Przedwczoraj dowiedzieliśmy się, że mój mąż ma raka pęcherza i czekamy na termin operacji.
Będzie miał najprawdopodobniej usuwany pęcherz.
U nas to problem jest tym większy, że mieszkamy w Irlandii i stanęliśmy przed ogromnym wyzwaniem językowym.
Leczenie przebiega zupełnie inaczej.
Mężowi pobrano wycinek - biopsja.
Poza tym nie wiemy nic więcej, wynik bedzie za 2 tyg, a operacja jak tylko będzie miejsce - max 3 tyg.
Piszcie proszę jak to wyglada w Polsce? Czego powinnam oczekiwać.
Czy usunięcie pęcherza oznacza ,że mąż będzie miał stomię?
Jak wyglada czas po operacji? Wiemy, że w szpitalu spędzi ok 3-4dni.
Czy zawsze jest jakaś radio/chemioterapia? Czy wtedy mąż będzie leżał w szpitalu czy dowożony do szpitala?
Jak długo dochodzi się do zdrowia? I jak wygląda sytuacja, gdy się pracuje fizycznie (magazyn-zaopatrzenie, dżwiganie kartonów, zgrzewek z napojami itd.)? Czy możliwy jest powrót do pracy?
Mamy niespełna 2 letnią córeczkę, mieszkamy tu sami, bez żadnej rodziny.
Czy powinnam sprowadzić kogoś do pomocy z Polski? Jak radzicie?
Jak tak, to jaki termin powinnam brać pod uwagę, żeby było mi łatwiej (muszę wówczas poprosić kogoś z rodziny, żeby zarezerwował jakis czas na pobyt u nas)
Bardzo proszę, podzielcie się swoimi doświadczeniami i radami.
Dopiero od 2 dni siedzę po nocach i czytam/tłumaczę wszystko, żeby chociaż rozeznać się jak tutaj to wszystko wygląda.
Może to wyda się niektórym śmieszne, że nie mam pojęcia o niczym, ale to spadło na nas jak grom z jasnego nieba.
Czesc,leczenie w Polsce wygloda podobnie,najpierw wycinek do badania,pozniej termin operacji, jezeli jest tak ze trzeba usunac pecherz sa dwie metody-metoda Brickera,gdzie wylania sie stomie oraz metoda studera,gdzie robi sie pecherz z jelita bez koniecznosci wylaniania stomii,troche wiecej o tych metodach sie dowiesz jak wpiszesz te nazwy w przegladarke,wiem na pewno ze ze stomia absolutnym przeciwwskazaniem jest dzwiganie,wiaze sie to z mozliwoscia wystapienia przepukliny,Co do postepowania po zabiegu,to troche czasu potrzeba zeby dojsc fizycznie do siebie,jest to obciazajacy zabieg,wiem ze w Irlandii czy na wyspach nie trzymaja dlugo po zabiegu w szpitalu ale wg mnie 3-4 dni po takim zabiegu to troche krotko i na pewno w domu przez najblizsze 2.3 tyg powoli,stopniowo bedzie dochodzil do siebie,ale moze sie tak zdarzyc ze nie usuna calego pecherza,ale to bedzie pewnie zalezalo od wyniku his-pat,jezeli jakies informacje wiecej to moze na mojego maila pisz,jest w profilu,a dla ciekawosci mieszkam w Szkocji a zabieg moj tata mial w Szpitalu w Gdansku,pozdrawiam
Czy usunięcie pęcherza oznacza ,że mąż będzie miał stomię?
Niekoniecznie, jest też możliwa rekonstrukcja pęcherza (z jelita) albo wykonanie ujścia moczowodów do jelit.
Więcej na ten temat na str. 302 tego opracowania.
Cytat:
Czy zawsze jest jakaś radio/chemioterapia? Czy wtedy mąż będzie leżał w szpitalu czy dowożony do szpitala?
Chemioterapia zwykle bywa stosowana jako leczenie uzupełniające (str. 303 ww. opracowania).
Sposóby podawania chemii przystępnie są opisane w tym opracowaniu (str. 7-8).
Zależy to od wielu rzeczy i nie da się dokładnie przewidzieć w tej chwili na podstawie Twoich informacji.
Radioterapia stosowana jest w przypadkach braku możliwości wykonania cystektomii lub jako leczenie paliatywne.
Cytat:
Jak długo dochodzi się do zdrowia? I jak wygląda sytuacja, gdy się pracuje fizycznie (magazyn-zaopatrzenie, dżwiganie kartonów, zgrzewek z napojami itd.)? Czy możliwy jest powrót do pracy?
To zależy od wielu indywidualnych rzeczy, jak rozległość zabiegu, kondycja chorego i szybkość powrotu do zdrowia.
Tylko Wasz lekarz będzie mógł się na ten temat wiążąco wypowiedzieć.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Dziękuję bardzo.
Najtrudniejsze dla nas jest to, że nie ma tu możliwości konsultacji z lekarzem specjalistą.
Mąż miał 1 wizytę w szpitalu, gdzie pobrano wycinek, teraz będzie tylko wezwanie na zabieg.Nie ma takiej mo,zliwości, żeby wogóle dowiedzieć się wcześniej co będzie miał konkretnie robione. W ciągu 3 tyg. przyjdzie list z datą i wyszczególnieniem jak ma być przygotowany do zabiegu i to wszystko.
Kontakt jest tylko z naszym lekarzem ogólnym, którego wczoraj poinformowaliśmy i jedyną radą było-że musimy być dobrej myśli i spotkamy się już po zabiegu na wizycie kontrolnej. Troszkę to mnie przerasta.
Mąż wogóle nie chce przyjąć tego faktu.Mówi, że co ma być to będzie i koniec.
Dziękuję za zaintereswoanie moim problemem.
Mojemu tacie zabieg wykonal chirurg-urolog,teraz jest pod kontrola onkologa,takze nie wiem czy to koniecznie musi wykonac chirurg onkolog,i uwazam ze zabieg jest wykonany bardzo dobrze ,bez zadnych powiklan,nie kazdy oddzial urologii specjalizuje sie w wyk zabiegow usuwania pecherza ,to mysle ze tam gdzie to wykonuja to chir-urolodzy sa do tego dobrze przygotowani.Drodka,mysle ze dokladnie co i jak poinformuja Was przed samym zabiegiem,nie ma co sie martwic na zapas,pozdrawiam
Dalej czekamy na wyniki.Wczoraj nasza lekarka ogólna, zrobiła mężowi USG i bez problemu znalazła guza, a w Szpitalu miesiąc temu nie mogli nic zauważyć podczas USG, a 2 tyg. temu podczas cystoskopii również mieli problem-cały czas uważano, że na 100% to kamienie i pod tym względem robiono badania. Guz ma 7mm, tylko tyle wiemy.Wyniki biopsji poinny być po niedzieli.
Witam.
Mąż jest po dzisiejszym zabiegu. Trwał ok. 1.5 godz. Wycieli mu guza wilkości 1cm/1cm. Nie bardzo zrozumieliśmy wszystko po angielsku, ale wiemy, że miał wycinane przez cewkę moczową, a następnie po paru godzinach wlali mu jakiś płyn i musiał przekładać się z boku na bok co 15 min. żeby dotarł do każdej części pęcherza. za 6 tyg ma badanie chyba tomograf płuc, nerek miednicy. Co 6 tyg. będzie się stawiał na wizyty. Myślę, że w najbliższych dniach dowiem się więcej i bardziej konkretnie.
Pozdrawiam i dzięki, że jesteście. D.
Witam się ponownie.
U nas niestety rak okazał się złośliwy i bardzo głęboki. Czekamy na wynik Tomografii i po niedzieli wizyta u lekarza prowadzącego-będzie rozmowa z mężem na temat usunięcia pęcherza i sposobu wyprowadzenia moczu. Już się pogodzilismy z tym faktem. Mam tylko nadzieję, że nie ma przerzutów-wiedzieć będziemy niedługo. Liczymy na szybki zabieg, ale nie znamy kompletnie tutejszego systemu leczenia, przecieramy szlaki. Czy w Pl osoba ze stomią jest rencistą? Pozdrawiam
[ Dodano: 2011-08-17, 17:09 ]
Mam też pytanie od czego zależy czy wyprowadzą urostomię czy zrobią pęcherz z fragmentu jelita? Zależy to od złośliwości guza czy od lekarza ?My nawet nie wiemy dokładnie jaka złośliwość-lekarz tylko informuje ogólnie, nie możemy dostać żadnej dokumentacji do ręki, ani kopii.Nie wiem, może mąż ma problem w komunikacji po angielsku, ale zawsze mówi, że lekarz wszystko przesle do naszego ogólnego.Pozdrawiam raz jeszcze
Witaj,mysle ze jaka metode wybiora zalezy tylko i wylacznie od lekarzy,wiem ze GP powinien otrzymac dokumentacje,ale nie wiem czy nie dopiero po zakonczeniu leczenia,zawsze mozecie poprosic o tlumacza.A co do pytania czy osoba ze stomia jest rencista to nie wiem,ale mysle ze stomia to nie koniec swiata,i nie przeszkadza w codziennym funkcjonowaniu,trzeba sie do niej przekonac,nie nastawiac negatywnie,p/wskazaniem jest tylko ciezka praca fizyczna tzn np dzwiganie,i jezeli moge zasugerowac,to naprawde poproscie o tlumacza,kolezanka przed zabiegiem poprosila i nie zaluje,dowiedziala sie duzo wiecej niz sama by byla,chociaz ang zna dobrze,zycze powodzenia i trzymam kciuki zeby rekonwalescencja nie byla dluzsza niz potrzeba
Drodka!
Szczerze współczuje z powodu tej choroby.Teraz najważniejsze to:udany zabieg,dalsze postępowanie w tej chorobie.O sposobach przeprowadzenia operacji zadecydują lekarze.Na pewno zaproponują Mężowi jeden z wariantów.Dopiero w czasie samego zabiegu będą mieć możliwość dokładnego oglądu stanu narządów wewnętrznych.
Ale tak jak pisała Kobieta 68 musicie mieć kogoś do tłumaczenia na polski.Na pewno szpital ma kogoś takiego.Tak było w przypadku mojego męża w Stanach.Mimo,żę był z synem to tłumacz był szpitalny.I pośredniczył w rozmowie.
Sprawa bardzo poważna i nie wolno bagatelizować.
Przecież chodzi o dalsze życie Twojego męża.
Pozdrawiam.
nie możemy dostać żadnej dokumentacji do ręki, ani kopii.
Niesłychane !
Dokumentacja medyczna jest Waszą własnością i się Wam po prostu należy (nie powiem bardziej dosadnie).
Chory oraz osoba upoważniona przez niego (jeśli taka jest) mają zawsze prawo do wglądu i otrzymania pełnej dokumentacji medycznej dotyczącej choroby i leczenia.
Przeczytaj na ten temat np. ten post DSS (cytat poniżej czerwonych pionowych strzałek oraz komentarz pod nim).
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Richelieu-wszystko to prawda ale w Polsce,w Szkocji a pewnie tez i Irlandii,gdzie mieszka Drodka troche inaczej to wyglada,wszelka dokumentacja jest w postaci elektronicznej,dopoki nie zostanie zakonczone leczenie ,potem jest przesylana droga elektroniczna do GP(lekarza rodzinnego),mozna wtedy poprosic o wydrukowanie,dlatego najlepiej poprosic o tlumacza i przez niego o wszystko dokladnie sie dopytac,zreszta lekarze tutaj bardzo chetnie i dokladnie powiedza i wytlumacza ale niestety czasami bariera jest jezyk,pozdrawiam
Witam ponownie.
Od pon. mąż będzie miał badania z krwi, w środę mamy spotkanie z lekarzem od chemioterapii, a od czwartku mąż zaczyna chemioterapię.
W przyszłym roku bedzie miał usuwany pęcherz wraz z prostatą ( RADICAL CYSTOPROSTATECTOMY AND ILEAL CONOUIT),
ale nie wytworzą mu nowego pęcherza z jelita.
My bardzo żałujemy takiej lekarskiej decyzji, mąż ma dopiero 48 lat,
ale lekarz powiedział, że z pęcherzem z jelita to po operacji i w przyszłości jest masa problemów,
niby trzeba coś ciągle przetykać bo się blokuje. No i że to jest bardzo duży problem.
Nie wiemy dlaczego takie postępowanie, ale nie mamy wyjścia.
Dzięki Bogu - nie ma póki co przerzutów, nic nie wykazał 2 razy robiony tomokomputer (płuca, nerki, brzuch itd),
a chemia jest po to, żeby zniszczyć ewentualne ogniska raka w organizmie.
W środę mamy spotkanie z lekarzem i tłumaczem również. Sam szpital wychodzi tutaj z taką propozycją.
Czy wytworzenie pęcherza z jelita jest operacją bardziej skomplikowaną niż wyprowadzenie "przetoki"?
Może ktoś wie, jak to jest z tym pęcherzem z jelita? Naprawdę to takie niebezpieczne, gorsze niż "przetoki"?
Mąż pracuje tutaj fizycznie, w magazynie i nasza ogólna lekarka powiedziała, że przy "przetokach" nie będzie już pracował fizycznie - będzie inwalidą/rencistą.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum