Nie zapisałam bo myślałam, że najpierw musi dać nam na to zgodę onkolog z poradni a onkologa mamy w środę.
Gdzie to załatwić? Bezpośrednio w hospicjum?
Tata lepiej się czuję na tym Efferalgan Codeine więc do wizyty onkologa myślę, że zostanie na tym.
laura44,
Skierowanie do hospicjum może wypisać lek.rodzinny - będzie tylko potrzebował wyników stwierdzających brak możliwości leczenia radykalnego ( czyli np.wypis ze szpitala mówiący o zzawansowaniu choroby i o leczeniu jedynie objawowym).
Tata jest słaby a mamy w środę wizytę w poradni onkologicznej.
Chodzi, ale krótkie dystanse i bardzo się męczy.
Do tego wizyta jest nie na konkretną godzinę tylko 15-17... tata nie da rady wysiedziec na poczekalni.
Nie wiem co mam zrobić ;-(
Można załatwić wózek i może to tacie ułatwi wizytę. Jeżeli tato będzie zbyt słaby i nie będzie miał ochoty i siły na tą wizytę to należy przełożyć, na siłę nie można pacjenta męczyć to i tak nic nie da.
Przeraża mnie kompletny brak apetytu u taty... nic nie chce jeść. Nic.
Ma takie momenty, że jak już zje to zwymiotuje. Czemu tak? Myślałam, że to podczas chemioterapii się nie je a tata nie zaczął zadnego leczenia... :(
laura44,
Nie wiemy jak bardzo jest zaawansowana choroba Taty - tzn.rozumiem, że badań obrazowych jamy brzusznej nie było? Objawy, które opisujesz mogą być konsekwencją rozsiewu w narządach wewnętrznych jamy brzusznej i tamtejszych węzłach chłonnych.
Czy Tata jest pod opieką hospicjum domowego?
Jutro jedziemy załatwić hospicjum bo dzisiaj onkolog powiedział, że leczenia nie będzie - za slabe serce...
Było usg jamy brzusznej to jest naczyniak na wątrobie nic innego.
A naczyniak to chyba nie przerzut?
Ma takie momenty, że jak już zje to zwymiotuje. Czemu tak?
Opisała to missy, na pewnym etapie choroby tak może niestety być, brak apetytu czy wymioty. Można wdrożyć leki przeciwwymiotne wtedy powinno być lepiej.
laura44 napisał/a:
Jutro jedziemy załatwić hospicjum bo dzisiaj onkolog powiedział, że leczenia nie będzie - za slabe serce..
jak serce słabe to rzeczywiście leczenie mogłoby być niebezpieczne, hospicjum jest najlepszym rozwiązaniem, pomogą tacie, pomogą Wam.
Straszne jest to pozostało czekanie na śmierć bo żadnej nadziei nie ma. To okropne...
Jeszcze lekarz tak wszystko bezpośrednio przy tacie mówił... serce mi pęka ;(
Jutro jade do hospicjum i nie wiem czy uda się żeby lekarz jeszcze przed świętami przyjechał so taty?
Jak myślicie?
Chcialabym kupic tacie syrop Megalia podobno bardzo dobry na apetyt, ale potrzebuje receptę...
Straszne jest to pozostało czekanie na śmierć bo żadnej nadziei nie ma
Nie myśl w ten sposób bo ranisz strasznie swoje serce a ono jeszcze więcej krwawi z bólu. Tato jest ciężko chory, medycyna nie zawsze radzi sobie ze wszystkimi chorobami, rak wciąż jest w wielu wypadkach silniejszy. Wykorzystuj ten czas, który Wam pozostał jak najmocniej, pielęgnuj każdą chwilę, rozmawiaj z tatą, powiedz to chciałabyś powiedzieć tacie, spędzajcie wspólnie czas, pielęgnuj, rozpieszczaj tatę. Hospicjum zadba żeby tato nie cierpiał, pomoże Ci/Wam przejść ten trudny czas.
Niestety czasami jesteśmy bezsilni wobec tragedii, która się w naszym życiu toczy.
laura44 napisał/a:
żeby lekarz jeszcze przed świętami przyjechał so taty?
Jak myślicie?
Tu nie odpowiemy bo w hospicjach bywają kolejki do objęcia opieką, w jednym czeka się chwilę w innym i 2 miesiące.
laura44 napisał/a:
Chcialabym kupic tacie syrop Megalia podobno bardzo dobry na apetyt, ale potrzebuje receptę.
Tak jest to syrop dla pacjentów, którzy maja problem z jedzeniem, syrop ma poprawić apetyt, jest na receptę
Mogę Ci tylko życzyć dużo sił bo wiem, że nie jest to łatwy czas.
Lekarz z hospicjum najwcześniej po nowym roku przyjedzie.
Tata wczoraj nic nie zjadł, dzisiaj to samo. Wymiotuje.
Nilt mi nie chce pomóc. Nie wiem co robić, gdzie sie udać.
Nie chcę patrzeć na to jak wykonczy się z tego powodu, że nic nie je. Są kroplowki przecież...
Już nawet nie mogę mówić mu o jedzeniu bo się wscieka.
Zorientuj się gdzie masz w okolicy punkt nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej - lekarz może przyjechać do pacjenta gdyby coś się działo podczas świąt. Gdy mój dziadek chorował zdarzało mi się korzystać z ich pomocy. Warto też pamiętać, że można się starać o bezpłatny transport medyczny do lekarza/szpitala. Macie koncentrator tlenu? Jeśli nie, to zapytajcie w HD czy jest możliwość wypożyczenia.
Nie zmuszaj taty do jedzenia, podawaj mu płyny. Gdyby jednak miał ochotę coś zjeść - może spróbuj przemycić nutridrinka. Spróbujcie leków przeciwwymiotnych.
Idź do lekarza pierwszego kontaktu i poproś o receptę na czopki przeciwwymiotne Torecan. Podawać 2-3 razy dziennie. Uwaga: mało w jednym opakowaniu, 6 chyba.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Mieszkamy pod Lęborkiem.
Jutro idę do rodzinnego żeby przepisał tacie ten syrop i na wymioty.
Ma też duży problem ze snem i okropnie puchna mu stopy a to chyba oznacza, że nerki powoli przestają pracować....?
Co za okropna choroba...
Nie wiem gdzie się leczycie , jeżeli w Gdyni i jak macie możliwość, zapakujcie tatę jutro do samochodu, na pewno ktoś Was przyjmie w poradni onkologicznej w Redłowie i przepisze chociaż jakieś leki, obejrzy tatę, wyrzucą was drzwiami wejdźcie oknem, trzeba próbować, jak tak robiłem jak mnie spławiali.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum