Od kilkunastu tygodni zaobserwowałem na skórze nosa [rano, po przebudzeniu się, przed umyciem twarzy], na lewej stronie powierzchni nosa mały okrągły skrzep krwi/strupek, który powstał zapewne na skutek niewielkiego krwawienia. Po delikatnym umyciu twarzy, zmywa się, a na skórze nie ma żadnej zmiany typu guzek, narośl, rana itp. Generalnie jest spokój, powierzchnia skóry w tym miejscu wygląda normalnie, choć dzisiaj widoczne jest niewielkie, okrągłe zaczerwienienie. Epizod powtarza się raz na 1-2 tygodnie i trochę mnie to niepokoi. Zakładam, że jak pójdę do lekarza dermatologa, to zobaczy, że nic nie ma i odeśle mnie z powrotem. Czy zatem jest powód do niepokoju? Czy powinienem jednak udać się do lekarza? Czy ktoś miał cos podobnego? Jestem z Krakowa. Do kogo ewentualnie należałoby się udać?