1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
mariolab - komentarze
Autor Wiadomość
kasia123m 


Dołączyła: 28 Paź 2011
Posty: 521
Pomogła: 38 razy

 #106  Wysłany: 2011-12-29, 00:03  


jakis slabszy dzis dzien mialam...
ale mama poszla do sklepu...spotkala kogosznajomego..i ta pani jej powiedzila ze jej tata ma gruczolakoraka i jest na chemiach juz dwa lata i czuje sie dobrze....i ze tez nie byloperowany...i po pierwszej chemi tez mu goraczka niespadla i czul sie niezbyt....tylko dopiero po ktorejs nastepnej...wiec to mame troche podbudowało...
nogi ja dzis bolały...mowi ze glowe tak dziwnie czuje..ze podejrzewa zatoki i ze chce isc prywanie do laryngologa zeby wizeli wymaz z nosa i sprawdzili...bo katar ma od wrzesnia...nie jakis straszny ale ma...oby tylko spala dzis w nocy...
a jak tata?wyszedl dzis prawda?i za 7 dni dolewka?oby jemu nic nie bylo po tej navelbinie.mama pamietam dzien po szpitalu rano to byla okropnie slaba...ale kazdy regauje inaczej...oby u Was bylo lepiej...twoj tata juz ma wprawe wiec bedzie dobrze:)
 
mariolab 


Dołączyła: 10 Lis 2011
Posty: 435
Pomogła: 41 razy

 #107  Wysłany: 2011-12-29, 08:21  


dwa lata po chemii. :) Boże jak miło to słyszeć :) pytałam lekarz czy będzie czuć się gorzej przy dodatkowym składniku powiedział że nie powinien. że najbardziej aktywny składnik mial to tylko jakiś wspomagający. tata bierze chemię i w ten sam dzień wychodzi. wczoraj czuł się dobrze. w sumie jak na chorego to od 9 do 22 na nogach. przyjechaliśmy o 9 potem "kręciliśmy " się po zakopnamym chemia od 15,30- 18.00 i 30 minut piechotą na dworzec ( o tax nie ma mowy po co płacić jak czuję się super-słowa ojca) i pociągiem do domu i 22 dom. ja byłam padnięta,. pytałam lekarza czy może iść tyle jak ten właśnie składnik dostał powiedział że tata pod tym względem jest silny. przed chemią mandarynki wcinał. jak pielęgniarka to zobaczyła to się za głowę chwyciła. po chemii kupił kiełbasę z ..... maślanką :) i nic. jest nie możliwy można mu mówić. tu na forum radzili ( Tobie widziała też) zrobić CRP ale tata nie chce o tym słyszeć . lekarz mówił że wyniki super i nie da się go przekonać do tych badań. po chemii był taki podbudowy że zastanawiałam się czy mu jakieś środki pobudzające dali do tego ;) przekanołaś mamę do tych buraków pokrzyw itp?

[ Dodano: 2011-12-29, 08:32 ]
Ciekawe co u Grzegorza i jego taty. On w sumie ma IIIa a widzisz też go morduje.
_________________
mm
 
kasia123m 


Dołączyła: 28 Paź 2011
Posty: 521
Pomogła: 38 razy

 #108  Wysłany: 2011-12-29, 11:08  


pije pokrzywe od 3 dni...a buraka co 2 dzien tylko nie naczczo...
a powiedz mi jak tata ze spaniem...bo mama nie mozepac w nocy od 3 dni...
 
mariolab 


Dołączyła: 10 Lis 2011
Posty: 435
Pomogła: 41 razy

 #109  Wysłany: 2011-12-29, 11:21  


tak jak Ci kiedyś pisałam tata zażywa środki uspokajające = nasenne. przepisuje mu onkolog. sami o to prosimy. tak to się budzi. jeszcze niech to siemie pije. nie wiem czy to działa czy ta świadomość że może działać. ale koleżanki mama piję i po miesiącu picia regularnego wynik poprawiły się . ta koleżanka mówi, że tam dużo pacjentów piję i jest lepiej od tych którzy nie piją.
_________________
mm
 
kasia123m 


Dołączyła: 28 Paź 2011
Posty: 521
Pomogła: 38 razy

 #110  Wysłany: 2011-12-29, 11:31  


taki mi sie wydawalo ze pisalas o relanium..poprosimy 4 lekarke o cos bo dzis zasnela o 5 rano dopiero jak apap zazyla...brat jej dzis kupi apap noc,..moze jest tam odrobine jakiegos srodka nasennego...
dzwonilam teraz mowi ze nerke lewa czuje od wczoraj...mowilam zeby duzo pila...mowi tez ze w swieta czula dwa dni watrobe...choc watrobe to wcale sie nie dziwie..zupa grzybowa..pierogi z kapusta i grzybami..sos tatarski tez grzyby....a przeciez watroba obciazona po chemii....
dzis rano miala 37....wiec jakby minimalnie lepeij...mowi ze lepeij sie czuje niz w swieta....
na to crp ja nienamowie..ciekawe czy zrobia 4 w szpitalu..ostatnio robili morfologie,nerki,watrobe,crp...wiec teraz pewnie przy duzej chemi tez bedzie komplet badan...no chyba ze sie myle...
Twoj tata to jest jednak niezly z tymm jedzeniem hehehe....ale ogolnie tych facetow co spotykamy chemia mniej oslabia...moze cos w tym jest ze faceci jednak wiecej pija w zyciu alkoholu...i ten alkohol jednak jakos konserwuje;P)
ten sok z buraka moglaby pic czesciej kurde...no ale dobrze ze chociaz raz na dwa dni pije..szkoda ze nie naczczo...

[ Dodano: 2011-12-29, 11:32 ]
a siemie to wypija 28 lyzeczek dziennie...i moze przez to ja przedwczoraj kaszlalo w nocy...bo wczoraj wypila mniej i dzis juz nie kaszlala
 
mariolab 


Dołączyła: 10 Lis 2011
Posty: 435
Pomogła: 41 razy

 #111  Wysłany: 2011-12-29, 11:43  


ile pije łyżek 28 !!!! dziennie!!! to za dużo. tata piję łyżkę dziennie. a temu facetowi co tak źle chemię zniósł to lekarz kazał 3 łyżki dziennie. wątpię czy to ma coś wspólnego z kaszlem. skoro lekarz kazał to pić.

[ Dodano: 2011-12-29, 11:44 ]
poza tym jak wypiję tyle to przecież nic nie zje
_________________
mm
 
kasia123m 


Dołączyła: 28 Paź 2011
Posty: 521
Pomogła: 38 razy

 #112  Wysłany: 2011-12-29, 11:45  


no lyzeczkami malymi pila ostatnio..bo mowila ze jak zaparzy to szkoda wylac..od wczoraj pije mniej..ale moja babcia na wrzody tez to kubkami pila...wiec to chyba nieszkodzi...
 
mariolab 


Dołączyła: 10 Lis 2011
Posty: 435
Pomogła: 41 razy

 #113  Wysłany: 2011-12-29, 11:56  


myślę że nie szkodzi. ale to strasznie dużo. 3łyzki. bo potem nic nie zje. zapcha ją. 1łyzkeczka = jedna szklaneczka. wtedy nic się nie zmarnuje.

[ Dodano: 2011-12-29, 14:34 ]
aha, jeszcze tata przed chemią jakieś 30 minut przed pójściem do lekarza zjadł pół metrowe żeberka. przestrzega jedynie tego że nie je smażonych potrwa. o tym że faceci lepiej znoszą to może prawda, ale za to my kobiety żyjemy dłużej ( o dobre klika lat)więc może bardziej odporniejsze jesteśmy :)
_________________
mm
 
niki 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 15 Lip 2011
Posty: 890
Pomogła: 236 razy

 #114  Wysłany: 2011-12-29, 17:04  


mariolab napisał/a:
no tak, dzięki, nie ma się co martwić,tylko tak się boję że nie będzie nic podawane.. ja tak wierzę, że mu pomaga


mim zdaniem powinnas cieszyć sie tym co jest i nie martwic sie na zapas , nie warto
będzie TK wtedy wyjdzie co tak naprawde się dzieje,
teraz to tylko gdybanie
ciesz się tatą tu i teraz i myśl co będzie dalej
jutro ty możesz nie życ, jutro może być koniec swiata, moze zdarzyc się wszystko,
dlatego warto korzystac z tego do mamy bo na nic innego nie mamy za bardzo wpływu
spokojnie
będziesz sie martwic jak przyjdzie na to czas,
na razie nie masz powodu
więc zyjcie tak jak potraficie
_________________
Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie trać nigdy światła nadziei.
 
niki 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 15 Lip 2011
Posty: 890
Pomogła: 236 razy

 #115  Wysłany: 2011-12-29, 17:34  


mariolab napisał/a:
no tak, dzięki, nie ma się co martwić,tylko tak się boję że nie będzie nic podawane.. ja tak wierzę, że mu pomaga


zamartwianie sie na zapas niczego nie zmieni , poczekaj na badanie TK pozniej na dalsze decyzje, teraz żyj i ciesz się ze tata jest

nikt ci nie zagwarantuje co będzie jutro, bo jutro moze się zdarzyć wszystko, możesz umrzeć,bo nikt nie ma wpływu na swoje być tutaj , może być koniec swiata,
ciesz się ze tata jest ,że dobrze się czuje, masz powody , wiec wykorzystaj to
nie warto myslec o tym co dalej, trzeba cieszyć sie chwila
korzystaj z tego co jest Wam dane
_________________
Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie trać nigdy światła nadziei.
 
kasia123m 


Dołączyła: 28 Paź 2011
Posty: 521
Pomogła: 38 razy

 #116  Wysłany: 2011-12-29, 19:47  


mame znow zaczelo bolec..to jakas masakra..siedziala sama pol dnia w domu i wpadla w dol totalny...tak bardzo chcialabym jej jakos pomoc
 
mariolab 


Dołączyła: 10 Lis 2011
Posty: 435
Pomogła: 41 razy

 #117  Wysłany: 2011-12-29, 20:34  


a co się dzieję? co ją boli? płuca? była u tego laryngologa?

[ Dodano: 2011-12-29, 20:45 ]
niki,
dzięki za słowa otuchy. wiem że to dużo, że tata czuję się dobrze. psychicznie i fizycznie
_________________
mm
 
kasia123m 


Dołączyła: 28 Paź 2011
Posty: 521
Pomogła: 38 razy

 #118  Wysłany: 2011-12-29, 21:50  


myslalam ze guz...ale boli ja tu u gory jakby przy mostku...mowi ze ja rozbolalo po zjedzeniu jablka..jakby tu gdzie te wezly przytchawiczne...moze to jednak zgaga bo juz przeszlo...po zjedzeniu owocow...

[ Dodano: 2011-12-29, 22:03 ]
a jak tata dzisiaj?po tym dodatku?
a wychodza tacie wlosy?bo mamie narazie nie....
gadalam z nia teraz 50min..juz troche lepeij..brat wrocil..ktos jest w domu....obiecalam jej ze ja w niedziele zawioze do Centrum Jana Pawla,bo niby do sanktuarium niedaleko...ale do samego centrum sie stamdat izie kawalek...a juz szla po bronchoskopi i tam sa takie wysokie schody i dostala zadyszki i pozniej ja to przylamalo...zreszta tak daleko isc jak jest slaba to glupi pomysl...a tak podjedziemy autem od drugiej strony...pomodlimy sie i odwioze ja do domu....
kurcze wysmylilismy z bratem ze w maju po 6 cyklach chemi zabierzemy ja nad morze...ale teraz zaczynam sie bac bo jak ona tak niezbyt sie czuje...musze wierzyc ze po nastepnej chemii bedzie lepeij....
noi caly czas mowi o tym leczeniu skojarzonym..niechce sie zgodzic...widze ze ja to denerwuje...nie chce sie zamknac na 6 tyg w szpitalu bez przepustek...na radio i chemioterapie jednoczesnie...jeszcze jej jedna pani w szpitalu powiedziala ze radioterapia u niej pogorszyla sprawe...tylko ze moim zdaniem ona miala pseudo radioterapie bo tylko 5 naswietlan i koniec...musze to jeszcze z kim skonsultowac bo jak ona tak sie brobi to moze lepeij nie...i naswietlania dopiero po chemii...tu na forum chyba tez nie bylo zachwyceni tym pomyslem
dolewke tata ma w srode?wtedy kiedy my normalna chemie...i znow beda nerwy o wyniki..:P taki juz nasz los..
 
mariolab 


Dołączyła: 10 Lis 2011
Posty: 435
Pomogła: 41 razy

 #119  Wysłany: 2011-12-30, 08:40  


jak będzie mama w środę to porozmawiaj z lekarzem. o tych bólach. Mój tata ma tak, że raz powiedział że go np. boli w klatce. więc pytam mocno, a on że to tak trochę i że to nie duży ból, ale to takie lekkie, że nie rak. i w ogóle wychodzi z założenia że np. jak Ci lekarz powie że masz raka płuc to zaczynasz "wsłuchiwać" się w swoje ciało, i wtedy wszytko Cię boli. coś w tym jest. czuję się dobrze. Pytam go codziennie czy coś boli, zawsze słyszę że nie. ogólnie trochę na twarzy zbladł i postarzał się. włosy nie wypadają. następna wizyta w sobotę. nie rozmawiaj z mamą o tej radioterapii, jeszcze trochę czasu do tego zostało. jak będzie o tym mówić to uspokój ją i powiedz że będziecie się martwic w lutym na razie jest grudzień, na razie nie naciskaj po co ma się martwić. jak to dla niej taki stres. a lekarzowi powiedz o swoich wątpliwościach. niech Ci to wyjaśni. a wiesz coś o tym zakonniku co tą mszę odprawia. i wytłumacz mamie że chemia jest taka że człowiek źle się czuję. przecież nie ona jedna. niech się zajmie sobą. jedzenie jedzenie i jeszcze raz niech je. tak mówiła tacie o Twojej mamie że 28łyczeczek siemnienia a on mi uświdomił, że może już rozpuszczonego. bo my zalewamy 1 łyżkę w szklance wody. i tata od razu to wypija na raz.

[ Dodano: 2011-12-30, 08:50 ]
Kaziu znalazłam coś takiego. wklejam Ci ten wpis ponieważ piszą o skojarzeniowej terapii

Witam wszystkich.
Nazywam się Aleksandra. Właśnie zakupiłam dla męża 2 kg pestek moreli.
U męża w styczniu wykryto raka płaskonabłonkowego płuca lewego III B - nie nadającego się do operacji, gdyż owinął się wokół aorty i przełyku.
Po chemii 3 dawki dożylnie skojarzonej z naświetlaniem 30 sesji rak który miał na początku wymiary 7cm na 5cm zmniejszył się do 4cm na 3cm.
Jest maj i wykryto złamane żebro i naciek 3mm na 8mm.
Nie zrezygnuję z tradycyjnego leczenia ale od jutra bo wówczas mi dostarczą pestki będę, podawała mężowi 3 razy dziennie po 3 pestki.
Jak będzie robione badanie za miesiąc czy kwartał opisze po rozpoczęciu leczenia witaminą B17, czy nastąpiły zmiany i oczywiście jakie, dlatego pozwoliłam sobie tak szczegółowo opisać zmiany u męża


Pozdrawiam Wszystkich walczących z tą chorobą i Bądźmy silni dla siebie samych i naszych bliskich :)


[ Dodano: 2011-12-30, 09:01 ]
zjedź sobie na sam dół strony i przeczytaj ostatni wpis. napawa optymizmem :)

[ Komentarz dodany przez Moderatora: Richelieu: 2011-12-30, 10:13 ]
Mariolo, ocenzurowałem odnośniki wskazujące adresy sprzeczne z Regulaminem Forum (szczególnie cz. II pkt 9 i 11),
którego postanowień zobowiązana jesteś przestrzegać, co dotyczy bez wyjątku wszystkich użytkowników forum.

Odnośnie "leczenia raka" pestkami moreli / B17 polecam także lekturę tego posta.
A jako komentarz do zawartego w linkowanym przez Ciebie blogu stwierdzenia "Pestkami moreli wyleczyć raka!"
pozwolę sobie przytoczyć ten post - tutaj akurat bardzo adekwatny.
_________________
mm
 
kasia123m 


Dołączyła: 28 Paź 2011
Posty: 521
Pomogła: 38 razy

 #120  Wysłany: 2011-12-30, 10:18  


kurde a ja dostalam ksiazke na temat tego cicierkowania..tej metody NIa i maz mnie namawial a ja mowie ze to troche ryzykowne....bo kurde jak dostanie sepsy przez zagazenie rany....moj syn mial sepse..cudem przezyl ale konsekwencje mamy do dzis...musze to tesciowej wyslac....
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group