1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Czy to jeszcze leczenie?
Autor Wiadomość
Marta78 


Dołączyła: 19 Lip 2015
Posty: 14

 #1  Wysłany: 2017-05-18, 17:43  Czy to jeszcze leczenie?


Witajcie,

Chciałam zasięgnąć porady jak i czy w ogóle mogę pomóc mojemu tacie. Tata choruje od dwóch lat na białaczkę. Początkowo była to przewlekła białaczka mielomonocytowa, od dwóch miesięcy białaczka przeistoczyła się w ostra białaczkę szpikową. Tata dostał jeden cykl vidazy i nawet bardzo dobrze zareagował. Jeszcze w szpitalu dostał biegunki, wszystkie posiewy wyszły dobrze. Na moment udało się ją opanować ale po powrocie do domu biegunka jeszcze bardziej się nasiliła.
Leki od gastrologa nie pomagały, biegunka trwała dobre półtora miesiąca i w końcu Centrum Onkologii zgodziło się przyjąć tatę na diagnostykę. Kolejne posiewy, kolonoskopia nic nie wykazały poza tym, że w jelicie stwierdzono kolejne nacieki komórek nowotworowych. Tata w końcu przestał jeść, jakakolwiek próba kończyła się albo biegunką albo wymiotami. Stolec oddawał w kolorze czarnym i też fusowate i czarne były wymioty.
Od poniedziałku tata leży w Instytucie Hematologii. W tej chwili otrzymuje niewielkie ilości chemii - dostaje cytosar. Dostaje też antybiotyk, osocze, krew, płytki, glukozę i płyny. Od wczoraj jest bardzo opuchnięty. Dzisiaj mówił, że czuje się tak jakby ręce miał w rękawicy bokserskiej. Mówi ciągle, że się boi, żeby go nie zostawiać na noc, ale w IHiT nie ma możliwości żeby rodzina została. Aktualnie zabrali jeszcze tatę na echo serca.
Mieli założyć tacie stent przez który miał być żywiony pozajelitowo, ale nie mogą ponieważ pomimo podawania płytek jego wyniki nie pozwalają na to. Istnieje realna obawa krwotoku.

Nie wiem już co mam o tym wszystkim myśleć? Nikt mi nie chce powiedzieć jakie są teraz rokowania. Do poniedziałku nie będzie profesor, która opiekuje się moim tatą. A ja zaczynam się poważnie zastanawiać czy tata dotrwa do tego poniedziałku?
Boję się, ze nie rozpoznam tego momentu, że nie zdążę do niego przyjechać. Córka w poniedziałek ma wyjechać na zieloną szkołę , a ja jestem cała w nerwach czy powinnam ją puścić?
Ja widziałam jak odchodzą inni w tym szpitalu na białaczkę, czasami trwało to 2 dni a czasami całymi tygodniami.
Tak sobie myślę, czy nie byłoby może lepiej zabrać go do domu? I dać sobie spokój z tym szpitalem? Czy odchodzący mówią, że się boją? Tata coraz gorzej mówi, trudno mi go czasami zrozumieć.
Jak myślicie czy to może być już blisko?
_________________
Marta
 
JustynaS1975 
Administrator



Dołączyła: 24 Cze 2011
Posty: 12614
Skąd: Warszawa
Pomogła: 2742 razy

 #2  Wysłany: 2017-05-19, 08:01  


Marto, z tego co opisujesz, stan Taty i rokowania są złe. Ile wam dni zostało tego nikt nie powie. Bardzo mi przykro, że muszę przekazywać Ci takie informacje.
Cytat:
Tak sobie myślę, czy nie byłoby może lepiej zabrać go do domu? I dać sobie spokój z tym szpitalem?
Trudno jest mi odpowiedzieć na takie pytanie odpowiedzieć. Jest kilka kwestii do rozważenia. Czy w domu 'zapewnicie' Tacie 'dobrą opiekę w sensie medycznym'. Być może w sensie w 'psychologicznym' może być dla Niego lepiej.
Cytat:
Istnieje realna obawa krwotoku.

Wspominasz o niskim poziomie płytek pomimo przetaczania. Czy wiesz, jaki Tata ma poziom tych płytek?
Ściskam cieplutko.
_________________
Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
 
Marta78 


Dołączyła: 19 Lip 2015
Posty: 14

 #3  Wysłany: 2017-05-19, 19:47  


Justyna dziękuję bardzo za Twoją odpowiedz :)
Nie mam pojęcia jaki tata ma poziom płytek. Od wczoraj mam kontakt tylko z lekarzami, którzy nie zajmują się moim tatą docelowo. Dzisiaj dowiedziałam się, że problem z krzepliwością nie ma związku z płytkami a z osoczem. Nie do końca rozumiem o co chodzi. Osocze jest cały czas podawane. Tata dostał też żywienie pozajelitowe w kroplówce, wlew trwa 20 godzin. Jest też coraz bardziej opuchnięty, najbardziej brzuch. Lekarze cały czas szukają czegoś w tym brzuchu, dzisiaj była TK, ale nie wykazała żadnych zmian.
Biale krwinki po chemii poprawiły się, jest ich teraz 120 tys. Dwa dni temu było 200 tys.
Tata nie wstaje, czy w związku z tym mogłabym poprosić o zaświadczenie, żeby kupować pieluchy na refundację?
Jak uważacie czy powinnam już rozejrzeć się za materacem przeciw odleżynom?
_________________
Marta
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #4  Wysłany: 2017-05-19, 20:51  


Marta78 napisał/a:
Tata nie wstaje, czy w związku z tym mogłabym poprosić o zaświadczenie, żeby kupować pieluchy na refundację?
Jak uważacie czy powinnam już rozejrzeć się za materacem przeciw odleżynom?

Tak bez problemu powinnaś dostać refundację na pampersy.
Jeśli tato więcej spędza czasu na leżeniu to materac przeciwodleżynowy wskazany.

pozdrawiam
 
MisiekW 
MODERATOR


Dołączył: 10 Lut 2014
Posty: 1408
Pomógł: 560 razy


 #5  Wysłany: 2017-05-21, 10:25  


Sprawa postępuje tak szybko, że Taty prawdopodobnie nie da się wypisać. Bardzo mi przykro
 
Marta78 


Dołączyła: 19 Lip 2015
Posty: 14

 #6  Wysłany: 2017-05-22, 14:39  


Dziękuję za odpowiedzi. W tej chwili tata jest niewydolny krążeniowo, dołączyło się zapalenie płuc, ma jakieś zmiany grzybicze. Ma włożony cewnik. Dostaje we wlewie furosemid, antybiotyki, dożywianie pozajelitowe. Od wczoraj dusi się, tlen nie pomaga, zastrzyki też nie. Co chwilę woła mnie i prosi żebym coś zrobiła żeby mógł złapać oddech. Przypuszczam, że to wina tego zapalenia płuc. Teraz dostał niewielką dawkę morfiny żeby mógł zasnąć i podobno ma też pomóc na ten oddech. Czy jeśli to nie pomoże to zostaje już tylko respirator? Prawdę mówiąc to tata jest cały czas bardzo świadomy i kontaktowy.
_________________
Marta
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #7  Wysłany: 2017-05-22, 17:32  


Marta78,
Morfina powinna pomóc między innymi na oddech/oddychanie.
Nie jest dobrze z Twojego opisu, przykro mi to pisać.

pozdrawiam
 
Marta78 


Dołączyła: 19 Lip 2015
Posty: 14

 #8  Wysłany: 2017-05-23, 12:15  


Tata został przeniesiony do izolatki. Jak przyjechałam to jeszcze mnie poznał, ale teraz jest słabo. Leży pod tlenem i po każdym oddechu wydaje jęk. Są momenty, że oddycha spokojniej, ale to naprawdę tylko krótkie chwile. Nie pozwala złapać się nawet za rękę.
Czy to już?
_________________
Marta
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #9  Wysłany: 2017-05-23, 16:43  


Marta78 napisał/a:
Czy to już?

Martusiu raczej tak, długo to już na pewno nie potrwa, w każdej chwili może tato odejść, bardzo mi przykro.

Nie bierzcie rąk taty, każdy dotyk dla taty może być ogromnym bólem, każdy podniesiony głos również i przerywa to proces umierania, nie należy tego robić bo przedłużacie taty cierpienie. Można lekko głaskać ale jak widzicie grymas też zaprzestać, możecie szeptem mówić, słuch wyłącza się ostatni. Choć tato nie odpowie ale może słyszeć, może.

Bardzo, bardzo mi przykro, życzę Wam dużo sił w tym trudnym czasie. Mocno przytulam.
 
Marta78 


Dołączyła: 19 Lip 2015
Posty: 14

 #10  Wysłany: 2017-05-25, 20:07  


Kochani, Tata odszedł od nas wczoraj rano o 5.30.
Dzięki Wam byłam przygotowana jak to będzie wyglądało. Bardzo pomógł mi przyklejony wątek o umieraniu, było praktycznie dokładnie tak jak zostało to opisane w wątku.
Tata odszedł w chwili gdy na moment został sam, tak jakby tylko na to czekał.
Dziękuję bardzo za wsparcie jakiego mi udzieliliscie. Wciąż to mało do mnie dociera...
_________________
Marta
 
jolapol 


Dołączyła: 25 Lip 2012
Posty: 272
Pomogła: 69 razy

 #11  Wysłany: 2017-05-25, 20:12  


Szczere kondolencje
 
Odell 


Dołączyła: 01 Mar 2017
Posty: 17

 #12  Wysłany: 2017-05-25, 20:16  


Przyjmij wyrazy współczucia ::rose:: ::rose::
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #13  Wysłany: 2017-05-25, 20:33  


Marta,

Przyjmij najszersze wyrazy współczucia ::rose::

Byłaś przygotowana, bo nawet zadałaś nam to pytanie "czy to już", czyli byłaś świadoma, że taty czas się kończy. Już tato nie cierpi.
Czasami trwamy przy naszych chorych dzień i noc, wyjdziemy na minutkę i chory odchodzi, może chce nam oszczędzić tego przykrego momentu, może chce odejść w samotności, tak widocznie miało być.

Bardzo mi przykro, życzę Tobie i rodzinie dużo sił na dalsze dni :tull:
 
JustynaS1975 
Administrator



Dołączyła: 24 Cze 2011
Posty: 12614
Skąd: Warszawa
Pomogła: 2742 razy

 #14  Wysłany: 2017-05-26, 07:18  


Przyjmij najszczersze wyrazy współczucia ::rose::
_________________
Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
 
MisiekW 
MODERATOR


Dołączył: 10 Lut 2014
Posty: 1408
Pomógł: 560 razy


 #15  Wysłany: 2017-05-26, 08:19  


Bardzo mi przykro. ::rose::
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group