Witam.
Temat dotyczy mojego taty, który dopiero zaczyna leczenie.
Nie wiemy sami za wiele więc nie jestem w stanie w pełni zobrazować choroby.
W miarę pozyskiwania wyników badań konsultacji będę na bieżąco uzupełniać informacje.
Od około połowy stycznia moj tata miał opuchniętą trochę prawą część szyi, wyczuwane było zgrubienie.
Lekarz rodzinny powiedział, że to tylko powiększone węzły chłonne bo niedawnym przeziębieniu, które moj tata przeszedł.
W tą niedzielę szyja bardziej opuchła, również też tyłu, bolała.
Wczoraj [26,02,13] tata udał się na konsultacje to dobrego laryngologa,
który stwierdził że to prawdopodobnie rak, że ślinianka musiała się odczepić i na niej powstał guz;
dał skierowanie do ordynatora onkologii w Toruniu[Bielawy].
Dzisiaj tata był u niego, lekarz stwierdził że nowotwór,
dał skierowanie na biopsję i operacja wycięcia 20,03,13 w Centrum Onkologii w Bydgoszczy.
Stwierdził też, że jeśli jest twardy to raczej złośliwy.
Mam pytanie jak wygląda leczenie pooperacyjne ?
Stosuje się tylko radioterapię czy są jeszcze inne możliwości.
Moj tata mówił mi, że słyszał o jakies nowej metodzie leczenia pooperacyjnego.
Wiecie coś może o tym Państwo.
Ja dopiero wchodzę w ten świat i nie orientuje się jeszcze we wszystkim.
Jakie są szanse na wyleczenie ?
paullina rozumię Twoje zniecierpliwienie, i zdaje sobie sprawę jak bardzo się niepokoisz....
Poczekaj cierpliwie ,naprawdę wszyscy pracują na pełnych obrotach, ale na pewno uzyskasz niebawem odpowiedz.
Pozdrawiam serdecznie
Mamy jeszcze taki problem ... Tata ma skierowanie do szpitala "na juz", na biopsje dostanie w pon. Lekarz [wizyta prywatna] powiedział ze operacja bedzie przeprowadzona 20 marca ale biopsje i rezonans we własnym zakresie. I teraz moje pytanie czy jesliby tata udał sie na oddział do szpitala powiedzmy jutro to zrobią mu tam od razu wszystki badania w tym biopsje i rezonans ? Czy mogą wgl odmówić przyjęcia ?
Czy termin na 20 marca nie jest zbyt odległy ? Tata obawia się że zostanie uszkodzony nerw. Czuje ze opada mu prawa powieka.
My Bydgoszcz odpuściliśmy sobie z uwagi na to, że ośrodek nie ma dużego doświadczenia w leczeniu chorób ślinianek. Byliśmy tam nawet na wizycie, co tylko nas w tej decyzji utwierdziło. Słusznie podaje Sarenka wskazując na Gliwice. Ja polecam także Warszawę.
Stwierdził też, że jeśli jest twardy to raczej złośliwy.
1/ żaden lekarz nie powienien powiedzieć i sugerować, że coś jest rakiem bez badań.
2/ "twardość" guza nie oznacza jego potencjalnej złośliwości. Guzy łagodne również są twarde jak skała.
paullina napisał/a:
Mam pytanie jak wygląda leczenie pooperacyjne ?
Jakie są szanse na wyleczenie ?
Wszystko zależy od tego co będzie na wyniku histpat (po wycięciu). Jeśli okaże się guz łagodny, to leczenia pooperacyjnego nie ma żadnego (jedynie kontrole raz-dwa razy do roku), jeśli guz złośliwy - przede wszystkim radioterapia.
Szanse wyleczenia: w przypadku guza łagodnego bardziej niż OGROMNE, w przypadku złośliwego - trudno powiedzieć, wszystko zależy od stopnia zaawansowania i typu.
paullina napisał/a:
Tata obawia się że zostanie uszkodzony nerw.
Bez paniki. Oczywiście istnieje ryzyko uszkodzenia nerwu, albo nawet jego wycięcia (jeśli lekarz uzna, że rak zaatakował również nerw), ale wbrew pozorom są to sytuacje rzadkie.
Czały czas trzymam się tego, że w przypadku Twojego taty to może być guz łagodny, bo: 1) nie były robione żadne badania pokazujące albo nawet sugerujące proces złośliwy, 2) w śliniankach duża większość (70-80%) to są mimo wszystko guzy łagodne...
Ale przyznaję -- sugestia lekarza, że guz jest złośliwy, bo "jest twardy" rozbroiła mnie...
My zdecydujemy się na szpital w Toruniu - Bielawy lub Bydgoszcz Szpital Jurasza. W sobote tata ma prześwietlenie szyi a w czwartek jeszcze konsulacje prywatnie u lekarza.
Oczywiście, to Wasza decyzja. Mój mąż był operowany w Juraszu. Żałuję tej decyzji do dzisiaj, ale wtedy tak zdecydowaliśmy i trudno. Dopiero w innym ośrodku uświadomiono nas o bardzo nietrafionych decyzjach lekarzy.
Lekarz [wizyta prywatna] powiedział ze operacja bedzie przeprowadzona 20 marca ale biopsje i rezonans we własnym zakresie
To chyba jakaś kpina? Starajcie się unikać "lekarzy" określających rodzaj nowotworu na podstawie "twardości" guza. Idźcie z tym co macie do normalnego onkologa (najlepiej do CO). Przed usunięciem zmiany powinny być wykonane badania obrazowe.
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
tzn. ja nie wiem jak on dokladnie to powiedział, moj tata pewnie się pytał czy może być złośliwy i pewnie na to była odp. Rozumiecie, nie było mnie przy tym.
Gazda: dlaczego nie w Juraszu ? Mama mojego chłopaka była operowana w Juraszu na guza ślinianki i bardzo chwaliła sobie opiekę. Operowała ją kobieta. Mogę na pw podać nazwisko. Tata ma do niej isc pierwszy raz z usg szyi w czwartek. Zobaczymy co powie.
Z Centrum Onkologii chcemy zrezygnować bo wszyscy mówią nam że odchodzi tam straszna masówka.... Nie wiem tez co myslec o tym.
Kurczę a Gliwice i Warszawa daleko od nas....
Moim zdaniem zupełnie nieprofesjonalne, i prawdę powiedziawszy podejrzane jest to, że lekarz chce wykonać zabieg w ramach ubezpieczenia, i kieruje na wykonanie komercyjnych, odpłatnych badań obrazowych. Moim zdaniem badania obrazowe powinny być wykonane w ramach ubezpieczenia, i w ośrodku posiadającym duże doświadczenie onkologiczne. Możliwość wystąpienia nowotworu jest chyba wystarczającym sygnałem, by problem potraktować poważnie, a więc by udać się z nim do lekarza, który ma doświadczenie w diagnozowaniu tego typu schorzeń. Wycinek pobierze pewnie i tak laryngolog (np. w Juraszu), niemniej diagnostyką i leczeniem powinien zajmować się onkolog, np. z CO-I Bydgoszcz.
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
Ja jestem z Torunia i wszyscy torunianie uciekają z Torunia do CO w Bydgoszczy albo nawet sami toruńscy lekarze tam ich kierują.
A tak w ogóle to leczę się w Gliwicach (to jeszcze większa 'masówka') niż Bydgoszcz i nie narzekam. Nigdy nie odczułam, że jestem załatwiana "po łebkach" i zadaję tyle pytań, ile mi tylko do głowy przyjdzie.
Poza tym lekarze w Gliwicach powtarzają zawsze, że nie tkną pacjenta (operacyjnie) bez własnej biopsji i bez własnych badań obrazowych.
Ja niestety nie dysponuję i sama nie mam doświadczenia, jeżeli chodzi o CO Bydgoszcz, bo moim ośrodkiem są Gliwice, jednak radzę zajrzeć na stronę CO Bydgoszcz.
W dziale Centrum Pacjenta są wszystkie informacje dotyczące rejestracji pacjentów pierwszorazowych, przychodni, itd.
Należy pamiętać, że ośrodki onkologiczne jak Bydgoszcz, Warszawa czy Gliwice pracują wg pewnych procedur, często wspólnie wypracowanych. Pewien standard leczenia zostaje przez nich zachowany i nie ma sytuacji robienia czegoś w ciemno.
Mój nowotwór (tarczycy) został wykryty w Grudziądzu (najpierw USG, potem biopsja). Ordynator w Grudziądzu powiedział mi, że nie są w stanie dorównać nawet w połowie standardom stosowanym w ośrodkach onkologicznych i zachęcił mnie do jazdy 400 km do Gliwic. Lekarze w Gliwicach natomiast, mimo, że okazałam im badanie USG i szkiełka z materiałem z biopsji, to i tak robili własne USG i biopsję.
Mam wiec pytanie czy jesli tata ma skierowanie do szpitala na leczenie to jesli załóżmy udamy sie do Co w Bydg to nie bedzie zadnych problemow z przjeciem, zrobia tomografie i biopsje bez problemu ?
Tak. Macie większą pewność, że lekarze z CO postąpią zgodnie ze standardami. Poza tym, i tak zawsze macie prawo do odrębnej konsultacji. Idźcie po prostu z tym co macie do CO.
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum