Często jest tak, że chorym ludziom krótko przed śmiercią stan zdrowia na chwilę się poprawia. To tak, jakby dane im było jeszcze pożegnać się z najbliższymi
Zbliżający się koniec nie oznacza, że to będzie już, teraz, za chwilę, ten czas odchodzenia może nastąpić w każdej chwili jak i za tydzień/dwa. Mama Twoja zbliża się najprawdopodobniej do końca swej drogi ale kiedy to nastąpi trudno powiedzieć.
Wczoraj Mama mimo małego stanu podgorączkowego, który udało się nieco zbić miała swój dzień. Od 7 rano miała otwarte oczy i ciągle coś mówiła, czasem tak cicho że nic nie słyszałam, ale jednak. Rozmowy i opowiadania były i bardzo świadome, jak i całkiem od czapy. Na chwilę przysypiała a potem znowu się rozgadywała. Pośmiałyśmy się, dużo się uśmiechała, cieszyła się na wizytę rodziny. I tak dokazywała do 22 kiedy zasnęła, w nocy jeszcze kilka razy się przebudzała żeby sobie pogadać. Wypiła chyba nawet 3 kubeczki wody i herbatki mówiąc że jest bardzo pyszne to był super dzień, jestem bardzo szczęśliwa że nam się jeszcze przydarzył <3
Dziś Mama już tylko śpi, gorączka pod 38 C, okłady i paracetamol dożylnie. Brak kontaktu, oddycha nosem i bardzo jej świszczy oddech.
Muszę przynajmniej w poniedziałek i wtorek być w pracy, 400 km od domu. Boję się, że wyjadę i Mama odejdzie, a tak bardzo bym chciała być wtedy przy niej :( wiem że jak ma być to będzie, a jednak żal jechać..
Gabeczek,
Taki Wasz wspólny dzień był czymś cudownym, takim balsamem dla Twojej/Waszej i mamy duszy.
Mogę napisać, że są w tej chorobie i takie chwilowe dobre dni i dni tragiczne. Mogę również napisać, że czasami pacjenci na krótko przed odejściem dostają takiego powera, że wydaje nam się, że jest lepiej a za chwilę jest już po wszystkim. Co pacjent to inna historia. Nie wiem jak będzie u Was, wciąż uważam, że niewiele Wam zostało czasu ale chcę się w tej ocenie mylić.
Gabeczek napisał/a:
Boję się, że wyjadę i Mama odejdzie, a tak bardzo bym chciała być wtedy przy niej :
Chory sobie podobno wybiera czy chce odejść przy bliskich a bywa i tak, że jesteśmy cały czas, dzień/noc i wyjdziemy na moment do ubikacji, zrobić herbatę i chory odejdzie, może to Jego wola, może chce oszczędzić nam widoku. Śmierć jest jakąś zagadką i nie mamy na nią wpływu, jeżeli mama odejdzie kiedy Ty będziesz na wyjeździe to znaczy, że była taka Jej wola, tak sobie będziesz musiała tłumaczyć a może będzie na Ciebie czekała, nie wiemy tego.
Maminka coraz bardziej bulgocze przy oddychaniu.. jutro późnym wieczorem będę z powrotem w domu, mam nadzieję że zdążymy się jeszcze usłyszeć i zobaczyć
Dziękuję wszystkim za wsparcie, radę, pomoc i dobre słowo w tym ciężkim okresie.. Bardzo się cieszę że trafiłam na te forum i na Was Łatwiej było pewne decyzje podjąć i przygotować się na trudne chwile, oswoić z rzeczywistością...
Maminka dziś o 15.00 zasnęła na wieki Godzina Miłosierdzia...
Zdążyłam jeszcze wrócić wczoraj przed północą do domu. Nie było za późno. Razem z siostrą trzymałyśmy ją w ostatnich chwilach za rękę..
Gabeczek,
Bardzo mi przykro, przyjmij najszersze wyrazy współczucia
Jesteś wspaniałą córką i mama o tym na pewno wiedziała. Z ogromną miłością, ciepłem i spokojem opiekowałaś się i dbałaś o mamę. Niech mama odpoczywa po tej ciężkiej walce a Tobie i siostrze życzę dużo sił na kolejne dni
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum