1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Nieoperacyjny płaskonabłonkowy rak płuca lewego
Autor Wiadomość
lucyna sta 



Dołączyła: 16 Sie 2010
Posty: 59
Pomogła: 2 razy

 #16  Wysłany: 2010-09-21, 16:05  


dzisiaj był drugi wlew wczoraj tato chciał jechać ,rano zmienił zdanie ale po namowach udało nam się go dowieść do szpitala, tam było już lepiej ,hemoglobina w normie wiec drugi wlew ,wszystko szybko i sprawnie ,miły personel, tato zadowolony jest już w domu.Przed nastepną kroplówką badania bardziej szczegółowe, moze dowiemy się w końcu jakie jest tępo postępowania choroby .Mam nadzieje że po dzisiejszym dniu będzie tak samo dobrze jak po ostatnim

[ Dodano: 2010-09-21, 17:07 ]
Tak Łysy, w przypadku taty jest chyba dokładnie tak jak mówisz.
_________________
lucy
 
 
lucyna sta 



Dołączyła: 16 Sie 2010
Posty: 59
Pomogła: 2 razy

 #17  Wysłany: 2010-09-25, 17:48  


za trzy dni kolejny wlew a tato od czterech nie najlepej ,ciężko oddycha, brak mu sił,jest słaby ,dużo śpi ,w nocy wstaje i chodzi ,mówi że nic go nie boli ale żle się czuje .jakby nie dokońca kontaktował ale myślę że to z niewyspania wkońcu w nocy nie śpi a nawet robi sobie herbatę i je
_________________
lucy
 
 
Łysy 


Dołączył: 01 Cze 2010
Posty: 161
Pomógł: 19 razy

 #18  Wysłany: 2010-09-25, 18:36  


lucyna sta napisał/a:
dużo śpi ,w nocy wstaje i chodzi ,
lucyna sta napisał/a:
w nocy nie śpi a nawet robi sobie herbatę i je

czy tata dostaje jakieś leki sterydowe np. dexamethason? po nich organizm wariuje m.in. jeśli chodzi o sen i jedzenie.
Łysy
_________________
jeśli masz zamiar chorować musisz być zdrowy i mieć pieniądze:)
 
 
lucyna sta 



Dołączyła: 16 Sie 2010
Posty: 59
Pomogła: 2 razy

 #19  Wysłany: 2010-09-26, 22:19  


Bierze MEGACE ale nie wiem czy to tak może działać.Tato już wcześniej miewał gorsze dni lecz nie aż tak, jest bardzo nerwowy ,zamknięty w sobie ,nie bardzo reaguje na to co sie do niego mówi -rozumie ,ale nie chce.Jest jakby spowolniony.We wtorek termin następnej chemii ,a nie ma poprawy ,nie wiem czy pani doktor wogóle ją zleci, a jeżeli tak, to jak się będzie po niej czuł,choć mówiła że jest to łagodna chemia.

a tu wpisuję jej skład tego co dostaje
GEMZAR 1600 mg
500ml PWE
ZOFRAN 8 mg

furoseud
_________________
lucy
 
 
lucyna sta 



Dołączyła: 16 Sie 2010
Posty: 59
Pomogła: 2 razy

 #20  Wysłany: 2010-10-01, 21:38  


prosiłabym bardzo kogoś o ocenę wyników krwi taty, co można na ich podstawie wywnioskować?, czy jest tu coś niepokojącego?

tak było 21 09 2010:
WBC-6,10
RBC-4,50
hgb-11,7
HCT-36,0
MCV-80,0
MCH-26,0
MCHC-32,5
PLT-191
NEU-3,56
% neu-58,6
LYM-1,57
%lym-25,8
MONO-0,740
%mono-12,20
Eos-0,330
%eos-2,10
BASO-0,080
%bazo 1,30
RDW-17,7
MPV 8,20

a tak jest teraz tzn. 28 O9 2010:

WBC-4,7
RBC-4,16
HGB-11,0
HCT-34,4
MCV-83
MCH-26,5
MCHC-32,1
RDW-18,1
PLT-110
MPV-7,8
PCT-0,086
PDW-13,5
NEU-56,7
LYM-29,1
MON-10,7
EOS-2.2
BAS-1,3
ALY-0,9
LIC-0,7
IML-0.0
IMM-0,2
IMG0,5
BAS-26,5
ALY-32,1
LIC-18,1
IML-110
IMM-7,8
IMG-0,086
biluribina całkowita(s)-0,73
mocznik(s)-48,0
aminitransferaza asparaginowa (s)-20,0
aminitransferaza alaninowa -42,0
sód(s)137,0
potas(s) 5,13

te wyniki były robione przed podaniem 3 wlewu chemii ,teraz na pewno się zmienią ale mimo to proszę o pomoc.
Mam jeszcze jedno pytanie ,tato ma problemy z trzymaniem moczu, chodzi do ubikacji ,ale czesto mu się troche popuszcza ,co moze być tego przyczyną?

[ Dodano: 2010-10-01, 22:44 ]
tato ogólnie jest ostatnio bardzo słaby ,przejście 20 metrów sprawia mu problem, nie ma siły odkrztyszać wydzieliny i bardziej go dusi ,buntuje się ,nie chce przyjmować, leków.
_________________
lucy
 
 
lucyna sta 



Dołączyła: 16 Sie 2010
Posty: 59
Pomogła: 2 razy

 #21  Wysłany: 2010-10-13, 18:03  


Minęły dwa tygodnie od podania ostatniej chemii, było róznie, raz lepiej raz gorzej, były chwile kiedy wydawało sie że jest bardzo żle ,potem nagle poprawa ,lepszy humor ,wiecej energii, stracił jednak apetyt, je o wiele mniej.Zgłosiliśmy się na następną częśc chemii, wyniki niby dobre ,płytki ,hemoglobina tylko ,że tato taki słaby ,nie mógł wysiąść z samochodu ,zataczał się przejście kilku kroków sprawiało mu wiele trudu i był strasznie rozdrażniony.Pani doktor nie podała chemii dostał tylko coś na wzmocnienie nie chciała obciążać tak słabego organizmu.dostalismy skierowanie na wlew za tydzień.Pani doktor była bardzo miła i cierpliwa, podczas gdy tato przyjmował kroplówkę poprosiła mnie na rozmowę ,powiedziała ,ze powinniśmy zastanowić się czy nie jest to odpowiedni momęt aby przerwać takie leczenie,ze tato jest bardzo słaby i że jest to dla niego duzym obciązeniem,ze powinniśmy być przygotowani na wszystko,na wszelki wypadek dała nam skierowanie do hospicjum :-( ,powiedziała też ,że powinniśmy pomału rozgladać się za koncentratorem tlenu.Szczerze mówiąc słuchałam jej jakby mówiła o kimś innym ,to chyba nie możliwe ,zeby człowiek który jeszcze jest prawie samodzielny tzn nie wymaga pomocy przy jedzeniu ,poruszaniu się w domu, ubieraniu, kożystaniu z ubikacji ,chociaż od tygodnia ma problemy z nietrzymaniem moczu ale reszta ok. tego potrzebował. Mam nadzieję i wierzę ,ze to jeszcze potrwa.
Chociaż muszę przyznać że wizyty w szpitalu odległego prawie 40 km są dla taty męczące ,potem oczekiwanie :izba przyjeć ,laboratorium,lekarz i w końcu kroplówki.jeżeli stan obecny będzie się utrzymywał tato chemii nie dostanie.

[ Dodano: 2010-10-13, 19:12 ]
przepraszam za błędy to wynik zmęczenia i dysleksji
_________________
lucy
 
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #22  Wysłany: 2010-10-13, 19:08  


Lucynko!
Bardzo mi przykro, że Tata słabnie i męczy się bardzo mocno:(
Wiem, że ciężko to przyjąć do wiadomości, że stan Twojego Taty jest mocno zaawansowany (już w sierpniu guz był lbrzymi, bo 12 cm to naprawdę wielki), ale musisz rzeczywiście rozważyć cz jest sens podawania chemii. Wiem, wiem - dylemat moralny, bo do ostatniej chwili trzeba mieć nadzieję i leczyć, ale wszytsko wskazuje na to, że skoro Tata tak słabnie, to chemia może wyrządzić - na obecnym etapie - wiele złego i przynieść mniej korzyści a więcej skutków ubocznych, powodujących jeszcze większe wyczerpanie Taty...
Trzymaj się cieplutko wiem, że nie jest lekko niestety:(:(:(
Ciężko się pogodzić...

pozdrawiam cieplutko
_________________
Katarzynka36
 
 
lucyna sta 



Dołączyła: 16 Sie 2010
Posty: 59
Pomogła: 2 razy

 #23  Wysłany: 2010-10-19, 17:30  


Dzisiaj miała byc podana następna chemia gdyby stan taty znacząco się poprawił, niestety tato ciagle jest słaby:-[ więc na chemię nie pojechaliśmy ,nie dostałby jej,szkoda nawet nam byłoby go męczyc podrózą. Do tej pory miał lepsze dni lub gorsze , teraz jest coraz gorzej , jest bardzo nerwowy ,nie chce przyjmowąć leków ,ciągle się buntuje, błądzi, albo siedzi bez ruchu, nie mozna go zostawić samego, zachowuje się dziwnie jakby nie wiedział co robi, zaczyna coś mówić i nie kończy,jest nieporadny, w nocy spaceruje po domu,boimy się że np spadnie ze schodów choć zabezpieczamy te miejsca,ale z tym sobie radzi-ciężko jest czówac całą noc .Ale nic to, moze to ta pogoda ,może jeszcze bedzie dobrze :roll:Dziwi mnie że nie skarży się na ból ,czy to możliwe zeby 70-cio latka nic nie bolałao .Czy to może oznaczać że nie ma przerzutów :) ,bo te chyba bolą,
_________________
lucy
 
 
jusia 
MODERATOR



Dołączyła: 14 Mar 2009
Posty: 1959
Skąd: Poznań/Luboń
Pomogła: 326 razy


 #24  Wysłany: 2010-10-21, 10:12  


lucyna sta napisał/a:
Dziwi mnie że nie skarży się na ból ,czy to możliwe zeby 70-cio latka nic nie bolałao .Czy to może oznaczać że nie ma przerzutów ,bo te chyba bolą,

Tylko się cieszyć ,że Tatusia nic nie boli.
Niestety,to,że nie uskarża się na ból nie oznacza,że nie ma przerzutów.

Bardzo mi przykro,że Tata czuje się gorzej.
Pozdrawiam.
_________________
================================
www.fundacja-onkologiczna.pl
 
 
lucyna sta 



Dołączyła: 16 Sie 2010
Posty: 59
Pomogła: 2 razy

 #25  Wysłany: 2010-10-26, 22:18  


Tato ciągle słaby fizycznie ,wstaje z trudem,chodzi też coraz gorzej, ale od kilku dni jest bardziej przytomny ,rozmawia ,uśmiecha się czasem, jest zainteresowany tym co się dzieje w domu,dawno tak nie było :) ,z oddychaniem też nie ma większych problemów, wczoraj wyszedł nawet sam na dwór.
Gdy dowiedzieliśmy się o taty chorobie byliśmy wszyscy w szoku, ogromny góz ,lekarze nie ukrywali że stan jest poważny,że najgorsze może przyjść już niedługo.Pytałam o rokowania ,teraz wiem ,że nie można dokładnie przewidzieć, jak będzie postępowała choroba,zależy to od wielu czynników.Tato ma właśnie za sobą swoje urodziny ,święto zmarłuch będziemy obchodzić razem, przy wigilijnym stole napewno też nam go nie zabraknie. :)

[ Dodano: 2010-10-26, 23:24 ]
cieszę się że nie skarży się na ból, czytam że jest to największy problem, może choroba w wypadku taty rozwija się bardzo powoli ,może rak w póżnym wieku ne jest taki aktywny :roll:
_________________
lucy
 
 
lucyna sta 



Dołączyła: 16 Sie 2010
Posty: 59
Pomogła: 2 razy

 #26  Wysłany: 2010-11-22, 20:07  


Witam wszystkich ponownie
Tato ostatnio jakby spokojniejszy ,nie złości się tak często, ale taki smutny, ostatnio pytał mamę czy jego mama ma juz węgiel na zimę ,mama zdziwiona odpowiedziała ze jego matka przecież nie żyje od 15 lat, potem mnie o to samo pytał ,pytał dlaczego on nic nie pamięta , babcia mieszkała blisko nas z trudem wyszedł sprawdzić na dwór ,a tam babci domu juz dawno nie ma ,rozkładał ręce i był załamany ,mówił ze wszystko takie dziwne ,ciągle miał łzy w oczach.



-to wszystko takie strasznie smutne,



Nie poznaje niektórych osób.W nocy ma problem ze znalezieniem łazienki.


Do tych problemów z pamięcią doszedł z jeszcze problem z opuchlizną stóp. Najpierw jedna a teraz obie napuchnięte jak balony ,prawie wyczuwa się płyn pod skórą. Tato nie chce siedzieć ani leżeć ze stopami wyżej ,nie można go przekonać ,ze tak lepiej, czy może ktoś zna jakiś inny skuteczny sposób na ten problem.
_________________
lucy
 
 
ela1 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 27 Lut 2010
Posty: 2479
Pomogła: 516 razy

 #27  Wysłany: 2010-11-22, 22:15  


lucyna sta, Jedną z przyczyn opuchlizny nóg może był obrzęk limfatyczny poczytaj:http://www.forum-onkologiczne.com.pl/forum/obrzek-limfatyczny-przyczyny-rozpoznanie-leczenie-vt491.htm , może to też być zakrzepica.Tutaj też DSS opisuje: http://www.forum-onkologi...zepica&start=60
pozdrawiam
_________________
"Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
 
Lena W. 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 13 Lip 2010
Posty: 423
Skąd: Gdańsk
Pomogła: 51 razy

 #28  Wysłany: 2010-11-23, 13:06  


lucyna sta, czy korzystacie juz z pomocy hospicium,tam wiele spraw mozna wyjasnic i pomoc Tacie. Pamiec niestety przy tak powaznej chorobie zaczyna platac figle. Chyba wyjatkow jest malo.
_________________
Resurgam!
 
 
lucyna sta 



Dołączyła: 16 Sie 2010
Posty: 59
Pomogła: 2 razy

 #29  Wysłany: 2010-11-23, 23:20  


Z hospicjum nie korzystamy, niestety na domowe nie mamy szans bo działa tylko na terenie miasta ,a na stacjonarne jest jeszcze za wcześnie .Tata ogólnie boi się szpitala ,twierdzi że stamtąd już nie wróci.

To prawda problemy z pamięcią zdarzają się teraz prawie ciągle ,ale dopóki rozpoznaje nas tzn najbliższą rodzinę z innymi ma problemy, i swój dom, jeszcze sam chodzi i nie dokucza mu ból chcielibyśmy aby był z nami , na razie dajemy radę ,chociaż zdarzają się dni ze tato jest bardzo uciążliwy (nikt o tym nie pisze ale myślę ,że nie tylko my mamy taki problem bo tato nieprzypilnowany potrafi np. nocą wysikać się na podłogę )zapomina jakie jest przeznaczenie niektórych przedmiotów ( potrafi założyć swetr na nogi) są też takie dni kiedy jest lepiej i wtedy wszyscy nabieramy sił.

Ale dziękuję za radę ,jutro zapytam czy są wolne miejsca (tak na wszelki wypadek) czy trzeba wcześniej się zgłosić i czekać w kolejce a jeśli tak to jak długo,najbardziej boję się ,że może się coś wydarzyć nagle ,jakaś duszność , krwotok albo coś równie groźnego i nie do opanowania , a mama nie będzie umiała mu pomóc .Czy pogotowie zawiezie Tatę do zwykłego szpitala ,czy powinniśmy mieć ważne skierowanie do hospicjum i tam oczekiwać pomocy?

[ Dodano: 2010-11-23, 23:26 ]
dziękuje ela 1 przeczytałam i niektóre z rad już zastosowałam ,teraz czekamy na poprawę :)
_________________
lucy
 
 
Lena W. 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 13 Lip 2010
Posty: 423
Skąd: Gdańsk
Pomogła: 51 razy

 #30  Wysłany: 2010-11-24, 09:42  


Pogotowie nie chetnie zawozi onkochorych do szpitala. Tak bylo w przypadku moego meza. Wyblagalam zeby zalatwili nam gdziekolwiek,w jakimkolwiek szpitalu przyjecie (maz jeszcze nie byl pod opieka hospicium na ten czas).
Moim zdaniem najlepiej zalatwic Tacie hospicium juz teraz.Nie musicie Go tam zawozic ale niech bedzie na liscie. Tym bardziej ze sie obawiasz ze mama moze sobie nie poradzic.Roznie moze sie zdarzyc, a pomoc nie bedzie komu.
Rozumiem ze chcecie miec Tate w domu. No i sam fakt ze Tata nie chce do szpitala. Ale jezeli bedzie taka koniecznosc? Co wtedy?
Doswiadczamy w takim okresie trudnych decyzji,myslimy za siebie i za naszych bliskich,kierujemy sie ich potrzeba,wola. A czy robimy wszystko dobrze czy nie i tak pozniej nachodzi nas pytania ze zamalo!
_________________
Resurgam!
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group