1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Przesunięty przez: DumSpiro-Spero
2013-09-07, 01:23
Naciek głowy trzustki
Autor Wiadomość
tronca33 


Dołączyła: 02 Cze 2013
Posty: 300
Pomogła: 27 razy

 #76  Wysłany: 2013-10-18, 20:09  


Z dzisiejszych nowosci .
Tato mial chemie. Wyniki byly dobre, wiec bardzo sie cieszymy.
Po chemi mial robiona punkcje i sciagnieto mu plyn. Nie bylo wiele, ale zawsze cos bo tato juz od 2 dni zle sie czul.
Dzis taty onkolog zrobil mini konsylium z 4 innymi lekarzami rozmawiali na temat taty w jego i mojej mamy obecnosci.
Lekarz powiedzil tatcie(nie widzial go miesiac bo byl w Japoni testowac nowe metody leczenia raka trzustki)-ze dobrze wyglada, i zeby sie nie martwil bo to nie jest wodobrzusze tylko plyn trzustkowy. Zrobil sobie torebke i zbiera sie .
Ale mama ma dzwonic w poniedzialek do tego lekarza co mu robil EUS aby zrobic endoskopowy wewnetrzny drenaz odprowadzie z trzustki. Aby nie trzeba bylo go co chwile drenowac zewnetrznie.
Mysle ze to dobre rozwiazanie. Nie bedzie sie meczyl i znosil tych bolesnych nakluc...
Zobaczymy teraz jak bedzie po 2 wlewie.Pierwszy zniosl ok wiec niech teraz bedzie tak..
Mamy wciaz nadzieje na wyjscie z tego....

Dziekuje wam wszystkim za dobre slowo...
Pozdrawiam
 
Iwonka1 


Dołączyła: 19 Cze 2013
Posty: 170
Pomogła: 35 razy

 #77  Wysłany: 2013-10-18, 21:41  


dobre wiadomości, cieszę się bardzo! miejmy nadzieję, że znajdzie się coś skutecznego na to trzustkowe cholerstwo, mówił lekarz coś konkretnego co w tej Japonii testują?
 
tronca33 


Dołączyła: 02 Cze 2013
Posty: 300
Pomogła: 27 razy

 #78  Wysłany: 2013-10-19, 11:14  


Nie nie wiem...Ale wiem ze 2004 mial staz w Japoni i po tym zaczol robic pierwsze operacje resekcyjne przełyku w naszym szpitalu...
Nie wiem co tam tym razem sie uczyl.....
Ale wlasnei miesiac temu mielismy X Usteckie Dni Onkologiczne.
A wiem ze tematem przewodnim byl rak trzustki...No ale mniej by gadali a wiecej robili.
Ja juz sie nie moge doczekac 2014 kiedy zaczynaja sie Próby kliniczne nowego leku, który może zwalczyć wszystkie rodzaje raka.
Oby sie im udalo..
Tu polecam artykul.
http://tylkomedycyna.pl/w...oczna-sie-w-201
Oby tylko nie byl to znow niedostepny dla normalnych ludzi lek....


A z dobrych wiadomosci...
Tato dzis wstal z lepszym humorem.Nawet dobrze zjadl.Mama mowila ze na buzi dobrze wygladal.Oby ten stan utrzymywal sie jak najdluzej.... bo to dopiero 2 wlew byl..
Ale cieszymy sie ze dobrze to znosi..
Milego weekendu...
 
Lucy37 


Dołączyła: 15 Lis 2012
Posty: 343
Pomogła: 84 razy

 #79  Wysłany: 2013-10-19, 11:32  


No właśnie, dla kogo są te nowe leki, i terapie?

Nawet Tarceva nie jest już refundowana w raku trzustki, a tylko w raku płuc. A jej działanie pozytywne w terapii skojarzonej w raku trzustki zostało potwierdzone...

trzymam za Twojego tatę.
 
tronca33 


Dołączyła: 02 Cze 2013
Posty: 300
Pomogła: 27 razy

 #80  Wysłany: 2013-10-23, 17:43  


Hej.
Dawno nie zagladalam bo nic ciekawego nie bylo.I sie ciesze..Tzn ze tato jako tako ma sie dobrze.
Umowiony ma ten zabieg wyprowadzenia przez EUS na 31 Pazdziernika.Mam nadzieje ze w ten Piatek bedzie mial dobre wyniki i dostanie 3 wlew...Mimo ze znow mu jest nie dobrze bo znow mu sie plyn zebral wiec napewno w piatek po chemi znow go odbarcza...
Z dobrych nowin to to,ze tato sie dobrze trzyma po chemi,nabral kolorow,ma apetyt.
A wczoraj moja mame uradowal.
Mam poszla cos tam zalatwiac.Jak wrocila slyszy na klatce glosna muzyke.I slyszy ze dobiega ona od nas z domu.Pomyslala ze pomylila mieszkania....
Wchodzi do srodka.A TAM TATO muzyczka na cala pare ,on oparty rekoma o szafke i rusza z nogi na noge.Tak jak by tanczy w miejscu...
Moja mam w szoku pyta sie co sie stalo...
A on...No musze sie troche poruszac....aby rozruszac te kosci.... :lol: :lol: :lol:
Mam sie tak uradowala i usmiala..Bo jak by calkiem inny czlowiek byl...
Cieszymy sie ze chociaz czasem ma dobre dni...
I wciaz mamy nadzieje na lepsze dni i ze wygramy ta nierowna walke...
Pozdrawiam was.... :)
 
ewa67 



Dołączyła: 30 Wrz 2013
Posty: 101
Skąd: Wa-wa,Frankfurt
Pomogła: 33 razy

 #81  Wysłany: 2013-10-23, 22:57  


Twój post aż tchnie optymizmem,a on czyni cuda.Kazdy dzien,to prezent w tej strasznej chorobie.Trzymam kciuki _itsme_
_________________
Dla mnie to nic. Nowe milenium, nowy wiek czy nowy rok. Dla mnie to jeszcze kolejny dzień, kolejna noc. Słońce, księżyc, gwiazdy pozostaną te same...
 
tronca33 


Dołączyła: 02 Cze 2013
Posty: 300
Pomogła: 27 razy

 #82  Wysłany: 2013-10-25, 16:35  


Hej kochani.
Dzis nie jest mi wesolo bo tatao nie dostal chemi.To juz 2 raz i wszystko sie przedluza.Wychodzi na to ze potrzebuje 2 tygodni po kazdej chemi aby miec lepsze wyniki...na regeneracje...
Ma bardzo malo bialych krwinek,czerwonych etc...
Martwi nas to bo kurcze za duze odstepy tez nei sa dobre...
Sama nie wiem co myslec.
W niedziele tato ma przyjsc do szpitala gdzie go przyjma i przygotuja na poniedzialek na ten zabieg co wczesniej pisalam.Maja mu ten dren zalozyc tylko na 3 miesice bo nie mozna dluzej.Przynajmniej przez te miesiace nie beda musieli go kluc..ale mimo wszystko....
Poza tym w Srode na przyjsc na chemie jesli nie bedzie mial dobrych wynikow do Srody to maja podac mu jakies zastrzyki co bedzie mu mam podawac codziennie w ramie.Nie wiem o co chodzi...Moze ktos wie o czym mowa...

A tak wogole to dzisiaj tato zdal dopiero sobie sprawe z tego ze ma raka.Bo pielegniarka cos tam mowila i mowi ,tak to jest wkoncu ma pan raka.A on na to Ja raka nie ....
I potem mial pretensje do mamy ze to przed nim ukryla...
A przeciez od 2 miesiecy wie ze ma raka.Bo sama onkolog nazywal to po imieniu i dawalismy mu broszurki do czytania etc....
Wiecie ja mysle ze poprostu mial jakas blokade i ze jego mozg nie przyjmowal tego do wiadomosci dlatego nas zaskoczyl tym zdziwieniem ze ma raka....
Mam tylko nadzieje ze sie nei zalamie....
Ale jak mowie nic nie ukrywalismy wiadomo staramy sie nei uzywac tego slowa Rak....a on sam nie czyta dokumentow lekarskich bo po co ma sie denerwowac....
No nic w Niedzele znow szpital...mama nadzieje ze do srody sie wzmocni i podadza mu chemie.... :cry:
:cry: :cry:
 
Lucy37 


Dołączyła: 15 Lis 2012
Posty: 343
Pomogła: 84 razy

 #83  Wysłany: 2013-10-25, 17:48  


Tronca, u mojej cioci jest tak samo.

Dwa dni temu miała pierwszy wlew drugiego cyklu i założę się, że za tydzień znów nie dostanie. Neutrofile ładnie jej się podnoszą, ALE po 2 tygodniach, nie po tygodniu. Jednak na razie nie zapadła decyzja o zastrzykach z czynnikiem wzrostu granulocytów, a myślę, że takie właśnie Twój tata dostanie, dlatego tylko się cieszyć.

Moja ciocia też niby wiedziała, że ma raka, przed operacją, jeszcze w sierpniu pozałatwiała wszystkie sprawy urzędowe, bo mówiła, że to w końcu rak trzustki, a po operacji krzyknęła do mnie- "i co powiedział ordynator?! Przyznaj się, to rak!"....

Człowiek zawsze i do końca ma jeszcze nadzieję, że może to nie TO;/
 
tronca33 


Dołączyła: 02 Cze 2013
Posty: 300
Pomogła: 27 razy

 #84  Wysłany: 2013-10-25, 18:13  


Tak Lucy....On wie ze jest chory ale sadze ze myslslal ze moze ma tylko guza i ze chemia jest aby sie zmienijszyl..Ale jak mowie on poprostu jakas bariere w mozgu wlaczyl i nie chce wiedziec ze to rak..Ale moze i to dobrze bo tak walczy pozytywnym mysleniem....
A co do chemi to mial pierwszy wlew.Po tym 2 tygodnie przerwy bo mial zle wyniki potem mu dali i znow 2 tygodnei bedzie.No nic moze w srode beda lepsze wyniki.Teraz to sie stresuje tym drenazem co mu maja robic endoskopowo w Poniedzialek.I jak ten zbiornik bedzie znajdowal sie blisko zoladka to mu wyprowadza go do zoladka.Tylko ja sie zastanawiam.Czy nie bedzie mu sie potem odbijalo albo zwracalao ta krwista wydzielina z tego zbiornika trzustkowego?
Nawet nie wiem jak to sie fachowo nazywa....
No zobaczymy..... czasami rece opadaja jak widzimy cierpienie naszych kochanych osob...
 
Caroline 



Dołączyła: 03 Lut 2010
Posty: 662
Skąd: Dąbrowa Górnicza
Pomogła: 102 razy

 #85  Wysłany: 2013-10-25, 18:16  


tronca33 napisał/a:

Poza tym w Srode na przyjsc na chemie jesli nie bedzie mial dobrych wynikow do Srody to maja podac mu jakies zastrzyki co bedzie mu mam podawac codziennie w ramie.Nie wiem o co chodzi...Moze ktos wie o czym mowa...


Witaj.
Zapewne chodzi o czynniki wzrostu białych krwinek np. Neupogen. Ja tak miałam, najpierw przez pierwsze 5 dni przychodziła pielęgniarka i dawała mi w ramie, a później po każdej już chemii dawałam sobie je sama w brzuch.
pzdr ciepło
_________________
HISTORIA MAMY http://www.forum-onkologi...ejacy-vt599.htm
MOJA HISTORIA http://www.forum-onkologi...olog-vt6463.htm
 
 
tronca33 


Dołączyła: 02 Cze 2013
Posty: 300
Pomogła: 27 razy

 #86  Wysłany: 2013-10-25, 18:21  


Caroline dziekuje bardzo za odpowiedz.Napewno to bedzie to.Ale jak by co to nie mowili o pielegniarce tylko ze moja mama bedzie mu miala podawac w ramie....
A w brzuch wciaz bierze heparyne...Wiec biedaczek wciaz go tylko kluja...
Ale jak ma wyzdrowiec to niech robia wszystko co mozliwe...
Dziekuje za odpowiedz.
Pozdrawiam
 
ewa67 



Dołączyła: 30 Wrz 2013
Posty: 101
Skąd: Wa-wa,Frankfurt
Pomogła: 33 razy

 #87  Wysłany: 2013-10-25, 22:14  


Tronco Twój tata bedzie miał protezowanie dróg zółciowych(stent),czy cos innego? bo nie moge sie doczytac.Piszesz o jakimś zbiorniku,tak?
My tacie tez nie mówiliśmy na co choruje,może podświadomie przeczuwał ale któz z nas chciałby byc,znależć się na miejscu tak chorego człowieka?Choc dzis lekarze nie przebieraja w słowach,które nota bene zabijają nadzieję...
_________________
Dla mnie to nic. Nowe milenium, nowy wiek czy nowy rok. Dla mnie to jeszcze kolejny dzień, kolejna noc. Słońce, księżyc, gwiazdy pozostaną te same...
 
tronca33 


Dołączyła: 02 Cze 2013
Posty: 300
Pomogła: 27 razy

 #88  Wysłany: 2013-10-25, 22:40  


Hej Ewa.Nie protezowanie.To inaczej sie nazywa.Poprostu tacie wytworzył sie zbiornik gdzie spływają płyny trzustkowe.I robi mu sie w ciagu tygodnia piłka duża i to naciska mu żołądek etc i nie może jeść i wymiotuje.Miał drenaż w szpitalu tydzień założony ale dłużej nie mogli,potem jeszcze 2 razy punkcje mu robili i ściągało płyn i teraz w poniedziałek maja mu założyć odprowadzenie stałe z trzustki do żołądka przy pomocy Eus ,ale tylko na 3 miesiące.Mam nadzieje ze w końcu przestanie mu ten płyn sie zbierać.Nie wiem jak to sie nazywa. :fucc: :fucc:
 
krystynka 


Dołączyła: 18 Paź 2013
Posty: 15
Skąd: słupsk
Pomogła: 2 razy

 #89  Wysłany: 2013-10-27, 22:06  


od jakiego czasu Twój tata zmaga się z tym wodobrzuszem?
 
tronca33 


Dołączyła: 02 Cze 2013
Posty: 300
Pomogła: 27 razy

 #90  Wysłany: 2013-10-27, 22:20  


Krysiu to nie jest wodobrzusze.
Lekarz powiedzial ze to jest plyn trzustkowy,ze poprostu gdzies zrobil sie trzustkowy zbiornik plynny.
Mial po pierwszej operacji maly a po drugiej operacji (ok.2 miesiace temu)zrobil mu sie wiekszy.Mial juz drenaz staly okolo tygodnia.Jedna punkcje i teraz ma znow jakby zbiornik wielkosci pilki noznej.
Dzis juz jest w szpitalu i jutro ma miec zabieg.
I mam nadzieje ze do srody poprawia sie wyniki kriw i dostanie zalegla chemie...
:-(
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group