WITAM SERDECZNIE.
Jestem kolejnym członkiem forum , który nagle dowiedział się o chorobie TATY. Mój Nasz przypadek jest podobny do opisanych wcześniej. Trafiło na NAS . Martwię się ze zacznie i skończy się zbyt szybko.
Na początku marca dowiedzieliśmy się że nasz TATKO jest chory na RAKA DROBNOKOMÓRKOWEGO PŁUCA PRAWEGO „LD” z ZESPOŁEM ŻYŁY GÓWNEJ GÓRNEJ. POCHP – ciężka obturacja. Nadciśnienie tetnicze. Choroba wieńcowa. Tatko ma 68 lat i do teraz bardzo ciężko pracował.
BADANIA MIKROBIOLOGICZNE wymaz z gardła. Z z nadesłanego materiału wyhodowano STREPTOCOCCUS PNEUMONIAE – liczny wzrost. GRZYBY DROZDZOPOCHODNE – pojedyncze kolonie.
BADANIA MIKROBIOLOGICZNE wymaz z nosa: STREPTOCOCCUS PNEUMONIAE – średni wzrost. STEPHYLOCOCCUS EPIDEMIDIS – pojedyncze kolonie.
EPIKRYZA
68 letni chory wieloletni palacz tytoniu z nadciśnieniem tetniczym, choroba wieńcowa stabilna , POCHP obecnie hospitalizowany z powodu DRP postać LD . w przebiegu choroby nasilone cechy ZŻGG. Otrzymał CI KE wg kierunku kreatyniny . tolerancja wlewu dobra .
Co będzie dalej z moim TATA? Proszę WAS byście szczerze odpowiedzieli na pytania . nie wiem czego się spodziewać . wiem że zostało NAM mało czasu . Chcę przygotowac MAMKE by mogła przetrwać . Nadzieja jest bo musi być , wszystko w rekach TATKI !
1. Jak taki chory zachowuje się po chemi?
2. Po pierwszej chemi jest dobrze ale co będzie dalej, na co musze się przygotować?
3. Jest w takim stanie ze lezy w łózku pomału chodzi po mieszkanku, chudnie, kaszle, duzo spi – czy to jest najlepszy możliwy stan zdrowia TATY ? ( czy chemia może pozwolić mu na lepsze życie )
4. Jak pomóc w codziennym zyciu ?
5. W jaki sposób rozmawiac ? patrzę TATUSKOWI w oczy i serce mnie boli , JA WIEM I ON WIE ale oszukujemy się wzajemnie.
JESTEM 33 LETNIM SYNEM nie mającego zadnej wiedzy na temat RAKA, leczenia, wogóle nic nie rozumiem. Czytajac WASZE posty wniosek jest jest jeden.....
Witaj ja Ci nie odpowiem na temat choroby bo nie ukrywam nie znam sie ale wiele ludzi na tym forum ma wiedze wiec na pewno ktos odpisze .Moja mama byla chora na rak ten sam typ oraz zzg bardzo pochla jakos nie moge dzis opisac przebiegu choroby moge tylko poradzic zebys byl przy tacie pozdrawiam serdecznie glowa do gory bedzie dobrze
Re: KOLEJNĄ OFIARA RAKA - mój TATKO- PROSZE O RADY?
witaj, JUDOKA. Przykro mi, że jesteś kolejną osobą, która musi zmierzyć się z tą chorobą u kogoś bliskiego. Na forum jest kilka wątków osób, których bliscy mają DRP (między innymi mój), może je w wolnej chwili poczytać, a na pewno dowiesz się nieco więcej o tej chorobie.
Ogólnie o DRP, leczeniu etc. polecam artykuł http://www.google.pl/url?...7EFakf3XhaFmnSA
Cytując epikryzę pisałeś o chemii KE - czy nie miało być to PE (cisplatyna + etopozyd)? To standard w leczeniu DRP przy dobrej funkcji nerek. O schemacie KE nie słyszałam (może coś mi umknęło).
Czy masz jakieś wyniki TK klatki? RTG klatki? Jak u Taty wykryto DRP - przy okazji rutynowych badań, czy miał jakieś niepokojące objawy które skłoniły lekarzy do zrobienia badań? Przypuszczam, że z racji innych chorób nie jest planowana jednoczesna radiochemioterapia, czyli leczenie radykalne, ale przydałyby się pozostałe wyniki, żeby wiedzieć ile zmian jest w płucach, czy i jakie węzły są zmienione.
JUDOKA napisał/a:
1. Jak taki chory zachowuje się po chemi?
Każdy chory reaguje inaczej na chemię, nie ma tutaj ściśle określonych reguł. Na pewno możesz się spodziewać, że będzie osłabiony, może mieć mniejszy apetyt, zmienne nastroje. Wyniki krwi na pewno spadną, stąd konieczność morfologii przed każdym wlewem. Ale wszystko "wyjdzie w praniu", nie da się stwierdzić że będzie tak albo inaczej.
Cytat:
2. Po pierwszej chemi jest dobrze ale co będzie dalej, na co musze się przygotować?
Patrz wyżej.
Cytat:
3. Jest w takim stanie ze lezy w łózku pomału chodzi po mieszkanku, chudnie, kaszle, duzo spi – czy to jest najlepszy możliwy stan zdrowia TATY ? ( czy chemia może pozwolić mu na lepsze życie )
Tak, chemia może pozwolić mu na lepsze życie, bez dolegliwości powodowanych rozrostem guza/guzów, przerzutami. Tata będzie miał pewnie dolegliwości spowodowane chemią, ale nie wiadomo jak duże, a tylko chemia [i ewentualne naświetlania] mogą zmniejszyć nowotwór i przedłużyć Tacie życie. Jeśli chemia będzie powodowała więcej szkody niż pożytku, lekarze wypróbują inny schemat lub zaprzestaną jej, w myśl zasady aby więcej pacjentowi nie szkodzić. Jeśli Tata woli leżeć i spać, to pozwólcie mu na to, ale powinien też, jeśli ma siły, starać się trochę chodzić, jeść.
Cytat:
4. Jak pomóc w codziennym zyciu ?
Staraj się być z Tatą jak najwięcej, spędzać z nim czas, po prostu go wspierać. On pewnie sam da Ci znać czego by najbardziej chciał :)
Cytat:
5. W jaki sposób rozmawiac ? patrzę TATUSKOWI w oczy i serce mnie boli , JA WIEM I ON WIE ale oszukujemy się wzajemnie.
To już zależy od Was. Czasem chory mówi wprost, że chce wiedzieć całą prawdę i myślę, że wtedy trzeba to uszanować. A czasem widać, że pacjent woli nie wiedzieć wszystkiego i to również należy szanować. Najważniejsza jest delikatna rozmowa.
Cytat:
Czytajac WASZE posty wniosek jest jest jeden.....
Owszem, wniosek jest jeden - trzeba walczyć i ciągle mieć nadzieję. Czego i Tobie, i Twojemu Tacie serdecznie życzę.
to przykre, że i Ciebie , Twojego Tatę to spotkało.
Po chemii może być różnie, moja mama po pierwszym wlewie czuła się bardzo dobrze, potem było coraz gorzej, nastapiły powikłania - gorączka neuropeniczna, krwotoki z nosa- i chemię trzeba bylo przerwać. pytasz, jak rozmawiać z tatą. normalnie, tak jak do tej pory, aby nie odczuwał ciągle, że jest chory; przyjdzie moment na szczera rozmowę, nic na siłę, tak było u nas, co nie znaczy ze to norma. Żyjcie jak najdłużej w miare normalnie, niech widmo nieuchronnego konca Was nie przytloczy zbyt wczesnie...
Pierwsza mądra rzecz - to wejście na to forum Ludzie stąd pomagają mi bardzo często. Przede wszystkim w wyjaśnianiu różnych spraw - których przecież nie rozumiem. U lekarza mąż często notuje "bez zrozumienia", potem ja tu przepisuję - i dostaję dokładne wyjaśnienie. Dostaję też dobre rady, wręcz "instrukcje" - o jakie badania mam lekarza prosić, albo czego używać na bolącą nogę. Poza tym moge sie wygadac przed osobami, ktiore maja podobne problemy i mnie rozumieją. No i - jakby co - zawsze pocieszą i rozśmieszą.
Cytując epikryzę pisałeś o chemii KE - czy nie miało być to PE (cisplatyna + etopozyd)? To standard w leczeniu DRP przy dobrej funkcji nerek. O schemacie KE nie słyszałam (może coś mi umknęło).
schemat KE -> to karboplatyna + etopozyd
O jednej z sytuacji, w których zastępuje się cisplatynę karboplatyną pisałam -> TUTAJ <- - sprawa dotyczyła akurat raka niedrobnokomórkowego, jednak w drobnokomórkowym ma się to analogicznie.
Tak więc KE można/powinno się zastosować:
• podczas upośledzonej pracy nerek (tutaj: TAK, ma to miejsce)
• w ZŻGG (tutaj: TAK)
• u pacjentów w gorszym stanie ogólnym, ze schorzeniami współistniejącymi etc. (tutaj: TAK)
JUDOKA, w kwestii rokowania dotyczącego czasu przeżycia - niestety szansę na możliwość leczenia radykalnego (a więc takiego, które mogłoby prowadzić do całkowitego wyleczenia) przekreślają najprawdopodobniej schorzenia współistniejące Twojego taty. Myślę, że leczenie będzie polegało na wyłącznej chemioterapii i radioterapia radykalna nie wchodzi w grę.
Ile czasu uda się Wam zyskać, trudno powiedzieć. Zależy to od wielu czynników, przede wszystkim od chemiowrażliwości nowotworu (jaka będzie reakcja na leczenie okaże się po II cyklu) oraz stanu ogólnego taty (tj. jak będzie znosił leczenie chemioterapią i czy 'wytrwa' 4-6 cykli).
Pacjenci z takim zaawansowaniem tego rodzaju raka i leczeni wyłączną chemioterapią żyją najczęściej ok. 14 miesięcy, jednak oczywiście może być to znacznie krócej, mogą być to również 2-3 lata (rzadko, niestety...)
Bez leczenia onkologicznego przeżycie wynosi jedynie kilka - kilkanaście tygodni.
Wiem, że to smutne wieści.. Bardzo mi przykro, a jednocześnie z całego serca Wam życzę by stan taty się poprawił a leczenie przyniosło jak najlepsze efekty. Najważniejsze jest to, by tata odczuł ulgę i czas jakiś mógł jeszcze żyć bez cierpienia.
pozdrawiam ciepło.
schemat KE -> to karboplatyna + etopozyd
O jednej z sytuacji, w których zastępuje się cisplatynę karboplatyną pisałam -> TUTAJ <- - sprawa dotyczyła akurat raka niedrobnokomórkowego, jednak w drobnokomórkowym ma się to analogicznie.
Aaa ok, mówiłam, że mi coś umknęło. Po prostu wszędzie czytałam tylko o PE, CAV albo topotekanie jeśli chodzi o CHTH w DRP. Teraz już będę wiedzieć :)
Judoka, tak jak pisze DSS - najważniejsze jest teraz to, aby Tata jak najmniej cierpiał i jak najlepiej znosił chemię, bo tylko ona może mu wydłużyć życie i pozwolić czuć się dobrze przez jakiś czas. Trzymam kciuki za Waszą walkę :)
DZIĘKUJE ZA WASZE WYPOWIEDZI.
Czy masz jakieś wyniki TK klatki? RTG klatki?BADANIA BEZ KONTRASTU, PACJENT Z NIEWYDOLNOŚCIA NEREK-WARTOŚĆ BADANIA OGRANICZONA-NIE WIDAĆ ZMIAN OGNISKOWYCHW MIĄŻSZU PŁUCA LEWEGO. W PŁUCU PRAWYM WIDOCZNA JEST POJEDYNCZA ZMIANA OGNISKOWA W SEG. O WYM. 9x14,5MM-WIELOZNACZNA. – ZNACZNE POWIEKSZENIE WĘZŁÓW CHŁONNYCH Jak u Taty wykryto DRP - przy okazji rutynowych badań, czy miał jakieś niepokojące objawy które skłoniły lekarzy do zrobienia badań ?WIZYTA U LEKARZA BYŁA W STYCZNIU 2010. OPUCHNIETA TWARZ.- OPUCHLIZNĘ ZAUWAŻYŁEM OK. 2LAT TEMU. STOPNIOWO SIĘ ZWIEKSZAŁA. ZACZEŁO SIĘ OD MAŁEJ OPUCH. NA WYSOKOSCI DZIĄSŁA( tatko tłumaczył ze to od protezy) CO JAKIŚ CZAS POJAWIAŁA SIĘ Z RANA NA KILKA GODZIN. UWAGĘ ZWRÓCIŁEM DOPIERO 3 MIESIACE TEMU GDY JUŻ POŁOWA TWARZY BYŁA OPUCHNIETA I PROSIŁEM BY POSZEDŁ DO LEKARZA. JEDNAK TATKO LEKCEWAZYL OBJAW DO MOMENTU AZ SPUCHŁA CAŁA TWARZ I SZYJA DO TEGO MIAŁ PROBLEM Z ODDYCHANIEM. KASZEL BYŁ ZAWSZE I BYLIŚMY PRZYZWYCZAJENI. – NIE SPODZIWALISMY SIĘ CHOROBY – ZASKOCZYŁA NAS A MY ZACHOWYWALIŚMY SIĘ JAK AMATORZY!!!
WCZORAJ TATKO WYGLADAŁ SŁABO WIĘC SPRAWDZIŁEM MU LEKI. OKAZAŁO SIE ZE TATAKO PRZEDAWKOWAŁ...DEXAMETHAZON -miał brac 1 tabletke 3 x dziennie a brał 3x po 3 ...DO TEGO NIE BRAŁ FLUKONAZOOL 1X DZIEŃ( PRZECIW GRZYBBO MIAŁ 3 TABLETKI I WYMYSLIŁ SOBIE ZE BEDZIE BRAŁ CO 3 DNI - MA ZAGRZYBIONĄ JAME USTNA I BOLI GO PRZY POŁUKANIU ( WIEC NIE JE I CHUDNIE - CIĘŻKO MU SIE ODDYCHA....TO NIE KONIEC... MIAŁ PRZY SOBIE DWA WYPISY -1. ZE SZPITALA JAK MIAŁ BADANIA . WYPIS MIAŁ WTEDY INNE LEKI , DAWKI ITD 2. WYPIS PO CHEMI i co TATKO zrobił ? BRAŁ JAK POPADŁO.
NIE MOGŁEM DODZWONIC SIE NA POGOTOWIE WIEC RUSZYŁEM DO NICH I CO? LEKARZ Z POGOTOWIA WZIOŁ WYPIS ( MAŁOLAT TYP NORDYCKI ) I ....RAK ! JA MU JUZ NIE POMOGE !...jak by to było kilka lat temu pewnie skonczyło by sie reanimacja Pana Doktora .
przyjechała karetka pan doktorek wypisał recepte i czekamy co dalej
POZDRAWIAM SERDECZNIE
Witaj JUDOKA!
Niedawno byłam w tej samej sytuacji co Ty i dlatego uważam, ze dobrze się stało, ze właśnie tu trafiłeś. Tu zawsze mozesz liczyć na pomoc i wsparcie.
Wszyscy wiemy jak działa nasza słuzba zdrowia i wolę się na temat podejścia lekarzy do chorych onkoligicznie nie wypowiadać.
Pytasz jak Tatusiowi pomóc, jak z nim rozmawiać?
Odpowiedź jest bardzo prosta i myslę, że Ty ją dobrze znasz.
Po prostu bądź z Tatusiem, wspieraj go i starajcie się żyć w miarę normalnie.
Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo siły.
Ewa
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum