Aniutka, masz rację... choc każdy człowiek jest inny, ma inne potrzeby, oczekiwania, ale na pewno wszyscy pragną bliskości, miłości i wsparcia w tak trudnym czasie.
Aniu, ja w związku z chorobą mej mamy odczuwam taką mnogość uczuć i stanów, że trudno mi to by było jakoś opisać.Były momenty - zwłaszcza po diagnozie- że już prawie się z nią żegnałam, nocami nasłuchiwałam jej oddech, bo miała takie duszności, bałam się "tego" co mogłoby nastąpić. Teraz gdy chemia naprawdę pomogła i mama czuje się lepiej, zaczynam planować inaczej kolejne dni, tygodnie... Według statystyk to taka chwilowa poprawa, by znów rak powrócił... ( to nowotwór drobnokomórkowy, bardzo agresywny) ale staram się nie myśleć w ten sposób. Po prostu żyję dniem dzisiejszym. I jestem z nią, w jej chorobie, cierpieniu, polepszeniu, nadziei.
Dlatego Aniu, bądź z mamą, ciesz się każdą dobrą chwilą, a nawet jeśli czasem zdarzy ci się zapłakać przy niej, nie kryj łez, bo one też twej mamie pokażą, że jest dla ciebie ważna i że o nią się martwisz. Domyślam się, że ci ciężko, współczuję ci bardzo. Moja mama ma 76 lat, ktoś by powiedział, że to dużo, ale czy tu o wiek chodzi? Moja babcia miała 95 lat gdy umarła i widziałam jak moja mama z troską i miłością opiekowała się nią przez okres choroby i jak bardzo przeżyła jej odejście. Nawet dziś mówiła, że chciałaby pojechać na cmentarz do niej...
Dlatego myslę, że życie nasze to jakby powracająca fala. Im więcej dostaliśmy, tym więcej chcemy oddać. Dlatego gdy czytam jak piszesz o mamie, jak się martwisz o nią, to myślę, że była i jest dla ciebie dobrą mamą i na pewno obdarzyła cię takimi umiejętnościami, że sobie z tym wszystkim poradzisz...
Bądź silna. Pozdrawiam cię serdecznie. Magda
Dziękuję Wam za wsparcie. Z całych sił staram się być silna, jednak myśl że odchodzi najukochańsza dla mnie osoba jest przerażająca i sprawia że po prostu nie chce się już żyć
Moja Mama odeszła, wczoraj był pogrzeb. Byłam z nią do samego końca. Mimo iż lekarze mówili nam że nie wiele czasu zostało mojej Mamie nie zdawałam sobie sprawy, że tak szybko będziemy musiały się rozstać. Chociaż wiem, że to nie możliwe to wciąż czekam że wróci do domu i wszystko będzie tak jak przed chorobą. Tak bardzo tęsknię i kocham
Czytam Wasze posty i nie mogę powstrzymać łez. Jak nas jest wielu, choć pewnie mijając się na ulicy myślimy "takiemu/takiej to dobrze, nie ma takich zmartwień". Jednocześnie to forum jest przepełnione taką miłością... Trudno ją wyrazić słowami. Nasze historie sa tak podobna. Zjawiamy sie tu szukając informacji, pomocy, nadziei, cały czas licząc, że to właśnie nasz bliski wygra los na loterii, uda mu się pokonać te straszna chorobę. Ale z czasem niestety musimy przyjąć do wiadomości, że nasza miłość nie zwycięży każdej przeciwności, jak w to bywa w bajkach.
Mam cudowna mamę. Każdy kto ją poznał, lgnął do niej, a ona zawsze myślała jak można komuś pomoc. Zawsze znajomi zazdrościli nam naszych relacji - jak dwie przyjaciółki. W rzeczywistości jesteśmy (jak to cudownie, ze nadal mogę pisać w czasie teraźniejszym) dla siebie kimś więcej niż matką i córką. Ona jest trochę mama, trochę moja mała córeczką, o która zawsze dbałam, najlepszym przyjacielem i doradca. Nigdy nie rozstawałyśmy sie na długo, a jak się wyprowadziłam, to codzienne godzinne rozmowy przez telefon były standardem. Kiedy okazało się, że jest chora, tego samego dnia rzuciłam pracę, żeby z nią być. Kiedy kilka lat później zaatakował drugi nowotwór, nie podchodziłam do egzaminu, żeby móc się mamą opiekować. I może na innym forum pojawiły by się opinie, ze się poświęciłam. Powiem Wam, że to najpiękniejsze lata mojego życia, mimo ze spędzone na szpitalnych korytarzach. Chciałam sie mamą nacieszyć "na zapas", zeby nigdy nie żałować, ze spędziliśmy za mało czasu razem.
Nie myślę o sobie, tylko o tym, że muszę ja puścić w samotna podróż, w której nie mogę jej towarzyszyć. Już teraz widzę, że oddala się ode mnie, żyje trochę w swoim świecie. Boje sie, ze Ona sie boi, sama na Jej miejscu bym sie bała. Trzymanie za rękę chyba by mi nie wiele pomogło w takiej sytuacji...
Sama niedługo zostanę mamą i mam nadzieje, ze będę choć w połowie tak cudowna matka jak Ona.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum