1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
guz w okolicy zgięcia dwunastniczo-czczego z mata do watroby
Autor Wiadomość
jestemcalineczka 


Dołączyła: 25 Maj 2015
Posty: 11

 #1  Wysłany: 2015-05-25, 08:13  guz w okolicy zgięcia dwunastniczo-czczego z mata do watroby


Witam,
kilka dni temu dowiedziałam się o tym, ze moja mama jest chora na nowotwór. Jest to dla mnie szok tym większy, ze zawsze dbała o regularne badania kontrolne typu gastroskopia, kolonoskopia - wyniki zawsze były dobre.
Mamę od kilku miesięcy męczyły wymioty. Morfologia w normie, poza podwyższonym OB (jednakże nie mocno podwyższonym). Oczywiście mamy za sobą leczenie przez gastrologów, badania (nic nie wykazały niepokojącego) - brak poprawy. Zmusiło to nas do szukania innych specjalistów i w końcu poprzez prywatny gabinet dostałyśmy się do szpitala. Po badaniu rezonansem wyszło to wszystko... To był szok, również dla lekarza, który obserwował mamę pod innym kątem. Bardzo proszę o opinię na temat szans, rad na temat działania w obecnej sytuacji. Oto wynik badania TK

TK JB:
kobieta lat 61:
Wątroba niepowiększona, w obu płatach wątroby liczne ogniska pozostające hypodensyjne w stosunku do miąższu wątroby we wszystkich fazach badania wielkości do 52x36 mm - meta.
Pęcherzyk żółciowy cienkościenny, bez uwapnionych złogów. Drogi żółciowe nieposzerzone. Trzustka niepowiększona, jednorodna. Część przedodzwiernikowa żołądka we wszystkich fazach badania o ścianach pogrubiałych do 9 mm - może wynikac z obkurczenia.
Jelito cienkie na długości ok. 5,5 cm w okolicy zagięcia dwunastniczo-czczego o nieregularnie pogrubiałych do 14 mm ścianach; na tym poziomie w jego otoczeniu widoczne zatarcie okolicznej tkanki tłuszczowej, w obrebie której widocznych kilka powiększonych węzłów chłonnych do 13 mm.
Przewód trzustkowy nieposzerzony. Śledziona niepowiększona, jednorodna. Nadnercza i nerki w obrazie TK bez zmian. Aorta brzuszna nieposzerzona, z drobnymi uwapnionymi blaszkami miażdżycowymi. W lewym przydatku ognisko o charakterze płynowym i wym. 20x15, poza tym prawidłowy obraz macicy i przydatków. Pęcherz moczowy słabo wypełniony. Wydłużona dodatkowa petla esicy.
Wnioski: obraz KT guza okolicy zagięcia dwunastniczo-czczego z meta do wątroby.
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #2  Wysłany: 2015-05-25, 18:18  


jestemcalineczka,

Nie jest za dobrze, przykro mi. Jak wynika z wniosków jest guz i są przerzuty do wątroby.

Postarajcie się od lekarza o zieloną kartę i do onkologa z wynikami.

Pozdrawiam i dużo siły.
 
jestemcalineczka 


Dołączyła: 25 Maj 2015
Posty: 11

 #3  Wysłany: 2015-05-26, 07:14  


marzena66 napisał/a:
(...)
.
Dziękuje za odpowiedz. Wiem ze jest nowotwór, oswajam się z ta trudna myślą, jednakże cały czas z uporem szukam szans dla mamy. Mama jest silna kobieta, wiele przeszła, chce żyć. Czy jest szansa by chemia zniszczyła to raczysko? Czy już za późno...

[ Komentarz dodany przez Moderatora: JustynaS1975: 2015-05-26, 08:26 ]
Bardzo proszę nie cytować całych poprzednich postów, zabiera to więcej miejsca. Jest mniej czytelnie.

 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #4  Wysłany: 2015-05-27, 16:15  


Czy planowana jest biopsja celem zweryfikowania jaki to nowotwór?
Czy było robione TK klatki piersiowej?
_________________
 
jestemcalineczka 


Dołączyła: 25 Maj 2015
Posty: 11

 #5  Wysłany: 2015-05-27, 20:52  


Materiał pobrany został dzis podczas operacji mającej na celu usunięcie ryzyka niedrożności jelita. Wykonano zespolenie omijające. Czekamy na wynik. Było robione tk jamy brzusznej i rezonans. Jeżeli chodzi o klatkę piersiowa to było tylko rtg przy przyjęciu na oddział. Nic nie wykazało.
 
jestemcalineczka 


Dołączyła: 25 Maj 2015
Posty: 11

 #6  Wysłany: 2015-06-10, 20:01  


Oto wynik badania histopatologicznego. Materiał pobrany został z wątroby i węzła chłonnego krezki.
Na wątrobie naciek gruczolakoraka G1, węzeł chłonny z odczynowym rozrostem grudkowym no.1.
Proszę o opinię czy cos się jeszcze da z tym zrobić.
 
jestemcalineczka 


Dołączyła: 25 Maj 2015
Posty: 11

 #7  Wysłany: 2015-06-26, 08:00  


Moja mama jest po I chemii. Zaczęło się leczenie, ale o wyzdrowieniu oczywiście nie ma mowy. W rozmowach mówię mojej mamie, ze trzeba wierzyć ze chemia zadziała, że uda się to cholerstwo przytępić. Sama mam straszne wahania nastroju. Raz sama wierze, ze chemia może pomoc i mama może jeszcze z tym wszystkim żyć lata, a zaraz potem rozsadek podpowiada ze szanse na to są minimalne. Ciężko mi patrzeć na emocjonalne cierpienie tak bliskiej mi osoby. Widzę jak bardzo chce żyć... Widziałam jak bardzo przeżyła wiadomość iż chemia jest tylko chemia paliatywną...Co ja mogę jeszcze zrobić? Udało mi się przyspieszyć chemię. Terminy oficjalne były na wrzesień. To ma być tak szybka ścieżka onkologiczna? Teraz tylko pozostaje czekać, na cud? czy na cierpienie? Cierpienie już dobija wszystkich a wiem ze będzie jeszcze większe.
Mama miała robione kolejne TK- wyszło podobnie jak poprzednie. Dodatkowo wątroba powiększona- 20cm a także określono ze te liczne zmiany na wątrobie są w liczbie min 15.
 
jestemcalineczka 


Dołączyła: 25 Maj 2015
Posty: 11

 #8  Wysłany: 2015-10-23, 08:22  aktualizacja


Witam serdecznie.
Chciałabym zaktualizować informacje na temat leczenia mojej mamy. Początkowy stan załamywał wszystkich, na czele z lekarzami. Po diagnozie i zaleceniu chemioterapii rozpoczęła się walka o jak najszybsze podjęcie leczenia. WCO proponowała "szybki" termin 3 tygodni na rozpoczęcie chemioterapii. W związku z powaga sytuacji termin ten był nie do zaakceptowania. Miałam wrażenie, że wszyscy spisali już moją mamę na straty. Kilka życzliwych osób, w sumie zbieg okoliczności spowodowało, ze udało się w innym szpitalu rozpocząć leczenie w czasie kilku dni. Mama jest po 6 cyklu FOLFOX4- chemioterapia paliatywna. Początkowo podawana była co 2 tygodnie, ale z powodu neutropenii 2 razy mama została odesłana do domu- na regenerację. W związku z powyższym zmieniono podania na co 3 tygodnie plus zastrzyki na regenerację szpiku. Teraz standardowo 24 godziny po podaniu chemii mama dostaje zastrzyk. Mama znosi leczenie...róznie. Zdarzyły się omdlenia, biegunki itp., jednakże po kontrolnym TK okazało się, że jest pozytywna odpowiedz na leczenie. W porównaniu z badaniem z końca czerwca " ognisko pierwotne: mniejszego stopnia pogrubienie ściany pętli jelita czczego o okrężnie pogrubiałej ścianie do 10mm, okoliczne węzły chłonne uległy zmniejszeniu i są obecnie niezmierzalne. Targetowe ogniska przerzutowe w wątrobie:
- segm. VII- 15 mm( było 30 mm)
- wysokie partie segm. IV- 14 mm ( było 28).
Moje pytanie brzmi- czy w związku z takim zmniejszeniem zmian jest szansa na rozważenie opcji operacyjnego usunięcia guza i zmian na watrobie? Mamie jeszcze przed podjęciem leczenia onkologicznego wykonano tylko zespolenie omijające. Dobija mnie podejście lekarza, który chyba z jakims upodobaniem podkresłał w rozmowach z mamą iż jest to leczenie PALIATYWNE i nie ma mowy o operacji. Mówił to przy rozpoczęciu leczenia. Czy teraz możliwe jest usunięcie tego raczyska? Z góry dziękuję za odpowiedz.
 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #9  Wysłany: 2015-10-23, 16:03  


jestemcalineczka,
Pierwotna liczba meta w wątrobie była określana na ok.15, tak? A obecnie ile jest mierzalnych w TK?
Dobra odpowiedź na chemię z pewnością powinna cieszyć, niemniej nie oznacza to, że przerzuty w wątrobie są resekcyjne. To znaczy, leczenie zmniejsza rozmiary guzów, ale nadal jest to rozsiana choroba nowotworowa. Czyli niemożliwe jest wycięcie całości nowotworu. Komórki nowotworowe są obecne też w innych lokalizacjach, tylko nie stworzyły po prostu widzialnych i mierzalnych w TK skupisk ( ognisk przerzutowych). Rozległa operacja w takiej sytuacji nie jest wskazana, bardzo mi przykro.
 
Małgosia81 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Paź 2011
Posty: 791
Skąd: Świętokrzyskie
Pomogła: 97 razy

 #10  Wysłany: 2015-10-23, 16:56  


Jeżeli przerzuty są w obydwóch płatach wątroby to muszę cie zmartwić nie można usunąć jej całej. Moja mama miała przerzuty w prawym płacie i on został usunięty, później niestety uaktywniły się komórki nowotworowe w płacie lewym i jedynym jaki pozostał, także pozostała chemia paliatywna na którą niestety była zbyt słaba.Nie było chemii to i "dziad" się rozpanoszył....
Dopóki będzie działała chemia i będzie organizm ją tolerował to będzie ok., z tym że musisz być gotowa na wszystko to nieprzewidywalna choroba.
pozdrawiam
 
jestemcalineczka 


Dołączyła: 25 Maj 2015
Posty: 11

 #11  Wysłany: 2015-10-24, 22:49  


missy napisał/a:
jestemcalineczka, Pierwotna liczba meta w wątrobie była określana na ok.15, tak? A obecnie ile jest mierzalnych w TK?

W ostatnim TK nie określono niestety ich liczby. Opis jest bardzo oszczędny, zacytowałam cały.
Zastanawiam się nad jedną sprawą. Czy w chemii paliatywnej przewiduje się jakiś okres, nazwijmy to "odpoczynku od chemioterapii"? Taki czas na regenerację organizmu? Czy jednak podaje się tą chemię bez przerwy, do czasu pozytywnej odpowiedzi? Tylko ile chemii organizm jest w stanie przyjąć?:(
 
jestemcalineczka 


Dołączyła: 25 Maj 2015
Posty: 11

 #12  Wysłany: 2016-04-06, 16:01  


Witam. Mam pytanie dotyczące sytuacji mojej mamy. Duzo sie w tzw.międzyczasie wydarzyło min.ponowna operacja zespolenia ( poprzednie szwankowało, ciagle wymioty żółcią). Mama przyjęła ostatnio 10 kurs chemioterapii. W trakcie pobytu w szpitalu ( podanie chemii) nie męczą ją wymioty. Gdy tylko zakończy sie wlew powracają wymioty i biegunka). Nie muszę chyba mowić jak to wpływa na formę fizyczna i psychiczną mamy. Mama bardzo schudła. W obawie przed wymiotami boi sie jeść. Po ostatnim pobycie w szpitalu zrobiono usg. W opisie pojawiło sie cos co mnie bardzo zaniepokoiło a mianowicie informacja o zmianie ogniskowej ( nie opisanej w poprzednim badaniu tk). Zmiana opisana jest jako 16 mm zmiana ogniskowa umiejscowiona w płacie IV B- normoechogenna. Czy to oznacza, ze niestety zakończył sie czas stabilizacji choroby i pojawiają sie kolejne ogniska? Lekarz nie wyjaśnił tego mamie, albo mama o tym nam z jakiegoś powodu nie powiedziała... W opisie usg jest również mowa o odcinkowi pogrubialej ścianie pęcherzyka żółciowego z niewielka ilością zagęszczonej żółci. Dlaczego ponownie pojawiają sie wymioty żółcią. Gdy ostatnio tak było konieczna była operacja i utworzenie nowego zespolenia. Czy mozna to jakos zminimalizować? Proszę o opinie, co jeszcze możemy zrobic by mamie pomoc. Mama przyjmuje oczywiście przesuwane leki np przeciwwymiotne, przeciwbiegunkowe, ale mam wrażenie, ze one nie działają:(
 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #13  Wysłany: 2016-04-14, 09:12  


jestemcalineczka,
Zrobiono tylko usg, nie tk?
Na jesieni w wątrobie było sporo przerzutów, które zmniejszały się pod wpływem chemii. Niemniej nie jest to leczenie zdolne do wyeliminowania wszystkich komórek nowotworowych w takim stopniu zaawansowania choroby.
Mogę się domyślać, że usg pokazuje obecnie część prawdy - pełny i dokładny obraz jamy brzusznej dałoby tk.
 
jestemcalineczka 


Dołączyła: 25 Maj 2015
Posty: 11

 #14  Wysłany: 2016-06-30, 14:46  


Witam.
Dopiero dziś mam nowy wynik tk, który niestety pokazuje progres choroby. Pozwolę sobie przytoczyć wyniki:
(...) Ognisko pierwotne z progresją wielkości do około 45mm( poprzednio 32mm)z pogrubieniem ściany jelita cienkiego za więzadłem Treitza i poszerzeniem dwunastnicy. Okoliczne węzły chłonne stabline. Progresja ilości ognisk w miąższu obu płatów wątroby; określane poprzednio ogniska tarbetowe stabilne: w segmencie VII-13mm( było 13mm), wysokie partie segm,IVA-11mm( było 11mm). Obecnie dominujące wzmacniające się ogniska dominujące - segm III- 38mm; segm II/III- 23mm, segmVI- 24mm.

Mama jest obecnie w szpitalu gdzie podaną ma mieć chemię II rzutu. Nie wiem jeszcze co konkretnie. Czy jest szansa, że inna chemia może być na tyle skuteczna by zadziałała, przynajmniej w takim zakresie jak ta która mama przyjmowała? Progres choroby może dziwić bo mama czuje się dużo lepiej niż wcześniej. Żywienie pozajelitowe w połączeniu z tradycyjnym spowodowało przybranie wagi i ogólne wzmocnienie. Na przestrzeni ostatniego roku były już złe momenty. Teraz mama wygląda naprawdę dobrze i dobrze się czuje. Nic jej nie boli. Sama nie wiem co o tym myśleć.
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #15  Wysłany: 2016-06-30, 17:22  


jestemcalineczka napisał/a:
Czy jest szansa, że inna chemia może być na tyle skuteczna by zadziałała, przynajmniej w takim zakresie jak ta która mama przyjmowała?


Trudno powiedzieć. Chemia I rzutu za dobrze nie zadziałała ponieważ z opisu wynika, że nastąpiła progresja. Pokazały się nowe ogniska i ognisko pierwotne zwiększyło swoją wielkość.

Mama się dobrze czuje i próbują lekarze II turę chemii, jak zadziała dopiero pokażą wyniki obrazowe.

To chociaż jeden plus, że mamy samopoczucie jest dobre. Na pewno trochę chemia pomogła na stan mamy tylko szkoda, że nie na postęp choroby.

Trzeba mieć nadzieję, że może ponowna chemia przynajmniej ustabilizuje chorobę, że nie nastąpi kolejny progres, tego Wam życzę.

pozdrawiam
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group