Postanowiłam założyć ten temat, ponieważ wydaje mi się, że warto o tym głośniej mówić, ponieważ jak na razie mam wrażenie, że wiele reklam potrafi Nam zamknąć oczy na rzeczywistość jednocześnie narażając Nas na wiele przykrych szkód tzn zamiast pomóc choremu możemy mu zaszkodzić wyrzucając czasami sporą kasę dosłownie w błoto.
Nie dajmy się zwieść reklamie !
Wiem jak to jest jak się ma kogoś chorego w rodzinie. Sama przez to przeszłam. Szukałam różnych "magicznych" leków aby pomóc tacie lub aby go wzmocnić.
Często chwytamy się każdej deski ratunku nie zwracając uwagi na to jakie mogą być następstwa Naszej pomocy, po prostu zostajemy zaślepieni przez chorobę i reklamę.
Zauważmy jak reklama do Nas mówi, jak na Nas działa ?!
Wiele firm reklamuje produkt (np. magiczny suplement diety) tak aby w jak największej ilości go sprzedać wykorzystując na tym przede wszystkim osoby ciężko chore, często wręcz umierające ! Zauważmy jak dany suplement jest reklamowany przez tv czy internet - jak jakiś magiczny lek, który potrafi zadziałać cuda !
Ile z Nas dało się już skusić na reklamowane działanie jakiegoś produktu, chodzi mi o leki a konkretnie o suplementy diety ?
Pamiętajmy, że reklama jak sama nazwa wskazuje ma na celu pokazać produkt od jak najlepszej strony aby w jak największej ilości go sprzedać !
Dobra reklama to sprzedany produkt - i o to chodzi wielu firmom, NIESTETY !
Czy dla reklamowanych cudów warto ryzykować czyjeś życie ?
Zaufajmy lekarzom i takim forom a nie niesprawdzonym wynalazkom !
Jak kiedyś pytałam lekarza o jakiś suplement (wspaniale reklamowany przez internet, który miał niby zwalczyć raka) to lekarka otworzyła szeroko oczy i nie wiedziała o czym do Niej mówię - to powinno dać do myślenia i mi dało do myślenia !
Byłam o mały krok od kupna danego "cudownego" suplementu ! Nie próbujmy sami się leczyć niesprawdzonymi wynalazkami, o wszystko pytajmy lekarzy, nie kierujmy się reklamom !
Kilka lat spędziłam w Niemczech. Pamiętam jak kiedyś kiedy coś mnie bolało to pomyślałam, że może wybiorę się po prostu do super marketu i sobie coś na ból kupię (tak jak to często robię w Polsce) i ku mojemu zaskoczeniu w wielu marketach nie znalazłam nawet zwykłego laku przeciwbólowego. U Nas w Polsce wiele leków bez recepty jest dostępna w nawet najmniejszych sklepikach czy kioskach. Moim zdaniem tak nie powinno być a Waszym zdaniem ? Często zupełnie nie chcąc możemy sobie bardzo zaszkodzić !
Mam nadzieję, że wymiana zdań w tym wątku otworzy oczy osobą, które na własną rękę sięgają po różnego rodzaju "cudowne" leki nikomu nic o tym nie mówiąc.
Mam nadzieję, że temat jest warty dalszej dyskusji.
Jeżeli coś zle napisałam czy wątek nie pasuje do forum to bardzo proszę o usunięcie i z góry przepraszam!
Serdecznie pozdrawiam.
Agnieszka.
[ Dodano: 2011-11-26, 21:50 ]
Dodam, że "Zioła i suplementy diety mogą wchodzić w groźne interakcje z zażywanymi lekami."
[ Dodano: 2011-11-26, 22:22 ]
"Pewne powszechnie przyjmowane suplementy i preparaty mogą oddziaływać z lekami onkologicznymi. Lekarz powinien zostać poinformowany o wszystkich środkach stosowanych przez Ciebie"
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Rozwinęłaś bardzo ważny problem a do tego po Twoich dopowiedzeniach w kolejnych postach widać jak bardzo ten problem jest szeroki. Powiedzmy sobie szczerze. Cudów nie ma. Tak jak pisałem, nie żyją choćby Steve Jobs, Jacek Kaczmarski, wielcy tego świata odchodzą bo cudów nie ma. I tego się trzymajmy.
Pozdrawiam
_________________ www.rjforum.pl - Nowotwór jądra to nie wyrok! Masz wątpliwości? Dowiedz się więcej!
Anelio.
Przeczytałem Twój post i chcę powiedzieć że taki tekst powinien być zamieszczony nie tylko na tym forum, ale dosłownie wszędzie gdzie można kupić cudowne leki.
Jako osoba dotknięta dosyć poważnym schorzeniem szukam informacji o możliwościach leczenia swojej przypadłości.
Niestety osiągnięcia medycyny tradycyjnej nie są tak optymistyczne jak oczekuję ja i tysiące mnie podobnych, więc jest normalne i naturalne, że poszukuję innych rozwiązań.
Tylko tak jakoś się składa, że obok gorącego pragnienia abym wrócił do zdrowia, zostało mi jeszcze ofiarowane odrobina rozsądku...
Tylko dlatego nie kupuję jedynego leku który zwalcza raka w 3 tygodnie za jedyne 600 zł, papryki, oleju lnianego, pestek moreli i setek innych produktów od jedynych przedstawicieli itp itd.
Wiem jednak, że nie wszyscy zachowują odpowiedni dystans do takich kuracji, ale człowiek żyjący w świetle diagnozy i statystyk, potwierdzanych przez życie ma naprawdę ograniczony wybór.
Z jednej strony potężne koncerny farmaceutyczne produkujące specyfiki stosowane w medycynie tradycyjnej żądają kolosalnych sum za swoje produkty, a z drugiej strony małe hieny, też usiłujące wyrwać kąsek dla siebie z rynku chorych na choroby cywilizacyjne, bo przecież rak jest jedną z wielu chorób.
A pośrodku tego wszystkiego ludzie chorzy...
Trochę to smutna prawda o naszym gatunku... ale cóż zrobić, już wieki temu ustalono, że pieniądze nie śmierdzą ...
Ja napisze tylko kilka zdań ,my łapaliśmy się wszystkiego dosłownie od bioenergoterapeutów po zioła cudowne z nanocząstkami złota i srebra za 1000zł ,dziś wiem że tylko Ci co sprzedają dorabiają się na cudzej krzywdzie niestety .
_________________ Tatulek [*] 12-12-2011 godz 7:50 .Spoczywaj w Pokoju.
Ja też się niestety przekonałam o nieskuteczności wszystkich cudownych medykamentów . Przerobiliśmy wszystko : vilcacorę, noni, amigdalinę, jakieś chińskie ziółka, papryczki, bioenergoterapeutów, filipińskich uzdrawiaczy i cholera wie co jeszcze . I co ? A no nic . Oprócz straty pieniędzy i złudnej nadzieji, że a nuż coś pomoże, została mi tylko nauczka, że to całe świnstwo jest za przeproszeniem gó...o warte . Jedynym moim wytłumaczeniem jest to, że tonący brzytwy się chwyta . Głupia byłam i tyle . Teraz jestem zła sama na siebie, że wciskałam mamie te wszystkie paskudztwa na darmo i że napychałam kieszenie tym cholernym naciągaczom . Nigdy więcej nie uwierzę w żadne cudowne metody, ani magiczne ziółka .
_________________ Mamuś ur. 01.08.1955 - zm. 28.11.2011 godz.22.27 (*) .
Ja myślę, że działa tutaj też mechanizm, który nakazuje nam robić wszystko żeby później nikt nie miał wyrzutów, że czegoś nie spróbował a to może by pomogło. To najbardziej szkodzi i na tym również żerują firmy czy po prostu oszuści.
Cudów nie ma. Nowotwory leczy onkolog a nie różnego rodzaju typy, którzy proponują specyfiki bardzo drogie wciskając nam, że teraz to tylko trzeba codziennie zasilać jego kieszeń pokaźną kwotą i raka nie będzie.
Nic nie zwalnia nas od myślenia !
Ja myślę, że działa tutaj też mechanizm, który nakazuje nam robić wszystko żeby później nikt nie miał wyrzutów, że czegoś nie spróbował a to może by pomogło.
Ostatnio mi pewien doktor powiedział: "kto nie robi nic, ten umiera!".
awilem napisał/a:
Cudów nie ma. Nowotwory leczy onkolog a nie różnego rodzaju typy, którzy proponują specyfiki bardzo drogie wciskając nam, że teraz to tylko trzeba codziennie zasilać jego kieszeń pokaźną kwotą i raka nie będzie.
Proponuję zapoznać się z historiami Davida Servan-Schreibera, Izy Sokołowskiej, przypadkami opisanymi przez Charlote Gerson i stosowaniem terapii Gersona, Kris Carr i innych.
Cudów nie ma? Bo nie interesujecie się cudami! W to trzeba wejść, czytać, odsiewać plewy i wierzyć! Pracować z psychiką!
Jeśli coś nie wyleczy, to może chociaż poprawi jakość życia, może też przedłuży życie, jak w przypadku Kris Carr, dla której nie było ŻADNEGO leczenia, nawet chirurgicznego i miała umrzeć w ciągu roku, a żyje już 8 lat z guzami, ale żyje, jak w przypadku Izy, której medycyna konwencjonalna w Polsce nie oferowała już nic, a dziewczyna żyje, wyleczyła się w Chinach, wróciła do pracy w balecie i pomaga innym wyjechać do Chin.
Wiedzę o tych "cudownych specyfikach" i kuracjach należy weryfikować wśród innych chorych i ich bliskich, w tym lekarzy, którzy nie są tym metodom przeciwni (na szczęście są tacy w Polsce, choć nie ma ich dużo). No i należy dobrze zapoznać się z tym, co oferuje dany specyfik. W większości wypadków napisane jest, że dany specyfik jest pomocny w leczeniu raka, a przecież to nie to samo, co stwierdzenie, że raka leczy! Trzeba czytać z głową!
Raka nie leczy onkolog, bo tylko organizm może się tak naprawdę wyleczyć sam.
Onkolog może zaproponować chemioterapię lub radioterapię, która zniszczy komórki nowotworowe (a przy okazji i zdrowe), ale nie zlikwiduje to PRZYCZYNY CHOROBY, której żaden onkolog nie zna, a więc ta może się znowu odezwać.
W Polsce leczenie nowotworów jest za darmo, ale co powiecie, np. w takim USA, gdzie przynajmniej za niektóre chemioterapie trzeba zapłacić i płaci się naprawdę słono? Czy to nie jest naciąganie ludzi przez lekarzy? Ale jednak każdy robi jak najwięcej może, próbuje wszystkiego i nie widzę powodu, żeby czuć się w tej kwestii winnym. Trzeba zdawać sobie sprawę, że każdy przypadek jest inny i że nie na każdego może zadziałać jakaś mikstura czy kuracja. I próbować dalej, no chyba, że dzięki kolejnej chemii czy radioterapii mamy co najmniej 80% szansy na wyleczenie
No i tego właśnie zrobić się nie daje, bo żadna z tych cudownie wyleczonych osób / osób z cudownie wydłużonym życiem nie udostępnia publicznie swojej PEŁNEJ dokumentacji medycznej. Skąd więc mamy wiedzieć co jest prawdą, a co nie. W akcje typu "bo ta pani prowadziła bloga w którym pisała co jej robią" / "bo ten pan to w książce pisał jak się wyleczył" i inne nie wierzę - nie ma dokumentacji, nie ma danych, nie ma dowodów, nie ma sprawy.
Tu jest chyba główny problem całej tej sytuacji: na to, że konwencjonalne leczenie działa, są DOWODY - są wyniki badań, przebadane mikroskopowo preparaty, wszystko jest udokumentowane. Przy niekonwencjonalnych metodach, takich dowodów brak.
Viola napisał/a:
jak w przypadku Izy, której medycyna konwencjonalna w Polsce nie oferowała już nic, a dziewczyna żyje, wyleczyła się w Chinach,
Nie minęło 5 lat, więc nie można powiedzieć czy jest wyleczona, ani nawet na czym dokładnie zakończyło się leczenie w Chinach. Żadna dokumentacja chyba nie była nigdzie publikowana.
Viola napisał/a:
W Polsce leczenie nowotworów jest za darmo, ale co powiecie, np. w takim USA, gdzie przynajmniej za niektóre chemioterapie trzeba zapłacić i płaci się naprawdę słono? Czy to nie jest naciąganie ludzi przez lekarzy?
Wchodzimy w temat ubezpieczeń zdrowotnych w PL i USA, a chyba nie o to chodziło.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Mapa forum
Formularz kontaktowy
FAQ
Grupy
Album
Rejestracja
Zaloguj
. I co ? A no nic 
. Oprócz straty pieniędzy i złudnej nadzieji, że a nuż coś pomoże, została mi tylko nauczka, że to całe świnstwo jest za przeproszeniem gó...o warte . Jedynym moim wytłumaczeniem jest to, że tonący brzytwy się chwyta 
. Głupia byłam i tyle . Teraz jestem zła sama na siebie, że wciskałam mamie te wszystkie paskudztwa na darmo i że napychałam kieszenie tym cholernym naciągaczom . Nigdy więcej nie uwierzę w żadne cudowne metody, ani magiczne ziółka 
