Nadzieja - moja psa do całowania się nadaje jak ktoś chce stracić czubek nosa , ona sama tylko lubi swym jezorem 'dac buziaka' ewentualnie ząbkami - szczypie przymilnie robiąc szczypanemu siniaki
Rasa to japońska Akita-Inu - rozmiar mniejsze od lwa, oczywiście obronna - ją trzeba bronić, zwłaszcza przed burzą
Piękne
My aktualnie nie mamy zwierzaka, bo nasz cudowny piesio nas opuścił. Ale ciężko tak wytrzymać. Mama ciągle mówi o piesku, tylko zastanawiam się jak to zorganizować. Ja nie mieszkam już z rodzicami. A trzeba się przecież kochanym zwierzaczkiem zająć. Jestem jednak coraz bliżej tej decyzji, bo aż mi się tak łezka w oku kręci na samą myśl, rozczulam się.
Pozdrowionka
A to nasze szare szczęścia
Timur zwany Timoteuszem, Timuszką, Timelkiem (wyżej) to wielka miłość mamy. Bardzo przeżył jej chorobę, znikanie co 3 tygodnie na chemię, moje łzy i nasze silne emocje. Potrzebował kilku miesięcy by znowu być szczęśliwym kotem co chwilę pokazującym brzuszek. To magiczny kocur o wiekim sercu.
Gala zwana Galisią, Galeńką, Zakapiorem (łobuz zniej) , Bździnką i Pierdziuszkiem (z powodu kłopotów z brzuszkiem w dzieciństwie. Każdej nocy śpi z mamą - wierna jak pies, nie wiem jak się zachowa, kiedy mama we wtorek pójdzie do szpitala
[ Dodano: 2011-05-13, 14:47 ]
no i coś nie wyszło
Wyszło, wyszło (no, prawie ... ) / Richelieu
Teściowa odeszła, a z nami została jej koteczka.
Emilka ma 10 lat. Była jedynaczką. Teraz pracujemy nad tym, żeby wśród naszych kotów było jej dobrze.
Ona też jest nasza.
Teściowa odeszła, a z nami została jej koteczka.
Emilka ma 10 lat. Była jedynaczką. Teraz pracujemy nad tym, żeby wśród naszych kotów było jej dobrze.
Ona też jest nasza.
Tak, kicia potrzebuje dużo miłości.To dobrze, że znalazła u was szczęśliwy dom. Nie ma większego nieszczścia dla psa/kot niż śmierć właściciela i utrata domu. Przecież w tych małych serduchach jest tyle miłości do nas, dwunożnych.
Pokaż swoje futra Petka !
Do czerwca 2009 byłam psiarą, moim najwiekszym przyjacielem na 4 lapach był towarzysz mojego dzieciństwa - czarny pies - Morus, bardzo podobny do psa voli.
Dzięki moim niebieściuchom nauczyłam się kotów i baaardzo je pokochałam. Timur zrobił bardzo dużo dla mamy, kiedy zachorowała. Był prawdziwym kocim terapeutom. Galisia przyszła do nas w trudnym momencie, przed samą chemią. W dodatku chorowała, miała problemy z trzustką i łykała masę tabletek. Kiedy mama wracała po chemii do domu zajmowała się futrami i nie miała czasu na złe samopoczucie. Czasami spędzała noc w WC obejmując muszlę, koty zawsze jej towarzyszyły !!! Mnie zdarzyło się kilka razy nie obudzić a koty zawsze z nią były.
Skoro właścicielka się przywitała juz swoją skromną facjatką na forum, to i nasz malusi pupilek też się z Wami przywita.
Oto Łapcia, wielka podróżniczka i ozdoba każdego auta
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum