1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Nowotwór wnęki płuca lewego
Autor Wiadomość
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #286  Wysłany: 2017-02-22, 19:34  


etm35,
Już nie pamiętam a pojemny jest Twój wątek więc szukanie utrudnione, czy u taty ten guz to był w trakcie rozpadu?
Dlaczego dopytuję, bo piszesz, że tato
etm35 napisał/a:
już bardzo słabiutki i okropnie kaszle

etm35 napisał/a:
Jesteśmy w połowie radioterapii

czy jest sens tatę dalej tym naświetlaniem męczyć skoro nie widzisz żadnych zmian pozytywnych a wciąż pogarszający się stan. Do tego jeśli jest guz w rozpadzie żeby nie doszło do nieszczęścia już, teraz.
Porozmawiajcie z lekarzem od serca, uzgodnijcie co i jak, bo uciążliwe leczenie nie prowadzi do zdrowia czy wyleczenia a nawet do przedłużenia życia.

Następna sprawa czy Wy tą morfologię robicie tacie za każdym razem na zlecenie lekarza czy tak sami z siebie?
wiesz, że robienie takich badań osłabia tatę, przy tej chorobie, każda kropla krwi jest na wagę złota a Wy co tydzień tatę kujecie, tak lekarz każe?

etm35, porozmawiaj z lekarzem może trzeba włączyć sterydy tacie, trochę mogą Go podnieść.

pozdrawiam
 
etm35 


Dołączyła: 29 Lip 2016
Posty: 341
Pomogła: 2 razy

 #287  Wysłany: 2017-02-22, 20:15  


Tata musiał robić morfologie raz w tygodniu przed wizytą u lekarza.Rozmawialam z lekarzem na temat przerwania radioterapii,ale tata nie chce o tym słyszeć. Żelazo jest tak niskie,że lekarz nie mógł w to uwierzyć i kazał powtórzyć badanie w ich laboratorium.Wynik jutro.Niedobor żelaza wywołuje duszności,kolatanie serca i silne zawroty głowy,wysuszenie śluzówki nosogardla,a tata żelaza prawie nie ma. Jeżeli wynik się potwierdzi dostanie zastrzyki z żelazem i może jego samopoczucie się poprawi,a jeżeli chodzi o guza,to owszem jest w stanie rozpadu,ale to raczej nie toksyny bo parametry wątroby i nerek są w porządku
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #288  Wysłany: 2017-02-22, 20:28  


etm35 napisał/a:
a jeżeli chodzi o guza,to owszem jest w stanie rozpadu,ale to raczej nie toksyny bo parametry wątroby i nerek są w porządku

Ja nie miałam na myśli, że rozpad guza i toksyny tylko gdzieś czytałam tu na forum, że radioterapia przy guzie w rozpadzie jest niebezpieczna, nie mogę teraz tego odszukać.

Ok. jeśli lekarz zleca morfologię to znaczy, że tak ma być.

pozdrawiam
 
etm35 


Dołączyła: 29 Lip 2016
Posty: 341
Pomogła: 2 razy

 #289  Wysłany: 2017-02-22, 21:18  


Jeżeli guz jest w rozpadzie to chemia i radioterapia są niebezpieczne bo może dojść do lizy guza.Guz się nagle rozpada a toksyny uszkadzaja na początek wątrobę i nerki.Ja mam wielką nadzieję,że stan taty wywołany jest brakiem żelaza
 
Marcin J 


Dołączył: 01 Gru 2015
Posty: 665
Skąd: Trojmiasto
Pomógł: 91 razy

 #290  Wysłany: 2017-02-28, 14:48  


etm35,

Najgorsza pomoc lepsza od jej braku. Rodzinny nie przepisze Wam plastrow jak Tate zacznie bolec.

U nas byly to fenomenalni ludzie, ze wszystkim na czas, zawsze cierpliwe i usmiechniete, ale marzena66, juz Tobie napisala, nie patrz na opinie innych, co innego w stacjonarnym a co innego w domu.

U nas pani ktora przyjmowala papiery tez nie byla zaszczycona czy tez usmiechnieta ze musi kolejnego terminalnego rejestrowac, natomiast nie wiesz ktory lekarz i ktora pielegniarka Wam sie trafi, i nie wierze ze wszyscy tam pracujacy sa "zli i nie mili".

Bol w tym rodzaju raka przychodzi z dnia na dzien, tak jak przerzuty, dzis ich nie ma a jutro sa, naprawde opieka nawet nie milego HD jest lepsza niz jej brak.

Co do kroplowek czy wzmacniania to jaki by to mialo sens? Przedluenie agoni?, Wzmocnienie po to aby rak zajol wiecej narzadow i powodowal cierpienie,bol.

To Was jeszcze nie dotyczy bo Tata jest w trakcie radioterapi jak pamietam, ale musisz wiedziec ze przychodzi taki czas ze lekarze odstepuja od wzmacniania i proby postawienia na nogi, przepisuja tylko leki p.bolowe bo nic sie nie da juz zrobic...

Uwierz mi, ze to jest glownie zadanie Hospicium, zapewnic ochrone p. bolowa, i sama bys nie nalegala na wzmacnianie, widzac jak przerzuty w mozgu zaczynaja wypychac czaszke, jak przerzut do prostaty powoduje bolesny wzwod i pracie obrzeknie tak ze nie da sie dotknac. Napisalem to z wlasnego doswiadczenia, oczywisnie nie zyczac tego nikomu, ale tak moze byc... dlatego tak wazne jest zapewnienie opieki przez hospicium.

Dla Taty duzo zdrowia i pogoty ducha.
Dla Ciebie podejmowania dobrych decyzji.
_________________
NDRP, Tesc walczyl 4 miesiace i 1 dzien. Na zawsze w naszych sercach.
 
etm35 


Dołączyła: 29 Lip 2016
Posty: 341
Pomogła: 2 razy

 #291  Wysłany: 2017-02-28, 15:32  


Pewnie macie rację i kiedy będziemy już na tym etapie skorzystam z ich pomocy,ale myślę że w tej chwili odstraszyliby tatę.A odnośnie lekarza to wiem który przyjedzie bo w naszej mieścinie jeździ tylko jeden.
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #292  Wysłany: 2017-02-28, 20:21  


etm35 napisał/a:
i kiedy będziemy już na tym etapie skorzystam z ich pomocy,

Tylko żeby nie było tak, że "jak się pali to studnię kopiecie". Można tatę zapisać a na wizytę przyjedzie lekarz jak już przyjdzie taka potrzeba a może w tej chorobie przyjść z dnia na dzień a wtedy pomocy nie będzie żadnej bo dopiero tatę zapiszesz w kolejkę i będzie musiał swoje odczekać. Chyba, że u Was jest dziś zapis i od razu wizyta.

Oczywiście zrobisz po swojemu to tylko nasze rady z naszego doświadczenia.

pozdrawiam
 
etm35 


Dołączyła: 29 Lip 2016
Posty: 341
Pomogła: 2 razy

 #293  Wysłany: 2017-02-28, 21:10  


Też brałam pod uwagę taką opcję ale to niczego nie zmienia trzeba czekać kilka dni niezależnie czy zapiszemy się wcześniej.
Mam jeszcze następujące pytanie.
Czy radioterapia może dawać efekty jeszcze trzy miesiące po jej zakończeniu?
Lekarz powiedział że pierwsze badania obrazowe wykonuje się dopiero trzy miesiące po zakończeniu radioterapii.
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #294  Wysłany: 2017-02-28, 21:25  


Cytat:
Czy radioterapia może dawać efekty jeszcze trzy miesiące po jej zakończeniu?
Lekarz powiedział że pierwsze badania obrazowe wykonuje się dopiero trzy miesiące po zakończeniu radioterapii.

Tak lekarz ma rację, zawsze po radioterapii trzeba odczekać bo musi się wszystko zregenerować, za wczesne TK mogłoby nie pokazać efektów leczenia, mogłyby" świecić" miejsca, które powstały na skutek uszkodzeń po napromieniowaniu.
Cytat:
Całkowitą dawkę promieniowania niszczącą komórki nowotworowe podaje się w wielu seansach (to tzw. dawki frakcjonowane), żeby jak najbardziej ochronić te zdrowe.
Jaki zatem jest sens takiego leczenia? W zdrowych i chorych komórkach poddanych napromienianiu dochodzi do wielkich zmian w ich budowie i funkcjonowaniu. Powstają też tzw. toksyny radiacyjne niszczące białka, z których zbudowane są poszczególne komórki. To wszystko prowadzi do ich unicestwienia – niezależnie od tego, czy są komórkami zdrowymi, czy też nowotworowymi. Ale między kolejnymi seansami napromieniania zdrowe komórki mogą się zregenerować i naprawić powstałe w nich uszkodzenia. Komórki nowotworowe nie potrafią tego robić tak sprawnie jak zdrowe. Gdy dostaną kolejną dawkę promieni, giną. Tak w uproszczeniu wygląda mechanizm leczenia raka poprzez radioterapię.

http://www.poradnikzdrowi...raka_35913.html

pozdrawiam
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #295  Wysłany: 2017-03-02, 18:43  


Witaj etm35, przebrnęłam mniej więcej przez wątek, a przynajmniej starałam się odnaleźć Twoje wątpliwości i wyniki badań.

Pierwotnie nowotwór wyglądał na zmianę granicznie operacyjną. Oznaczało to sytuację dość trudną - mielimy nieciekawie bo przywnękowo położonego ogromnego guza. Tak wielka zmiana i o tak nieciekawym umiejscowieniu oznacza najczęściej obecność przerzutów (mogą być to mikroogniska raka) w węzłach, a nawet przerzutów odległych. Miejscowo również może naciekać struktury krytyczne co w praktyce oznacza brak możliwości usunięcia zmiany w sposób radykalny, tj. w granicach tkanek zdrowych (a tylko taki zabieg ma sens).
I nie widać tego niestety w badaniu obrazowym.

Tak jest najczęściej.

Jednak zawsze trzeba wziąć pod uwagę, że być może w danym wypadku jest inaczej.
Gdy walczy się o życie ludzkie - nie ma miejsca na domniemania.

W związku z powyższym, jak i z koniecznością wykonania zabiegu bardzo inwazyjnego i okaleczającego (usunięcie całego płuca a nie jedynie jednego jego płata - jest to konieczne przy masywnym zajęciu wnęki) pojawiły się różne opinie. Onkolog słusznie drążył sprawę w kierunku ewentualnej operacji. A torakochirurg słusznie odmawiał ;) , bo to on musiałby dokonać tej rzeźni i polegając na swym doświadczeniu mniemał, że i tak nie ma to sensu i będzie to bezcelowe.
Każdy z nich miał swoje racje, sytuacja była trudna i była klasycznym przykładem powiedzenia, że medycyna to nie matematyka i nie wszystko musi być oczywiste.

Z punktu widzenia onkologa, klasyfikacji TNM choroby oraz zaleceń diagnostyczno-terapeutycznych skierowanie na PET było prawidłowe.

Jednak uważam, że to torakochirurg ostatecznie miał rację i jest to moja subiektywna ocena. Zmiana przylegała, a wręcz obejmowała aortę, tj. jedno z krytycznych naczyń krwionośnych.
Teoretycznie leczenie operacyjne jest niemożliwe dopiero gdy zmiana nacieka daną strukturę krytyczną (tj. wnika w jej tkankę i ją niszczy). Jednak samo przyleganie do takiego narządu powoduje sytuację, w której usunięcie zmiany w granicach tkanki zdrowej jest dramatycznie trudne jeśli nie niemożliwe. Dosłownie wygląda to tak, że trzeba wyciąć a następnie "skrobać" resztki guza ze ściany naczynia krwionośnego. Ryzyko tego, że komórki nowotworowe i tak tam zostaną i/lub uszkodzenie ściany naczynia krwionośnego będzie niebezpieczne sprawia, że praktycznie się tego nie robi.
Ryzykuje się czasem, owszem, ale w przypadku nowotworów chemiowrażliwych (np. rak jądra, gdzie sama chemioterapia może doprowadzić do wyleczenia.). Niedrobnokomórkowy rak płuca do nich niestety nie należy.

W w/w sytuacji leczenie chemioradioterapią wygląda na decyzję optymalną.
Byłoby lepiej gdyby była to chemioradioterapia jednoczesna a nie sekwencyjna (naprzemienna - tu: najpierw kilka cykli chemioterapii a dopiero później radioterapia), ale takie leczenie jest niezmiernie agresywne i zarezerwowane dla chorych w b. dobrą wydolnością nerek, wątroby, układu sercowo-naczyniowego, etc. Tu chyba był problem z nerkami i spore osłabienie zatem jednoczesna chemioradioterapia pewnie nie byłaby możliwa.

Podsumowując:
mam wrażenie, że tak diagnostyka jak i leczenie były właściwe i nie ma czego żałować, że stało się tak a nie inaczej.

Co do efektów radioterapii (tu radykalnej) - 3 miesiące to trochę długo. 6-7 tygodni po zakończeniu radioterapii to termin optymalny. Potem może już nastąpić progresja i badanie obrazowe po 3 miesiącach już ją uwzględni.
Pytanie jednak - jakie mamy jeszcze możliwości leczenia? Jeśli będzie progresja to pozostanie chemioterapia paliatywna. A z nią nie zawsze warto się bardzo spieszyć.
pozdrawiam ciepło.
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
etm35 


Dołączyła: 29 Lip 2016
Posty: 341
Pomogła: 2 razy

 #296  Wysłany: 2017-03-04, 20:37  


Bardzo dziękuję za obszerną odpowiedź teoretycznie według torakochirurga założeniem radioterapii było przeprowadzenie po niej operacji,ale to chyba niemożliwe.Powiedzial że najpierw radioterapia radykalna a później operacja wspólnie z kardiochirurgami być może z rekonstrukcją aorty.Czy radioterapia może jeszcze oddziaływać na guza przez te 6 - 7 tyg?
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #297  Wysłany: 2017-03-04, 21:01  


etm35 napisał/a:
Czy radioterapia może jeszcze oddziaływać na guza przez te 6 - 7 tyg?

etm35, DSS napisała
DumSpiro-Spero napisał/a:
6-7 tygodni po zakończeniu radioterapii to termin optymalny. Potem może już nastąpić progresja i badanie obrazowe po 3 miesiącach już ją uwzględni.


Jak tato obecnie znosi radioterapię i jak się czuje?

:tull:
 
etm35 


Dołączyła: 29 Lip 2016
Posty: 341
Pomogła: 2 razy

 #298  Wysłany: 2017-03-05, 01:10  


Tak,ale nadal nie wiem czy przez te 6-7 tyg może jeszcze dojść do regresji guza czy jest to czas po jakim badanie obrazowe jest wiarygodne ze względu na odczyny po radioterapii.
Tata lepiej wstaje,chodzi,jest silniejszy,wraca apetyt.W poniedziałek badanie krwi więc okaże się czy poprawa wynika z polepszenia się wyników krwi.
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #299  Wysłany: 2017-03-05, 09:19  


etm35 napisał/a:
ale nadal nie wiem czy przez te 6-7 tyg może jeszcze dojść do regresji guza c

Etm kochana skup się
DumSpiro-Spero napisał/a:
6-7 tygodni po zakończeniu radioterapii to termin optymalny. Potem może już nastąpić progresja

Wszystko się może zdarzyć ale DSS napisała Ci, że po 6-7 tygodniach może już dojść równie dobrze do progresji.
Po 6 - 7 tygodniach jak zrobicie badania obraz może być jeszcze niejednoznaczny bo będą skutki naświetlania czyli mogą być jakieś stany zapalne i obraz będzie niejednoznaczny, czyli nie będzie wiadomo czy jest progresja/regresja/stabilizacja czy też skutek radioterapii.

Po 3 miesiącach jak zrobicie badania obrazowe powinno już być wszystko jasne, w którą stronę to poszło.

etm35 napisał/a:
Tata lepiej

To wielki plus, bo wstąpią w Niego nowe siły i chęci.
Na pewno ma tu wpływ radioterapia i mogły podnieść się parametry z krwi, oba czynniki zadziałały.

pozdrawiam
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #300  Wysłany: 2017-03-07, 13:50  


etm35,

Muszę się poprawić w tym co napisałam powyżej

Cytat:
etm35 napisał/a:
ale nadal nie wiem czy przez te 6-7 tyg może jeszcze dojść do regresji guza

i tutaj odpowiedź jest odpowiednia tylko ta
marzena66 napisał/a:
Wszystko się może zdarzyć ale DSS napisała Ci, że po 6-7 tygodniach może już dojść równie dobrze do progresji.


Jeżeli zatem chcesz poznać jak tato zareagował na leczenie i lekarz przede wszystkim uzna, że należy sprawdzić efekt radioterapii to tak półtora miesiąca po zakończeniu naświetlania możecie z lekarzem o tym porozmawiać.

Trzymaj się kochana i napisz jak wyniki taty z krwi, czy się poprawiły.

pozdrawiam
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group