Lidziu, wiem, że jest bardzo ciężko i dlatego pragnę dodać Ci sił na zbliżające się dni...jestem z Wami od początku, cały czas podziwiam Twoją postawę, oddanie i miłość do męża...wytrzymaj Kochana, zbierz siły i cierpliwość...mąż tego potrzebuje...bądź dobrej myśli, przytulam Cię serdecznie...
Lidziu ty dodawałaś mi sił parę dni temu, ja chcę ci dać teraz. Jesteś i czujesz to fakt, ja bym chciała zabrać choroby mojej mamy, męża i dziecka żeby nigdy ich nic złego nie spotkało, na siebie, ale wiem że się tak nie da. Gdybym mogła oddałabym mamie pół mojej wątroby ale też nie jest to możliwe. My bliscy cierpimy obok inaczej i dzięki takiemu forum możemy się wspierać oraz inne chore osoby.
Jesteś bardzo dzielna, kochasz swojego męża i jesteście z tym razem, oby wszystko potoczyło się po twojej myśli. Trzymaj się kochana
Jestem bardzo zmęczona, nie opieką nad M. ale tą niemocą.
Ten nowy wynik TK mnie dobił.
Lekarz powiedział, że prawdopodobnie rak się rozsiał do trzustki.
Natomiast na aorcie brzusznej to pewnie tętniak.
Myślałam, że jestem przygotowana na najgorsze a jednak NIE jestem.
Nie wiem co teraz mam zrobić, czy jakoś mogę mu jeszcze pomóc.. nie wiem
_________________ Lidia
Nauczmy się kochać ludzi....bo tak szybko odchodzą.
Myślałam, że jestem przygotowana na najgorsze a jednak NIE jestem.
Lidziu chyba nigdy nie jesteśmy na tą lekcję życia przygotowani. Zawsze słyszałam, że jak ktoś zginie nagle w wypadku samochodowym to jest gorsza tragedia, bo nagle i jest szok a jak choruje ktoś na raka to uczestniczymy w tym przez miesiące, dni, patrzymy na to cierpienie i godzimy się pomału na to nieuchronne ale czy to prawda, według mnie nie a może to zależy od charakteru człowieka, od jego siły psychicznej?
Lidia Bieńkowska napisał/a:
Nie wiem co teraz mam zrobić, czy jakoś mogę mu jeszcze pomóc.. nie wiem
Na pewnym etapie choroby, chyba już niewiele możemy zrobić ale możemy kochać, być razem, rozpieszczać, spełniać marzenia, zachcianki.
Życzę Ci ogromnej siły i tej fizycznej i tej psychicznej.
Myślę, że lepiej by było nie robić tego badania. Bo bardziej to przeżywam.
Zaczęłam obserwować i pewnie widzę więcej niż bym chciała i więcej niż jest.
To bardzo trudne
Dziękuję bardzo za to, że jesteście, bez Was byłoby mi jeszcze trudniej.
_________________ Lidia
Nauczmy się kochać ludzi....bo tak szybko odchodzą.
Mylisz sie! Wyniki są potrzebne do właściwego ustawienia leczenia i farmakologii.
I chociaż nie wyleczą to mogą wiele pomóc! Niestety łatwo ci nie będzie i musisz być bardzo dzielna! Tylko prosze dbaj także o siebie tj.właściwe odżywianie i odpoczynek!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum