Witajcie
od 2 miesięcy śledzę forum, czytam, szukam....postanowiłam napisać.....
Moja mama 2 miesiące temu trafila do szpitala z ostrym bólem w dole brzucha.
Lekarze po badaniach stwierdzili mięśniaka duzych rozmiarów,
zrobili zabieg łyżeczkowania, po czym po 2 dniach usunęli całą macicę z szyjką macicy.
W badaniu histopatologicznych dostała moja mama taki wynik:
TNM 2010: pT1b (ok.8 cm), V1, LO, PnO, pNx, Rx, G1.
na tłumaczeniu wyniku badan, ponieważ cala sytuacja zaistniała gdy mama byla za granica - tuż przed sylwestrem przeczytaliśmy
endometrial strmasarkom, low grade a na tlumaczeniu napisano: diagnoza pasuje do podścieliska endometrialnego low grade
Mama jest juz w Polsce oczywisice, zostala skierowana na tomografie komputerową, przeswietlenie pluc i badanie kreatyniny.
Kreatynina i obraz pluc sa dobre, natomiast na wyniku tomografii sa pytajniki związane z "kikutem" jak określili to coś lekarze.
Nie ma pewnosci czy to pozostalość po operacji ponieważ zabieg w Niemczech wykonano metoda laparoskopową, czy też coś innego?
tego pewnie nie wie nikt......
ja probuję dowiedzieć się czy owy kikut to może byc wznowa miejscową, lekarze nie wiedzą co dalej z mama robić, padła propozycja radykalnej operacji.
Czekamy na jakieś dalsze działania a ja im więcej wiem tym bardziej się załamuję.
nie udało mi się tutaj znaleźć takiego rodzaju mięsaka, ESS, może ktoś będzie mógł mnie naprowadzić na literaturę bo ja znajduję wiele o raku endometrium ale i ESS są szczątkowe wiadomości i niestety większość po angielsku
[ Dodano: 2011-03-30, 20:48 ]
przeczytałam i mam pytanie do mądrzejszych ode mnie bo szczerze powiem - czuje sie skołowana i mam wrażenie, ze im więcej wiem tym mam wiekszy problem zeby to ogarnąć,zrozumiec, no i to najgorsze ......bezsilność.....
cały dzien czekała mama na telefon i nic, gdy sama zadzwonila nikogo juz nie zastała.Moja mama jest strzepkiem nerwów juz a jeszcze nie zaczęła leczenia...
wyczytałam, ze akurat ESS częściej daje przerzuty nie do płuc a do węzłow chłonnych, lekarze mówia jednak ze być może w ogole nie bedą ich usuwać bo nie ma to wpływu.nie rozumiem toku myślenia, sądziłam, że lepiej wyciąc wszystko, nie będzie miejsca do przerzutu....
zdanie, które przeczytałam kilkanaście razy ( bo mi dodało otuchy i zapalilo swiatełko w tunelu) - dotyczylo ESS low grade i jego stosunkowo wczesnego wykrywania, a tym samym także lepszego rokowania, tyle ze 8 cm guz to jest przecież ogromny rozmiar i nie wiem czy dobrze zrozumiałam, ze klasyfikacja mięsaków jest inna niz raka i juz samo pT1b w przypadku mięsaka wcale nie jest takim dobrym wynikiem jak w przypadku raka trzonu macicy
IB Nacieczenie do połowy grubości mięśniówki -co to oznacza tak na "chłopski rozum"?? wg podanej przez histopatologów klasyfikacji zdiagnozowany mięsak u mojej mamy byłby w tym stadium początkowym, czy tak?
piszą jeszcze o wieku pacjentów, moja mama ma 55 lat....i na samą myśl, że ma 50% szans na wznowę i dość mało optymistyczne rokowania jeśli chodzi o długość zycia po diagnozie mam dość.....Mam swiadomość , ze nie jestem tu odosobniona dlatego proszę o pomoc, o wsparcie i z góry dziękuję cierpliwym, którzy przebrną przez moje wypociny
pT1b - klasyfikacja jak dla raka trzonu macicy: grubość nacieku < 1/2 grubości tkanki mięśniowej macicy,
V1 - mikroskopowo stwierdzono obecność nacieku nowotworowego w naczyniach krwionośnych żylnych,
L0 - brak nacieku w naczyniach limfatycznych,
Pn0 - ??
pNx - nie poddano ocenie obecności przerzutów do lokalnych węzłów chłonnych,
Rx - nie poddano ocenie radykalności zabiegu operacyjnego (czy usunięte zostały wszystkie tkanki zajęte nowotworowo),
G1 = 'low grade' - niski stopień złośliwości.
lumix1978 napisał/a:
ja probuję dowiedzieć się czy owy kikut to może byc wznowa miejscową, lekarze nie wiedzą co dalej z mama robić, padła propozycja radykalnej operacji.
Kikut - pozostały fragment szyjki macicy - może zawierać część nacieku nowotworowego i być przyczyną wznowy,
stąd pewnie propozycja radykalizacji zabiegu (jak i wcześniejszy zapis Rx ?).
Ponieważ mięsak nie jest typowym rodzajem raka trzonu macicy, dlatego trudno tak wprost przenieść skalę zaawansowania IB do tego przypadku,
szczególnie, że jest mowa o naciekaniu naczyń żylnych (o ile dobrze rozumiem znaczenie zapisu 'V1') i braku wiedzy na temat ewentualnego zajęcia dalszych tkanek - np. węzłów chłonnych.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
może mi Pan powiedzieć co oznacza to naciekanie nowotworowe w naczyniach krwionośnych żylnych, i czy chemioterapia ewentualna, o ktorej na początku mówili lekarze miałaby tu sens.Nie wiadomo czy bedą mamę operować,czekam na telefon z Gliwic i nadal nic.
Mam jeszcze jedno pytanie-odnośnie hormonoterapii, czy zastosowanie jej w przypadku mojej mamy miałby sens??
Dziękuję z góry!
Naciekanie naczyń krwionośnych - stwierdzone mikroskopowo - oznaczałoby, że nowotwór rozprzestrzenia się tą drogą (krwionośną).
Chemioterapia może być rozważana jako uzupełnienie leczenia operacyjnego, w celu wyeliminowania ewentualnych pozostałych komórek nowotworu.
Jednak zawsze jest ryzyko niepowodzenia takiej terapii jeśli chodzi o 100 % skuteczność, dlatego podstawową i najpewniejszą metodą każdej terapii jest chirurgiczne usunięcie całości zajętych tkanek, oczywiście w przypadkach, kiedy jest to możliwe i daje się zrobić.
Chemię, radio i hormonoterapię stosuje się najczęściej jako metody uzupełniające i nie dla każdego rodzaju nowotworu są one jednakowo skuteczne.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Moja mama wczoraj miała operacje wycięcia wszystkiego co wyciąć się dało-jajniki, jajowody i węzły chłonne.Lekarz był nieuchwytny po operacji, dlatego dopiero dziś będziemy go gonić po szpitalu.Lekarz dyżurny przeczytał to, co zostało opisane w karcie.Z tych wiadomości wstępnie wynika, że nowotworu jako takiego nie znaleziono.Lekarka powiedziała o zrostach przy jelitach i pęcherzu moczowym
( czy to mogą byc zrosty pooperacyjne? mama miała przed kilkoma laty 2 operacje usunięcia mieśniaków, oprócz tej operacji w styczniu), które wczoraj zostały usunięte, oraz o powiekszonym prawym węźle chłonnym.Jak powiedziała, wszystko zostało usunięte, jest czysto jak sama lekarka to określiła, ale szczegóły powie nam lekarz, który mamę operował.
Pewnie to był początek przerzutu ten powiększony węzeł chłonny, ESS daje przerzuty do węzłów częsciej niż do odległe do płuc z tego co wyczytałam.Czy powiekszony węzeł chłonny to oznaka, że jest zajęty przez nowotwór ??jak proces nowotworowy ma sie do tego??? wyniki histopatoligii będą za około 3 tygodnie.Lekarze w Śląskim Centrum Onkologii najpierw mówili o radykalnej operacji a potem o chemioterapii.Jeden krok jesteśmy już dalej, operacja za nami.Może na to za wcześnie ale odetchnęliśmy z ulgą, że po pierwszym wglądzie w czasie operacji nie miał lekarz bardzo złych wieści.
Niemieccy lekarza dosłali mi, po dodatkowych badaniach wyciętej macicy notkę ,iż ewentualna chemioterapie proponują z Cisplatin/Ifosfamid przez 3 cykle.Przy nietolerancji tej procedury można tą chemioterapie przeprowadzić z Carboplatin/Taxol .Czy te nazwy pokrywają się z polskimi?? te dokumenty muszę przetłumaczyć i przekazać lekarzom w ŚCO.Jednak jeśli te nazwy nie są znane lekarzom w Polsce to może warto napisać do Monachium żeby dokładnie napisali co to są za substancje.
przytaczam wyniki mojej mamusi:
Wynik tomografii komputerowej z 18 marca 2011 roku:
Kikut pochwy asymetryczny, nieco pogrubiały po stronie prawej, gdzie widoczny jest obszar o charakterze tkankowym - pozostawiony fragment macicy lub aparatu więzadłowego?Brak danych na temat rodzaju przeprowadzonego zabiegu utrudnia interpretację.Jajniki obustronnie widoczne,bez cech patologii w badaniu TK.
Powiększonych węzłów chłonnych nie uwidoczniono.Poza tym w badaniu stwierdza się:
- dyskretnie zaznaczone cechy stłuczenia wątroby
- w krezce jelita oraz w sąsiedztwie głównych naczyń pojedyncze węzły chłonne w osi krótkiej do 7 mm
miernie nasilone zmiany zwyrodnieniowe kręgosłupa
RTG klatki piersi z 18 marca 2011:
Zwłóknienia nad lewą kopułą przepony.
Poza tym narządy klatki piersiowej rtg bez zmian.
czy to mogą byc zrosty pooperacyjne? mama miała przed kilkoma laty 2 operacje usunięcia mieśniaków, oprócz tej operacji w styczniu
Mogą.
Cytat:
Czy powiekszony węzeł chłonny to oznaka, że jest zajęty przez nowotwór ??jak proces nowotworowy ma sie do tego?
Niekoniecznie. Powiększone węzły chłonne - wielkości poniżej 10-15 mm - nie wskazują jednoznacznie na charakter przerzutowy, mogą mieć również podłoże odczynowe, pozapalne (chociaż generalnie oczywiście ich przerzutowego zajęcia wykluczyć nie można).
Za onkologicznie podejrzane zwykle uważa się węzły o wielkości ponad 15 mm.
Cytat:
Cisplatin/Ifosfamid [...] Carboplatin/Taxol
Są to powszechnie rozumiane nazwy w środowisku medycznym, nie ma potrzeby podawania polskim lekarzom ich szczegółowego składu.
Wyniki TK oraz RTG nie wykazują onkologicznie niepokojących zmian.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Serdecznie dziękuję Richelieu za odpowiedzi na moje pytania.
Poli, zaglądam częściej niż się odzywam, niestety innym pomóc nie za bardzo potrafię, póki co czytam, próbuje jakoś to wszystko ogarnąć.
Nadal nie wiemy jak duży był ten węzeł chłonny, lekarz nie umiał nam na to pytanie odpowiedzieć ( w karcie nie jest to napisane), a lekarz operujący mamę dopiero dziś ma dyżur więc może on powie coś więcej.
Mam kolejne pytanie - jeśli teraz wszystko zostało usunięte - to narządy,na które teoretycznie mięsak częsciej mógłby dać przerzuty, to jak odbywa się w takim wypadku proces przerzutów???.Zapewne nie działa to tak, że, jak w przypadku mojej mamy, teraz nie może być już przerzutów, ale czy jest coś jak schemat w takich wypadkach?? jesli ten węzeł chłonny to np.był przerzut i został usunięty, zostanie teraz mama dalej leczona chemioterapią żeby ewentualne komórki nowotworowe zniszczyć to czy są szanse, że będzie moja mama zdrowa??.czy ja źle myślę?? rokowania w przypadkach mięsaków nie są optymistyczne a ja właśnie nie wiem czy wykrycie tego mięsaka u mojej mamy w takim momencie, wycięcie go jak mówią lekarze całkowite, to czy są to te czynniki, które mogą nas uspokoić? wiem, ze to są takie pytania, na które ciężko odpowiedzieć, wiem,że każdy pacjent jest innym odrębnym przypadkiem choroby ale ja sama nie wiem z której strony to ugryźć.będę wdzięczna za sugestie.
Pozdrawiam serdecznie!
a kikut pochwy, o którym była mowa w wyniku tomografii, to była niekompletnie usunięta szyjka macicy przy laparoskopii.
Nie potrafię lepiej odpowiedzieć na Twoje pytania, niż opracowania DSS i Zufed w tym wątku (jeżeli jeszcze tego nie czytałaś, bardzo polecam).
Znajdziesz tam wiele przydatnych informacji o tego typu nowotworach, sposobach ich rozrostu oraz leczenia i zapobiegania im.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Richelieu, dziękuję, czytałam już to opracowanie kiedyś ale "po łebkach".teraz przeczytalam porzadnie, wiele wiadomości, nazw.....gubie sie w tym szczerze mówiąc.Brakuje mi wiedzy podstawowej, stad mysle,moje trudności.Medyczne zagadnienia zawsze zostawiałam mądrzejszym ode mnie.
Mimo tego nie wygląda to dobrze a ja tak bardzo chce miec nadzieje..... dum spiro, spero......czasami ciężko mieć tą siłę by myśleć pozytywnie.
Moja mamusia po operacji daje sobie radę mimo,że boli to wstaje, chodzi.....słaba jest ale dobrze to wszystko znosi, także to, że lekarze ją traktują słowami"ale pani wie że to bardzo ciężka sytuacja"....ona wie i chyba wolałaby żeby jej ciągle tego nie przypominać.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum