Gwiazdeczko
Witaj:)
Cieszę się, że Mama może być operowana:):):)
Lepiej niedrobnkokomórkowy, bo można go operować, drobnkokomórkowego lekarze nie operują. A jesli - to albo jak nie mają dokładnego wyniki biopsji i liczą, że będzie niedrobnokomórkowy albo jeśli drobnokomórkowiec jest w naprawdę bardzo wczesnym stadium.
Co do BioMarine czy ecomera to osobiście polecam:) Zanim mój Tata zaczął to stosować pytaliśmy onkologa i zezwolił, ale może jeszcze upewnij się u swojego dr prowadzącego...
Drobno-komórkowy zawsze jest bardzo złośliwy ale to nie oznacza że niedrobno komórkowy nie jest złośliwy praktycznie każdy guz płuca (rak) jest złośliwy tylko drobno komórkowy jak sama nazwa wskazuje ma dużo komórek i "boj się noża" i po ruszeniu przez chirurgów szybko robi przerzuty w kilka miejsc na raz. Mama w przechodni spotkała kobietę która miała operowany rak drobno komórkowy na płucu w nie długim czasie po operacji wykryto u niej przerzuty na węzły chłonne na szyj i pod pachą. Dlatego rak niedrobno komórkowy jest "lepszy" to znaczy że chirurgia na niego działa. W przypadku drobno komórkowego raczej nie stosuje się chirurgi chyba że tak usuniecie całego narządu tak by go nie poruszać....Musisz wierzyć że wszystko będzie dobrze i nie pokazywać że się martwisz mamie. Dobre nastawienie twojej mamy to 1/2 drogi do wyleczenia. Powiedz mi jeszcze czy twoja mama paliła kiedyś papierosy??
Drobno-komórkowy zawsze jest bardzo złośliwy ale to nie oznacza że niedrobno komórkowy nie jest złośliwy praktycznie każdy guz płuca (rak) jest złośliwy
Nowotworem złośliwym nazywamy nowotwór, który jest w stanie tworzyć przerzuty. Nowotwór łagodny przerzutów nie daje.
Zarówno rak drobnokomórkowy i jak i niedrobnokomórkowy są złośliwe, ponieważ są w stanie tworzyć przerzuty do innych narządów i węzłów chłonnych.
Cytat:
tylko drobno komórkowy jak sama nazwa wskazuje ma dużo komórek i "boj się noża" i po ruszeniu przez chirurgów szybko robi przerzuty w kilka miejsc na razMama w przechodni spotkała kobietę która miała operowany rak drobno komórkowy na płucu w nie długim czasie po operacji wykryto u niej przerzuty na węzły chłonne na szyj i pod pachą.
Nie wiem skąd się biorą takie głupoty typu "rak boi się noża". Rak drobnokomórkowy (DRP) jest rodzajem nowotworu, w którym bardzo szybko dochodzi do mikrorozsiewu - jego pojedyncze komórki szybko znajdują się w węzłach chłonnych czy narządach, czego nie wykryje TK czy PET. Stąd często od razu wykrywane są przerzuty, nie samo ognisko pierwotne raka, dlatego też rzadkością jest chirurgiczne jego leczenie. Ale jest ono oczywiście możliwe, kiedy ognisko pierwotne jest niewielkie, brak przerzutów, dobra wydolność oddechowa i stan pacjenta. To tak w dużym skrócie.
I błagam, bez bzdur typu "nie ruszaj raka nożem", "rak boi się noża" itd.
Wiesz co ci powiem u mnie w rodzinie są same takie choroby i takie potoczne stwierdzenia słyszałam od nie jednej osoby czemu tak jest że drobnokomórkowy zazwyczaj po operacji robi przerzuty ??!!!
To nie jest tak, że 'zazwyczaj po operacji' DRP daje przerzuty.
Jak pisałam wyżej, w DRP dochodzi często do mikrorozsiewu - dlatego np. w obrazie TK nowotwór wygląda na pojedynczego guza ograniczonego do jednego płata płuca, bez przerzutów, a w rzeczywistości okazuje się, że dochodzi już do rozsiania pojedynczych komórek nowotworowych do np. węzłów chłonnych, mózgu, wątroby, czego TK nie jest w stanie wykryć, gdyż nie ma badań tak czułych, aby wykryły pojedyncze komórki nowotworowe w ludzkim organizmie.
Mówiąc krótko - przerzuty są, ale nikt o nich jeszcze nie wie.
DRP jest jednym z najbardziej złośliwych, źle rokujących i szybko rozwijających się nowotworów, dlatego tak często dochodzi do progresji albo wznowy. Nie ma tu znaczenia, czy "dotknęło się guza nożem" czy też nie, chociaż oczywiście jeśli pacjent z postacią LD DRP jest operacyjny, to na pewno jest to czynnik korzystny rokowniczo, ponieważ istnieje szansa na zahamowanie ewent. mikrorozsiewu chemioterapią pooperacyjną/radioterapią.
Podsumowując - na przerzuty w DRP nie ma wpływu operacja bądź jej brak.
absenteeism
AHA wybacz że tak trochę wybuchłam ale tak mi tłumaczyli pacjenci chorzy na tą chorobę przypadkom spotkani najczęściej w przechodni i podobnie było z moją siostrą. Powiedz mi jeśli moja mama ma raka wielkokomórkowego i jutro mija 6 tygodni od operacji usunięcia całego płuca i jutro dopiero dostanie chemie czy jest możliwe że o już zrobił przerzut chociaż przed operacją nie było przerzutów a jeśli tak to czy będzie już widoczny??
Dziękuję mila i absenteeism za wasze ciekawe odpowiedzi. Jedno jest pewne, że DRP nie rokuje dobrze. Mama jest już po operacji i czuje się dobrze, chociaż jeszcze jest słaba. Operacja była we wtorek. Dziś mija druga dobra i lekarz mówił, że te dwie pierwsze doby będą najważniejsze jeśli chodzi o jakieś powikłania udarowe. Podczas operacji nic sięnie wydarzyło, wszystko poszło ładnie i bez komplikacji. Jedynie, wskutek niedotlenienia miejsc po starym udarze, wróciły mamie objawy, jakby była zaraz po tym udarze, jak 4 lata temu. Lekarz mówi, że to minie z czasem. Mam nadzieję, że jak najszybciej, bo prawa noga co chwilę jej drga i dlatego ciężko jej wstawać. Dziś, pod moją nieobecność, pielęgniarka zawołała ją do zabiegowego na zdjęcie drenu. Pomogła jej usiąść na łóżku i tak zostawiła mamę, żeby ta sam doszła! I mama się przewróciła w połowie drogi, bo ta noga jej zaczęła drżeć i nie utrzymała się w pionowej pozycji. Mama ma teraz obitą miednicę i dziś wieczorem lub jutro rano będzie miała rtg. Oby tylko wszystko było dobrze. Dziekuję Wam bardzo za wspólne trzymanie kciuków:) oraz wsparcie. Wyniki będą za 2 tygodnie, na pewno dam znać. Pozdrawiam!
[ Dodano: 2010-12-09, 20:51 ]
Tak Mila, mama paliła papierosy przez bardzo wiele lat, aż do października tego roku, kiedy dowiedziała się o guzie. Zdajemy sobie sprawę, że to jest główna przyczyna choroby.
Gwiazdeczko
Oj, Ta Twoja Mama to ma niezłą kondycję:)
jestem pod wrażeniem, bo pamietam jak mój Tata długo dochodził do siebie!
Szybko też dren wyciągneli - mojemu Tacie i jego sąsiaowi z sali dopiero po 5 dniach. I dopiero wówczas Tata zaczął chodzić, a tak tylko wstawał... Przez 3 dni po operacji był potwornie oslabiony i nie wyobrażam sobie, żeby miał iść gdziekolwiek bo usiąść nie mógł z bólu a co dopiero wstać i iść? szok!
Więc wnoszę z tego, że Twoja Mam bardzo dobrze zniosła operację:) To super! Oby tak dalej, trzymam kciuki:)
pozdrawiam
Katarzynka36 Mojej mamie wyciągnęli na drugą dobę a lekarz jak ją zobaczył 4 tygodnie po operacji to powiedział że gdyby jej nie operował to by nie uwierzył żer jest po takiej operacji ale dłuuuuuuuuuuuuuuuugo jeszcze brała ketonal przeciw bólowy.
Widzisz Katarzynko, ja nie widziałam jakie są procedury po operacji i myślałam, że tak powinno być, że pielęgniarki ganiają, żeby wstawać. Jednak chyba nie do końca jest to prawda. Twój tata długo nie wstawał, a jedna pani, która miała operację po mamie, w drugiej dobie też nie była zmuszana, żeby wstawać. Dopiero dzisiaj od czasu do czasu, ktoś wpadał i jej kazał chodzić. Mam wrażenie, że te pielęgniarki za szybko zmuszały mamę do chodzenia i nie wiem też czy czasem nie zrobiły jej czymś prykrości. Mama wogóle nie chce ich wołać ani prosić o pomoc w czymkolwiek. Wogóle z nimi nie rozmawia, nawet do toalety nie chce, żeby ją w nocy podprowadzały. Coś tam jest nie tak i nie wiem jak to zbadać. Jest mi strasznie przykro ją wieczorem zostawiać, bo wiem, że będzie zdana sama sobie:( Jeszcze w poniedziałek będzie miała wizytę neurologa i rezonans głowy. Mamę prowadzi bardzo fajny lekarz i to on tak dba, żeby ją sprawdzić z każdej strony. Ja tylko napomknęłam, że chciałabym się upewnić czy tam na peno żaden udar się nie wkradł i lekarz faktycznie się tym przejął i chce to sprawdzić. Mama wczoraj miała wyjęty jeden dren, a jutro chyba ten drugi. Cieszę się, bo dziś już była trochę silniejsza i nawet sama próbowała podnosić się na łóżku i wstawać. Nie musiałam jej przypominać:)
gwiazdeczka
to nie dobrze że twoja mama paliła chociaż moja nie paliła już 7 lat i też się to odezwało ciężko jest powiedzieć od czego to się robi...
Na moje pytanie od czego to lekarz z pewnością odpowiedział od papierosów dodając że są palacze bierni i czynni...
[ Dodano: 2010-12-10, 22:40 ]
gwiazdeczka
To nie jest tak im więcej chodzi tym lepiej najpierw powinna chodzić z pomocą a później sama bo w ten sposób ćwiczy moją mamę też ganiali z tym że do niej przychodziły pielęgniarki i pomagali wstać przejść do łazienki i po korytarzu. Lekarz mówił mamię dużo chodzić ćwiczyć dodatkowo przychodziła do niej pani rehabilitantka, która ją oklepywała i pokazywała ćwiczenia aby nie porobiły się zrosty na płucach oraz by pobudzić płuca do funkcjonowania...
A gdzie twoja mama miła operację??
Gwiazdeczko
No tak zawsze najlepiej wypośrodkowac. Mój tata po prostu bardzo ciężko przeszedł operację - tzn. lekarze mówili, ze dobrze, ale On przez trzy dni był tak kiepski, że nawet z naszą pomoca nie mógł usiedzieć - cały się trząsł bo taki był słaby i tak ten dren w plecach Go bolał. Na wszystko sa procedury i należy po tej operacji dużo chodzić i w miarę szybko - ale na wszystko jest odpowiedni czas... U nas w Poznaniu chodzić nie kazali z tymi drenami - raczej było to zakazane, kazali tylko się ruszać w łózku, siadać i wstawać, trzymając się łóżka. No i oczywiście przyszedł rehabilitant najpierw i to On pokazywał jak siadać , jak delikatnie wstawać i tp. by nic z drenem sie złego nie stało... ale u nas standardowo wyjmowali dren wszystkim dopiero koło 4-5 doby nie wczesniej
I tak jak pisze MIla - trzeba sie ruszać - by nie przyplątało się zapelenie płuc no i jakis zakrzep, ale oczywiście wszytsko w swoim czasie. Moim zdaniem pielegniarki były chyba niepoważne, skoro przd jakakolwiek wizyta rehabilitanta czy dr kazały w 2 dobie Twojej Mamie już chodzić.. i to z drenem. Rozumiem wstać, ale chodzić?
Chodzić? - tak jak najbardziej ale z pomocą i najpierw góra 5 kroków i kazali siadać i dużo mojej mamie pomagały pielęgniarki to one mamę postawiły na nogi. Dziwne to trochę w każdym szpitalu inaczej mówią, na Płockiej kazali chodzić z tymi drenami a o ich wyjęciu decydował kolor płynu a później prześwietlenie...
Gwiazdeczko
jak tam mama?powiedz mi czy ma kaszel,moja mama miała operacje 6 grudnia i wciąż pokasłuje,boli ją głowa i jest taka rozbita.Jak to jest u was?
pozdrawiam cieplutko
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum