Szanowni forumowicze, proszę o pomoc, bo juz nie wiem co robić.
Moja Mama trafiła 29 stycznia do szpitala z rozpoznaniem zapalenia płuc. Po 8 dniach leczenia antybiotykiem wykonano TK, która wykazała guza wielkości ok. 7 cm.
Po wyleczeniu zapalenia płuc Mamę wypisano ze szpitala. Obecnie od 13 lutego usiłujemy dostać się do Centrum Onkologii w Warszawie. Poza wizytami konsultacyjnymi nic się nie dzieje, Mama czeka na bronchoskopię, która jest z dnia na dzień odkładana.
Dzisiaj znów zadzwoniła pielęgniarka, że może dopiero pod koniec przyszłego tygodnia. Ręce mi opadły.
Onkolodzy, do których chodziłem prywatnie w międzyczasie, nic nie mogą zrobić bez rozpoznania typu nowotworu. Mogę zrobić bronchoskopię prywatnie 24 lutego, ale pielęgniarka z CO powiedziała, że lepiej nie, bo "jeszcze coś nie tak zrobią i trzeba będzie powtórzyć". Lekarze mówią, że trzeba natychmiast rozpocząć leczenie chemioterapią, ale bez rozpoznania się tego nie da zrobić.
Każdy dzień jest podobno na wagę złota. Poradźcie proszę co robić.... Iść prywatnie, czy czekać aż się zlitują?
Mama może nie doczekać diagnostyki, lekarz mówi, że guz uciska tętnicę płucna (wstępnie zakwalifikowano stan jako IIIb).
Re: Nowotwór płuc i bronchoskopia - proszę o poradę
Duddie napisał/a:
Onkolodzy, do których chodziłem prywatnie w międzyczasie, nic nie mogą zrobić bez rozpoznania typu nowotworu.
Oto chodzi, ponieważ rozpoznanie jest podstawą leczenia onkologicznego.Proszę dowiedzieć się na Płockiej.
Przychodnia Przykliniczna - Płocka 26 tel. 022-4312204
Tutaj przeprowadzają dokładną diagnostykę, leczą i leczą nowotwory kl.piersiowej.
Duddie napisał/a:
Lekarze mówią, że trzeba natychmiast rozpocząć leczenie chemioterapią, ale bez rozpoznania się tego nie da zrobić.
Dokładnie tak! Czas ucieka.... Sprawa jest pilna.
Duddie napisał/a:
Mama może nie doczekać diagnostyki, lekarz mówi, że guz uciska tętnicę płucna (wstępnie zakwalifikowano stan jako IIIb).
IIIb - niestety nowotwór jest dość zaawansowany. Prawdopodobnie operacji nie będzie, z powodu ucisku guza na tętnicę płucną a niezależnie od tego - tylko 10 procent pacjentów w stopniu IIIb kwalifikuje się do leczenia operacyjnego.
Mogę potwierdzić słowa Jolany, moja mama miała szczegółową diagnostykę właśnie na w instytucie na Płockiej. Duddie działaj i zapisuj tam mamę, bo na wyniki histopatologiczne też się troszkę czeka.
Dziękuję za odpowiedzi. Proszę jeszcze o informację, czy bronchoskopia wykonana prywatnie (termin na jutro), będzie miała jakikolwiek sens? Czy wynik będzie użyteczny? I czy potem można całą ścieżkę leczenia - plan, chemia, radioterapia itp. da się zrobic od A do Z prywatnie, czy trzeba część rzeczy zrobić w tych państwowych molochach?
Bo bronchoskopię mam na jutro umówioną, a ew. chemioterapię też można rozpocząć w zasadzie od razu jak będą wyniki. Czuję się zagubiony, bo nie mam gdzie zasięgnąć informacji. A boję się, że jak wyjdę z kolejki do CO, to potem znów się to wszystko odwlecze.
Duddie, chyba leczenia onkologicznego nie da się robić poza wyspecjalizowanymi ośrodkami, czyli szpitalami... jeśli się mylę, to pewnie ktoś mnie poprawi ...
A poza tym, masz pewność, że ta bronchoskopia zrobiona prywatnie zostanie zrobiona dobrze i później lekarze w CO będą chcieli uznać Jej wyniki? ie chcę Cię od tego odwodzić, chodzi mi tylko o to, że nie jest to badanie przyjemne i ja patrząc ze swojej perspektywy nie chciałabym być na nią narażana drugi raz bez potrzeby ...
Zrobicie jak będziecie uważali, pozdrawiam i powodzenia
_________________ Tatuś walczył 3 tygodnie - diagnoza DRP z przerzutami do kręgosłupa i wątroby 05.12.2014r. - 26.12.2014r. (*)
Jest klinika prywatna onkologiczna w okolicach Warszawy z pełnym zakresem usług. Mają zawartą umowę z NFZ.
"Oddział Onkologii Klinicznej - zajmujemy się diagnostyką i leczeniem pacjentów z chorobą nowotworową. Prowadzimy chemioterapię standardową i niestandardową (po uzyskaniu indywidualnej zgody na leczenie). Mamy również możliwość włączenia pacjentów do programów terapeutycznych leczenia raka nerki, piersi, płuca i raka jelita grubego. Wykonywane są w Klinice zabiegi implantacji portów naczyniowych, a także chemoembolizacji przerzutów do wątroby."
Gosiat, myślę, że takich placówek jest więcej. Wiem o dwóch na terenie woj. mazowieckiego. W tej klinice, którą wyżej podałam realizuję również pakiet onkologiczny.
Dziękuje Wam wszystkim za odpowiedzi. W końcu udało się, Mama jest już po bronchoskopii, niestety, okazało się, że to rak drobnokomórkowy. Od poniedziałku zaczynamy chemioterapię według schematu PE. Podobno jeszcze przed tym chcą Mamie zrobić PET.
Mama czuje się nieźle, ma apetyt, nawet przytyła nieco. Ale martwię się tym, jak zniesie chemię...
Mama już dzisiaj na oddziale, od jutra zaczyna chemioterapię. Niestety, mam wrażenie, że słabnie w oczach.
Przeszła kilka kroków i zadyszka. W sobotę wieczorem poczerwieniały jej dłonie i twarz, ma też jakąś dziwną chrypkę. Mówi, że nie może odkrztusić wydzieliny.
PET zrobią dopiero po chemioterapii.
A czy ktoś z Was słyszał o klinice Coswig profesora Axel'a Rolle? Podobno to jedyna klinika w której usuwa się laserowo zmiany nowotworowe. Warunkiem jest brak przerzutów do narządów odległych. Precyzja zabiegu pozwala zachować narząd operowany.
Ale nie wiem, czy w wypadku raka drobnokomórkowego ma to jakikolwiek sens... Informacje w sieci są sprzeczne często ze sobą.
A czy ktoś z Was słyszał o klinice Coswig profesora Axel'a Rolle? Podobno to jedyna klinika w której usuwa się laserowo zmiany nowotworowe. Warunkiem jest brak przerzutów do narządów odległych.
Ale że wszystkie? Bo samo to już brzmi nieco.. niedorzecznie, przepraszam.
Absenteeism: nie, nie wszystkie. Ja specjalistą nie jestem, dlatego pytam. Ale już mam odpowiedź od nich: zbyt zaawansowane stadium u mojej Mamy, więc odpada :(
Dziś zaczyna chemię. Mam nadzieję, że jej to pomoże... Wczoraj nie zrobili tego PETa, mają zrobić po.
Mama już jest po chemioterapii, pierwsze dwa dni zniosła bardzo dobrze, niestety, po trzecim jej się pogorszyło. Skoczył cukier, spadł potas, odwadnia się. Czuje potrzebę bardzo częstego oddawania moczu - czy to normalne? W sobotę upadła i się potłukła - zemdlała. Miała wyjść dzisiaj, ale lekarze chcą jej założyć cewnik i ma zostać na oddziale. Zmartwiłem się tym bardzo :(
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum