Witam wszystkich, jestem nowym użytkownikiem forum, długo zastanawiałem się, czy napisać czy nie jednak zebrałem się w sobie i postanowiłem opisać tutaj zło które może spotkać każdego. Nie wiem czy to odpowiedni dział do tego typu tematów ale zaryzykuję.
Moj tata miał zdiagnozowane kamienie na woreczku żółciowym i poddał się operacji usunięcia ich, jednak okazało się, że to nie kamienie a guzy, nadnercze zostało usunięte. W wyniku badania histopatologicznego napisano: "Naciek raka gruczołowego częsciowo litego G-3 z obszarami martwicy, Guz przestrzeni zaotrzewneowej z przewagą pół litych g-3 i rozległa martwica" Stan taty po operacji pogorszył się, ma problemy z chodzeniem odczuwa ból w plecach który uniemożliwia mu normalne funkcjonowanie.
Niedawno bardzo walczyliśmy o jak najszybsze zrobienie badania CT klatki piersiowej. Wynik okazał się straszny i w najgorszym koszmarze się nie przyśnił:
"W segmencie płuca lewego przyśrodkowo guzowata zmiania o wym. 39x31mm ze spikularnymi wypustkami na obwodzie z cechami rozpadu w cześći centaralnej (..) Na wysokości zmiany w scianie tylno - bocznej guzowata zmiana o sr 36mm naciekajaca ściane klatki piersiowej bez cech destrukcji. Guz w górnym biegunie wnęki lewej o sr 48mmx35mm (...) W ogonie trzustki guzowata zmiana o wym 53mmx68mm (...) torbiel korowa nerki o sr 30mm. W nednerczu lewym guzowata zmiana 30x40mm z obszarem obnizonej gtości o częsci centralnej - cechy martwicy. Pakiety powiekszonych węzłów chłonnych pomiedzy zyłą główna a aortą o sr 44mm z cechami martwicy"
To niestety nie wszystko, tylko tyle przeszło mi przez palce i tylko tyle byłem w stanie napisać. Sprawiło mi to wiele trudności. Czy mam mieć jakie kolwiek nadzieje? Tata jeszcze 3 miesiące temu normalnie funkcjonował, pracował jeździł na ryby działke, nie mógł usiedzieć w miejscu teraz ciągle leży.
Pozdrawiam i dziękuję każdemu za odpowiedz.
Jutro jadę o 6 z tata do poznania do szpitala.
Do jakiego pozańskiego szpitala jedziesz? Do Wielkopolskiego Centrum Onkologii, czy masz skierowanie do Wielkopolskiego Centrum Pulmonologii i Torakochirurgii?
Rozumiem, że tata zostanie przyjęty do szpitala na dalszą diagnostyke, bo biopsji, co to za rodzaj nowotworu jeszcze nie miał? Czy ma już ustalone leczenie, chemię, naświetlania?
Dziękuję bardzo za szybką dodającą otuchy odpowiedz, jutro jadę z tatą do:
Katedra i Klinika Pulmonologii, Alergologii i Onkologii Pulmonologicznej Uniwersytetu Medycznego oraz do Wielkopolskie Centrum Pulmonologii i Torakochirurgii im. Eugenii i Janusza Zeylandów. Jesteśmy umówieni z lekarzami nie wiem gdzie nas przyjmą nie wiem czy w ogóle to zrobią.
Tata był przez 2 miesiące leczony na nerwobóle, nie dostał żadnego skierowania od lekarza do chirurga - nigdzie. A po badaniach - koszmar.
[ Dodano: 2010-08-24, 00:48 ]
Pani doktor powiedziała, że chemia może bardziej zaszkodzić niż pomóc, nie wiem co jutro w Poznaniu powiedzą. Jedyne co mówili lekarze jeśli okazywali na tyle łaski żeby się odedzwać to to, że choroba jest bardzo zaawansowana i musiała szybko postępować jak tata niedawno normalnie mógł funkcjonować.
"Naciek raka gruczołowego częsciowo litego G-3 z obszarami martwicy, Guz przestrzeni zaotrzewneowej z przewagą pół litych g-3 i rozległa martwica"
Cecha G3, o której mowa, oznacza najwyższy stopień złośliwości nowotworu.
Cytat:
"W segmencie płuca lewego przyśrodkowo guzowata zmiania o wym. 39x31mm ze spikularnymi wypustkami na obwodzie z cechami rozpadu w cześći centaralnej (..) Na wysokości zmiany w scianie tylno - bocznej guzowata zmiana o sr 36mm naciekajaca ściane klatki piersiowej bez cech destrukcji. Guz w górnym biegunie wnęki lewej o sr 48mmx35mm (...) W ogonie trzustki guzowata zmiana o wym 53mmx68mm (...) torbiel korowa nerki o sr 30mm. W nednerczu lewym guzowata zmiana 30x40mm z obszarem obnizonej gtości o częsci centralnej - cechy martwicy. Pakiety powiekszonych węzłów chłonnych pomiedzy zyłą główna a aortą o sr 44mm z cechami martwicy"
Niestety, w obrazie TK widać bardzo liczne przerzuty, można domniemywać, że chodzi o raka płuca, ale rozumiem, że oginsko pierwotne nie zostało jednoznacznie ustalone?
Zmiany są mnogie, nowotwór jest rozsiany. Węzły chłonne o śr. 44mm jednoznacznie świadczą o ich zajęciu przez chorobę.
Piszesz, że tata jest w bardzo kiepskim stanie - być może właśnie całość obrazu klinicznego spowodowała, iż lekarka stwierdziła, że chemia bardziej zaszkodzi niż pomoże. Cytostatyki nie są obojętne dla organizmu i często ich przyjmowanie powoduje naprawdę ciężkie skutki uboczne. Dlatego też decyzja o zastosowaniu chemioterapii (w tym wypadku wyłącznie paliatywnej oczywiście) musi być podjęta nie tylko na podstawie rozpoznania nowotworu, ale też w oparciu o stan pacjenta, choroby współistniejące.
Ponieważ nowotwór nacieka ścianę klatki piersiowej, może to powodować silny ból. Wówczas należy rozważyć zastosowanie radioterapii paliatywnej w celu zmniejszenia dolegliwości. Nie jest to jednak leczenie nowotworu a typowo objawowa procedura terapeutyczna.
Niestety obraz choroby nie daje nadziei. Tak jak Ci napisała absenteeism, choroba jest zaawansowana, rozsiana w klatce piersiowej. Stwierdzenie przerzutów do narządów odległych oznacza, że choroba jest w stadium nieuleczalnym niestety jak poinformował Was lekarz stan taty nie pozwala podać chemioterapii.
Przykro mi bardzo.
Dzisiaj po nieprzespanej nocy pojechalismy do Poznania o 8 bylismy na miejscu a dokładnie na Szamarzewskiego 64. Nie pamietam już niestety do ilu drzwi pukaliśmy, ilu lekarzą napsuliśmy nerwów bo było tego na prawdę sporo. Tam powiedzieli nam że choroba jest bardzo poważna i nadaję się do leczenia tylko i wyłacznie chemicznego. Po zarejestrowaniu i po ogledzinach pacjenta termin przyjecia wyznaczono nam za 3 dni.
Nastepnie pojechaliśmy na szamarzewskiego 82 bodajże do profesora Młynarczyka który okazał się być niesamowitym doktorem ale zarówno człowiekiem, przyjął pacjenta, zbadał dokładnie i stwierdził, że nadaje się on do leczenia chemicznego w szpiatalu "na łąkach"
Pojechaliśmy tam od razu niestety jak dowiedzieliśmy się od Pana ordynatora narazie nie ma miejsc ale mamy być w stałym kontakcie.
Przy 1 chemii będą bardziej szczegółowe badania, m.in stan serca i nerek - usg, echo, ale potem to tylko generalnie morfologia rano i po kilku godzinach - tego samego dnia już "leci" chemia.
Witam bardzo serdecznie.
Dość dawno mnie tu nie było, przez ostatnie dni codziennie jeździłem do taty do szpitala do Poznania. Jest już w domu po chemioterapii. Miał podawane Cistplatinum 44mg oraz Estoposidum[?] (nazwę prawdopodobnie przekręciłem) terapia trwała 3 dni + jeden dzień na oczyszczenia, niestety nie wiem w jaki sposób. Tata zareagował na to leczenie całkiem znośnie, nie miał wymiotów, biegunki, wysypki. Jedyne jakie objawy jakie wystąpiły to jakieś przywidzenia dosyć dziwne, oraz temperatura której już obecnie nie ma.
Termin kolejnej chemioterapi wyznaczono na 17 września.
Kamillu a czy Ty wiesz jaki rodzaj nowotworu ma Twój Tata - DRP< czy NDRP? drobnokomórkowy, czy niedrobnokomórkowy?
Bo Absenteeism napisała, że ten schemat chemii jest typowy dla leczenia raka drobnokomórkowego... czyżby to było zatem DRP?
A mi się wydawało, że skoro w biopsji wyszłó, że to rak gruczolowy to będzie NDRP...
Bo ja trafiłam jedynie na opis hispat guza pęcherzyka żółciowego:
"Naciek raka gruczołowego częsciowo litego G-3 z obszarami martwicy, Guz przestrzeni zaotrzewneowej z przewagą pół litych g-3 i rozległa martwica"
Przeglądałem wszystkie wyniki i nie znalazłem informacji czy drp czy ndrp. Skoro taki leczenie wybrali kompetentni lekarze to to na pewno rak drobno komórkowy. Tato nie miał robionej bronchoskopii. Jedynie tomografię.
Witajcie, dość dawno mnie tu nie było.
Tata przez to świństwo schudł 16 kg, na szczęście przez ostatnie 2 tygodnie przed kolejna (drugą) chemioterapią udało się przybrać na masie 4kg, co niezmiernie mnie ucieszyło, do momentu gdy tata znalazł się znów w szpitalu na chemioterapii i po badaniach krwi okazało się, że białe krwinki są znacznie podwyższone i nie wiadomo czym to jest spowodowane, może ktoś miał taki przypadek i ogólnie wie o co chodzi, z tego co pamiętam limit to 10tys tata miał aż 40tys..
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odpowiedzi.
W tym tkwi problem, że ledwo co je widziałem na oczy, nie dostałem żadnej kopii i odniosłem wrażenie, że wyniki badań do ich informacji.. Podejrzewają infekcję wirusową i zostawali tate w szpitalu, podają rutinoscorbin i paracetamol i obserwują, jutro będą wyniki jakiegoś wymazu krwi który będzie bardziej szczegółowy..
Troche mnie to zmartwiło..
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum