Casharel,
To jeden z najtrudniejszych momentów życiowych. Nie dziwi mnie, że się tak źle czujesz. Staraj się teraz jak najwięcej być z Mamą. Twoja siostra, która - jak pisałaś - mieszka z Mamą, bardzo teraz potrzebuje pomocy.
Trzymajcie się. Bądźcie przy Mamie.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
ja wiem, ze to jedne z najtrudniejszych chwil w życiu tylko to tak bardzo niesprawiedliwe, tak bardzo. Dzwoniłam przed chwilą do siostry, nakleili już mamie plaster, zaraz podadzą kolejna dawkę leków, bo plastry zaczną działać dopiero jutro. Mama w sumie przesypia całe dnie, budzi się czasem i rozmawia, dzisiaj poprosiła o księdza. Jutro pójdę do kościoła i poproszę by przyszedł.
Martwię się bardzo o mojego tatę, zaczął unikać mamy, jest blady jak ściana, ciśnienie mu skacze. Mój tatko 30 lat temu pochował ojca, który zmarł na raka płuc, 11 lat temu matkę którą także pokonał rak, teraz mama umiera na raka.....jakie to straszne
jutro zabieram dzieci na cały dzień do mamy, wiem że to już chyba ostatni raz bardzo ubolewam nad faktem, ze tak krótko siedzę u mamy, ale mam czas tylko do południa, i jestem u niej codziennie po pracy, bo potem muszę odbierać dzieci z placówek młodszego z przedszkola a starszego ze szkoły. mój mąż pracuje w rożnych godzinach i pracować musi. nie ma mi się kto zająć dziećmi, zawsze mama mi pomagała. cały czas o Niej myślę, wiem, ze nie Jej nie boli i to najważniejsze. Mój brat w końcu przylatuje jutro, teraz do Polski nadciąga z Niemiec siostra mojej mamy, martwię się bo ciocia ma cukrzycę, jest kłębkiem nerwów, ale powiedziała że w domu oszaleje..nie mieliśmy serca jej odmówić, chce być przy mamie, niech będzie. Myślę, że na tatę też jej przyjazd wpłynie pozytywnie.
jak mi jest źle, jak strasznie źle czuje taki ogromny ból, taki żal...mieliśmy z mamą tyle planów a już żadnego z nich nie zrealizujemy...nienawidzę raka.....będę z nim walczyć z całych sił, nie pozwolę by zabrał mi znowu kogoś kogo bardzo kocham...
Casharel, kochana, wiem doskonale co czujesz. We wtorek 23 września odszedł mój tata. Przy mnie, bo wybrał sobie mnie...Choć boli strasznie, to wymodliłam sobie jego śmierć. Tak bardzo chciałam, aby już nie cierpiał. Bądź z mamą, jak ja byłam z tatą, mów jej że ją kochasz, tak jak ja mówiłam. A kiedy przyszedł taty czas siedziałam obok, trzymałam go za rękę i spokojnie mówiłam, żeby poszedł do swoich bliskich, którzy na niego już czekają. Zapewniłam go też, że sobie poradzimy i że zrobię wszystko, aby mamie nie działa się żadna krzywda - bo o to właśnie się martwił. Poznasz, że śmierć nadchodzi, tego nie da się z niczym pomylić, postaraj się być wtedy z mamą. Mój tatuś czekał na mnie, bo chciał umrzeć przy mnie. Mówił na mnie: Moja pani doktor i dlatego nie mogło być inaczej. Jeśli jednak nie będzie Ci dane być wtedy z mamą, nie wyrzucaj sobie tego. Po tym co przeszłam jestem absolutnie przekonana, że nasi bliscy sami decydują przy kim chcą odejść. Gdybyś miała jakieś pytania pisz, odpowiem. Myślę o Tobie ciepło, wiem co czujesz i wiem jak to co czujesz jest bolesne....
_________________ Tata NDRP - walczył dzielnie od lutego 2013 do 23 września 2014.
Mama moja w szpitalu, rano miała napady duszności i problemy z oddychaniem, siostra wezwała pogotowie. Mama ma zapalenie płuc i prawdopodobnie zakrzepicę czy coś takiego. Jestem głupia jak but ale teraz za chiny nie pamiętam co mówił do mnie lekarz..wyniki mamy bardzo kiepskie, przetoczyli Jej krew, wdrożyli antybiotyki, nawadnianie, leży pod tlenem..i ciągle wierzy, że wyzdrowieje, że będzie lepiej...nic Jej nie boli bo dostaje leki p/ bólowe, jest monitorowana....lekarze jednak nie dają nam nadziei i ja to wiem, ze to chwilowe, ze nie pomoże na długo ale ciągle się ciesze że mama jest z nami, ze nie cierpi. zjadła troszkę szpitalnej zupy Mama sama chciała jechać do szpitala, jest tam spokojniejsza.
wiem, ze Ci ciężko, ale szukaj w tej sytuacji "pozytywów"- choć o nich trudno tu mówić. Dobrze ,że mama nie traci nadziei. Dobrze w tym wszystkim, że mama wierzy w wyzdrowienie, w lekarzy, ze jej nie boli. Dobrze , że mimo zaawansowania choroby jest spokojna. A ty, no cóż ,musisz tę sytuację udźwignąć, nie masz po prostu wyjścia. Współczuję wszystkim chorym i ich najbliższym. Wiem, z czym zmagacie się na co dzień. Ściskam ciepło.
moja mama odchodzi, myślę, że wszystkie leki nawadniania tylko wzdłużają Jej życie. Jest bardzo, bardzo źle mama majaczy, ma zwidy, jest bardzo pobudzona mimo iż dostaje morfinę, ma sine palce u rąk, stopy, obniżone ciśnienie, mnóstwo siniaków, krwiaków na ciele. czasem otwiera swoje mocno żółte zmęczone oczy:( patrzy błędnym wzrokiem. ma prześwity świadomości, wszystko doskonale słyszy. jest taka zmęczona, tak strasznie zmęczona..wyrywa sobie rurkę z tlenem, przykrywa się o odkrywa...
jak to wszystko strasznie boli, jak strasznie. jestem z mamą ile mogę, przytulam, rozmawiam, głaszcze, daje pić mówię, ze kocham, ze dam sobie rade i zadbam o rodzinę. że może iść jeśli chce, choć serce mi pęka
wczoraj był u mamy ksiądz.
moja mama moja bohaterka....
przyleciał mój brat, siostra mamy przejechała i prawie zeszła, bo cukier jej spadł masakrycznie ( jest cukrzykiem) i baliśmy się ze trzeba będzie wzywać pogotowie, pożegnały się i ciocia wróciła do dojczlandu. brat mamy też wczoraj prawie odleciał bo tez mu cukier spadł strasznie kochają moja mamę jak wszystkim nam ciężko ale mamy siebie i wiem, że w tym momencie w chwili swojego przejścia mama po raz kolejny jednoczy nasza rodzinę. to jest chyba jej ostatni cel ostatnia wola...
[ Dodano: 2014-09-29, 20:08 ]
siostra dzwoniła, mamie strasznie charczy w płucach, przysypia, otwiera oczy, zamyka i wzdycha...to już chyba naprawdę koniec ....bardzo żałuje ze nie mogę być teraz z mamą, ale w szpitalu nie pozwalają nam z mamą być w nocy....z samego rana pojadę do mamy
Casharel, jesteś bardzo dzielna. Masz rację, mama Cię słyszy. Dobrze, że z nią rozmawiasz i że jesteś przy niej. Na pewno to czuje. Zachowanie mamy, które opisujesz jest mi niestety znane. Tak dzieje się, gdy człowiek odchodzi. Twoja mama ma szczęście, bo ma kochającą rodzinę, która jest przy niej i pomaga jej przejść na drugą stronę. Wiem, jak bardzo Cię to boli, smuci, a nawet złości, bo nic już nie można zrobić prócz towarzyszenia ukochanej osobie w drodze do innego wymiaru. Tylko tyle i aż tyle! Trzymaj się kochana, jestem z Tobą w tych trudnych chwilach.
_________________ Tata NDRP - walczył dzielnie od lutego 2013 do 23 września 2014.
Casharel, strasznie mi przykro. Wiem co czujesz, jestem z Tobą myślami. Przyjmij szczere wyrazy współczucia. Niech pocieszeniem będzie dla Ciebie to, że Twoja mamusia już nie cierpi....
_________________ Tata NDRP - walczył dzielnie od lutego 2013 do 23 września 2014.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum