Mamę przyjeli do Rybnika na odział. JUPIIIII coś się rusza!! Dziękuję za wsparcie.
Co się nachodziłam naprosiłam to moje. No ale mama aż lepiej się poczuła gdy się dowiedziała,że udało się załatwić. Jutro mam mamę zawieźć do Gliwic a z Gliwic na oddział do Rybnika
Super!!!!
Chyba się nabiegałaś sporo, bo nie było Cię na forum
Pewnie przed choroba nawet nie pomyślałaś, że można tak się uprzeć i działać!!!
Super, że masz motywację to walki!!!:)
Wierz mi,że gdybym nie była w takiej sytuacji na wiele spraw spoglądałabym jako na NIEMOŻLIWE...a teraz!? Chyba wszystko jest mozliwe jeżeli się chce... no... mówię oczywiście o sprawach przyziemnych.
Fakt...jest trudno...ale NA MIŁOŚĆ NIE MA MOCNYCH
Latałam latałam ....wydaje mi się,że po siłę to zapukałam nawet i do diabła!!! Byle by tylko coś wychodzić
Ślicznie dziękuję... Walczę o jedną z najważniejszych osób w moim życiu! Więc upór musi być NAJWIĘKSZY....
Ta kobieta dała mi życie więc ja odwdzięczam się walką o ...jej życie... To smutne ale... KONIECZNE !!!!
[ Dodano: 2010-11-18, 11:49 ] Gamma knife ("nóż gamma")to nieinwazyjna metoda stereotaktycznej (w trzech wymiarach) radiochirurgii, zastępująca skutecznie operację. Polega ona na tym, że wiele (zwykle około 200) wiązek promieniowania kobaltu 60 kieruje się z różnych stron na jeden punkt w mózgu. Wiązki - osobno na tyle słabe, że nie niszczą tkanki, przez którą przechodzą - ogniskują się w jednym miejscu i łączą swoją siłę, zastępując skalpel neurochirurga i niszcząc komórki nowotworu
Co o tym sądzicie????????????
Ograniczeniem metody jest wielkość guza - zwykle do 4 cm średnicy. Dawka promieniowania jest dostarczana do guza bardzo precyzyjnie, w bardzo niewielkim stopniu jedynie obszar napromieniany nakłada się na zdrową tkankę. W ten sposób można leczyć wiele rodzajów guzów mózgowia, zarówno te łagodne, jak i złośliwe. W przypadku glejaka wielopostaciowego zalecana jest często dodatkowa radioterapia po zabiegu - celem zniszczenia nacieków nowotworu wokół guza.
Wiem wiem... mojej mamy ten potwór ,który siedzi w POTYLICY ma ponad 4 ....
Czy możecie mi wytłumaczyć dlaczego mama od paru dni jest wciąż senna??? Śpi praktycznie na siedząco... W ciągu dnia wciąż jest zmęczona. I chrapie....
A w dodatku ta jej upartość!!!
I oddech... taki inny nienaturalny....dziwny... Skąd on się teraz wziął???
Aaaach i jeszcze jedno,czy to normalne,że mama poci się tak dziwnie??? Dosłownie inaczej niżeli zdrowy człowiek,który się czymś zmęczy... I skóra jej pachnie również inaczej...
Wiem ,że wiele tych pytań ...Ale bardzo bardzo proszę o odpowiedź
Marta, niewiele ci pomogę w kwestii medycznej, mogę jedynie trzymać za Was kciuki w tej jakże trudnej i nierównej walce. Jedyne co mogę skomentować, niestety bez medycznego wyjaśnienia to potliwość..mój tata też się dziwnie poci, zasypia bez powodu i jest przewlekle zmęczony. Tłumaczę to długą wędrówką jaką nasi bliscy przebyli od czasu rozpoznania choroby, organizm walczy, pożytkuje energię, to tak jakbyśmy wciąż biegli nie widząc mety.
Mam nadzieję, że wasza siła i samozaparcie dają pozytywne rezultaty
tinas, U mojej mamy od rozpoznania nie minęło dużo czasu ... jest to nie całe 2 miesiące gdy wiemy,że mama jest tak poważnie chora... :(
Dlatego sądzę,że to coś innego niże długa wędrówka... Ale zapewne bardzo ciężka.
Dziś mama miała pierwsze naświetlania w Gliwicach . Po naświetlaniu pojechaliśmy na oddział do Rybnika.... Jest słaba... bardzo słaba
OwcoMarto!
Ale po tym naświetlaniu Mama jest słabsza czy ogólnie jest słaba?
Niewątpliwie lampy mocno osłabiają organizm. Jednak raczej nie po pierwszym naświetlaniu...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum