1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
mariolab - komentarze
Autor Wiadomość
kasia123m 


Dołączyła: 28 Paź 2011
Posty: 521
Pomogła: 38 razy

 #331  Wysłany: 2012-03-12, 14:57  


jest jeden przerzut w kregoslupie...w obu nadnerczach i w watrobie...pluce jest zzarte cale razem z oskrzelem...kompletnie...o dziwno drugie pluco czytse...
ona wie o plucu i o tym jednym guzie na kregoslupie...nic wiecej...chce wydrukowac kartke zeby nic wiecej niemowii...zeby powiedzieli ze kregoslup naswietlna i tyle...ze leczenie pakliatywne ona juz wie...ale ja jej tlumaczylam ze na paliatywnym ludzie zyja po kilka lat....i wie ze zalatwaimy hospicjum..tak w razie czego..zebysmy mieli pomoc jak ja cos zacznie bolec...
 
mariolab 


Dołączyła: 10 Lis 2011
Posty: 435
Pomogła: 41 razy

 #332  Wysłany: 2012-03-12, 15:12  


no, fajnie jej powiedziałaś. czyli będzie mieć naświetlania. to dobrze. mama miała USG brzucha? z taty nadnerczem też nic nie robią. jestem strasznie ciekawa jak będzie wygalała ta wizyta kontrolna w kwietniu. pewnie zapyta sie tylko jak się czuje i osłucha. hospicjum załatwiasz takie domowe? że do domu przychodzą. keidy ma te naświetlania?
_________________
mm
 
kasia123m 


Dołączyła: 28 Paź 2011
Posty: 521
Pomogła: 38 razy

 #333  Wysłany: 2012-03-12, 15:30  


w zcwartek ma termin na naswietlanie pluc...tak pisze na karteczce..ale jak zoabacza wyniki to mowil ordynator ze pluc juz sie nie da naswietlac...ale ze pewnie beda kregoslup...i z ta nadzieja pojedziemy tam w czwartek....
 
mariolab 


Dołączyła: 10 Lis 2011
Posty: 435
Pomogła: 41 razy

 #334  Wysłany: 2012-03-12, 20:14  


Kasiu, czytam wypis. Dalej mi sie wierzyć nie chce. mama na zaparcia może ten colon c albo siemie on też ma takie działanie. trzymajcie się. Naświetlania na pewno zmniejszą ból. a masz to pierwsze tk?
_________________
mm
 
kasia123m 


Dołączyła: 28 Paź 2011
Posty: 521
Pomogła: 38 razy

 #335  Wysłany: 2012-03-12, 20:32  


jest na poczatku watku tez wstawione...poszukasz sobie?ja dalej w to niewierze..i wiesz co CI powiem...pamietasz ten zastrzyk...na ulotce pisalo ze moze spowodowac progresje nagla progresje...niby abstenein pisala ze tylko raka piersi ale ja juz nic nie wiem...ten zastrzyk byl drogi..pisalo tam ze podaja go tylko pacjentom z wyrazna poprawa...jakby lekarka niewidziala poprawy to by go niedala...
 
mariolab 


Dołączyła: 10 Lis 2011
Posty: 435
Pomogła: 41 razy

 #336  Wysłany: 2012-03-12, 20:45  


wiesz w tej sprawie to mógłby się wypowiedzieć tylko inny lekarz. poszukam , to było zdjęcie wypisu czy Ty przepisywałaś? najważniejsze żeby mama się dobrze czuła, to w końcu robili jej jednak to tk brzucha . niech wie jak najmniej. ona w sumie nie miała podstaw żeby myśleć o poprawie bo nie robili tk kontrolnego. trzeba mieć nadzieje że naświetlania dadzą rezultat.
_________________
mm
 
kasia123m 


Dołączyła: 28 Paź 2011
Posty: 521
Pomogła: 38 razy

 #337  Wysłany: 2012-03-13, 09:27  


rozsypalam sie Mariolka...musze sie wzisc w grasc do popoludnia....teraz jade na 13 do szpitala po ten papierek ze juz nic zrobic niemoga.zobacze co ta lekarka powie...nie wierze w to co sie dzieje...tyle historii tu czytalam...i nikt nie odebral takich wynikow tomografi..az tak zlych...

[ Dodano: 2012-03-13, 11:08 ]
dzwonilam do mamy..spala cala noc..bez kaszlu..teraz odkaszluje ale jej sie niedorywa..maja jej sienie zaparzyc....mowi ze nie ma zlych przeczuc..ze bedzie dobrze...
Do hospicjum juz wpiatek moglybysmy jechac na wizyte....ale nie wiem co zrobia w czwartek na garncarskiej...Za chwilke jade do tej jakiejs lekarki...musze ja wypytac o wszystko.
 
mariolab 


Dołączyła: 10 Lis 2011
Posty: 435
Pomogła: 41 razy

 #338  Wysłany: 2012-03-13, 11:43  


Wierze Kasiu, wierze, jednak były tu już takie przypadki. Jednak jest tak że działa w 40 %. Taki zakichany ten Rak. U Romka też nie zadziałał. Trzeba mieć nadzieje. Naświetlania na pewno coś zdziałają. Rozpieszczaj mamę, uśmiechaj się. Wiem że ciężko, życie takie właśnie jest. Każdemu z nas na tym forum ciężko. Każdy trafia tu bo szuka pomocy. Ja dalej wierzę że Wy tez będziecie mieć czas, chodź troszkę takiego spokoju.
_________________
mm
 
kasia123m 


Dołączyła: 28 Paź 2011
Posty: 521
Pomogła: 38 razy

 #339  Wysłany: 2012-03-13, 19:31  


przeczytaj co tam napisalam..mieli ja objac leczeniem eksperymentalnym.A ta lekarka ani slowa niepowiedziala.I jak ja mam tam jutro nie isc i jej niezapytac dlaczego ani slowa niepowiedziala.
 
mariolab 


Dołączyła: 10 Lis 2011
Posty: 435
Pomogła: 41 razy

 #340  Wysłany: 2012-03-13, 20:56  


dowiedz się dokładnie o co to chodziło, nie wiadomo czy ta eksperymentalna jest lepsza. mamie robili jeszcze jedną bronchoskopie czy to są te stare wycinki? te które masz zanieś do badania? jak by wyszła ta mutacja to podadzą jej jeszcze jedną chemię? po co to robią? nie martw się że śpi, wydaje mi się że to jej dobrze robi jest słaba, i wiadomo martwi Cię to ale mama jest chora, ale wyobrażasz sobie jakby było na odwrót? że spać by nie mogła z bólu? dawaj jej więcej nutridrinków. napisz jutro co Ci ta lekarka powiedziała, spisz pytania na kartce. potem one mogą ulecieć.
_________________
mm
 
kasia123m 


Dołączyła: 28 Paź 2011
Posty: 521
Pomogła: 38 razy

 #341  Wysłany: 2012-03-13, 21:13  


sa kawalki raka w budynku patomorfologi..dzis juz tam bylam ale bylo po 14 i lekarza nie bylo a ponoc ma obejrzec ktory kawalek najpiepiej mi dac..
z tym kawalkiem pojde na oddzial i oni wysla...Tak zadecydowala mloda lekarka.Byc moze jutro szef czyli orydnator stwierdzi ze to juz nie ma sensu i niewysla..zobaczymy.Ale ona mowila ze jest ok 10% szans ze wyjdzie dodatnia ta mutacja...bo zazwyczaj dodatnio wychodzi u osob niepalacych.I ze wtedy to jest terapia celowana i podaliby jej ten lek ale musi byc na silach...w dobrym stanie i jest tak kilka innych warunkow.
Wiec jutro jade znow przez cale miasto po to zeby przeniesc kosteczki z rakiem do innego budynku.
A potem chyba podjede do tego hospicjum bo jak ona ma takie bole..nie wiem czy bez mamy cos mi doradza,Ale juz ja zarejestruje.W czwartek na garnarska...w piatek ta lekarka onkolog mowila zeby zrobic scyntygrafie..bo jak sie okaze ze jeszcze gdzies cos jesc w kosciach to naswietla i dadza lek...pytalam o samar i mowila ze ten tez jest brany pod uwage.Ona mi niechciala nic mowic o rokowaniach.Mowila ze nie wie co mame boli..bo ten krag drugi jest prz szyji...a mame boli na dole po lewej..jakby nerka...a ona mowila ze nerki niebola...te guzy w nadnerczach

[ Dodano: 2012-03-14, 15:21 ]
wyslali probke do badan
w hospicjum mowila mi ta pani ze to szybko potrwa...w sensie ze juz niewiele czasu zostalo.
a ja pojechalam do mamy a ona w swietnej formie...chodzi po mieszkaniu....nie bolalo ja...nie dusi...zjadla sniadanie..wypila siemie....ogladalysmy dr ozz...mowi ze ta mutacja wyjdzie pozytywnie i dadza jej ten lek....albo rak sam sie cofnie...Ze ona wiedziala ze tomograf wyjdzie zle...bo nieczula sie lepeij po chemi..wiec sie niezalamala...ale jeszcze sie wszystko cofnie...pelna wiara..wyszlam zszokowana.TU mowia ze jest tak zle a tu ona wtakim dobrym stanie.Mowi mi ze tate 100 razy bardziej kaszle rano...a ona malutko.ja juz nic nie wiem
 
kasia123m 


Dołączyła: 28 Paź 2011
Posty: 521
Pomogła: 38 razy

 #342  Wysłany: 2012-03-14, 23:38  


Boze teraz dopiero wyczytalam ze tam pisze przerzuty do watroby a nie przerzut...:((((
 
mariolab 


Dołączyła: 10 Lis 2011
Posty: 435
Pomogła: 41 razy

 #343  Wysłany: 2012-03-15, 08:07  


Kasiu, i po co Ci były te statystyki? te pytania. za bardzo w nie wierzysz. przestać czytać te wyniki i szukać w necie o przerzutach. to tylko ból przyniesie. jest jak jest. nasi rodzice są bardzo chorzy. na razie są z nami, jak mama ma dobry nastrój to korzystaj z tego, rozmawiaj, tylko nie o chorobie, bierz na spacery. to straszne ale zarówno Ty jak i jak nie uleczymy ich. Tata cleo żył 2 lata a mial tylko jedna chemię. ta choroba jest nie obliczalna. z tatą był gościu co miał tą mutację, pali oczywiście. więc się zdarza. mama będzie mieć lampy więc jak jest leczenie to ona tak się może nie załamie najgorzej jest jak mówią koniec już nic nie zrobimy. wczoraj rozmawiałam z taką Panią z pracy jej brat miał raka płuc. przerzuty wszędzie nie leczyli go, ale jak dla mnie taki nie leczony żył i tak długo bo rok. teraz jak mama dobrze się czuje spędzaj z nią dużo czasu, wiem nie da się tego nadrobić na zapas, ale póki dobrze się czuje, i co najważniejsze jest z Tobą, nie marnuj czasu. Jeszcze raz, strasznie mi przykro, dawaj znać na bieżąco
_________________
mm
 
roman1130 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 15 Gru 2011
Posty: 2050
Skąd: Alwernia
Pomógł: 557 razy

 #344  Wysłany: 2012-03-15, 12:39  


Kasiu podpisuję się pod każdym słowem które napisała Mariola.
Ma absolutną rację.
Staraj się panować nad swoim strachem, nad swoim gniewem. Wiem jak bardzo to wszystko boli, piszę to z pozycji Twojej Mamusi, czyli najbardziej przerażonej, jeśli w jakiś sposób wyczuje Twoje obawy... nie pomożesz Jej.
Każdy przypadek tej samej choroby jest inny, zależny od zbyt wielu czynników, ale pewne zachowania są wspólne dla wszystkich, zarówno dla nas chorych jak i naszych bliskich.
Dlatego staraj się myśleć o pozytywnych przypadkach.
Statystyka jest bezduszna, ale nie wskazuje który przypadek dotyczy nas personalnie.
Gdybym miał wierzyć tylko statystyce, to pozostało mi maksymalnie 16 miesięcy życia.
Mam odznaczać każdy przeżyty dzień życia w kalendarzu czy żyć w miarę normalnie ciesząc się z każdej chwili?
Pamiętaj że jesteśmy z Tobą i przesyłamy Ci całą naszą wiarę i nadzieję oraz zwykła życzliwość...
Mariola.
Napisz co słychać u Twojego Tatusia, i pozdrów go ode mnie.
Zastanawiam się nad papierosami. Udało mi się i generalnie nie palę, ale przychodzą na mnie ciężkie chwile, kiedy znów sięgam po papierosa, wiem że czuję się po takim czymś gorzej, nie czuję że zapalenie papierosa pomaga mi...
Ale jeżeli ta potrzeba jest tak silna, że zwycięża rozsądek... nie żałuję popełnionego błędu.
Choroba pozbawiła mnie tylu elementów z mojego szczęśliwego, zdrowego życia, że bez względu na konsekwencje, zapalam papierosa, chcę choć na chwilę zapomnieć o swoich problemach, nawet kosztem kaszlu, zawrotów głowy.
Pozdrawiam serdecznie
_________________
romek
 
 
mariolab 


Dołączyła: 10 Lis 2011
Posty: 435
Pomogła: 41 razy

 #345  Wysłany: 2012-03-15, 16:32  


Tata czuje się dobrze, nic nie boli. Kaszle rano. Mama się tym kaszlem denerwuje ale tłumaczę jej że przecież jest chory.i nawet jak go kaszle rano to jest TYLKO rano. Jego podejść jest zaskakujące, uważa że i tak każdy umrze i nic tego nie zmieni, że już jego znajomi na tamtym świecie. Wiem że przed śmiercią chciałby wnuka zobaczyć. Też się tego boje, że nie zobaczy ale wierzę w niebo więc w jakiś sposób na pewno zobaczy . Ale staram się nie myśleć na przód. Przykre jest to że przez tą chorobę jeszcze bardziej nie wierzę w naszą służbę zdrowia. Jest naprawdę źle. Są lekarze naprawdę wspaniali ale wystarczy że człowiek trafi na jednego w życiu i już po nim. Dobrze że rzucasz palenie. Tatę nie zmobilizuje. On już taki jest. Nie wiem z czego to wynika. Uparty, nie chce się wysilić. Bo on wierzy że się zatrzymało. Bardzo w to wierzy. A Ty jak się czujesz?
_________________
mm
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group