Rak przewodu pokarmowego - wyniki z wycinków żołądka i przeł
Mój tata po 2 miesiącach badań (czy STO w ogóle istnieje, bo żadnej karty diagnostyki nie dostał) otrzymał wyniki pobranych wycinków z żołądka i przełyku:
focus adenocarcinomatosus - zmiana na brzegu wycinka A
oesophagitis chronica -B [M-43000]
A - żołądek - 2 dr. 0,2 cm
B - przełyk ok. nadwpustowa - 3 dr. 0,2 cm
Tata ma guza między końcem przełyku, a żołądkiem - przez co ma wielkie kłopoty z jedzeniem.
Jak rozumiem pierwsze to nowotwór, a drugie to zapalenie żołądka?
W przyszlym tygodniu zawożę tatę na onkologię - czy Gliwice to dobry wybór? (dla obszaru Częstochowa, Opole, Gliwice, Wrocław)
Jak może wyglądać leczenie i szansa pozytywne rozwiązanie?
Dziękuję za pomoc
Dzięki
Sprawa wygladała mniej więcej tak.
Rok temu podczas upałów (okolice lipca) tata czuł się bardzo słabo. Poszedł do lekarza (swoją drogą mojego dobrego kolegi), a ten do niego z hasłem, że jest tyle od niego młodszy, a podczas upałów też się źle czuje. Mój tata wcześniej nie chodził się leczyć - 2 czy 3 razy w życiu brał zastrzyki przeciwtężcowe po mocnych skaleczeniach i to tyle - nie jest więc typem, który chodzi sobie pogadać z lekarzem... Kilka dni później poszedł do znajomej lekarki - ta zleciła badania krwi. Wszystko było w normie (i to w okolicach wyników idealnych).
W październiku o mało nie zemdlał na podwórku i poszedł do szpitala. Miał wodę w worku osierdziowym. Zdiagnozowano cukrzycę (choć obecnie lekarze nie zgadzają się z tą diagnozą) i wadę serca (choć teraz też już się z tym nie zgadzają). Tata miał trochę powiększoną trzustkę - stwierdzono, że przez podawane leki.
Czas mijał, tata czuł się w miarę dobrze. Na początku maja zaczął chudnąć. Do lipca (kiedy trafił do szpitala) schudł jakieś 25 kg. Nie mógł jeść, większości pokarmów nie był w stanie przełknąć - wymiotował. Poszedł do lekarza (znajomej lekarki) POZ, która stwierdziła - zapalenie trzustki. Po 3-4 dniach zażywania leków stan się nie poprawiał i trafił do (innego) szpitala, gdzie pojawiło się podejrzenie raka gardła, przełyku i żołądka.
Pierwsza gastroskopia się nie udała, bo nie udało się dostać do żołądka. Na drugi dzień była kolejna - ta poszła gładko. Znaleziono guza między końcem przełyku a żołądkiem. Po drugiej gastroskopii tacie zaczęło się jeść znacznie łatwiej - szybko zaczął przybierać na wadze. Podczas gastroskopii pobrano wycinki i "już" po 3 tygodniach były wyniki - wszystko OK. Wyniki zobaczyła ordynator oddziału wewnętrznego i... okazało się, że miało być jeszcze jakieś badanie zrobione, którego nie zrobiono. Szpital, gastroskopia i wyniki jak powyżej.
Wyniki krwi są w normie, nieco podwyższone OB. Tata miał też robioną TK (2x - za pierwszym razem przełyk, później żołądek - w szczególności wejście z przełyku) pod kątem przerzutów - na szczęście wokoło wyszło, że jest czysto.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum