Historia mojego Taty opisana jest w wątku o nowotworach przewodu pokarmowego. W tej chwili znajdujemy się na etapie paliatywnej drugiej serii chemii. Pierwotny guz znajduje się w przełyku (obecnie stan po stentowaniu), są zmiany meta w obu płucach. Mamy problem z poradzeniem sobie z bólem, który jest ciągły, dodatkowo wzmaga się, gdy Tatę łapie czkawka. Czy pacjent onkologiczny musi już cierpieć do końca życia? Napiszę może jakie leki Tata obecnie przyjmuje:
Fentanyl 150
MST Contious 100 mg 2* 1 tab. co 12 godzin
Megalia 1*30 ml
Pabi Dexamethason 1 mg 1*1 tab
Baclofen 10 mg 2*1 tab
Spironol 25 mg 2*1 tab
Ból cały czas nie ustępuje, najbardziej męczący jest w czasie ataku czkawki (Baclofen nic nie zmienia jeśli chodzi o częstotliwość ataków). Tata jest w tej chwili wymęczony chemią, schudł, ale nadal jest aktywny, samodzielny, jest z nim dobry kontakt. Tylko ten ból... Mieszkamy w małym mieście, w hospicjum stosowane są metody znane od lat. pani doktor stwierdziła, że nie ma już możliwości działania. Tyle się przecież mówi o tym, ze pacjent nie musi cierpieć!!! Proszę, podpowiedzcie coś, czy można coś jeszcze zrobić?
Tata miał od razu zapisany fentanyl razem z morfiną (MST) czy najpierw brał MST w dawce 200 mg/24h?
Czy tata przyjmował wcześniej kodeinę albo tramadol?
Początkowo leczenie zaczęło się od Fentanylu 50, nie działał, więc została dołożona morfina w dawce 60 mg. Ból nie ustępował, więc stopniowo zwiększano jednocześnie i to, i to, dochodząc do dawek jak teraz. Tata nigdy nie przyjmował morfiny bez Fentanylu, był on wprowadzony od początku. Kodeiny u Taty nie stosowano, Tramadol Tata bierze na własną rękę po 8 psiknięc tak ze dwa razy na dzień (receptę dostał na Tramal od lekarza rodzinnego).
Obecne dawki leków p/bólowych, jakie tata otrzymuje, zarówno fentanylu jak i morfiny, są dość duże. Tata ma też włączone tzw. koanalgetyki, czyli leki wspomagające działanie leków p/bólowych (Baclofen, Pabi - Dexamethason).
W tej sytuacji - zaznaczam, że o tym decydować może tylko i wyłącznie lekarz, tutaj możemy jedynie sugerować - można by rozważyć tzw. rotację opioidową, czyli zastąpienie jednego z silnego opioidów innym.
Opioidy, jakie tata obecnie otrzymuje, to fentanyl i morfina. Można by spróbować np. zamienić fentanyl na buprenorfinę w plastrach (te plastry można ciąć, co ułatwia dostosowanie dawek), ewentualnie włączyć tramadol doustnie. Można też zmienić drogę podawania morfiny z tabletek na podawanie przezskórne (pamiętając wówczas o modyfikacji dawek: dawka przezskórna morfiny to ok. 30-50% dawki doustnej).
Oczywiście są to wszystko takie ogólne dywagacje via forum, o wszystkim powinien decydować lekarz. Jeśli Wasza lekarka uważa, że nie da się już nic zrobić, to spróbujcie skontaktować się np. z onkologiem prowadzącym tatę lub z Poradnią Leczenia Bólu.
tramal psikany niby ma a być łagodniejszy dla żołądka to mi nie pomaga i nasilają się dolegliwości żołądkowe, tabletki niby gorsze dla żołądka są lepiej przyjmowane przez mój uklad pokarmowy i guzy w nim mieszkające
zresztą trzeba poczytać o działaniach niepożądanych.. czy lekarka go przepisująca wiedziała o lekach przepisanych przez onkologa?
aga12,
My pod koniec leczenia paliatywnego Mamy, juz nie mielismy zadnych szans w walce z bolem. Hospicjum wypielo sie (poprostu przestali juz przyjezdzac mowiac, ze bol to czesc tej choroby itd...) Podawanie lekow nasennych bylo jedynym rozwiazaniem:(
Wiem co przezywasz, pamietam swoja bezsilnosc i wrecz nienawisc do lekarzy i ich zwyczajnie mowionego "nic sie juz nie da zrobic"... A Mama cierpiala tak bardzo:(
Najgorsze jest właśnie bezczynne patrzenie jak Tata gaśnie i to w bólach. Nie sama choroba jest najgorsza, tyko ból, który potrafi upokorzyć i przycisnąć do ziemi nawet najsilniejszego człowieka. Tata ma obecnie podawane środki za pomocą wlewu podskórnego, dodatkowo dostał Haloperidol i dzięki temu gównie śpi. Są krótkie okresy czuwania, ale glównie Tata śpi. Mniej go wtedy łapie czkawka i ból jakby jest stłumiony. Już sama nie wiem, czy dobrze robię tak go wyłączając, nie budzę go na posiłki, leki też podaję przez sen...
Już sama nie wiem, czy dobrze robię tak go wyłączając, nie budzę go na posiłki, leki też podaję przez sen...
- moim zdaniem bardzo dobrze.Należy użyć wszelkich możliwych sposobów,aby w bólu ulżyć czy znieść ból.
Gdy zachorował mój brat,to nawet napisał mi takie nazwałabym to "oświadczenie",że on wybiera odchodzenie bez bólu,kosztem świadomości.I nie życzy sobie żadnych gwałtownych,a niepotrzebnych działań medycznych,które już niczego nie zmienią.
Ja też takie wskazówki w odniesieniu do własnej osoby zostawiłam swoim bliskim.
aga12, - jesteś bardzo,ale to bardzo dzielna
Już sama nie wiem, czy dobrze robię tak go wyłączając, nie budzę go na posiłki, leki też podaję przez sen...
- moim zdaniem bardzo dobrze.Należy użyć wszelkich możliwych sposobów,aby w bólu ulżyć czy znieść ból.
Gdy zachorował mój brat,to nawet napisał mi takie nazwałabym to "oświadczenie",że on wybiera odchodzenie bez bólu,kosztem świadomości.I nie życzy sobie żadnych gwałtownych,a niepotrzebnych działań medycznych,które już niczego nie zmienią.
Ja też takie wskazówki w odniesieniu do własnej osoby zostawiłam swoim bliskim.
aga12, - jesteś bardzo,ale to bardzo dzielna
My staralismy sie nie rozmawiac przy Mamie nt. jej staniu zdrowia czy tez co wyrokuja lekarze. Ciagle jej powtarzalismy, ze bedzie dobrze (rowniez pragnelismy w to wierzyc), nie chcielismy lamac jej woli, ktora i tak byla bardzo slaba:( Wiem, ze czasami staralismy sie za bardzo, ze powinnismy odpuscic, ale to byla najukochansza osoba, jak moglismy postapic inaczej...
I chociaz minal juz miesiac i 20 dni od Jej smierci, ciagle nie moge uwierzyc, ze jej nie ma:(
Teraz mam dwa rozne odczucia co do zycia:
- Nienawisc, za to co zrobilo niewinnej osobie (i wielu innych)
- Chec zycia, bo mimo, ze moja Mama tak pragnela zyc, nie miala tej szansy:( Wiec jak moglbym myslec inaczej...
Zależy jakie plastry pacjent ma, jakie leki p/wymiotne zaleci lekarz, jaka jest osobnicza wrażliwość pacjenta na dany lek.
Na pewno leki p/wymiotne w tabletkach bierze się częściej niż plaster - w końcu plaster przykleja się zwykle na kilkadziesiąt godzin, tabletki trzeba brać częściej.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum