[Niezarejestrowany-jeszcze]

Dlaczego cisza o nowotworze jądra?

Ostatnio doświadczyłem czegoś takiego, jednak mało o czymś takim się pisze.
Czemu o tym cisza?
Jeszcze nie dojrzałem do rejestracji, nie dzisiaj, może jutro, pojutrze.
Może ktoś odpowie na ten temat.
Czekam.

[DumSpiro-Spero]

Witaj Niezarejestrowany-jeszcze

Poprawiam karygodne przeoczenie i dodaję do opisu forum Nowotwory układu moczowo-płciowego na stronie głównej raka jądra.
Co do faktu, że na tym forum jeszcze nie podjęto tematu przez Ciebie poruszonego - wynika to zapewne w tym przypadku z tego, że forum jest nowe.
Rak jądra jest wcale nie tak rzadką chorobą i powinno się o nią pytać i o niej mówić - szczególnie, że dotyczy często mężczyzn w młodym wieku, a ponadto jest nowotworem, który w porę zdiagnozowany daje spore szanse wyleczenia.

Pozdrawiam i zapraszam.

[Gość]

Już wiadomo, że coś takiego posiadam / posiadałem. Podczas USG (2007 rok), wiedziony niepokojem (i podejrzeniami) poprosiłem lekarza o spojrzenie na zagadnienie z obu stron. Z obu, znaczy dokładnie Z OBU stron. Dotknęło mnie to paskudztwo obustronnie. Powiedział mi o tym, na co ja "weź pan nie żartuj, no bez jaj". Jakie to było prorocze z mojej strony. Na szczęście lekarz nie wykazał się równie mrocznym poczuciem humoru co ja, był tak rzeczowy jak powinien. Właściwie chyba każdy pamiętać będzie do końca życia moment diagnozy i chwile spędzane w szpitalach i poradniach. Czasem się chce zapomnieć, czasem się bagatelizuje, ale nie da się ukryć, że w głowie pozostaje. Łazi jak cień. Nie odstępuje.
Nie istotne, ja nie z wynurzeniami. Ja z ciekawości, muszę wiedzieć więcej.
Mianowicie chodzi o podawanie testosteronu (Omnadren 250). Wiem z grubsza jak obliczana jest ilość potrzebnego specyfiku. By zachować komfort życiowy (jako taki), należy podawać taką ilość, by we krwi utrzymała się mniej więcej taki sam poziom testosteronu. Wiem, że obliczana jest na podstawie badań które są wykonywane przed operacją. Także waga ma znaczenie. Nie mam pojęcia, ale gdzieś musi być jeszcze coś czego nie wiem. Moja waga rośnie od zakończenia chemioterapii. Zauważam, określę to tak: "spadek komfortu życia". Nie wiem, ale myślę, że spalam zbyt szybko testosteron. Nie mam pojęcia czy powinienem starać się o zwiększenie dawki- interesując się tematem, dokopałem się do twierdzeń o szkodliwości testosteronu na gruczoł prostaty (jeszcze tego mi brakuje do szczęścia...). Zamierzam udać się do endokrynologa celem zbadania i zwiększenia poziomu testosteronu we krwi. Jeśli ktoś miał / ma do czynienia z czymś takim proszę o podzielenie się wiedzą na ten temat. Zastanawiam się jaki sposób wybrać, bo przyjmowanie zastrzyków kilka razy w miesiącu jest nieco uciążliwe. Na razie mam zastrzyki co 3 tygodnie. Teoretycznie w normach się mieszczę. Tylko, że te normy, nie koniecznie są moimi dawnymi normami- co odczuwam. Suplementacja testosteronu (z tego co mi wiadomo) może się odbywać na wiele sposobów. Zastrzyki, plastry, pigułki.
Jeśli ktoś ma do powiedzenia w tym temacie - proszę bardzo. Czekam.