to, że nie może się zdarzyć).
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Jakie sa objawy przerzutów czerniaka do płuc.Wiem,że płuca nie bolą ,ale kiedy dowiedziałam sie o Bercie mam dziwny ciężar.Oczywiście martwię się.Wiem,że powtarzam się ,ale sama nie wiem co robić.Czy zrobić rtg płuc,choć z tym będzie problem bo rodzinny pewnie nie da skierowania ponieważ 4 miesiące temu własnie dał, a zlecenie profesora mam zrobienie dopiero pod koniec kwietnia.Podpowiedzcie co robić?
Dziś mija rok jak wykryto mi guzka na płucu.Dlatego stres który ostatnio przechodzę związany jest własnie z guzkiem.Zrobiłam rtg płuc i usg wezłow i brzucha.Wszystko ok.Guzek na płucu taki sam jak rok temu.Najgorsze jest to na jak długo bede spokojna.Kiedy znów strach zajrzy mi w oczy.Czy wogóle kiedyś uda mi sie żyć normalnie?Pytanie na które nie ma odpowiedzi!
Początkowo (i długo później również) zazwyczaj nie ma żadnych. Przerzuty zazwyczaj ujawniają się jako mnogie ogniska położone obwodowo. To oznacza, że ulokowane w miejscach nie unerwionych. Długo więc nie bolą i nie powodują duszności.
myszka napisał/a:
kiedy dowiedziałam sie o Bercie mam dziwny ciężar.
U Basi przerzut do płuca lewego zaczął powodować objawy dopiero osiągając średnicę prawie 5 cm.
Ponadto w Jej przypadku stwierdzono od razu rozsiew mnogi (do obydwu płuc) i nie było żadnych wątpliwości, że to uogólnienie choroby.
U Ciebie od roku mamy pojedynczego, małego, nie powiększającego się guzka (jakich wiele u osób nie chorujących na nowotwór).
Stopień zaawansowania choroby podstawowej również znacząco się u Was różnił.
W związku z powyższym nie da się w żaden sposób porównać Twojej sytuacji do sytuacji Basi. To nie ten kaliber. Jesteś w innej grupie chorych - u Niej rokowanie było bardzo poważne, u Ciebie jest naprawdę dobre. Nie ma sensu tych dwóch grup porównywać i doszukiwać się podobnych objawów postępu choroby.
myszka napisał/a:
Czy zrobić rtg płuc,choć z tym będzie problem bo rodzinny pewnie nie da skierowania ponieważ 4 miesiące temu własnie dał, a zlecenie profesora mam zrobienie dopiero pod koniec kwietnia.Podpowiedzcie co robić?
Słuchać lekarzy. Słuchać Prof. Rutkowskiego.
Do tej uwagi dodam jeszcze jedną: w czerniaku udowodniono badaniem klinicznym, że poszukiwanie bezobjawowych przerzutów odległych nie wydłuża czasu przeżycia chorego.
Ta grupa chorych, w której prześwietlano się "na wszelki wypadek" żyła dokładnie tak samo długo jak ta, w której poszerzano diagnostykę tylko na skutek objawów świadczących o tym, że być może doszło do rozsiewu w którymś z narządów wewnętrznych.
Tak więc uporczywe wykonywanie badań w poszukiwaniu bezobjawowych przerzutów odległych w czerniaku złośliwym skóry nie ma sensu.
Początkowo (i długo później również) zazwyczaj nie ma żadnych. Przerzuty zazwyczaj ujawniają się jako mnogie ogniska położone obwodowo. To oznacza, że ulokowane w miejscach nie unerwionych. Długo więc nie bolą i nie powodują duszności.
A jeśli juz się pojawiają duszności, to można w jakiś sposób pomóc choremu? co wtedy robic?
Mam problem otóż wczoraj dojrzalam w bliżnie po wycieciu czerniaka malutkie zaczerwienienie.NIe jest to guzek, ani nic co wznosi sie nad powierznie.Oczywiscie wpadam w panikę,Czy ktos moze mi powiedzieć jak wygląda wznowa czerniaka?
W poniedziałek wizyta kontrolna,Zrobiłam usg j.brzusznej i węzłów wynik ok.W rtg guzek taki sam.Więc chyba jest dobrze,ale poczekam na zdanie profesora.
Mam problem.Oczywiście nie oczekuje diagnozy przez internet natomiast potrzebuje rady, podpowiedzi.Od dobrych kilku dni mam ból w klatce piersiowej.Może nie tyle to ból co dyskomfort, ucisk.L.rodzinny na początku stwierdził,że to od klimatyzacji,ale jak nie przechodziło stwierdził,że to refluks.Gdyby nie guzek na płucu to pewnie bym się tak nie martwiła.Rtg płuc miałam dwa miesiące temu guzek taki sam jak 16 miesięcy temu.Moje pytanie czy możliwe jest ,że przez ten czas guzek tak urósł ,aby spowodował ból w klatce czy szukać innej przyczyny?Czy powinnam powtórzyć rtg?Tylko kto da mi skierowanie w tak krótkim czasie na ponowne rtg.
Mogę Ci powiedzieć,że refluks jest bardzo uciążliwy. Sama mam tę przypadłość. Musisz zaobserwować kiedy bardziej Cię boli. Może nasila się po jedzeniu. U mnie występowało gdzieś tak po pół godzinie. Przy refluksie nie masz objawów cały czas. Aby sprawdzić,czy to refluks lekarz mógł Ci przepisać lek na refluks. Wiadomo, że objawy nie minął od razu, ale zmniejszenie dolegliwości sugerowało by , że to jednak refluks. Takie są moje spostrzeżenia.
Wypróbuj lek który jest bez recept, nazywa się RIFLUX.Rozpuszcza się tabletkę w pół szklance wody mineralnej i dwadzieścia minut po zażyciu należy coś zjeść.Polecił mi to gastrolog i jest w moim przypadku bardzo skuteczne.
Przez przypadek natrafilam na rtg pluc z 2010 r.I okazuje sie .ze zarowno w rtg z 2010 i 2011 r widoczny jest nieszczesny guzek, opisany dopiero w 2012 r.Wiem, ze to juz niczego nie zmieni i nie warto ciagnac tematu, ale gdybym wiedziala w 2012 r, ze ten guzek juz byl to pewnie bym wowczas podeszla o wiele spokojniej.A tak ta cala histoia zabrala mi cala radosc z narodzin maluszka.W ostatnim rtg zrobionym miesiac temu jest guzek taki sam jak w 2010,2011,2012 i 2013 r.
Myszko, wiem, że się martwisz, ja też myślę o Twoim guzku. Domyślam się, że spędza sen z powiek. Ale zgodnie z analizą myślę też, że nie jest związany z czerniakiem.
Czy ktoś z lekarzy ostatnio sugerował przyczynę?
Stefanku, dziękuję za przypominanie o stadium jakie miałyśmy z Myszką- hamuje panikę
Pozdrawiam.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum