1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Guz wycięty, ale...co dalej?
Autor Wiadomość
asereT 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 30 Lip 2011
Posty: 443
Skąd: świętokrzyskie
Pomogła: 89 razy

 #676  Wysłany: 2012-08-06, 00:20  


Katarzynka36 napisał/a:
Na razie nie dowierzam. Myślę, ba! jestem przekonana, że


Kasia ja do tej pory nie dowierzam... a to już niedługo będzie 2 miesiące... We wtorek siódmego sierpnia o 18,00 w naszym parafialnym kościele będzie odprawiona msza zamówiona przez naszych przyjaciół (tych, z którymi w ubiegłym roku na przełomie kwietnia/maja spotkaliśmy się w Porąbce na zlocie..a ósmego obchodziłby mój mąż 65 urodziny....
Pogrzebu nie pamiętam, przeżyłam go tak, jakbym była w letargu... ale jak już rodzina się porozjeżdżała, rozsypałam się na milion cząsteczek.. i trwa to do dziś....
Pocieszeniem dla Ciebie jest to, że jesteś młoda... zajmiesz się pracą, rodziną czyli mężem i dzieciaczkami, a to pomoże złagodzić ból, pozostanie tylko tęsknota i rozpamiętywanie wspólnie przeżytych lat, miesięcy, dni i godzin..a wiem to z obserwacji swej córki, tęskni, płacze, lecz dzieciaki nie pozwalają na całkowite rozklejenie się...
musi się zająć nimi i mężem..


Za to ja mam całe dni i noce na przeżywanie tego wszystkiego, co ostatnio się wydarzyło
_________________
"...Są dni których nie powinno być"
Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. To nie miłość - lecz choroba bliskiej osoby
"Życie jest trudną lekcją, której nie można się nauczyć. Trzeba ją przeżyć" Stefan Żeromski
asereT
 
aniakubusiowa 


Dołączyła: 26 Mar 2011
Posty: 45

 #677  Wysłany: 2012-08-06, 06:30  


Współczuję..........Nie wierzę......Tak walczyłaś i twój tata. Myślałam, że wam się uda.
_________________
aniakubusiowa
 
Jolana 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 23 Paź 2011
Posty: 2070
Skąd: Warszawa
Pomogła: 1506 razy

 #678  Wysłany: 2012-08-06, 06:57  


Kochana Kasiu,

ciężko mi dobrać słowa pocieszenia dla Ciebie po tak przykrych, bolesnych doświadczeniach. Napiszę proste słowa - Jestem z Tobą myślami....
Czerp siły od naszego Pana Jezusa. Wiem, że czasem człowiek nie mamy siły i ochoty na modlitwę. Mimo wszystko poszukaj ukojenia, najlepiej przed Najświętszym Sakramentem. Posiedź z Panem Jezusem, powiedz Mu o swoim cierpieniu, o swojej rozpaczy, o tym wszystkim co jest dla Ciebie BÓLEM, beznadzieją. Nie zamykaj się na Boga, na ludzi...Tragedia, którą przeżywasz nie może skreślić Twojego życia. Postaraj się jak najczęściej być na Mszy świętej, przyjmuj Komunię. Trwaj przy Bogu. To naprawdę bardzo pomaga......

Zaufaj Panu Bogu, mimo bólu. Polecam Ci, może nie teraz ale za jakiś czas wyjazd do Tyńca na rekolekcje dla ludzi takich jak Ty a więc pogrążonych w żałobie.....
Ojcowie benedyktyni naprawdę mogą Ci pomóc.
Pozdrawiam Cię serdecznie i trzymam mocno za rękę...
_________________
Aegrotus sacra est...
 
Ewelina Żurek 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 02 Gru 2010
Posty: 618
Skąd: Radom
Pomogła: 95 razy

 #679  Wysłany: 2012-08-06, 08:43  


::rose::
 
Gonia 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 06 Sty 2011
Posty: 1090
Skąd: Warszawa
Pomogła: 125 razy

 #680  Wysłany: 2012-08-06, 09:45  


Kasienko...
Nie mialam dostepu do internetu..wiec dopiero teraz czytam....
Brakuje takich słow ktorymi mozna wyrazic bol,zal,a nawet strach po stracie drugiej połowy serca...
Jestes dzielna kobieta,walczylas o kazdy dzien dla Tatki...Niech Pan Cie wspiera w tych ciezkich dniach...Niech da Ci siły podczas ostatniej drogi z Tatkiem..Tatko jest z Ciebie dumny że ma taka corke..teraz bedziesz z Tatka blizej niz Ci sie wydaje...Bedzie zawsze krok przed Toba...Tam juz nie cierpi i mimo że tesknimy za ,,cialem",slowem,zapachem,usmiechem i do tego juz niestety nie wrocimy;( to mimo ze oczy nie widza ..serce i czasem cialo..czuje obecnosc ze Ktos tak bliski jest po smierci obok,gdy tylko Pan Bog Mu zezwoli..a Pan Bog jest milosierny...
Nasi Tatkowie juz strasznie sie meczyli,choroba ich wymeczyla i spowodowala spustoszneia w organizmie...Pan Bog wiedzial co robi,teraz to zrozumialam po 9 miesiacach..Nigdy nie zapomnisz i zawsze bedziesz myslala ze Tatko jest gdzies w szpitalu albo na wyjezdzie...Ze smiercia nigdy nikt sie nie pogodzil..
Walczylas tyle czasu...


Niech Aniołowie przyjma Go do raju...
WIECZNY ODPOCZYNEK RACZ MU DAC PANIE A ŚWIATŁOSC WIEKUISTA NIECHAJ MU ŚWIECI....

::rose:: ::rose:: ::rose:: ::rose:: _littleflower_


:heart: Z modlitwa....

http://www.youtube.com/watch?v=kAvOTL_wOJ4

NIECH DOBRY BOG ZAWSZE CIE ZA REKE TRZYMA.....TERAZ ŚPIJ....
_________________
Kocham Cię Tatulo !!! Ty Tylko Go poprowadz,Tobie powierza swa droge..Panie moj.
 
kam 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 15 Gru 2009
Posty: 349
Skąd: Warszawa
Pomogła: 35 razy

 #681  Wysłany: 2012-08-06, 10:25  


Kasiu,

bardzo bardzo mi przykro. :cry:
kibicowałam wam z całego serca.
moja mama odeszła 1,5 miesiąca temu. wiem co czujesz :/pociesza:/
_________________
Mamusia 20.05.1957 - 21.06.2012 [*]
 
Honorata 



Dołączyła: 24 Mar 2012
Posty: 279
Pomogła: 79 razy

 #682  Wysłany: 2012-08-06, 10:50  


Kasiu zostało po tatce to co najważniejsze - miłość, której Was nauczył i którą Wam przekazał. On jest tą miłością, która zostanie z Wami na zawsze. Na pewno będzie się Wami opiekował z tej drugiej strony. Ja tak tęsknię za moim dziadusiem który umarł na raka płuc a który był dla mnie jak ojciec (rodzice się rozwiedli). Umarł w 2006r. a mnie się jeszcze czasem zdarza płakać za nim z tęsknoty. Cieszę się że chociaż doczekał mojego ślubu i wesela. Mój Stefcio nosi po nim imię. Zawsze wiedziałam, że jeśli będę mieć synka będzie miał tak na imię. Nawet gdy dziadek żył. Kiedy 7 lat po ślubie nie zachodziłam w ciążę prosiłam Boga i Najświętszą Panienkę o dziecko, ale też zwracałam się w modlitwie o pomoc w tej sprawie do wszystkich moich kochanych członków rodziny którzy są po tamtej stronie. I wiesz co? Stefcio począł się mniej więcej w rocznicę śmierci dziadka, w maju. Miesiąc Maryjny. I nawet przyszło nam to bez specjalnego wysiłku ;) To było jak cud po tych wszystkich staraniach się o dzidzię. To były lata starań! Pewnie piszę tu zbyt intymne rzeczy, ale robię to po to by uświadomić Ci że ONI nie odchodzą całkowicie. Miłość nie umiera. Tatko będzie z Wami, tylko inaczej. Ta zmiana jest straszliwa i bolesna. Pełna tęsknoty. Ale czas uświadomi Ci, że nie do końca się rozstaliście. Ja widuję mego dziadzia czasem we snach. Jestem wdzięczna gdy rozwiązują się moje kłopoty i problemy życiowe. Bo w modlitwach o ich rozwiązanie zawsze myślę o dziadku. I raczej nie czuję się w tych kłopotach sama. One zawsze się jakoś w pozytywny sposób rozwiązują :-D Ja nie mogę go zobaczyć. Ale gdy np. widzę kwitnące róże które tak kochał i hodował, dojrzałe czereśnie na drzewach, pęczek rzodkiewek, zapach prawdziwego pomidora czyli te wszystkie rzeczy z dzieciństwa i młodości, to wtedy jest mi naprawdę jakoś tak ciepło na sercu. Ty żyjesz, więc ta miłość żyje. Przekażcie ją najmniejszym szkrabom w swojej rodzinie. Rozsiejcie to czego tatko Was nauczył. Bo taka jest nasza ziemska misją, by nauczyć dobra i miłości nasze dzieci. Przekazać im to co najlepsze a one przekażą to dalej. Według tego co zawsze piszesz, tatko swoją misje wykonał na medal. Teraz Twoja kolej...
Przytulam Cię do serca Kasiu. :/pociesza:/
_________________
"Każdy człowiek umiera. Nie każdy żyje naprawdę..."
 
ana7 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 06 Lis 2009
Posty: 871
Pomogła: 122 razy

 #683  Wysłany: 2012-08-06, 10:56  


Kasieńko...z całego serca współczuję........
 
 
ela1 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 27 Lut 2010
Posty: 2479
Pomogła: 516 razy

 #684  Wysłany: 2012-08-06, 19:37  


Kasiu Kochana
Wiem, jak Ci jest ciężko :cry:
Gonia napisała - (Brakuje takich słow ktorymi mozna wyrazic bol,zal,a nawet strach po stracie drugiej połowy serca... ) To prawda nie można wyrażić tego bólu.
Jednak pozostaną Ci wspomienia, które będziesz pielęgnować i kiedyś jak będziesz miała dzieci to przekażesz je im.
Wiem, że teraz poruszasz się jak we mgle, a niedowierzanie w to co się stało nie minie, bo jak się kogoś kocha tak bardzo to nigdy nie można uwierzyć w to że odszedł....

Przytulam Ciebie bardzo mocno do serduszka :heart:
_________________
"Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #685  Wysłany: 2012-08-08, 19:50  


Moj Kochani,
Jutro o godz. 10.00 pożegnam mojego najdroższego i najukochańszego Tatusia...

Serce mi krwawi, choc generalnie czuje się dziwnie.
Z jednej strony cały czas niedowierzam i wydaje mi sie, że Tatko jest w szpitalu... Z drugiej strony czuje spokój - taki dziwny... Nie moge płakać. Czyżby przez 2,5 roku walki wypłakala już wszystkie łzy, że teraz przyszedł czas na ukojenie?

Boję się jutrzejszego dnia, tego stresu, tych emocji, swoich reakcji. Bo jako osoba z nerwica mogę dostać szału z rozpaczy. Dlatego boję się, że dzisiejszy poskój to cisza przed burzą... No i jutro ostateczne rozstanie z tatkie - ostateczne pożegnanie tutaj na ziemi...:(:(:( :cry: :cry: :cry:

Tatusiu Mój najdroższy. Przepraszam, że nie udało mi się Ciebie uratować.
Wierz mi, że robiłam wiele, byś mógł być z nami jeszcze dłużej.
tak bardzo Cię kocham i tak bardzo mi Ciebie brakuje... :heart: :heart: :heart: :heart:
tęsknię za Tobą...
Gdybym mogła coś zrobić by Cię uratować - wierz mi, ze zrobiłabym to.

Jutro będziesz miał już swój grobek. Chociaż to nie tak mialo być. Miałeś żyć Tatusiu, bo swoim szlachetnym życiem zasłuzyłeś na to...
Pa Kochany Tatku!
Twoja Córcia Kasiunia
(tak tata się do mnie zwracał, mimo, że niebawem dobiegnę 40-stki)





Moj_ukochany_Tatko_-_kilka_miesiecy_przed_diagnoza.jpg
Pobierz Plik ściągnięto 2115 raz(y) 67,79 KB

Kasia_i_Tatko.jpg
Pobierz Plik ściągnięto 2151 raz(y) 127,06 KB

_________________
Katarzynka36
 
 
czkawka 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 07 Cze 2010
Posty: 912
Pomogła: 217 razy

 #686  Wysłany: 2012-08-08, 20:31  


Kasieńko kochana dopiero przeczytałam....przyjmij moje kondolencje, bardzo mi przykro ::rose::
_________________
"Ludzkość! Jaka ona szlachetna! Jakże chętna do poświęcenia...kogoś innego."
S. King
 
ela1 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 27 Lut 2010
Posty: 2479
Pomogła: 516 razy

 #687  Wysłany: 2012-08-08, 20:50  


Kochana Kasiu
Jutro w myślach będę Ciebie wspierać.
Pamiętam to zdjęcie z tatusiem, wiesz wtedy patrząc myślałam, że chociaż Wam się udało pokonać chorobę.
Stało się inaczej, tak masz rację "TO NIE TAK MIAŁO BYĆ, NAPRAWDĘ NIE TAK "
_________________
"Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
 
banialuka 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 22 Lut 2009
Posty: 1294
Pomogła: 235 razy

 #688  Wysłany: 2012-08-08, 21:59  


Kasiu, też pamiętam to zdjęcie z Tatusiem.
Trzymaj sie Kochana, dużo siły Ci życzę na jutrzejszy dzień :/pociesza:/
_________________
Są chwile, by działać i takie, kiedy należy pogodzić się z tym, co przynosi los. /Coelho Paulo/
 
 
homer366 


Dołączył: 03 Mar 2011
Posty: 183
Pomógł: 28 razy

 #689  Wysłany: 2012-08-08, 22:18  


Kasiu trzymaj się :) Nie przejmuj się jakie będą Twoje reakcje ! To jest Twoje pożegnanie z Tatą i masz prawo przeżywać to na swój sposób ! Myślami będę przy Tobie :) ::rose:: ::rose:: ::rose:: ::rose:: ::rose:: ::rose::
 
niki 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 15 Lip 2011
Posty: 890
Pomogła: 236 razy

 #690  Wysłany: 2012-08-08, 22:20  


bardzo trudno pożegnać osobę ktora była w zyciu tak bardzo ważna
będe jutro z Wami idz spokojnie
to juz się stało , to tylko koniec tego co się stało
juz nic nie będzie lepiej
nie będzie inaczej
nic się nie zmieni
swiat dalej idzie naprzód,
ktoś się urodzi, ktos będzie szcześliwy, ktos będzie płakał
wasze zycie zatoczyło koło a nikt się nie zatrzymał,
nawet słonce jest to samo i księzyc ten sam,

nie wstydz się swoich reakcji, nie kontroluj, bo pilnując sama siebie nie pożegnasz taty
ja nie pamiętam zbyt dużo z samego pogrzebu,
ktos mnie trzymał za rękę, ktos podtrzymywał,prowadził
kto ? może syn? moze brat ?

pomodlę się o godzinie 10 za Was i Tatę
_________________
Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie trać nigdy światła nadziei.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group