damianw zalecana radioterapia ma charakter paliatywny i jak pokazuje miedzy innymi przykład magda85 stosowana przy przerzutach do kości w celu zminimalizowania bólu. Nie prowadzi do wyleczenia tylko ma na celu poprawić komfort życia chorego.
W przypadku gdy chory jest słaby, nawet dojazdy na terapię są trudne, a dodatkowo trzeba się liczyć z działaniami ubocznymi naświetlań, warto się zastanowić czy naprawdę ma to sens i czy faktycznie uzyska się ten komfort.
Pisałeś że jesteście pod opieką HD - porozmawiaj z lekarzem który się tatą opiekuje jak on to ze swojego punktu widzenia widzi.
Pozdrawiam serdecznie
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
Zależy od ogólnego stanu chorego trzeba brać pod uwagę to że radioterapia osłabia znacznie organizm a jeżeli już jest slaby....to trudna decyzja mój Tato bardzo chcial się leczyć
damianw,
To lekarz ocenia czy pacjent się nadaje na leczenie, druga sprawa bardzo ważna czy pacjent chce się leczyć.
Radioterapia ma na celu zlikwidować bóle przy przerzutach do kości, jest bardzo pomocna i wielu chorych odczuwa ulgę, pozbywa się bólu. Przerzuty do kości są bardzo bolesne, mogą powodować złamania, lekarz chce zatem pomóc.
Jeżeli uważacie, że tato nie nadaje się do takiego leczenia i tato też uważa, że nie ma na to już siły to oczywiście można z tego zrezygnować, nic na siłę. Ważne jest i chyba najważniejsze żeby pacjent nie cierpiał i nie "mordowanie" pacjenta kolejnymi terapiami, które nie przyniosą efektów a tylko dostarczą dodatkowego cierpienia.
Porozmawiajcie z lekarzem czy widzi sens kolejnego naświetlania, na pewno powie szczerze swoje zdanie.
Witajcie .Dzisiaj 4 dzień tata nic nie je .Cały czas leży nie ma siły wstać chciał iść się załatwić zaprowadziłem tate do toalety ale kompletnie nic .Majaczy od czasu do czasu .Pije ,minimalnie ale pije. Lekarka z hospicjum ma być wieczorem...
Niestety jak pisali poprzednicy ten rodzaj nowotworu jest bardzo agresywny, każdy reaguje inaczej , walka jest trudna, bo bardzo szybko robi przerzuty na inne narządy. Nie wolno się poddawać, wiem jakie to ciężkie patrzeć jak druga kochana osoba cierpi, dosłownie pół roku temu straciłem teścia przez tego samego szkodnika z którym walczy twój tata, a dwa miesiące później ojca który walczył z czerniakiem, obaj zupełnie inaczej to znosili, jak napisałeś o swoim tacie "ze jakby był w innej rzeczywistości " tak samo było z teściem z kolei mój tata ostatniego dnia żartował, pił , jadł a naglę upadł, jakby ktoś go wyłączył. Także tutaj nie ma reguły. Walczcie. Czuwajcie. Życzę dużo siły.
_________________ Nie masz żadnej szansy, ale ją wykorzystaj - Arthur Schopenhauer
Lekarka była powiedziała ,że choroba postępuje i w zasadzie tyle .Jutro kupie pampersy skoro tak radzicie .Lekarka nic takiego nie mówiła także posłucham się Was również nie odezwała się kiedy powiedziałem, że czwarty dzień nie je tylko pije pare kropel .Ale na zwykłą logike jak można tyle nie jeść .Jest to przykre ale chciałbym ,żeby tata miał już ulge nie męczył się .
damianw, to wlaśnie przez te plastry i leki przeciwbólowe Tata jest w takim stanie. Oczywiście choroba pewnie też coś wnosi-postep, ale leki najbardziej otłumiaja Tatę prowadzac do takiego stanu. Poczytaj o lekach które bierze w google, sam sie przekonasz jakie mają skutki uboczne. Niestety, jak każdy lek na jedno pomaga, na drugie szkodzi, a tym bardziej leki z tej grupy.
Jest to przykre ale chciałbym ,żeby tata miał już ulge nie męczył się .
Wierzę. To teraz też najważniejsze. Dlatego nie zmuszaj do niczego. Widocznie organizm już niewiele potrzebuje. Dlatego też lekarka z HD nic nie przepisała.
Trzymaj się....
Pozdrawiam serdecznie
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum