Tak bardzo się cieszę, naprawdę! Z calego serca gratuluję, niech nic się nie zmienia, a jeśli, to tylko na lepsze!
To dla mnie wielka zachęta i nadzieja!
Co do mnie- plytki 108, Hemoglobina trochę powyzej 10, wlaczono cyclonamine, krwawienie sie znacząco zmniejszyło, w pon ponowne badania krwi.
Po neupogenie leuko skoczyly do 12 wiem, ze to taki wyrzut sztucznie napedzony, ale mam nadzieję, ze pobudzone juz, nie spadną poniżej dolnej granicy...
Majuniu, nie wiem, czy pytalam, ale ile czasu po zakonczeniu terapii mialas pierwsze badanie diagnostyczne? Mi cos mowia o nawet 3 m-cach...zniosę jajko przez ten czas ;-) och, jakże sie cieszę z Twojego powodu!
Proszę, powiedz, czy wspomagalas sie w jakis szczegolny sposob w trakcie leczenia? Dieta, leki, suplementy?
zerknelam w moja karte i faktycznie pierwsze badanie mialam po 2,5 miesiaca od momentu zakonczenia leczenia. Tak naprawde to dochodzilam do siebie okolo 5 mcy bo we wrzesniu wybralam sie do polowy samodzielnie samochodem na Kaszuby a potem przenioslam nad morze wedrowalam az 3 tygodnie. Owszem pobolewania popromienne i tym podobne dolegliwosci utrzymywaly sie i stale cos sie tam odzywa. Lecz moj lekarz uspokoil mnie poniewaz tkanki po naswietlaniu sa juz zmienione, podraznione sa zakonczenia nerwowe, struktura ciala juz nie wroci do normy. Roznego rodzaju krwawienia, parcie na odbyt i na cewke moczowa to norma. Wszystko musi byc szybko tu i teraz zatem wkladka w majciochach musi byc dla pewnosci i zapasowe majciochy tez. Oczywiscie to nie jest cos strasznego i da sie z tym zyc i mozna sie przyzwyczaic. Co do intymnosci to w moim przypadku jest to melodia przeszlosci. Pochwa staje sie sucha , krucha a w moim przypadku zapadla sie, ale w moim wieku to najmniej wazne. Staram sie nie dzwigac, dbam o higiene.
Co do suplementacji to nie stosowalam zadnej. Radzilam sobie staralam sie jesc zdrowe i swieze produkty gotowane, duszone. Duzo wypoczywalam a co najwazniejsze majac juz doswiadczenie bo byl to moj drugi raz podchodzilam do leczenia i samej choroby na luzie i nawet nie myslalam, ze ma pojsc cos nie tak.
Takze luzik sluchac sie lekarza, dbac o siebie i wierzyc, ze wszystko sie dobrze skonczy.
Od dwoch dnimam straszne zaparcie nie moge sie zalatwic. Mimo ogromnego parcia stolec utknal gdzies w kanale odbytu jest suchy, twardy i zbity. Moj klopot polega na tym, ze tutaj gdzie obecnie przebywam nie ma w sklepach siemienia lnianego, trudno tez o sliwki suszone. Wogole tak naprawde to nie wychodze praktycznie poza ogrod taka mam prace. Moj pracodawca, nie jest przychylny mojemu opuszczaniu domu a w nd kiedy mam wolne to handlowcy maja wolne - Norwegia.
Czy jest jakis sposob na latwe wyproznienie? zaznacze, ze jestem po nowotworze kanalu odbytu i na skutek zaparcia zaczelam mocno krwawic.
Probowalam oliwy z oliwek oraz duzych dawek wit C jak narazie bez skutku.
Ja mialam taki przypadek po pierwszej chemii-pomogla tylko lewatywa. Muszą miec cos takiego, jak nie to poratuj sie taka wlasnej roboty, pisalas 12 maja, mam nadzieje, ze cos sie od tego czasu zmienilo. Daj znac, zmartwilas mnie troszke i na dodatek ta praca...trzymam kciuki!
[ Dodano: 2016-05-15, 04:57 ]
Zakonczylam moje leczenie-radiochemioterapię 30 kwietnia. Z zakecen otrzymalam-sterydy-pabi dexamethason, antybiotyk-bisept na 14 dni, plus zastrzyki z czynnikiem wzrostu accofil na 10 dni. Jestem po antybiotyku, zastrzyki rowniez zakonczylam, zostal tylko steryd (ktorego skutki odczuwam-opuchnieta twarz, brzuch). Wykonalam morfologie po 14 dniach, teoretycznie w czasie nadiru, oczywiscie, nie oczekuję, ze moje cialo zregeneruje sie po tak toksycznym leczeniu w ciagu 2 tygodni, ale moze ktos pokusilby sie o interpretacje moich wynikow? Wizyta u lekarza za 2 tyg, wtedy kolejne badanie, a ja zastanawiam sie nad niedokrwistoscia- czy podejmowac jakies działania, np suplementacje zelazem, czy poczekac, sprawdzic jak organizm 'sie ogarnie'...wszelkie sugestie mile widziane!
Jednak pomogla mi ta oliwa ale wypilam chybaz cwierc litra w kilku rzutach -bleeee oraz witamina C 6000 a takze kwaszona kapusta i duzo zielonej herbaty. Jednak jestem obolala szczegolnie odbyt. Krwawienie bardzo szybko sie uspokoilo. Jednak caly czas mam w jelitach jakis niepokoj i co raz chodze do WC i porcjuje wydalanie
Ja po moim leczeniu dostalam zalecenie wietrzenia a wiec po domu chadzalam desou. Pzreciwbolowe ketonal a na ewentualne biegunki, ktore dokuczaja mi do dzisiaj laporemid.
Radiochemioterapia uszkadza szpik, stąd te 'niedobory" krwinek. A anemia jest również tym spowodowana. Suplementacja żelaza pomaga na anemię spowodowaną niedoborem żelaza. U Ciebie 'anemia musi ogarnąć się sama'.
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Gosiupraca sie na szczescie konczy jeszcze 5 tygodni i wracam pod polskie niebo. Nic nie zobaczylam, nigdzie nie bylam a szkoda, bo pewno nigdy mnie nie bedzie stac, zeby tu przyjechac turystycznie, Wracajac zas do mojej dolegliwosci to owszem po wiekich trudach udalo mi sie wyproznic sie. Jednak nie byla to sprawa jednorazowa. Teraz mam ten sam problem. Jem duzo warzyw, jablek jedynym czego nie robie, bo nie lubie to picie. W tym upatruje przyczyne.
Mam pytanie odnosnie dolegliwosci po leczeniu.
Od kilku dni pobolewa mnie w okolicy stwierdzonego pierwotnie guza, nie jest to superbol, raczej tępe pobolewanie. Jestem po raduochemioterapii, zastanawiam sie z czym ten bol wiazac i co z nim zrobić...wizytę kontrolna mam dopiero 26 sierpnia...
Jeszxze jedna rzecz-bolą mnie też stawy, symetrtcznie-barki, biodra kolana, pięty, gdzieś odbiło mi się o uszy, że tak moze byc po sterdach...?
Na pierwszym usg po leczeniu guz zmniejszył się ponad połowę, lekarka stwierdzila, ze bedzie sie on jeszxze zmniejszal, ten bol obecny mnie bardzo martwi, biorę go za zly symptom...
Proszę, z waszego doswiadczenia- czy moze to byc tak szybka wznowa? Leczenie zakonczone na poczatku maja, 30 czerwca bylo wspomniane usg.
Będę wdzieczna za wszelkie wsparcie.
Co prawda odpowiedzi nie otrzymalam na poprzedni wpis, ale tym razem chcialabym zapytac o brachyterapie. Zaordynowano ja w moum przypadku na zmiane resztkowa-3 zabiegi HDR w sumie 9 Gy, w trzech dawkach, brachyterapia środtkankowa. Wczoraj minal tydzien od puerwszej dawki a miejsce 'po' boli tragicznie, biore przeciwbólowe, poki dzialaja jest w miare-choc to takie nieszczesliwe miejsce, ze ani usiasc, ani jakos sie wygodnie ulozyc. Czy po brachyterapii boli az tak? Czy brac to jako skutki uboczne, ktore miną, czy raczej jej marne efekty? Boli mnie to miejsce i mam wrazenie, ze teraz to juz wszystko wokol tez. Co robic? Czekac?sprawdzac?...kiedy ocenia sie efekty brachy?....bede naprawde wdzieczna za pomoc, moze ktos mial taki zabieg i pofobne doswiadczenia lub wlasnie-zupelnie inne...
Witaj Gosiu,
Niestety nie bardzo mogę pomóc bo mama nie miała takich doświadczeń. Myśle ze ta metoda stosowana często przy innych rakach np szyjki macicy tam może poszukaj historii przez wyszukiwarkę. Jak to się stało ze stwierdzono u Ciebie zmianę resztkowa? Czy ten ból o którym wcześniej pislalas świadczył o zmianie resztkowej?
Pozdrawiam
Ewa
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum