Hej,
postaram się w 1 poście streści historie mojego chorowania i poproszę Was o pomoc.
Otóż wszystko zaczęło się w czerwcu 2012 kiedy nagle:
- zaczęły męczyć mnie bóle brzucha (lokalizacja rożna: raz w środku brzucha, raz po lewej stronie, raz po prawej, raz podbrzusze całe, raz prawa strona podbrzusza raz lewa strona podbrzusza, nie ma reguły) doszło - w między czasie - przelewania w żołądku, uczucie sytości i wzdęcia.
- ból/sytość rożnej intensywności, występujące okresowo np miałam tydzień spokoju, żeby później znowu 3 dni cierpieć i tak na zmianę
- pojawiły się zaparcia (od czerwca 2012 do dziś-maj 2013 - stolec to "bobkowate kulki" + raz pokryte śluzem, raz bez śluzu), bardzo rzadko biegunki. CZestośc oddawania stolca raz na 3dni (pomimo iż czuje parcie na wypróżnienie to w końcowym efekcie nic się nie dzieje)
- zaczęłam chudnąć (od 06.12 do 05.13 -ok.14kilo w dół)
Od czerwca 2012 do sierpnia 2012 wykonywałam parokrotnie:
- OB
- Morfologia
- Sód
- Potas
- Żelazo
- Alat
- Aspat
- GGTP
- Bilirubina całkowita
- Amylaza we krwi
- Cukier (z palca)
- Badanie ogólne moczu
wszystkie z powyzszych były w normie (dokładniej w środkowej granice normy)
dodatkowo 2krotnie wykonane usg - też okej, dlatego od sierpnia 2012 do teraz (05.13) nie miałam powyższych badań powtarzanych, tylko lekarz rodzinny wysłał mnie do gastrologa.
Gastrolog przyjął mnie, po raz 1wszy, w październiku 2012- pouciskał brzuch i stwierdził, że trzeba wykluczyć tarczyce i że skłania się do diagnozy, że to jelito drażliwe. Zalecił wykonać badanie na krew utajona - wyszło ujemnie.
W październiku 2012 zrobiłam badania na tarczyce:
-TSH
-ft3
-tf4
-anty- tpo
wszystko wyszło w normie.
W styczniu 2013 po konsultacji z endokrynologiem i zrobieniu usg tarczycy (wyszło okej) problem tarczycy został wyeliminowany.
W lutym 2013 zauważyłam, że do początkowych objawów (które z rożną intensywnością występują ciągle od owego czerwca) doszło:
- podwyższona/"skacząca" temperatura (36,9-37,2) - taki stan utrzymuje się do dziś
- występują dreszcze (okresowo)
- osłabienie
- kłucie w rożnych partiach brzucha i pleców występujące okresowo
- kolor stolca("kozich bobków" bo normalnego stolca to nie robiłam od dawna) raz jest normalnego koloru, a raz jest jasno brązowego
W tymże lutym odwiedziłam po raz 2gi gastrologa - znowu pouciskał brzuch, zapoznał się z opinia endokrynologa i zapisał mnie na gastroskopię.
W marcu 2013 dla uspokojenia zrobiłam badania hormonalne:
- estriadol
- testosteron
- kortyzol
- LH
- FSH
- DHEA-S
- 17-Hydroksykortykosteroidy
wszystkie w normie jedynie prolaktyna wyszła podwyższona 42 (norma do 22)
W kwietniu 2013 została przeprowadzona gastroskopia, która wykazała luźniejszy wpust i pojedyncze zaczerwienienia w żołądku, poza tym wszystko okej. H.pyroli wynik ujemny.
Po raz kolejny także zrobiłam badania:
- OB
- morfologia
- sód
-potas
dodatkowo zrobiłam:
- crp
- wit. B12
- aso
wszystko wyszło w normie
W maju 2013 - dokładnie tydzień temu - moja rodzinna lekarka stwierdziła, że skoro objawy ciągle występują trzeba zrobić ponownie badania z sierpnia 2012 i tu właśnie zaczyna się schody:
- CRP
- morfologia
- kreatynina
- lipidogram
- cukier (z palca)
w normie (choć niektóre wyniki w morfologii są w górnych granicach)
- usg także pokazało wszystko w normie (ale badanie trwało max 2min, wiec nie wiem czy mam ufać temu wynikowi;])
natomiast:
- bilirubina calkowita
- aspat
- amylaza we krwi
w gornej granicy normy
podwyższone wyszło:
-Żelazo 181 (gdzie norma jest do 150)
- alat 48 (norma jest do 40)
- ggtp 37 (norma jest do 32)
- amylaza w moczu 621(norma do 320)
Lekarka rodzinna powiedziała, że to problemy z trzustka i skierowała mnie do szpitala, gdzie mi powiedziano: "Szef będzie za parę dni, ja nie mogę sama podjąć decyzji o przyjęciu na oddział" wiec mam się "za parę dni udać do szpitala" i zdecydują co ze mną. Teraz moje pytania do Was:
- czy to możliwe, żeby już w czerwcu/sierpniu 2012 roku siadała mi trzustka pomimo dobrych wyników?
- czy to, że de facto 10miesięcy wszystko trwało, bardzo mogło pogorszyć stan trzustki?(nie wiem czy poszczególne badania wzrastały systematycznie, czy może nagle)
- co może oznaczać wysoki poziom amylazy w moczu w kontekście innych podwyższonych czynników?
- czy mogę jeszcze jakieś badania wykonać, "na własną rękę" żeby z owymi wynikami udać się do szpitala?
- jakie pytania zadawać lekarzom bo nawet nie bardzo się orientuje:|
- czy zmiana diety można te wyniki poprawić??
(Nie jadam jakoś wybitnie tłusto:
śniadanie - 2 kanapki bądź płatki kukurydziane z jogurtem naturalnym
2sniadanie - najczęściej owoce - jabłka/kiwi/gruszki/ananas/banan
obiad jak to obiad: ziemniaki i jakiś kotlet z surówką
kolacja - albo 2 kanapki albo biszkopty/herbatniki
+ woda, w ciągu dnia staram się wypić kolo litra dodatkowo herbata czarna/czerwona/mięta bądź rumianek (rzadko kefir/ maślanka) wiec koło 2litrów płynów dziennie wypijam
Od czasu do czasu, owszem zdarza mi się zjeść pizze/kebab albo chipsy i napić się piwa ale nie jest to za często.)
Nie muszę dodawać, że boje się że to nowotwór ale wykonałam CEA i CA 19,9 i markery wyszły w normie (ale czytałam że nie zawsze wynik "w normie" markerów daje 100% pewności braku nowotworu)
Byłabym wdzięczna za pomoc |