Wygląda na to, że wszystko w porządku
Węzeł przytchawiczy jest faktycznie powiększony, ale wartość SUV nie wskazuje jednoznacznie na jego nowotworowo zajęty charakter. Tym bardziej, że we wnioskach z TK z lutego miał wielkość 14mm, teraz wg PET ma 12mm - nie zwiększa się więc, a tak zapewne byłoby w przypadku przerzutu do węzłów.
Johanka witaj !!!
Dziś po raz pierwszy przeczytałam Twój post. Szczerze mówiąc jestem pełna podziwu jak Twój mąż dzielnie walczy z chorobą! Ma wspaniałą żonę która daje mu dużo siły i wsparcia Oby tak dalej !
Co do opisu wyników, to niestety nie potrafię się wypowiedzieć.
Jak Twój mąż czuje się na dzień dzisiejszy ?
Życzę Wam z całego serca abyście mieli jeszcze WIELE wspaniałych, bezbolesnych chwil przed sobą i oby wyniki w dalszym ciągu były dobre!
POzdrawiam.
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
absenteeism, Anelia,
Bardzo dziękuję za dobre słowa:) Wciąż jest nadzieja, że mamy jeszcze przed sobą wiele dobrych dni. Nie jest łatwo, ale jakoś oswoiliśmy się z chorobą i dajemy radę! Jak na razie udaje Nam się i wygrywamy z raczyskiem. Antoni ma lepsze i gorsze dni, ale przecież i zdrowy człowiek nie zawsze jest "w sosie". Teraz, po tym badaniu mam jeszcze więcej wiatru w żaglach:)
Pozdrawiam Wszystkich bardzo serdecznie:)
Witam Wszystkich. Dawno nie pisałam niczego nowego. U nas jak do tej pory było w miarę spokojnie. Dziś jednak proszę o interpretację pewnych objawów, które kolejny raz pojawiły się u mojego męża. Otóż jakiś czas temu zaczęła pojawiać się u Antoniego jakby "plątanina słów". Chciał coś powiedzieć, a z jego ust płynęły nie słowa, ale jakieś trudne do zrozumienia sylaby, które kompletnie nic nie znaczyły. Wygłądało to, jakby malutkie dziecko uczyło się mówić. Dodam, że on był w tym czasie całkiem świadomy, że nie może powiedzieć tego, co chciałby. Bardzo się wtedy denerwował. Trwało to kilka minut. Potem przechodziło. Podobna sytuacja była dziś, ale trwała znacznie dłużej. To go całkiem posypało. Ma skierowanie od lekarza onkologa na TK, ale to dopiero pod koniec września. Jutro jedziemy do szpitala, bo pani doktor nie uwzględniła w skierowaniu, czego badanie TK ma dotyczyć. Martwię się, tym bardziej, że od kilku dni skarży się na duszności i ucisk po prawej stronie klatki piersiowej. Bardzo proszę o skomentowanie mojego wpisu. Pozdrawiam.
Wydaje mi się, że konieczna jest TK głowy.
Twój mąż ma objawy typowe silnych zaburzeń mózgowych. Zbyt silne jak na banalne skutki uboczne chemii. Takie skutki wywołują wylewy lub przerzuty.
billyb, Dziękuję. Pani doktor sprecyzowała badanie - TK klatki piersiowej. Antoni jest bardzo, bardzo nerwowy. Mam wrażenie, że to inny człowiek! Kocham Go bezwarunkowo, ale zaczynam bać się jego zachowań. Jutro postaram się o skierowanie na TK głowy. Piekielnie mi ciężko, jednak na pewno dam radę.
[ Dodano: 2011-08-13, 01:39 ]
Może zacznę pisać autobiografię? Pisanie pewnie da mi więcej siły i cierpliwości. Boże, czy istniejesz? Brak mi sił. Naprawdę.
Pilnie TK głowy (klatki piersiowej też).
To są najprawdopodobniej przerzuty do mózgu.
Spokojnie, jest leczenie. W tym wypadku powinna to być chemioterapia II linii, najpewniej oparta znowu na pochodnych platyny (DRP chemiowrażliwy, CR [complete remission], odpowiedź trwała długo). Można liczyć na ponowną remisję, również remisję w obrębie OUN.
Jeśli TK główki potwierdzi przerzuty - trzeba będzie również włączyć leczenie przeciwobrzękowe - objawy neurologiczne ustąpią dość szybko.
Jednak działać trzeba szybko.
ściskam mocno.
DumSpiro-Spero, Dziękuję Ci za dobre rady. Jesteś, jak zawsze nieoceniona. Oczywiście dziś niczego nie załatwiłam, bo "długi weekend"! Postaram się cierpliwie poczekać do wtorku!
Dzisiaj u nas nadzwyczaj spokojnie, tak, jakby wcale nie było choroby. Ot, zwyczajny dzień zwyczajnego małżeństwa...
Pozdrawiam Wszystkich bardzo serdecznie i życzę dużo siły w walce z tym podstępnym draństwem!
Witam Wszystkich:)
No cóż, jak pech, to pech... Tym razem mnie dopadło paskudztwo! Od wtorku potwornie bolał mnie brzuch. Miałam wrażenie, że coś zżera mnie od środka. Okazało się, że to pęcherzyk daje mi popalić. W środę znalazłam się w szpitalu na usunięciu tego "skarbu". Lekarze uwinęli się szybko i po niespełna godzinie byłam już w sali pooperacyjnej. W domku byłam już w czwartek w godzinach popołudniowych. Jestem obolała i bardzo słaba. Antoni w tym czasie był pod opieką swojej siostry. W czasie gdy mnie nie było, wszystko ponoć było w porządku. Jego siostra twierdzi, że chyba panikuję, bo z Nim nic się nie dzieje. Hmm... Jednak ja i tak postaram się o skierowanie na TK głowy w jak najszybszym czasie.
No jak tu nie wierzyć w to, że nieszczęścia chodzą parami...
ela1, Cóż, samo życie. Nie zawsze jest z górki, a gdy już pod górkę, to i czasem zasieki trzeba pokonać. Życie wciąż nas zaskakuje. Ciekawa jestem tylko, jakie "przygody" jeszcze Los Nam przygotował. ela1, Dbam o siebie, bo jeśli jeszcze i ja "siądę", to już będzie totalna tragedia. Na razie trzymam się, a Antoni jakby złagodniał i wyciszył się.
Mam najświeższe badanie USG jamy brzusznej:
"Wątroba niepowiększona bez zmian ogniskowych. Pęcherzyk żółciowy zwykłej wielkości, cienkościenny, bez złogów. PZW nieposzerzony. Trzustka, śledziona w normie. Obie nerki w typowym ułożeniu i kształcie z licznymi drobnymi złogami w kielichach. Największy w lewej, ok. 6mm. Poza tym w nerce prawej torbiel podtorebkowa ok. 25mm sredn. UKM nieposzerzone. Pęcherz moczowy nieco modelowany prostatą".
Badanie TK klatki piersiowej będzie wykonane 8.09. USG jamy brzusznej zaleciła nam lekarka rodzinna. Zleciła również badania: krew, próby wątrobowe, mocz, kwas moczowy. Wyniki tych badań będą 5.09.
6.09 mamy umówioną wizytę prywatną u p.dr chemioterapeuty, która prowadzi Antoniego od początku Jego choroby i mam do Niej zaufanie. Niestety w Koperniku jest zawsze tak wielki tłum pacjentów i ich bliskich, że najczęściej trudno spokojnie porozmawiać z lekarzem, a mnie nie wystarczy zdawkowe "proszę być dobrej myśli". Mnie jest niezbędna rzetelna informacja i stąd ta prywatna wizyta, na którą przygotowujemy się wykonując w miarę niezbędne badania. Wtedy także poproszę o skierowanie na TK głowy, bo jak dotychczas działałam z marnym skutkiem, pewnie dlatego, że nie potrafię rozpychać się łokciami!
Proszę o zdanie, które zinterpretuje wynik USG brzucha. Dziękuję i pozdrawiam wszystkich, którzy żyją z rakiem na co dzień.
Liczne drobne złogi w kielichach nerek - są to tzw. kamienie nerkowe.
Torbiel w nerce wymaga określenia jej charakteru - czy jest zmianą łagodną czy nie - i dalszego w związku z tym postępowania (obserwacja / leczenie).
Modelowanie pęcherza moczowego przez prostatę oznacza, że ona uciska go i powoduje pewne odkształcenie, np. wskutek przerostu prostaty.
Przerost prostaty również wymaga diagnostyki pod kątem różnicowania zmian złośliwych, jednak w przypadku DRP zarówno diagnostyka prostaty jak i torbieli w nerce, choć są ważne, schodzą na drugi plan, a priorytetem jest leczenie DRP.
Pozostałe zapisy nie budzą niepokoju.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum