Witam,
jestem nowa na forum więc proszę o wyrozumiałość.
Rak dotknął moją mamę (69 lat). Do maja 2014 roku wszystko było dobrze, wtedy to udała się do szpitala powiatowego w celu usunięcia hemoroidów i od tego momentu wszystko zaczęło się sypać.
Po opuszczeniu szpitala zaczęły sie wymioty i nie przyjmowanie większości pokarmów. W półtora miesiąca schudła 20 kg. Pojechała na wizytę do gastrologa, który zalecił gastroskopię - nie udało się jej wykonać gdyż mama miała za duże odruchy wymiotne.
Lekarz skierował ją do szpitala na oddział wewnętrzny gdzie udało się zrobić gastroskopię oraz tomografię komputerową. Przez tydzień nic nam nie mówiono, w końcu z siostrą nie odpuściłyśmy lekarce dyżurnej, która w bardzo brzydki sposób poinformowała nas, że to rak żołądka.
Dali mamie skierowanie do poradni chirurgicznej i wypisali ze szpitala. Zaczęłam stawać na głowie, umówiłam ją z onkologiem i zapisałam się na pierwszą wolną prywatnie oczywiście wizytę u chirurga onkologicznego w Poznaniu. Jest on chyba jednym z lepszych chirurgów onkologicznych zajmujących sie żołądkami. Obejrzał wyniki, które miałam ze sobą, przyjął mamę w szpitalu WCO i wyznaczył termin na 21 sierpnia (chce wycinać żołądek).
Wyniki histopatologiczne nic nam nie powiedziały, gdyż podobno (wiedza moja potoczna od siostry) guz jest pod "wyściółką" żołądka i trudno pobrac odpowiedni wycinek. Mama miała zrobioną kolejną gastroskopię i czekamy na wyniki jednak już wtedy lekarz powiedział, że nie liczy na inne wyniki choć zrobił co w jego mocy.
Mam jedynie wyniki TK. Dodałam je w załączniku ponieważ nie bardzo umiem ich tu wkleić.
Mam nadzieję, że ktoś z Was będzie potrafił powiedzieć mi cokolwiek na temat tego raczyska bo bardzo sie boję, że termin na 21 sierpnia to bardzo długo.
Mama teraz jej zmiksowane zupki warzywne, ma apetyt i od początku miksowania nie wymiotowała (to jakiś tydzień). Miała problemy z wypróżnianiem ale dziś usłyszałam, ze sie udało a koleżanka farmaceutka dopowiedziała, że mogło to być spowodowane przyjmowaniem żelaza, którego teraz żołądek nie toleruje.
W ostatni piątek miała też przygodę ze spadkiem cukru - zmiana diety i nie dopilnowanie wartości cukru spowodowały jego spadek do 20! Mama straciła przytomnosć i miała pianę w ustach. Jednak po podaniu glukozy wszystko wróciło do normy. Teraz ją pilnujemy z siostrą i cukier sie unormował..