1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Guz wycięty, ale...co dalej?
Autor Wiadomość
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #46  Wysłany: 2010-07-11, 17:12  


Czy Wasi Bliscy o chemii mieli też czkawkę???

JUz pisałam o tym... Tata jest po 1 chemii (winorelbin i cislatina), nastepnego dnia po chemii dostał czkawki... trzyma Go już czwaty dzień:(:(:( mija na 15-20 minut po czym trzyma dwie-3 godziny... mija na 15 minut i znowu - jest non stop...

I mam teraz pytanie do Was, co robić? czy to mże być po chemii, czy po dexametasonie, albo przeciwymiotnym Atossa? Niesteyy na ulotce obydwu jest taka informacja, że może wystąpić czkawka jako skutek uboczny...
Tata ma już totalnie dosyć...:( jest wymeczony, wręcz wyczerpany:( nawet stwierdził, że wolałby chyba mdlości niz ta czkawkę, bo zwymiotowałby i miałby spokój na jakis czas, a tak ta czkawka jest dni z nim...

Jutro na szczęście ni musi już brać tego dexamatasonu, ale Atossę ma jeszcze przez 2 dni brać... zapowiedział jednak, że jutro już nic nie bierze, bo ma dosyć czkawki:(:(:(
co robic?
Pomóżcie proszę
_________________
Katarzynka36
 
 
JaInka 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 05 Lut 2009
Posty: 437
Skąd: Milanówek
Pomogła: 150 razy

 #47  Wysłany: 2010-07-11, 17:58  


Słuchaj, Atossa nie jest przymusowa - nie sądzę, żeby z wielką szkoda dla siebie nie mógł jej odstawić. Ja zażywałam porządnie tylko przy pierwszym wlewie, potem nie - bo i tak nie wymiotowałam. Najwyżej wróci do Atossy.

A ta czkawka musi być faktycznie bardzo męcząca.
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #48  Wysłany: 2010-07-11, 21:30  


Dzięki JaInko!
No czkawka jest strasznie męcząca:(
Wieczorem Tata zwymiotował (mimo tych leków przeciwwymiotnych)
pytanie czy wymioty nie spodowała ta męcząca czkawka, bo to przecież podobny odruch... przepona cały czas podskakuje:(:(:( ech, to czwarty dzień po chemii, mamm nadzieję, że na tych 1 wymiotach się skończy...

JaInko - fakt, lekarze kazał brać przez 3 dni obowiązkowo dexametason, natomiast co do Atossy, napisał na wypisie - w razie nudności... ale dopowiedział, że lepiej brać przez kilka dni profilaktycznie, bo jak się już zaczna wymioty, to później bardzo trudno je zlikwidowac... więc ta Atossa jest zapobiegawczo, a by wymioty sie nie rozwinęły...
ale chyba jutro przetestujemy... i może Tat nie weźmie tej Atossy, może i czkawka minie i wymiotów nie będzie... ech, ta chemia Taty dołuje m nie strasznie:(:(:(
_________________
Katarzynka36
 
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #49  Wysłany: 2010-07-13, 15:40  


Mam pytanko!
Tata jest szosty dzień po I chemii... nie wymiotuje, ale mówi, że meczy Go cały czas coś na zołądku:( jakby uczucie pełności:( jakby miało się zaraz wylać z żołądka... męczy Go to mocno...
lekarz nic na zołądek nie zapisał, ale czytam, że u Waszych Bliskich czesto stosowany jest podczas chemii Polprazol... mamy go w domku, czy przy chemii - cispatyna i nevelbine można dać polprazol, aby to uczucie nudności, wzdęcia, pełności w żołądku minęło?

będe wdzięczna za podpowiedzi :)
_________________
Katarzynka36
 
 
JaInka 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 05 Lut 2009
Posty: 437
Skąd: Milanówek
Pomogła: 150 razy

 #50  Wysłany: 2010-07-13, 16:10  


Katarzynko - ja przy dokladnie takiej chemii brałam i bardzo mi pomagało. A najpierw miałam bardzo silne bóle (zaleczona choroba wrzodowa) - i faktycznie polprazol wyregulował te sprawy idealnie.

Ale pamiętaj - każdy lek trzeba lekarzowi prowadzącemu zgłosić. To naprawdę ważne. Bo np. teraz przy innej chemii polprazolu brać nie powinnam.

Trzymajcie się
 
madziorek
[konto usunięte]



Posty: 0

 #51  Wysłany: 2010-07-13, 16:35  


Katarzynka36 napisał/a:
czy przy chemii - cispatyna i nevelbine można dać polprazol
- można a nawet trzeba :) na następnej wizycie poproś o receptę lekarza prowadzącego.
Pozdrawiam M.
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #52  Wysłany: 2010-07-18, 10:05  


Witajcie KOchani!
Dziekuję JaInko i Madziorku za podpowiedzi:):):)
Tata zażywa polprazol i jest lepiej:) w czwartek miał tzw. mała chemię czyli dolewkę (chyba tak t się nazywa) - z nevelbiny. NIe miała żadnych - na szczęście skutków ubocznych - tylko dzisiaj mów od rana, że taki słaby jest dziś:( Łapie nam niestety dołki:(:(:(

Ale ja w 2 sprawach. Mam nadzieję, że jak zawsze pomożecie mi, bo troszke się miotam...

Sprawa pierwsza - kasłanie taty
Przed operacją lobektomii makietowej Tata nie kaszlał, raczej było to takie odkłasływanie... po operacji jak mu kazali w szpitalu kaszleć, by wyrzucić flegmę (dostawał ACC przez 4 dni), to bał się kaszleć, bo mowił, że bok mu rozrywa, boli go rana i bał się... potem przez 3 tygodnie pokasływał bardzo delikatnie. Myślałam - guz wycięty, to to kasłanie powiino minąć... a tutaj jakieś 5 tygodni o operacji zaczął bardziej znowu pokasływać. Będąc na kontroli u torakochirurga i onkologa wspominałam o kaszlu, oboje dr stwierdzili, że tak to 'normalne" po operacji jakiś czas jeszcze będzie... Teraz minęły 2 miesiące od operacji a kaslanie jest większe - nie są to ataki kaszlu napadowe, tylko słychać, że jakaś wydzielina (flegma) zalega. ACC nie zazywa, bo nikt juz po szpitalu nam nie zapisał i teraz nie wiem czy sama dawać. Wiem, że po chemii też kaszel może się zwiększyć, ale to kasłanie wzrosło jak jeszcze chemia nie została podana...
I tera zmoje pytanie - czy mam molestować przy najbliższej wizycie w szitalu na chemii dr o jakieś TK klatki? Guz został wycięcty, ale badanie wykazało, że na linii cięcia zostały komórki:( jestem laikiem i tak myslę, czy mogły się w 2 miesiące po operacji tak rozmnozył, że może być juz znowu guz, który zatyka oskrzele czy coś? Wyciety guz wlasnie zatykał i przez to dolny płaty odobno prawie nie pracowały:( Czy dopiero teraz - jak Tata nie boi się już bardzej kaszleć, bo blizna pooperacyjna nie boli, może efektywniej kaszleć i wyrzucać jakieś pozostałości??? Czy to może być wznowa? :uuu:
Infekcja to nie jest, bo Tata gorączki, czy kataru nie ma, a osluchowo dr trwierdził, że jets prawidlowo...

Sprawa 2 - chudnięcie:(
Tata w ciągu 2,5 miesiąca schudł 8 kg, z tym najwięcej - 6 kg przed i po samej operacji, teraz w ciągu miesiąca jakies 2,5 kg. Czy to chudnięcie jest znaczne? czy powinnam mu dawać megalie na apetyt? Apetyt ma w miarę - zalezy od dnia... A jesli je i chudnie? To mnie niepokoi:(:(: Bo widzę jak mu zwiotczay mięsnie:( i skórka mu troszkę wisi szczegolnie na rękach:(
Pocieszam się co prawda, że może to być jednak przed wszytskim wina stresu, bo Tata mając mniej groźną operacje niż płuco (endoproteza stanu biodrowego) 10 lat temu podczas 3 tygodni w szpitalu zjechal nam z wagi 10 kg a jadł normalnie tylko chyba od stresu, bo On jest bardzo wrazliwy :cry:
Jak wspomniałam lekarz rodzinnej to mi zapisała antydepresant dla Taty... Wiem ile te tabletki mogą mieć skutków ubocznych i trochę się boję je dawać podczas chemioterapii...
Czy kupowac megalie, czy stosowac antydepresant, czy w dalszym ciągu wmuszać w Tatę mnóstwo owoców i warzyw, soku z buraków itp. jak do tej pory?
Czy to może być owa nowotworowa kachezja??? Wyniki po chemii dr określił jako bardzo dobre (Hemoglobina 13,2, krwinki czerwone 4,6, białe -9)i się dziwił, że pytam jak wzmocnić Taty organizm prze dkolejna chemię - uciął krótko - niech Pani nie przesadza, wyniki są ok, zaczniemy się martwić jak hemoglobina spadnie poniżej 10.... no tylko ja bym nie chciała, żeby spadły, dlatego chcę zaobiegać wczęnsiej niż potem leczyć i się dodatkowo denerwować...

ecj, troszkę sobie ulżyłam:)
Przepraszam za moje dlugaśne wynurzenia i ględzenia, ale komu mam się zwierzyć? Rodzinki nie chce dodatkowo dolować, lekarze podchodza jak podchodzą... a ja się staram by Tata jak najdlużej czuł się dobrze:)

POzdrawiam z dziś chłodnego!!! Poznania:) (po wczorajszych 36 stopniach, mamy dziś po burzy mamy tylko 20 stopni :brav:
_________________
Katarzynka36
 
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #53  Wysłany: 2010-07-22, 19:36  


Mam znowu pytanie - może ktoś mi pomoże????

Tata dwa tygodnie temu miał chemię - cisplatinę i nevelbine, tydzień temu dolewkę z nevelbine... wczoraj bardzo mocno spuchły mu nogi w kostkach:( wyżej jest ok, ale kostek nie widać:( zastanawiam się czy to chemia mogła sowodowac? uszkodzić nerki???
Badania robione 2 tygodnie przed I chemią a propos nerek były dobre...
Martwię się tym bardziej, że Tata ma 2 endorotezy stawu biodrowegi - po 1 operacji dostał zakrzepicy:( I od tego czasu - tj. od ponad 14 lat brał sobie zapobiegawczo acard. Po operacji wycięcia płuca mił też dodatkowo clexane, by zapobiec ewentualnym powikłaniom zakrzepowym...

Tata jak zobaczył opuchniete kostki strasznie się zdenerwował czy to nie poczatki zakrzepu... ale z tego co wiem to raczej po chemii sa tendencje do małopłytkowości i krawień niż do zakrzepów... TYdzień temu miał 155 tys. płytek więc dośc mało... czy po 5 dniach mogły wzrosnąc na tyle by wywołac opuchliznę?
Co robić? Jechać jutro rano do badania krwi i zobaczyć, co z nerkami? mocznik kreatynina, czy może wskaźnik protrombinowy, INR i płytki????
Na kolejna chemię jedziemy dopiero w czwartek:(:(:(

Błagam o pomoc!!!!!!
_________________
Katarzynka36
 
 
banialuka 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 22 Lut 2009
Posty: 1294
Pomogła: 235 razy

 #54  Wysłany: 2010-07-23, 21:43  


Katarzynka36 ja bym zrobiła badanie moczu pod katem nerek poniewaz cisplatyna działa bardzo toksycznie i obstawiałabym tu raczej nerki :| aczkolwiek lekarzem nie jestem, pisze to tylko na podstawie obserwacji i rozmów z innymi chorymi w CO
_________________
Są chwile, by działać i takie, kiedy należy pogodzić się z tym, co przynosi los. /Coelho Paulo/
 
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #55  Wysłany: 2010-07-23, 21:46  


Banialuko!
Bardzo Cię dziekuję, że przeczytałaś moje długie wypociny... martwię się...
dzisiaj opuchlizna mniejsza, ale jednak jest...

Przyjrzę się tym nerkom Taty... martwię się, bo tez słyszałam, że ta cisplatina jest bardzo toksyczna:(:( a tata nie chciał za dużo pić o chemii, może dlatego?

Pozdrawiam Banialuko i trzymam kciuki też za Twoją Mamę:)
_________________
Katarzynka36
 
 
banialuka 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 22 Lut 2009
Posty: 1294
Pomogła: 235 razy

 #56  Wysłany: 2010-07-23, 21:51  


Katarzynka36 napisał/a:
a tata nie chciał za dużo pić o chemii, może dlatego?


Możliwe, bo powinien dużo pić.

Sok z pokrzywy jest dobry na poprawe wyników (m.in. hemoglobina) ale tez działa oczyszczajaco na nerki i z tego co wiem jest polecany przy chemioterapii. Aczkolwiek na wszelki wypadek zapytajcie swojego lekarza. Moja mamcia przy tej własnie chemii (cisplatyna i navelbine) piła cały czas sok z pokrzywy i tabletki buraka łykała i wyniki były zawsze w normie.
_________________
Są chwile, by działać i takie, kiedy należy pogodzić się z tym, co przynosi los. /Coelho Paulo/
 
 
ela1 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 27 Lut 2010
Posty: 2479
Pomogła: 516 razy

 #57  Wysłany: 2010-07-23, 21:52  


Katarzynka
U nas było tak, że też nogi po chemii tak jak opisujesz opuchły, ale po paru dniach opuchlizna zeszła. Jednak każdy przypadek jest inny. Ja bym poszła do lekarz i spytała się.A jak cos mnie bardzo zdenerwuje to wpisuje w wyszukiwarke forum, zawsze też możesz poprostu zadzwonić na pogotowie i spytać lekarza.
Trzymam kciuki
_________________
"Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #58  Wysłany: 2010-07-23, 22:19  


Elu!
dzięki za pomoc:)

Banialuko!
Spadłaś mi z nieba:)
Miałam właśnie rozpuścić wici na temat soku z pokrzywy. Tez słyszałam wiele dobrego i czekam aż przyjdzie - zamówiłam z internecie.
Jaki rodzaj Twoja Mama piła? Bo w aptece sa tylko soki - wyciągi z dodatkiem alkoholu, znalazłam w necie taki sok ze świeżych z żurawiną i miodem, może być? Jaki twoja mama piła?
tata na sok z buraków już nie może patrzeć - twierdzi, że Go mdli:( i chyba cos w tym jest, bo jak ja raz się skusiłam, to myślałam, że... zwymiotuję:( mdliło i odbijałó się.. potem miałam biegunkę... teraz tata bierze tabletki z buraka, ale one chyba sa słabsze:(

Nie chcuałam panikować z tymi nogami, ale Tata miał już zakprzep po operacji biodra, więc jak widzimy opuchliznę, to strach blady na nas pada... w poniedziałek wyslę tata na badania mocznika, kreatyniny no i wskażnika protrombinoweg - żeby zobaczyć, czy coś z nerkami czy może nie daj Boże gęsta krew... a może kwestia upałów???

dzięki dziewczyny za pomoc:)
_________________
Katarzynka36
 
 
madziorek
[konto usunięte]



Posty: 0

 #59  Wysłany: 2010-07-23, 22:46  


Katarzynka36, oprócz krwi zróbcie również badanie ogólne moczu. I pytanie czy Tato oddaje często mocz??
Jeśli opuchlizna spowodowana jest podwyższonymi płytkami, i d-dimery również będą wysokie, to nie czekaj tylko od lekarza rodzinnego załatw receptę na clexane.
Katarzynka Twój Tato musi przyjmować duże ilości płynów......... po prostu musi, z racji chemii i tych morderczych upałów.
Jeśli to tylko upały to ułożenie nóg wyżej niż reszta ciała, powinno przynieść ulgę.
Pozdrawiam M.
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #60  Wysłany: 2010-07-23, 22:57  


Madziorku!
Dziękuję.
Dziś w nocy Tata miał już ułożone nogi wyżej i rano opuchlizna była znacząco mniejsza... Mówiłam lekarzowi o tendencjach zakrzepowych Taty, ale On stwierdził, że po chemii płytki lecą w dół...a nie do góry... TYdzień temu plytki były na poziomie 155 tys. czyli raczej niskie niz wysokie...no ale przez tydzień mogły wzrosnąć:(

tata nie chce, ale w takim razie siła Go wezmę w poniedziałek na badania krwi (INR, płytki, wskaźnik protrombinowy itp.) oraz moczu... może się wyjaśni, bo boję się czekac do czwartku.

Tata robi siusiu normalnie, dośc często:)
_________________
Katarzynka36
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group