Właśnie nie bardzo... Mam trzech braci ale... -szkoda pisać Są beznadziejni!!!
Mój Adrian jest w nocy z mamą w czasie gdy ja jestem na nocce....
Dziś pospałam rano od 7-10 bo mama też spała a obiad został z wczoraj
Martuś, napisz jak Mama po naświetlaniu... w piątek byłyście?? Jak się czuje??
Wiesz tak sobie myślę, że chodząc codziennie na noc do pracy, niedługo nie będziesz mieć siły... W dzień nie śpisz... w nocy pracujesz... Musisz przystopować... Czy masz jakieś wolne?? Między nockami powinnaś mieć jakiś dzień wolnego, a może pogadaj z pracodawcą o małym urlopie??? Przemyśl to sobie, bardzo dobrze że opiekujesz się Mamusią ale ważny też jest odpoczynek... Na temat pomocy ze strony najbliższej rodziny zamilknę bo sama wiem coś na ten temat.... Niestety zostałyśmy same:(
_________________ Nadzieja umarła ostatnia... 17 III 2011 [']
Beatko, mamie wyznaczyli termin naświetleń na 19,11 na ten czas będzie w szpitalu.
Ech....
Jestem kierowniczką więc sama sobie ustalam grafik. Ale muszę to jakoś pogodzić.
Dziś mam wolne to zapewne w nocy mama będzie robiła sobie wędrówki :P
Jutro na szczęście też mam wolne....
przeczytałem dziś Twoje wpisy, Owca
wygląda mi na to, że nie masz się z kim podzielić swoimi wątpliwościami, myślami. Współczuję. Ale pisz tu, sporo tu ludzi, którzy zrozumieją, wysłuchają, pomogą.
Co do czasu przeżycia to nikt Ci nie udzieli odpowiedzi, niestety nie ma mądrych w przypadku TEJ choroby.
Pamiętaj: oprócz wspierania mamy pamiętaj o sobie. Może to cyniczne, ale dbając o siebie i myśląc o sobie, o wypoczynku i sprawianiu spbie przyjemnosci czynimy, że nasze JA jest silniejsze i wtedy dopiero możemy pomóc nazym bliskim. Nasza siła jest w nas, a jest przewrotnie potrzebna naszym bliskim.
Łysy
_________________ jeśli masz zamiar chorować musisz być zdrowy i mieć pieniądze:)
Ślicznie CI dziękuję... Dużo wiem o tej o chorobie ale....to wciąż za mało...
I myslę,że do samego końca będzie ona dla mnie TAJEMNICĄ !
Ludzie na forum więcej mi pomagają i więcej pomagają niżeli Ci ludzie ,którzy powinni to robić czyli... rodzina ...najbliżsi... Ale to jest właśnie ta nasza szara rzeczywistość.
Właśnie takie chwile lubię. Siedzimy sobie z mamą przy kawce. Ja sprawdzam sobie wiadomości a mama usiłuje i ćwiczy czytanie
babusia52,
Dbam o Mamcie jak tylko mogę...
Staram się również nie zapomominać inaczej często fakt faktem to nie wychodzi ale... niestety to nie moja wina
Kto jak nie ja!? :(
Jestem załamana...dzisiejszy dzień dał nam popalić. Mama w piątek ma jechac do Gliwic na radioterapię. Ale musi przez ten czas przebywać w szpitalu. Ale...
Dziś byłam u nas w Raciborzu w szpitalu by ,,zapisać '' mamę już do szpitala.
No i się okazało,że MAM SOBIE ZNALEŹĆ szpital ,który by na ten czas przyjął mamę. Zrobiłam takie oczy! Pojechałam do nas do przychodni poprosić o radę co powinnam w tym przypadku zrobić. Wysłali mnie do NFZ w Raciborzu. Poszłam tam dostałam plik telefonów z adresami. Dzwonie dzwonie i wszędzie dostaję odpowiedź : PRZYKRO NAM ...
:(
Dodzwoniłam się do Rybnika do szpitala i mam jutro tam podjechać z dokumentami od mamy. o 8:00 ... oby tylko przyjeli mamę... :(
Jakie są najbliższe Gliwic szpitale,które przyjmują na czas naświetlań pacjentów????
Martuś
Nie rozumię... czemu nie chcą przyjąć Mamy do szpitala?? Nie masz skierowania?? Nie mają miejsc??
Chyba musi być jakiś sposób??
Nie wiem co napisać... Mogę jedynie Cię pocieszyć Martuś, że może wszystko dobrze się ułoży... Nie załamuj się i bądź dzielna.
pozdrawiam Ciebie i Twoją Mamusię, trzymajcie się cieplutko
_________________ Nadzieja umarła ostatnia... 17 III 2011 [']
Nic z tego nie rozumiem, mają naświetlania, ale nie mogą przyjmować pacjentów do Hospitalizacji???
Czyli moga realizować tylko naświetlania jesli pacjent dojeżdza tak???
Nam lekarz proponował dwie opcje, albo czekamy na termin wwolny w szpitalu i Tata leży 5 dni w szpitalu podczas naświetlan, albo każdego dnia dojeżdzamy.
Na szczęście termin na przyjęcie do szpitala był już następnego dnia, więc nie mieliśmu dylematu, ale jesli trzebaby to byśmy dojeżdzali.
Nie wiem w jakim stanie ogólnym jest Twoja mama, ale takie nąswietlania mózgowia jest dość obciążające, ale może w ostateczności dalibyście radę Mamę dowozić.
Jeśli nie, to musi się znaleść jakiś sposób.
MAM SOBIE ZNALEŹĆ szpital ,który by na ten czas przyjął mamę
Ale MEKSYK tego jeszcze nie słyszałam Co jeszcze ten NFZ wymyśli. Pewnie limity są już wyczerpane. Szkoda tylko, że limit na raka nie jest wyczerpany. Brak słów....... Dobrze że mamusia ma Ciebie.
pozdrawiam
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
Powiedziała mi P.Ordynator ze szpitala z Raciborzu z neurologii,że nie przyjmą mamy,ponieważ nie mają na to pozwoleń !! (i bądź tu człowieku mądry)
W Raciborskim odziele NFZ dostałam plik telefonów szpitali z okolic wszystkie obdzwoniłam zgodzili się na ,, WYSŁUCHANIE MNIE I ZOBACZENIE WYNIKÓW BADAŃ'' w Rybniku jutro o 8-00 ....
Co będzie jeśli się nie uda?! A może jest jakaś izolatka w Raciborskim szpitalu za którą idzie zapłacić?! WRRR
Mama czuje się w miarę póki co... Jest samodzielna jeżeli chodzi o mycie i zrobienie wszystkiego koło siebie. Moglibyśmy ją wozić ale czy w Gliwicach się na to zgodzą???
[ Dodano: 2010-11-16, 19:04 ] ela1,
Masz racje!!! Szkoda,że limit na RAKA nie jest wyczerpany!!!!!!!!!!!!!!!!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum