Mam nadzieję,że nie połamiecie języka
BĄK
Spadł bąk na strąk, a strąk na pąk. Pękł pąk, pękł strąk, a bąk
się zląkł.
BYCZKI
W trzęsawisku trzeszczą trzciny, trzmiel trze w Trzciance trzy
trzmieliny a trzy byczki znad Trzebyczki z trzaskiem trzepią trzy
trzewiczki.
BZYK
Bzyczy bzyg znad Bzury zbzikowane bzdury, bzyczy bzdury, bzdurstwa
bzdurzy i nad Bzurą w bzach bajdurzy, bzyczy bzdury, bzdurnie
bzyka, bo zbzikował i ma bzika!
CHRZĄSZCZ
Trzynastego, w Szczebrzeszynie chrząszcz się zaczął tarzać
>>>> w trzcinie.
Wszczęli wrzask Szczebrzeszynianie: - Cóż ma znaczyć to tarzanie?!
Wezwać trzeba by lekarza, zamiast brzmieć, ten chrząszcz się tarza!
Wszak Szczebrzeszyn z tego słynie, że w nim zawsze chrząszcz BRZMI w
trzcinie!
A chrząszcz odrzekł niezmieszany:
- Przyszedł wreszcie czas na zmiany! Drzewiej chrząszcze w trzcinie
brzmiały, teraz będą się tarzały.
CIETRZEW
Trzódka piegży drży na wietrze, chrzęszczą w zbożu skrzydła
chrząszczy,wrzeszczy w deszczu cietrzew w swetrze drepcząc w kółko
pośród gąszczy.
CZYŻYK
Czesał czyżyk czarny koczek, czyszcząc w koczku każdy loczek, po
czym przykrył koczek toczkiem, lecz część loczków wyszła boczkiem.
DZIĘCIOŁ
Czarny dzięcioł z chęcią pień ciął.
GORYL
Turlał goryl po Urlach kolorowe korale, rudy góral kartofle tarł na
tarce wytrwale, gdy spotkali się w Urlach góral tarł, goryl turlał
chociaż sensu nie było w tym wcale.
HUCZEK
Hasał huczek z tłuczkiem wnuczka i niechcący huknął żuczka. - Ale
heca... - wnuczek mruknął i z hurkotem w hełm się stuknął.
Leży żuczek,leży wnuczek, a pomiędzy nimi tłuczek. Stąd dla huczka
jest nauczka by nie hasać z tłuczkiem wnuczka.
JAMNIK
W grząskich trzcinach i szuwarach kroczy jamnik w szarawarach,
szarpie kłącza oczeretu i przytracza do beretu, ważkom pęki skrzypu
wręcza, traszkom suchych trzcin naręcza, a gdy zmierzchać się
zaczyna z jaszczurkami sprzeczkę wszczyna, po czym znika w
oczerecie w szarawarach i berecie....
KRÓLIK
Kurkiem kranu kręci kruk, kroplą tranu brudząc bruk, a przy kranie,
robiąc pranie, królik gra na fortepianie.
KRUK
Za parkanem wśród kur na podwórku kroczył kruk w purpurowym
kapturku, raptem strasznie zakrakał i zrobiła się draka, bo mu kura
ukradła robaka.
MUSZKA
Mała muszka spod Łopuszki chciała mieć różowe nóżki - różdżką nóżki
czarowała, lecz wciąż nóżki czarne miała.
- Po cóż czary, moja muszko? Ruszże móżdżkiem, a nie
różdżką! Wyrzuć wreszcie różdżkę wróżki i unurzaj w różu nóżki!
PCHŁA
Na peronie w Poroninie pchła pląsała po pianinie.
Przytupnęła, podskoczyła i pianino przewróciła.
SZCZENIAK
W gąszczu szczawiu we Wrzeszczu klaszczą kleszcze na
deszczu, szepcze szczygieł w szczelinie, szczeka szczeniak w
Szczuczynie, piszczy pszczoła pod Pszczyną, świszcze świerszcz pod
leszczyną, a trzy pliszki i liszka taszczą płaszcze w Szypliszkach.
TRZNADLE
W krzakach rzekł do trznadla trznadel:
- Możesz mi pożyczyć szpadel? Muszę nim przetrzebić chaszcze, bo w
nich straszą straszne paszcze.
Odrzekł na to drugi trznadel:
- Niepotrzebny, trznadlu, szpadel! Gdy wytrzeszczysz oczy w
chaszczach, z krzykiem pierzchnie każda, paszcza!
ŻABA
Warzy żaba smar, pełen smaru gar, z wnętrza gara bucha para, z
pieca bucha żar, smar jest w garze, gar na żarze, wrze na żarze
smar.
Nie wiem, czy znacie, ale dostałam od koleżanki :
Do fajnych babek
Gdy byłam młodsza i ważyłam parę kilo mniej, nie potrzebowałam wciągać
brzucha, gdy miałam na sobie obcisłą sukienkę. Dzisiaj jestem już
starsza i moje ciało się wyzwoliło. Istnieje pewna forma elastycznego
komfortu, tam gdzie kiedyś była talia. Włoskie buty muszą być większe
o dwa numery, żebym w ogóle mogła wsadzić je na nogi, a krok w
rajstopach zbyt często znajduje się na poziomie kolan. Zrozumiałam
jednak, ze nie ma znaczenia, jeśli coś złego się przydarzy albo jak
czarny jest dzisiejszy dzień: Zycie idzie dalej i jutro będzie lepiej.
Zrozumiałam, że o człowieku dużo świadczy jak sobie radzi z tymi trzema rzeczami:
1. Deszczowy dzień
2. Zagubiony bagaż
3. Splatane łańcuchy z lampkami na choinkę
Zrozumiałam, ze, obojętnie, jaki ma się stosunek, do rodziców i tak
tęskni się za nimi, gdy już ich nie będzie.
Zrozumiałam, ze zarabiać dobre pieniądze i móc sobie pozwolić na wiele
rzeczy to nie to samo, co mieć dobre życie.
Zrozumiałam, że życie daje czasami jeszcze jedna szanse.
Zrozumiałam, ze przez życie nie można przejść z rękawicą baseballowa
na obu rekach. Czasem trzeba tez wyrzucić piłkę.
Zrozumiałam, ze, jeśli coś postanowię głęboko z serca to najczęściej
jest to właściwą decyzja.
Nauczyłam się, ze jeśli sama jestem zraniona to nie znaczy, ze mogę
ranić innych.
Nauczyłam się, ze każdego dnia należy wyciągnąć rękę do kogoś.Każdy
potrzebuje serdecznej myśli i przyjaznego klepnięcia po plecach.
Zrozumiałam, ze muszę się jeszcze dużo nauczyć.
Zrozumiałam, ze ludzie zapomną co im powiedziałam albo uczyniłam,ale
nigdy nie zapomną uczuć, jakie w nich wzbudziłam.
A teraz- powiedz przynajmniej jednej kobiecie, ze uważasz, ze ona jest
fantastyczna - być może sprawisz, ze się uśmiechnie.
Jeśli tego nie zrobisz.... Twój błyskawiczny zamek się zepsuje,rajstopy opadną do stop, a włoskie buty będą Cię uciskać
MÓWIĘ CI... JESTEŚ FANTASTYCZNA !!!!!!
_________________
Profesor filozofii stanął przed swymi studentami i położył przed sobą kilka przedmiotów. Kiedy zaczęły się zajęcia, wziął spory słoik po majonezie i wypełnił go po brzegi dużymi kamieniami. Potem zapytał studentów, czy ich zdaniem słój jest pełny, oni zaś potwierdzili.
Wtedy profesor wziął pudełko żwiru, wsypał do słoika i lekko potrząsnął.
Żwir oczywiście stoczył się w wolną przestrzeń między kamieniami. Profesor ponownie zapytał studentów, czy słoik jest pełny, a oni ze śmiechem przytaknęli.
Profesor wziął pudełko piasku i wsypał go, potrząsając słojem. W ten sposób piasek wypełnił pozostałą jeszcze wolną przestrzeń. Profesor powiedział: "Chciałbym, byście wiedzieli, że ten słój jest jak Wasze życie. Kamienie - to ważne rzeczy w życiu: Wasza rodzina, Wasz partner, Wasze dzieci, Wasze zdrowie. Gdyby nie było wszystkiego innego, Wasze życie i tak byłoby wypełnione. Żwir - to inne, mniej ważne rzeczy:
Wasze mieszkanie, Wasz dom albo Wasze auto. Piasek symbolizuje całkiem drobne rzeczy w życiu, w tym Waszą ciężką pracę. Jeżeli najpierw napełnicie słój piaskiem, nie będzie już miejsca na żwir, a tym bardziej na kamienie. Tak jest też w życiu: Jeśli poświęcicie całą Waszą energię na drobne rzeczy (pracę), nie będziecie jej mieli na rzeczy istotne. Dlatego dbajcie o rzeczy istotne - poświęcajcie czas Waszym dzieciom i Waszemu partnerowi, dbajcie o zdrowie. Zostanie Wam jeszcze dość czasu na pracę, dom, zabawę itd. Zważajcie przede wszystkim na duże kamienie - one są tym, co się naprawdę liczy. Reszta to piasek."
Po zajęciach jeden ze studentów wziął słój, wypełniony po brzegi kamieniami, żwirem i piaskiem. Nawet sam profesor zgodził się, że słój jest pełny. Student bez problemu wlał do słoja butelkę piwa. Piwo wypełniło resztę przestrzeni - wręcz wsiąknęło w piasek - teraz słój był naprawdę pełen. Morał z tej historii - nieważne, jak bardzo Wasze życie jest wypełnione, zawsze jest jeszcze miejsce na browarka.
List z wojska
Droga Matulu, Drogi Tatku!
Dobrze mi tu.
Mam nadzieję,że Wy, wujek Józek, ciotka Lusia, wujek Antoś, ciotka Hela, wujek Franek, ciotka Basia, wujek Rysiek oraz Stefan, Garbaty Bronek, Mańcia, Rózia, Kachna, Stefa, Wandzia ze swoim Zenkiem i mój Zdzisiek też zdrowi.
Powiedzcie wszystkim, że to całe wojsko to super sprawa.
Nasze Rokicice Górne sie nie umywają. Niech szybko przyjeżdżają i się zapisują,
póki są jeszcze wolne miejsca.
Najpierw było mi trochę głupio, bo trza sie w wyrku do 6-tej wylegiwać, ze aż nieprzyzwoicie człowiekowi...Żadnych bydląt karmić, doić, gnoju wywozić, ognia w piecu rozpalać...
Powiedzcie Heńkowi i Stefanowi, że trza tylko swoje łóżko zaścielić ( można się przyzwyczaić ) i parę rzeczy przed śniadaniem wypolerować.
Wszystkie facety muszą sie tu codziennie golić, co nie jest jednak takie straszne, bo
-uwaga- jest ciepła woda. Zawsze i o każdy porze!
Powiedzcie mojemu Zdziśkowi, że jedynie śniadania dają tu trochę śmieszne, nazywają je europejskim.
Oj cinko się musi w tej Europie prząść, cinko... Jedno jajeczko, parę plasterków szynki i serka. Do tego jakieś ziarenka, co to by ich nawet nasze kury nie ruszyły, z mlikiem. Żadnych kartofli, słoniny, ani nawet zacierki na mliku! Na szczęście chleba można brać, ile dusza zapragnie. ( Koledzy przezywają mnie od tego Bochenek...)
Na obiad to już nie ma problemów. Co prowda porcje jak dla dzieci w przedszkolu, ale miastowe to albo mało jedzą, albo mięsa wcale nie tkną...Chore to jakieś czy co..? Tak więc wszystko czego nie zjedzą przynoszą do mnie i jest dobrze.
Te miastowe to w ogóle dziwne jakieś są...Biegać to to nie potrafi. Bić się też nie... Mamy tu takie biegi z ekwipunkiem. No tak jak u nas co ranek, ino nie z wiadrami. Krótkie takie. Jak z naszy remizy do kościoła w Rokicicach Dolnych. Po dobiegnięciu na miejsce to miastowe tylko gały wybałuszają i dyszą jak parowozy. Nie wiadomo dlaczego, ale wymiotują przy tym, i to czasami z krwią. Po 5-ciu kilometrach i to jeszcze w maskach ochronnych! A potem to trzeba ich z powrotem do koszar ciężarówkami zawozić, bo się już do niczego nie nadają. Na ćwiczeniach z walki wręcz, to lekko takiego ściśniesz ...i już ręka złamana! To pewnie z tyj kawy, co ją litrami chleją, i przez to mięso, co go to nie jedzą...!
Najsilniejszy jest u nas taki Kozłowski z Rembowic koło Gałdowa, potem ja.
No, ale un ma 2 metry i pewnie ze 120 kg, a ja 1,66 m i chyba z 72 kg...bo trochę mi się ostatnio od tego wojskowego jedzenia przytyło..
A teraz uwaga, będzie najśmieszniejsze! Koniecznie powiedzcie o tym wujkowi Ryśkowi, Garbatemu Bronkowi i mojemu Zdziśkowi. Mam już pierwsze odznaczenie za strzelanie!!! A tak mówiąc szczerze, to nie wiem za co...Ten czarny łeb na tej ich tarczy wielki jak u byka. I wcale sie nie rusza jak te nasze dziki i zające. Ani nikt nie strzela do ciebie nazad, jak to u nas bracia Bylakowie, z tych ichniejszych dubeltówek. Naboje - marzenie... i w dodatku nie trzeba ich samemu robić! Wystarczy wziąć te ich nowiutkie giwery, załadować, i każdy co nie ślepy trafia bez celowania!
Nasz kapral to podobny do naszej belferki Gorcowej z Rokicic. Gada, wrzeszczy, denerwuje się, a i tak nie wiadomo o co mu chodzi. Trochę się z początku na mnie zawziął i kazał biegać w samym podkoszulku, w deszczu,po placu apelowym. Dostał jednak raz ode mnie szklankę tego samogonu od wujka Franka i go o mało szlag nie trafił. Ganiał potem cały czerwony na pysku po tym samym placu, a potem przez pół dnia nie wychodził z kibla.
Kazał mi następnego dnia rano butelkę tego frankowego samogonu do samego dna wypić. Na raz. No i co? I nic! Normalny samogon, taki jaki znam od dziecka. Kapral znowu wybałuszył gały, a tera ciągle gapi się na mnie podejrzliwie, ale mam już święty spokój.
Powiedzcie wszystkim, że to całe wojsko to super sprawa.
Niech szybko przyjeżdżają i się zapisują, póki są jeszcze wolne miejsca.
Całuję Was wszystkich mocno ( a szczególnie mojego Zdziśka )
Wasza córka Marysia
[ Dodano: 2012-07-01, 21:23 ]
http://www.team404.com/bph/
[ Dodano: 2012-07-01, 21:25 ]
Dylematy współczesnego świata:
1.Dlaczego słońce przyciemnia skórę, a rozjaśnia włosy?
2.Dlaczego kobiety nie mogą umalować oczu z zamkniętymi ustami?
3.Dlaczego nie ma takich tytułów w gazetach: "Wróżka wygrała w totka"?
4.Dlaczego, żeby skończyć pracę w Windowsach trzeba nacisnąć na "Start"?
5.Dlaczego sok cytrynowy jest robiony z koncentratu, a płyn do mycia naczyń z prawdziwej cytryny?
6.Dlaczego człowiek, który inwestuje wasze pieniądze, nazywa się niszczyciel (broker)?
7.Dlaczego nie ma pokarmu dla kotów o smaku myszy?
8.Dlaczego Noe nie zabił tych 2 komarów?
9.Po co sterylizowana jest igła przy wykonaniu kary śmierci przez zastrzyk?
10.Dlaczego samoloty nie są robione z tego samego materiału, co czarne skrzynki?
11.Skoro do teflonu sie nic nie przykleja, to jak przyklejono teflon do patelni?
12.Dlaczego kamikadze nakładają kaski?
13.Jaki jest synonim słowa "synonim"?
14.Skoro Superman jest taki mądry, to dlaczego zakłada majtki na spodnie?
15.Dlaczego w lodówce jest światło a w zamrażalniku nie?
16.Kaczor Donald zawsze chodzi bez dolnej części garderoby, dlaczego więc jeżeli wychodzi spod prysznica to jest zakryty ręcznikiem?
[ Dodano: 2012-07-01, 21:25 ]
Gdyby czas płynął w drugą stronę to byłoby tak pięknie...
Zaczyna się od tego, ze kilku gości przynosi Cię w drewnianej jesionce i oczywiście od razu trafiasz na imprezę. Żyjesz sobie spokojnie jako starzec w domku. Stajesz się coraz młodszy. Pewnego dnia dostajesz odprawę w postaci grubszej gotówki i idziesz do pracy. He! Pracujesz jakieś 40 lat i poznajesz uroki życia. Zaczynasz pić coraz więcej alkoholu, coraz częściej chodzisz na imprezy no i coraz częściej uprawiasz seks. Jak już masz to opanowane, jesteś gotów żeby trafić na studia. Potem idziesz do szkoły. Coraz mniej od ciebie wymagają, masz coraz więcej czasu na zabawę. Robisz się coraz mniejszy, aż trafiasz do... hmm, gdzie pływasz sobie przez 9 miesięcy wsłuchując się w uspokajający rytm bicia serca. A potem nagle Bęc!! Twoje życie kończy się orgazmem.
_________________
[ Dodano: 2012-07-01, 21:26 ]
ako,że pora urlopowa podaję wzór nowego wniosku:
………………….dn.…………………..
PODANIE O URLOP
O Istoto Najdoskonalsza! Ja, padalec ohydny, co z najpodlejszej dziury kloacznej wypełzł, niegodzien Twych przeczystych śladów ciałem mym haniebnym brukać, ni wzroku kaprawego na Twój cień potężny wznosić, ani moim tchem cuchnącym krystalicznej woni oddechu Twego kalać, ja, najnędzniejszy z nędznych wiję się u Twoich stóp, które po płatkach róż tylko stąpać powinny, nikczemną twarzą w proch padając, błagam Cię, o Dostojny, byś raczył skłonić swe oblicze i by Twe niezmącone oko spoczęło na tym lichym wniosku. I ze swej jamy nieczystej, ja plugawy skamlę do Ciebie, o Najmądrzejszy z Mądrych, byś w łaskawości Swej nieskończonej wniosek ów raczył przyjąć i pozytywnie zaopiniować.
Błagam o urlop od…………………do…………………………
Dni roboczych……………………..
Podpis……………………………………………………………
Akceptacja Najdoskonalszego…………………………………..
[ Dodano: 2012-07-01, 21:27 ]
W ramach przygotowań do zakupów przedświątecznych.
15 rzeczy, które możesz robić w centrum handlowym, w czasie kiedy twoja małżonka, małżonek, narzeczona, narzeczony, partner, partnerka, etc. oddaje się zakupom.
1. Weź 24 pudełka z prezerwatywami i wrzucaj po jednym do koszyków innych ludzi.
2. W dziale elektronicznym ustaw budziki tak, by dzwoniły co pięć minut.
3. Zrób smugę z soku pomidorowego prowadzącą do toalet.
4. Podejdź do jednego z pracowników i powiedz mu oficjalnym tonem: "Kod 3 w dziale AGD". Zobacz jak zareaguje.
5. Podejdź do okienka ratalnego i poproś o raty na paczkę M&M-sów.
6. Przesuń znak "Uwaga. Mokra podłoga" na wykładzinę.
7. Rozbij namiot w dziale kempingowym i powiedz innym klientom, że ich wpuścisz pod warunkiem, że przyniosą poduszki.
8. Kiedy ktoś z obsługi spyta cię, czy może ci jakoś pomóc, załkaj "Czy nie możecie po prostu zostawić mnie w spokoju" i rozpłacz się.
9. Spójrz prosto w kamerę ochrony i potraktuj ją jak lustro dłubiąc sobie w nosie.
10. Oglądając broń w dziale myśliwskim, spytaj sprzedawcę czy wie, gdzie możesz kupić leki antydepresyjne.
11. Biegaj po sklepie z dziwną miną, nucąc motyw z "Mission Impossible".
12. W dziale samochodowym pozuj na Madonnę, używając lejków różnej wielkości.
13. Ukryj się za wiszącymi ubraniami. Kiedy klienci będą je przeglądać, wykrzykuj "WEŹ MNIE! WEŹ MNIE!".
14. Kiedy z głośników podawać będą jakiś komunikat, upadnij na ziemię, przybierz pozycję embrionalną, chwyć się za głowę i krzycz: "O nie, to znów te głosy!".
15. Wejdź do przymierzalni i krzyknij naprawdę głośno: "HEJ, papier toaletowy się skończył!!!".
BAJKA
Pewnego Bożego Narodzenia, bardzo dawno temu, Święty Mikołaj przygotowywał się do swojej corocznej podroży. Jednak wszędzie piętrzyły się problemy... Większość elfów zachorowała, a zastępcy nie produkowali zabawek tak szybko jak elfy, więc Mikołaj zaczął podejrzewać, ze może nie zdążyć... Następnie pani Mikołajowa oświadczyła mu, że jej Mama ma zamiar wkrótce ich odwiedzić, co bardzo zdenerwowało Mikołaja. Na domiar złego, kiedy poszedł zaprzęgać renifery, okazało się, że trzy z nich są w zaawansowanej ciąży, a dwa inne przeskoczyły przez płot i zwiały Bóg jeden wie, dokąd. Mikołaj zdenerwował się jeszcze bardziej ... Kiedy zaczął pakować sanie, jedna z płóz złamała się. Worek runął na ziemię, a zabawki rozsypały się dookoła. Wkurzony Mikołaj postanowił wrócić do domu na kawę i szklaneczkę whisky. Kiedy jednak otworzył barek, okazało się, że elfy wypiły cały alkohol i nic nie było do wypicia... Roztrzęsiony Mikołaj upuścił dzbanek do kawy, który roztrzaskał się na kawałeczki na podłodze w kuchni. Poszedł więc po szczotkę, ale okazało się, że myszy zjadły włosie, z którego była zrobiona... I właśnie wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi... Mikołaj poszedł otworzyć. Za drzwiami stał mały aniołek z piękną, wielką choinką. Aniołek radośnie zawołał:
- Wesołych Świąt, Mikołaju! Czyż nie piękny mamy dziś dzień? Przyniosłem dla Ciebie choinkę. Prawda, że jest wspaniała? Gdzie chciałbyś, żebym ją wsadził?....
I stąd wzięła się tradycja aniołka na czubku choinki....
[ Dodano: 2012-07-01, 21:35 ]
Moja mama nauczyła mnie wiele. Od wczesnej młodości sączyła we mnie wiedzę, jaka się nie śniła filozofom...
Nauczyła mnie doceniać dobrze wykonaną pracę
"Jeśli zamierzacie się pozabijać, zróbcie to na zewnątrz - przed chwilą skończyłam sprzątać!"
Nauczyła mnie religii
"Lepiej się módl, żeby na dywanie nie było śladu"
Nauczyła mnie podróży w czasie
"Jeśli się nie wyprostujesz, strzelę cię tak, że się znajdziesz w przyszłym tygodniu!"
Nauczyła mnie logiki
"Dlaczego? Bo ja tak powiedziałam!"
Nauczyła mnie przewidywania
"Tylko załóż czystą bieliznę, na wypadek gdybyś miał wypadek"
Nauczyła mnie ironii
"Śmiej się, a zaraz ci dam powód do płaczu!"
Nauczyła mnie tajemniczego zjawiska osmozy
"Zamknij się i jedz kolację!"
Nauczyła mnie wiele o wytrzymałości
"Będziesz tu siedział, póki nie zjesz tego szpinaku"
Uczyła mnie meteoreologii
"Wygląda, jakby tornado przeszło przez twój pokój"
Nauczyła mnie o zagadnieniach fizyki
"Gdybym krzyczała, że spada na ciebie meteor, czy byś raczył mnie
wysłuchać?"
Nauczyła mnie hipokryzji
"Powtarzałam ci milion razy - nie wyolbrzymiaj!"
Nauczyła mnie o kręgu życia
"Wydałam cię na ten świat, to mogę i na tamten"
Nauczyła mnie modyfikacji zachowań
"Przestań zachowywać się jak twoj ojciec!"
Nauczyła mnie zazdrości
"Są miliony dzieci, które mają mniej szczęścia i nie mają takich
wspaniałych rodziców jak ty!"
Nauczyła mnie cierpliwości
"Tylko poczekaj, aż wrócimy do domu"
Nauczyła mnie medycyny
"Jeśli nie przestaniesz robić zeza, to zobaczysz, że Ci tak zostanie"
Nauczyła mnie myśleć przyszłościowo
"Jeśli nie zaliczysz tej klasówki z polskiego, to nigdy nie dostaniesz dobrej pracy"
Nauczyła mnie empatii
"Załóż sweter – dobrze wiem, kiedy jest Ci zimno"
Nauczyła mnie czarnego humoru
"Jeśli kosiarka obetnie Ci stopy, to nie przychodź z tym do mnie..."
Nauczyła mnie otrzymywania
"Oj, zobaczysz, że dostaniesz!"
Nauczyła mnie dorastania
"Jedz warzywa, bo nigdy nie urośniesz!"
Nauczyła mnie genetyki
"Jesteś zupełnie jak Twój ojciec..."
Nauczyła mnie moich korzeni
"Czy Tobie się zdaje, że urodziłeś się w stodole?!"
Nauczyła mnie doświadczenia
"Zrozumiesz jak będziesz mieć moje lata. A teraz rób to!"
Nauczyła mnie sprawiedliwości
"Kiedyś też będziesz mieć dzieci i mam nadzieję, że będą takie jak ty!"
[Zasłyszane w internecie.]