Wizyta w CO na początku maja , to jeszcze ponad dwa tygodnie, taki czas w tej chorobie to bardzo długo, nie wiadomo co przez ten czas przyniesie los.
Czerpcie więc z bieżącej chwili.
_________________ Już razem: 30.05.2016, 07.11.2018.
Zawsze ze mną !
Jeżeli widzimy, że nasz chory jest już słaby, nie ma sił na wędrówki po lekarzach/szpitalach, wszystko co wokół Niego się dzieje już go nie interesuje to należy rozważyć czy jest sens na siłę męczyć jeszcze leczeniem, wozić gdziekolwiek, dokładać cierpienia, stresu a może bólu.
Macie opiekę w postaci HD, porozmawiaj z lekarzem szczerze czy jest sens męczyć mamę taką wyprawą, czy nie lepiej zadbać o jakość Jej życia.
Ja osobiście zadbałabym już tylko o leczenie objawowe przy pomocy HD i nie jeździła nigdzie, dałabym mamie godnie przeżyć czas, który jej pozostał ale to ja, Ty wybierz to co uważasz dla mamy za najlepsze.
Co do bólu pleców to zapewne i choroba i osłabienie i leżenie a z tym związane bóle kostne, zaniki mięśni, wszystko to powoduje bóle.
Hej...
Mama od majówki jest w szpitalu, straciła przytomność, wezwaliśmy pogotowie.
Odwodniła się, nie chciała nic pić, jeść, cały czas spała. W szpitalu dostała mnóstwo kroplówek, antybiotyk, pabi i mannitol. Jednak do tej pory jest leżąca, kontakt jest z nią bardzo trudny, nie mówi nic. Patrzy się na nas i mam wrażenie, że chce coś powiedzieć, ale nie może :(
Proszę ją aby mi pokazała ręką czy coś chce, czy coś boli, jak zadaję pytania...mama tylko na mnie patrzy, jakby mnie nie poznawała Jest bardzo wrażliwa na dotyk, gdy smaruję ją balsamem, gdy chcę zmienić jej pozycję, aby odleżyn nie dostała (ma materac antyodleżynowy), jak dotykam ją i mam zimne ręcę to zaraz piszczy. Powiem Wam, że czynności pielęgnacyjne, zmiana ubrania to wyzwanie, bo mama zaraz protestuje i widzę po twarzy, że się denerwuje, że się złości.
Na tą chwilę nie wypisują jej ze szpitala, czekamy na miejsce w HS.
Betula,
Mama ma IV stopień zaawansowania choroby, choroba najprawdopodobniej postępuje, przerzuty do mózgu zawsze źle rokują i dają objawy typu nieobecność, mylenie faktów, czy też brak mowy czy bełkotanie.
Stan mamy jest poważny. Bóle przy pielęgnacji mogą być przerzutami do kości, mogą być związane z przykurczami, od leżenia, wszystko razem wzięte i mamę każdy Wasz dotyk boli.
Ograniczajcie to wszystko do minimum tak żeby mamy nie narażać na dodatkowe cierpienie i stres.
Moja mama przy przerzutach do mózgu też nikogo z nas nie poznawała i nie mówiła.
Nie jest dobrze i może to nie potrwać długo, przepraszam za to stwierdzenie ale musicie się nastawić na wszystko.
KasiaKasiaKasia mama miała TK głowy podczas pobytu w szpitalu, ale bez kontrastu, więc nic nie wyszło na nim. Z kontrastem miała robione w CO, są przerzuty.
marzena66 jest tak jak piszesz :( Byłam u mamy wczoraj wieczorem, podłączony ma tlen, cały czas posypia i się wybudza. Tak na zmianę. Przede mną był brat, kolacji nie chciała zjeść, poza tym trzyma pokarm długo w buzi zanim połknie a w międzyczasie przyśnie.
Dziś rano zajrzałam, akurat miała zmienianego pampersa, pielęgniarka mi powiedziała, że zwieracz nie trzyma. Domyślam się, że to kolejna konsekwencja postępującej choroby. Martwię się, bo skoro tak jest, to ona się moment odwodni
W worku mocz jest bursztynowy, bardzo ciemny i wytrąca się taki osad, nie wiem czy to nerki powoli przestają działać czy ten kolor to przez leki jakie dostaje? Są uszkodzone to na pewno, poprzez chemioterapię.
Będę dziś też u niej i będę chciała pogadać z lekarzem.
Najprawdopodobniej kolejne organy zaczynają "wysiadać", przestają pracować prawidłowo/obumierają.
Betula napisał/a:
Martwię się, bo skoro tak jest, to ona się moment odwodni
Nie wiem jak jest bo tylko czytam co piszesz, z tego wyciągam wnioski i wygląda to na odchodzenie mamy, wtedy nie zmuszamy do jedzenia, picia, nawilżamy tylko usta, nie dajemy kroplówek bo to tylko przedłuża agonię/cierpienie.
Ja tylko oceniam to co piszesz czy są to ostatnie dni, może tydzień/dwa więcej powie lekarz choć i On nie określi czasu ale jest w stanie określić mamy stan.
Czy widzisz zmiany w wyglądzie, twarzy?
Chcę się mylić i oby mamy stan ustabilizowano ale przyznaję, że wygląda to bardzo źle.
Betula,
Bardzo mi przykro, przyjmij najszczersze wyrazy współczucia
Nie jest łatwo patrzeć, być przy osobie, która odchodzi, patrzymy na Jej cierpienie i cierpimy my sami i tak niewiele możemy w trudnym momencie zrobić.
Mama już jest wolna od cierpienia, Ty zapewne masz wiele trudnych dni przed sobą ale kiedyś ta najgorsza rozpacz minie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum