To już na prawdę koniec... Odprowadziłam tatusia w tę ostatnią podróż... Jakoś dałam radę. Dużo ludzi było, ksiądz wygłosił piękne kazanie... Chociaż tak naprawdę połowy nie pamietam. Nie wyobrazam sobie zycia bez taty... Nie chciałam go oddać, tak bardzo nie chciałam... Mazę o tym , żeby się do niego przytulic...
Ciesze sie ze dalas rade w tym ostatnim spacerku z tatusiem.Wyobrazam sobie jak ci jest ciezko i rowniez twojej mamusi.Lzy mi same leca przytulam cie Kamilko calym sercem
[ Dodano: 2011-02-17, 18:32 ]
jestem myslami caly czas z toba.
[ Dodano: 2011-02-17, 18:58 ]
Wiesz jestem pelna podziwu dla ciebie.Serce masz ogromne.Twoj tatulo mial wielkie szczescie majac taka corke
Strasznie. Ogólnie cały czas gram przed mamą, nie płaczę przy niej. Ale wczoraj nie wytrzymałam. Zamknęłam się w łazience i wyłam w poduszkę. Nie mogę sobie poradzić z tą pustką, rozdziera mi ona serce. Momentami nie przyjmuję do wiadomości tego co się stało, a w chwili następnej dociera to do mnie... Nie mogę przejść nad tym do porządku dziennego... Jestem bliska załąmania. Mam wrażenie, że zaraz zwariuje...
ma_ka trzymaj się. Ciężko jest okropnie, bardzo Ci współczuję. Nie załamiesz się, dasz radę tylko teraz sobie tego nie wyobrażasz.
Nie próbuj na razie przechodzić nad tym do porządku dziennego, przeżywaj żałobę masz do tego prawo- obie mamy.
Przytulam Cię do serca bardzo mocno.
_________________ "Ludzkość! Jaka ona szlachetna! Jakże chętna do poświęcenia...kogoś innego."
S. King
Ma_ka trzymaj się i płacz jeżeli masz na to ochotę... Pamiętaj,że masz też Nas,którzy ciągle pamiętają o Tobie i o Twoich ciężkich chwilach... Tatusia nie ma przy Was tylko ciałem ale pamiętaj ,że duchem jest wśród Was....i zawsze będzie. Ta jak i Naszej kochanej czkaweczce, również i Tobie jestem pełna podziwu, ponieważ w dalszym ciągu zaglądacie na to forum i mimo bólu jaki Was ogarnia pomagacie i wspieracie innych... To jest niesamowite z Waszej strony !!! Pozdrawiam Ciebie i ściskam bardzo mocno!!!
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Niedziela minęła tak po prostu. Przyjechał po mnie mąż, spakowałam siebie i małą i wróciłam wieczorem do domu. Przed wyjazdem byłąm z mamą na cmentarzu u tatusia. Wszystkie wieńce były zasypane śniegiem. Otrzepałyśmy śnieg, zapaliłyśmy znicz, pogadałyśmy z tatą... Ja cały czas do niego mówię... Wieczorem w domu wszystko puściło, przy muni starałam się nie płakac, teraz ona tego nie widzi. Nie chciałam jej martwić i jeszcze bardziej dołować... Ogólnie kompletnie sobie nie radzę... Nie wiem jak to będzie. Cały czas myślę, ze to zły sen, tylko sen... Kiedy się z niego obudzę?
Tatusiu wróc proszę, zycie bez ciebie to nie życie...
ma_ka, Kochana płacz, wyrzuć to wszystko z siebie !!! Jest Ci ciężko ale pamiętaj,że masz wiele osób które na bieżąco zaglądają na Twój wątek aby dowiedzieć się co u Ciebie. Tatuś już jest nieobecny ciałem ale duchem jest przy Was , a więc mów do tatusia kiedy tylko masz na to ochotę -zawsze Cię wysłucha i podpowie,da Ci siłę i będzie przy Tobie...
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum