Witajcie.
Przyłączę się do Was.
Czekam na wyniki H-P i zdjęcie szwów.
Minęło 10 dni.
Chyba się goję, bo lekko swędzi wokół rana, czarne nitki sterczą dęba .
Trochę czerwono wokół, ale może ma prawo.
Jestem 'popieprzona' i dysplastyczna :P. Przywykłam już do częstych kontroli, mam za sobą już 4 wycinki, w tym jedno wrodzone, myszowate i duże - 7-mio szwowe, usuwane w trybie pilnym. Blizna po nim ogromna, reszta lokatorów zdobi mnie prawie jak bombki choinkę . Badania jak dotąd wyszły pomyślnie. Niestety 'ja', ta w środku wyszłam z tego mocno obolała... nauczyłam się niestety na własnej, nomen omen skórze, że sporo jest fałszu w twierdzeniu 'nie ważna jest uroda ciała, ważne piękno duszy'. Ale to dygresja o tym, że z tą akceptacją bywa ... różnie.
Co do piątej wycinki, to miała miejsce 03.01'13, na podstawie badania dermatoskopem i oceny ABCD : 5,45.
Tym razem było trochę inaczej. Ogólnie jestem słabsza. Ciągle zakatarzona i łapię wszelakie infekcje. Sporo nerwobóli, więc przywykłam, że nawet bóle stawów i serca, duszności są raczej wynikiem stresu.
Zgłosiłam się natychmiast do mojego dermatologa, u którego mam już 'bazę' od 2005, na badanie dermatoskopem, bo: wyczułam ból, po przyglądnięciu się jegomościowi stwierdziłam czerwoną obwódkę. Lekarz uznał jednak, że tu się nic nie dzieje oprócz stanu zapalnego, który mógł powstać na skutek podrażnienia, a i nie ustępuje, bo widać po skórze stan zapalny, na twarzy i na ciele też. Podpowiada wyciąć (to był 18.12'12), żeby mieć spokój i się już nie stresować.
Bałam się przed Świętami. Ostatnio nawet po zjedzeniu chleba miałam problemy. Jest prawie pewne, że nie tylko z glutenem mam problem, ale z kandydozą. Przed Świętami czułam się bardzo źle.
2 stycznia zadzwoniłam, umówiłam się na wycinkę i jestem po.
O wszystkim powiedziałam przyjaciółce i ojcu dopiero po. Czuję się trochę jak weteran i wyszkolony w snajperce samotnik. Trudno jest ludziom bez znamion zrozumieć co się czuje, kiedy pierwszy raz w życiu, mając też inne trudne doświadczenia, trzeba jeszcze skonfrontować siebie z informacją: "szybko tniemy, bo to znamię wygląda groźnie". Mam to szczęśliwie już za sobą, ale nie zapomnę co wtedy czułam. Dopiero co straciłam Mamę, przede rok dyplomowy na studiach i problemy osobiste. Wyszłam z tego.
Kosztowało mnie wiele zaufać i pokochać. Okazało się jednak wtedy, że nie dość że nie modelka to jeszcze w ogóle wadliwa ... Mój Boże.
Tutaj, bez względu na to ile i Kto z Was ma na sobie 'pieprzu', rozumiecie jak cudne jest życie i cieszenie się drobiazgami. Mimo stresu, postanowiłam sobie kupić pod choinkę wyczekane książki (to dla mnie luksus, bo nie jestem zamożna). Połknęłam. A po Nowym Roku, dostałam świeżutko wypieczoną pozycję z mojej branży i nie wiem czy znacie to uczucie, kiedy jest się bardziej niż szczęśliwym, bo nie ma skali dla radości płynącej z tego, że myśli się dobrze, że czuje się dobrze.
Wiem, że dużo napisałam nie o chorobie.
Ale czytałam co piszecie i poczułam, że mogę Wam to napisać.
Pozdrawiam ciepło.
Niech się dzieją dobre rzeczy.
Ania_A
[ Komentarz dodany przez Moderatora: absenteeism: 2013-01-12, 20:58 ] Post wydzielony do osobnego wątku, zgodnie z Regulaminem Forum.
Witaj Aniu! Wyobrażam sobie co czujesz,czekając na wyniki H-P.Ale głowa do góry!Nie wszystko od razu musi być to najgorsze.Nie denerwuj się zatem,poczekaj na wyniki.Korzystaj z tego Forum ,bo jest bardzo przydatne i potrzebne.Jak będziesz miała wyniki podziel się z nami wiadomością.Życzę Ci najlepszych wyników na świecie.
Dzień Dobry. Jak już Wiesz, tu masz wszystko. Paczka ludzi dotkniętych chorobą, ich bliskich. Fachowa wiedza wymieszana ze szczyptą miodu i beczką dziegciu. Troski przeplatają się z małymi radościami. Porażki z sukcesami.
Niesamowicie ważne jest to, że można wymienić się tym co czujemy z innymi. Może nie jest lżej, nie jest łatwiej lecz ciut inaczej wiedząc, że ktoś wspiera, wie jak to jest.
Dasz radę. Wyjdziesz na prostą i uleczysz kulejącą duszę.
Pozdrawiam
obertas
PS.
Jak przytoczysz wynik HP, ktoś znający się na rzeczy, oczyta i przetłumaczy na bardziej zrozumiały język.
hej
Aniu nie jesteś sama, ja tez oczekuję na wyniki. 08.01 byłam na usunięciu "pieprza"
Oczywiście mój nastrój waha się bardziej niż w czasie ciąży. W jednej chwili jestem pewna, że nic mi nie jest a w innej chce mi się płakać na samą myśl o ...
Cóż na tę chwilę czytam sobie wątki innych i próbuję się troszkę douczyć
Dziękuję Administratorom, za zaopiekowanie się moim wpisem. Bo gapa ze mnie i umieściłam rzecz nie tam gdzie powinnam, oczywiście omijając regulamin.
Bardzo dziękuję za wsparcie.
Przyznam, że bardzo się boję.
Na ogół mam dość dobrą intuicję ... teraz podszeptuje, że może być inaczej niż dotąd.
Okropnie boli mnie biodro.
Ale za to, rana się ładniej goi. Mimo, że znów prycham, smarkam i kicham :P.
Niuans'ku, z tym huśtaniem na emocjach, to znam. Fajnie, że jest nas dwie oczekujące na to co się 'urodzi'. Staram się pokonywać wszystko humorem, budować bazę pod ewentualną konieczność przepuszczenia szarży.
Trzymam ciepło za Twoje wyniki!
Oberdas, dziękuję. W moim miodzie znalazły się ze dwie łyżeczki 'pieprzy' i pieprzota mi się czasem ze smutku. Uleczyć duszę już dość długo próbuję. Ale chyba bezskutecznie, bo mimo wszystko jestem trochę zabarykadowana.
Lucynko, bardzo Ci dziękuję. Jestem skryta i ciężko mi mówić o tym że się boję.
A myślę, że bać ma się prawo każdy w takiej sytuacji.
Mam nadzieję, że nie jest naruszeniem regulaminu, jeśli polecę wszystkim oczekującym na wyniki, pewien projekt - jest społeczny, jest sympatyczny, nie ma za zadanie przynosić profitów, jest projektem, dzięki któremu każdy z nas może docenić wartość ciszy, świadomie przeżytej - mnie ta rzecz bardzo pomaga, nazywa się: 'the quiet place project' - 'projekt, spokojne miejsce', to takie proste i sympatyczne coś .
Nie masz aktywnej prywatnej wiadomości w swoim profilu Forum a szkoda. Myślę, że nie tylko ja chciałem do Ciebie napisać słów, kilka na pw.
Jeśli się namyślisz i w swoim profilu poustawiasz co nieco skrobnę list.
Nie, nie mam aktywnej, bo właściwie to myślałam bardziej o formie pisania na forum. Nie mam nic do ukrycia jeśli chodzi o sprawy związane ze zdrowiem.
Cały 2012 rok, to była dla mnie istna rewolucja. Od bardzo pozytywnych, po bardzo negatywne silne emocje. Podupadłam na zdrowiu bardzo. Wyczerpało mnie stawianie oporu złemu i szukanie sił do realizacji dobrego. W pewnym momencie zwyczajnie wyczerpały się zasoby.
Miałam szersze grono znajomych, ale jak to w życiu bywa ... wykruszyli się, kiedy się okazało, że za dużo na mnie spadło. Od tej pory, kiedy im się lepiej wiedzie, nie mają dla mnie czasu i mam wrażenie, że między wierszami dają mi do zrozumienia, że jestem nieudacznikiem i marudą.
Inni, że idealistką. Ludzie mają zadziwiająco dużo do powiedzenia o innych mając bardzo małą wiedzę. Ale nie przeszkadza im to wyciągać tego co im się przyda, ze znajomości z osobą, której się pozbywają.
Więc duchowo, to jest mój wielki problem.
Szukam otuchy. Znajduję ją tutaj, bo wiem, że tutaj zwyczajnie się rozumie stan zawieszenia.
Jedni mówią, że nie wolno się poddawać w trakcie choroby i marudzić. Nigdy mi nie przyszło do głowy, żeby zapytać, czy staliby przede mną i mieli komu to powiedzieć, gdybym się wcześniej poddała i marudziła.
Nie zawsze, nie wszędzie i nie 24h./dobę trzeba być pozytywnie nastawionym.
Drudzy natomiast mówią, że trzeba o siebie dbać.
Ja chciałabym zwyczajnie móc powiedzieć jak się czuję. Nie koniecznie musieć potem coś z tym robić. Po prostu powiedzieć.
. Myślę, że do tego nie są potrzebni szczególnie bliskie nam osoby. Wystarczy, że po prostu ludzkie. I zadziwiające jest, że dopiero choroba uczy nas tego.
Nic,
Dobranoc Oberdas, pozdrawiam Ciebie i Twoją Żonę serdecznie. Poczytałam troszkę całe forum i wiedzę ile tutaj troski ze strony chorych i ich rodzin. To wielkie i miłe.
Nawet stojąc w brei po same dziurki w nosie ważne, jest towarzystwo w którym się znajdujemy. W dobrym łatwiej znieść wszystkie przeciwności losu wiedząc, że ktoś to rozumie. Czasem w idealnej sytuacji słowa nie są wcale potrzebne by się rozumieć.
Myślę to samo.
Słowa bardzo często przeszkadzają.
Choroba uczy. Bardzo dużo o ludziach.
Nie zawsze jest to to co chciałoby się
wiedzieć, niestety.
Są ludzie, którym bardzo dużo dobrego zawdzięczam.
Ale nauczyłam się, że 'nie miej przyjaciół wielu, bo często bywają fałszywi, miej ich liczbę raczej mniejszą, ale za to niech będą prawdziwi', jest prawdą.
Pozdrawiam,
dziś mam badania ... boję się jak diabli
No i ściągnięto mi szwy.
Wyników brak. Pytałam dlaczego - powiedziano mi, że czasem tak się dzieje.
Co do samej rany:
- jest zaczerwieniona, (czy to zły znak!? - nie wiem, boję się)
- trochę pobolewa, (czy to zły znak !? - też nie wiem, boję się)
- założono mi plasterki - Pani powiedziała, że ma prawo tak być, bo to dość unerwione miejsce, samo z siebie nie boli, ale dotyk trochę tak, nie czułam w ogóle bólu przy wyciąganiu szwów ... eh.
Ale interesuje mnie, dlaczego nie było przy tym chirurga, czy nie powinien obejrzeć rany?
Nic, powiedziano mi, że mam czekać do poniedziałku. Wiem w jakiej pracowni jest wykonywane badanie, w razie czego będę interweniować i wezmę materiał do badań, zaniosę gdzie indziej.
Zastanawiam się, czy powodem dla którego gorzej się rana goi, jest fakt że mam osłabiony organizm? Wczoraj robiłam badanie żywej kropli krwi. Powód: obecność toksyn i kandydoza - piszę w skrócie, bo nie chcę szczegółów ujawniać ... z kim to nie dziele mojego organizmu :P, mam lokatorów na gapę w sobie i może to te cholerniki sprawiają że ciągle choruję i gorzej się goję.
Przyznam, że sporo poczytałam o różnych objawach. I wiem, że może być różnie.
Nic, serdecznie pozdrawiam osoby w mojej sytuacji. Czekanie, to nie jest w tym wypadku przyjemna sprawa. Jej jak to hartuje.
hej ja miałam usuwane pieprzyki na plecach 2 miesiace temu i nadal mam zaczerwienione i bolace te miejsca oraz jak sie spoce to swedza wiec mysle ze to normalne i musi sie wygoic .pozdrawiam i trzymam kciuki za wyniki
Witaj Aniu! Bardzo się cieszę, że Twoje wyniki są OK.Pozostałe pieprzątka zbadaj pod dermatoskopem.Możesz to zrobić u dermatologa.Takie badanie pozwoli Ci na panowanie nad sytuacją ,no będziesz spokojniejsza.Pozdrawiam Cię serdecznie!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum