tata został zdyskwalifikowany z radioterapii z powodu licznych przerzutów na szyi i w okolicy tracheotomii
Dyskwalifikacja od napromieniania w tym wypadku zapewne nastąpiła w wyniku stwierdzenia rozpadu w obrębie guza/guzów.
Odnośnie chemioterapii, konieczny jest monitoring czy obserwuje się odpowiedź na leczenie systemowe.
Nowotwory głowy i szyi (z wyjątkiem raka nosogardła) nie są niestety szczególnie chemiowrażliwe. Przedłużanie CTH (chemioterapii), która nie działa jest zatem nie tylko leczeniem nie przynoszącym korzyści, ale i szkodliwym (wycieńcza chorego). Pilnujcie tego, co 2 cykle powinno się wykonać sprawdzające badanie obrazowe.
pozdrawiam ciepło.
co 2 cykle??
dziwi mnie to, ponieważ nie jestem w stanie określić ile u nas trwa taki cykl.
pierwszą dawkę chemii, ( MTX o ile dobrze pamiętam) tata dostał we wrześniu. 7 wlewów co tydzień.
pierwotnie miało być 8, ale że na 8 wizycie Pani doktor zauważyła powiększone węzły chłonne, zmieniła chemię na Pacitaxel( chyba dobrze zapamiętałam)
od tamtej pory regularnie co tydzień dostaje taki wlew.
dzień przed morfologię robimy, jeśli badania wychodzą dobrze wtedy wieczorem łyka 10 tabletek dexametazonu, 10 rano i jedziemy na chemię.
DSS, mam pytanie, jakie więc badania obrazowe powinien mieć wykonane? ponieważ odkąd wyszedł ze szpitala, po zabiegu tracheotomii, oprócz morfologii cotygodniowej żadnych badań nie ma robionych.
dziś również miał robioną morfologię:
RBC 3,92 HGB 10 HCT 32,1 PLT 715 (dlaczego takie wysokie?) WBC24,14 NEU 20,87 NEU,5 czy widząc, że chemia nie działa, rak jest agresywny powinien jeszcze ją dostawać. czy takie wyniki nie powinny zaniepokoić?
Jest bardzo osłabiony, od kilku dni prawie wcale nie wstaje z łóżka, nie gorączkuje. niepokoi mnie taki intensywny "zapach" jaki od niego czuć. jest nie do wytrzymania. dziś nic nie jadł, wieczorem tylko kilka kanapek. jeszcze do wczoraj mógł zajadać się za dwóch, a teraz tylko by leżał i spał.
wiem, że przegrywa, ale nie poddaje się bez walki.
co 2 cykle??
dziwi mnie to, ponieważ nie jestem w stanie określić ile u nas trwa taki cykl.
No tak, myślałam o klasycznych cyklach 21-dniowych. W tej sytuacji - jeśli mamy wlewy co 7 dni - sprawdzające badania obrazowe dobrze wykonać co np. ok. 1,5 - 2 miesiące, o ile nie nastąpi w międzyczasie inna okoliczność. Tutaj tak się stało - podczas badania przedmiotowego została stwierdzona progresja i to wystarczyło by zadecydować o zmianie leczenia.
hiarAga napisał/a:
czy widząc, że chemia nie działa, rak jest agresywny powinien jeszcze ją dostawać. czy takie wyniki nie powinny zaniepokoić?
Takie wyniki morfologii wynikają z zaawansowania procesu nowotworowego oraz wyniszczenia leczeniem onkologicznym. Nie muszą jednak oznaczać progresji.
hiarAga napisał/a:
DSS, mam pytanie, jakie więc badania obrazowe powinien mieć wykonane? ponieważ odkąd wyszedł ze szpitala, po zabiegu tracheotomii, oprócz morfologii cotygodniowej żadnych badań nie ma robionych.
W zasadzie nie ma większej potrzeby by tatę męczyć dodatkowymi badaniami. Powinno się poprzestać tylko na tym co konieczne i może wpłynąć na dalszy sposób leczenia. Najprostszym, nieinwazyjnym i niedrogim badaniem, które w tym wypadku mogłoby służyć do monitorowania odpowiedzi na leczenie jest USG (w tym wypadku USG szyi / węzłów chłonnych). Wykonane ponownie, po 2-3 tygodniach pokazałoby czy choroba zatrzymała się czy też mamy ponownie progresję.
Osobiście niestety mam wątpliwość czy przy tak agresywnym nowotworze (z pewnością już częściowo chemioopornym) i takim wyniszczeniu taty jest sens by kontynuować leczenie chemioterapią. Obawiam się, że prawdopodobieństwo, iż może ona poprawić mu jakość życia (bo na pewno go znacząco lub wcale nie przedłuży) bardzo zmalało.
hiarAga napisał/a:
Jest bardzo osłabiony, od kilku dni prawie wcale nie wstaje z łóżka, nie gorączkuje. niepokoi mnie taki intensywny "zapach" jaki od niego czuć. jest nie do wytrzymania. dziś nic nie jadł, wieczorem tylko kilka kanapek. jeszcze do wczoraj mógł zajadać się za dwóch, a teraz tylko by leżał i spał.
Może być to niewydolność nerek - warto byłoby sprawdzić kreatyninę i mocznik (badania krwi).
Jeśli takie problemy i stan ogólny taty pozostaną - o dalszej chemioterapii w zasadzie nie ma mowy.
Czy tata jest zapisany do hospicjum domowego? Taka opieka byłaby Wam już teraz bardzo pomocna (domowe wizyty lekarza i pielęgniarki, zwalczanie na bieżąco przykrych objawów).
kolejne wyniki, tym razem ze środy 20.02.2013
chemia została podana, gdyż wg pani doktor wyniki kwalifikują się do podania chemii.
zwiększona została dawka plastrów fentanyl z 50 na 75.
dodatkowo tata dostał sevradol w tabletkach, co 6 godzin, oraz unidox
Od około miesiąca jest pod opieką hospicjum domowego.
Od kilku dni nastąpił brak apetytu.
lekarz z hospicjum proponował założenie PEG-u, ale poprzednio tata nie wyraził na niego zgody. jednak wtedy nie miał problemu z apetytem, natomiast teraz z jedzeniem jest kiepsko.
po założeniu tracheotomii, mówił normalnie, zatykając rurkę, głos był wyraźny. od soboty natomiast nie może mówić, a dźwięk przypomina "bulgoczącą chrypkę" ciężko jest go zrozumieć.
Od kilku dni nastąpił brak apetytu.
lekarz z hospicjum proponował założenie PEG-u, ale poprzednio tata nie wyraził na niego zgody. jednak wtedy nie miał problemu z apetytem, natomiast teraz z jedzeniem jest kiepsko.
Wskazaniem do założenia PEG jest życzenie i zgoda chorego. Jednocześnie chory musi mieć świadomość niedogodności związanych z PEG (brak możliwości przyjmowania pokarmów doustnie, pielęgnacja PEG, uciążliwości związane z wykonaniem zabiegu etc.) oraz faktu, że dotychczas jednoznacznie nie potwierdzono w zaawansowanej chorobie nowotworowej przydatności PEG, tzn. wpływu zastosowania PEG na jakość życia chorego i na wydłużenie czasu przeżycia.
W niektórych schorzeniach, takich jak stwardnienie zanikowe boczne, zaleca się wprost zastosowanie żywienia dojelitowego w wypadku gdy spodziewane przeżycie wynosi co najmniej 3 miesiące.
W nowotworach takiego zalecenia nie ma (być może za jakiś czas się pojawi).
Zgodnie z rokowaniem dla chorych na zaawansowane nowotwory głowy i szyi, którzy leczeni są chemioterapią paliatywną przeciętny czas przeżycia wynosi ok. 5 miesięcy - od momentu stwierdzenia zaawansowania choroby kwalifikującego jedynie do leczenia CTH.
Przy podjęciu decyzji odnośnie PEG musicie więc wiedzieć, że:
najistotniejsza jest wola samego chorego (przy posiadaniu przez niego pełnej wiedzy na ten temat)
rokowanie w wypadku taty jest niestety krótkie (jednak opiera się na przeciętnym czasie przeżycia chorych w jego stanie).
hiarAga napisał/a:
po założeniu tracheotomii, mówił normalnie, zatykając rurkę, głos był wyraźny. od soboty natomiast nie może mówić, a dźwięk przypomina "bulgoczącą chrypkę" ciężko jest go zrozumieć.
To może być efekt postępu choroby - np. naciek na nerw krtaniowy wsteczny. Chory traci wtedy głos i mówi najpierw "z chrypką", potem już w zasadzie jedynie szeptem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum