Mam pytanie do osób które zetknęły się z tematem dysfagii.
Chciałabym się dowiedzieć co można zrobić kiedy ktoś z dysfagią ma przepisywane przez lekarzy mnóstwo leków w postaci tabletek, których producent zabrania rozkruszać, a leki te nie mają żadnych płynnych zamienników które pacjent mógłby stosować w domu.
Niestety pomimo zgłaszania u lekarzy którzy przepisują mi te leki rozmowa przebiega na zasadzie np "popić dużą ilością wody, albo połknąć w tracie posiłku".
Problem w tym iż jeśli tabletka miałaby zostać "przepchnięta" przez pokarm, to musiałby on mieć postać stałą, gdyż w przypadku postaci płynnej tabletki dalej stoj
Jestem osobą która przebyła leczenie onkologiczne wiele lat temu i cierpię od wielu lat na dysfagię. Przełykam normalnie płyny , ale wszelka inna żywność i tabletki zatrzymują mi się w przewodzie pokarmowym i nie chcą przejść nawet po popiciu dużej ilości wody ( nawet po ok. 0,5l).
Oprócz tego mam porażoną 1 strunę głosową i czuję że tabletki czasem też mają jeszcze jedną przeszkodę do pokonania, tj. "wchodzą mi" gdzieś w okolice porażonej struny i nie chcą przejść do przełyku. Czuję że na pewno tak jest bo nieraz mi się wraca tabletka w trakcie odkrztuszania i czuję czasem też pieczenie i gorzki smak od leku.
Miałam robione badanie RTG z kontrastem i kilkukrotnie gastroskopię. badania te nic nie wykazały, choć nie dziwię się temu gdyż do badania RTG z zakontrastowaniem przełyku podano mi kontrast w postaci płynu, a ja mam problem z połykaniem pokarmów stałych.
Nie wiem czy istnieją jeszcze jakieś badania które mogłyby uwidocznić problem, myślałam iż jeśli ktoś ma problem z połykaniem pokarmów stałych z nie płynów to badanie radiologiczne powinno być przeprowadzone właśnie pod tym kontem, ale najwyraźniej nie ma takiej możliwości.
Byłam u kilku gastrologów i sugerowali oni zwłóknienie przełyku po radioterapii okolic śródpiersia jaką przebyłam. Co do porażonej struny głosowej to laryngolog zdawał się nie być w ogóle zainteresowany tym że mi tam wchodzą te tabletki.
Nie wiem co robić. Mam dosyć chodzenia latami po różnych gabinetach specjalistycznych, gdzie problem ten jest traktowany jako mało poważna choroba. Nie mam też tyle czasu żeby jeździć po całym kraju i szukać specjalisty nie wiadomo gdzie.
To nie tak... Po prostu, większość z nas miała jedynie epizod dysfagii. To mija. Mnie też wydawało się, że tabletka się przykleja do strun głosowych. Laryngolog to wykluczył. Każdy pokarm przez rok - półtora po leczeniu musiałem popijać. Jak mi utknął w gardle, musiałem galopować do najbliższego kranu, żeby go przełknąć. Nauczyłem się nie wpadać w panikę z powodu zatkanego przełyku, tylko oddychania nosem zanim popiję i przełknę pokarm... Tylko tyle mogę powiedzieć na podstawie własnych doświadczeń...
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
Ja mogę zapewnić za to, że tabletka na pewno nie przykleja się do struny głosowej. Nie jest to możliwe, gdyż struny głosowe są w krtani, czyli układzie oddechowym, a nie w przełyku.
Może w tej sytuacji należy jednak leki rozruszać? Najlepiej zapytać lekarza, czy takie postępowanie w przypadku konkretnego leku będzie się wiązało z jakimiś poważnymi problemami.
Pozdrawiam.
_________________ Jak się człowiek uprze, żeby żyć, to medycyna jest bezsilna :P
Leyomyosarcoma G2
Millax, gardło to wspólna część układu pokarmowego i oddechowego. Struny głosowe znajdują się w krtani, która jest poniżej. Za krtanią znajduje się przełyk. Kiedy przełykamy, wejście do krtani zostaje zamknięte przez taką zapadkę (nazywa się nagłośnia), żeby jedzenie przeszło z gardła do przełyku, a nie do dróg oddechowych.
_________________ Jak się człowiek uprze, żeby żyć, to medycyna jest bezsilna :P
Leyomyosarcoma G2
Czyli to że jedna struna głosowa się nie rusza ( nie bierze czynnego udziału w otwieraniu się i zamykaniu tej szpary) nie może być powodem dla którego mam problem z przełykaniem?
Nerw krtaniowy wsteczny unerwia więcej struktur krtani, dlatego jednym z objawów mogą być trudności z przełykaniem. Masz inne objawy porażenia tego nerwu? I jak ustawiona jest porażona struna? Głosowo czy oddechowo?
_________________ Jak się człowiek uprze, żeby żyć, to medycyna jest bezsilna :P
Leyomyosarcoma G2
Nie bardzo rozumiem tego rozgraniczenia między ustawieniem oddechowym a głosowym, wobec czego będę chyba musiała zasięgnąć opinii lekarza w tej kwestii.
Nie zmienia to faktu iż przełykanie tabletek wywołuje u mnie objaw utknięcia w gardle, a później jak uda się pokonać tę przeszkodę, tabletki zatrzymują się w przełyku, mam wrażenie jakby to miało mieć miejsce w śródpiersiu.
Nie wiem jak mam zażywać leki, skoro większość z leków przepisywanych do samodzielnego stosowania przez pacjenta ma postać tabletek i często nie wolno ich rozkruszać gdyż np. są to tabletki o spowolnionym uwalnianiu, albo postać kapsułek, których zawartość ma uwolnić się dopiero w żołądku.
Wygląda na to że nie można się leczyć takimi lekami jak się ma dysfagię, gdyż płyny nie są w stanie "przepchnąć" tych tabletek, a w mojej sytuacji mam nawet trudności z przełykaniem np. jogurtów zawierających kawałki owoców, zupy zawierające makaron np. jak w zupkach chińskich.
Zawsze jak jem cokolwiek to muszę popijać wszystko olbrzymią ilością płynów żeby jedzenie przeszło.
[ Dodano: 2016-09-09, 21:32 ]
Najlepsze jest to że dysfagia pojawiła się u mnie dopiero wiele lat po leczeniu. Kiedy byłam na konsultacjach onkologicznych, lekarze nic nie mówili wtedy o tym iż w przyszłości po radioterapii może się okazać iż nie będę mogła normalnie jeść, wobec czego dla mnie to jest nieoczekiwaną niespodzianką.
Przykro mi, że masz takie nieprzyjemne powikłania po leczeniu. Rozumiem, że wypróbowałaś już różne sposoby przyjmowania tabletek i pewnie wiesz o tym więcej niż ktokolwiek inny. Na pewno więcej niż ja.
Nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć Ci powodzenia.
_________________ Jak się człowiek uprze, żeby żyć, to medycyna jest bezsilna :P
Leyomyosarcoma G2
Dostałam bardzo wysoką dawkę promieniowania w bardzo młodym wieku wobec czego lekarze sugerują zwłóknienie przełyku a nie problemy psychologiczne.
Wygląda na to że jeśli ktoś ma nieszczęście zostać napromienionym jako bardzo młoda osoba, to potem może okazać się że będzie musiał męczyć się do końca życia z czymś takim.
[ Dodano: 2016-09-09, 23:36 ]
O ile dobrze mi wiadomo dawka 5Gy przyjęta jednorazowo na całe ciało jest dawką śmiertelną dla człowieka. W radioterapii stosuje się dawki promieniowania kilka czy też kilkanaście wyższe ale w odstępach czasowych i na fragment ciała.
Nie rozumiem dlaczego miałyby to nie być problemy zdrowotne wynikłe z napromienienia ustroju ludzkiego gigantyczną dawką promieniowania podczas radioterapii.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum