PET niejednoznaczny wynik, nieznane źródło pierwotne
Witam serdecznie,
Jestem nową osobą na forum, a skłoniło mnie wiele znaków zapytania po 2 miesięcznym pobycie mamy w szpitalu.
Mama (61 lat) od zawsze była osobą pełną energii, żadnych dolegliwości wskazujących na możliwość wystąpienia obecnych objawów.
Postaram się opisać wszystko w skrócie:
Pewnego dnia wchodząc po schodach mama poczuła się słabo i trafiła na oddział kardiologii. Okazało się, że ma wodę w osierdziu i rozpoczęto szereg badań w celu poszukiwaniu przyczyn (obyło się bez tamponady, ale było blisko - już jechała na salę i Pani profesor zdecydowała się to przerwać). Dodatkowe objawy, to trudności z oddychaniem, pieczenie i kłucie w mostku, arytmia. W międzyczasie pojawiła się woda w opłucnej (konieczność nakłucia i ściągnięto 1,5l płynu - przebadano i wynik ujemny).
Po miesiącu badań, zmian leków i tłumaczeń, że tak ciężki przypadek zdarza się raz na 5 lat zdecydowano się na TK, który nic nowego nie wniósł, poza niejasnymi zmianami na kościach kręgosłupa i miednicy.
Dopiero po 2 tygodniach zdecydowano się na scyntygrafię kości, która wykazała rozlegle przerzuty niemal na wszystkie kości...
W tym momencie dostaliśmy jasny sygnał, że to koniec...
Lekarze skonsultowali sprawę z onkologami i stwierdzono, że pozostała jedynie bronchoskopia i badanie PET.
Przetransportowano mamę do szpitala chorób płuc, ale ze względu na kiepski stan mamy nie zrobiono do dzisiaj bronchoskopii.
PET potwierdził przerzuty na kości, przerzut na lewe nadnercze oraz świecący punkt w miejscu nakłucia opłucnej. dodatkowo w tym miejscu zrobiło się pod skórą zgrubienie wielkości piłeczki pingpongowej.
Lekarze zastanawiają się, czy to stan zapalny po nakłuciu opłucnej (może podobno świecić na PET), czy coś innego. Na dniach mają pobierać wycinek.
Wynik PET niestety nie wskazuje źródła pierwotnego i mamy wrażenie, że lekarze się poddają. Coraz częściej wspominają o wypisaniu mamy i przygotowaniu hospicjum domowego (jesteśmy na to gotowi, chociaż wszyscy nam odradzają bo mamy 2 letnią córkę, a żona jest w ciąży).
Czy możemy coś więcej zrobić, pozostały jakieś badania w celu wykrycia źródła?
Dlaczego mimo przerzutów mama nie ma typowych objawów bólowych/złamań - nie dostaje leków przeciwbólowych.
Nikt nie potrafi powiedzieć ile mamy czasu...
wk_11,
Łatwiej by było, gdybyś zamieścił wyniki badań. Ogólnikowe stwierdzenie "PET potwierdził" niewiele wnosi.
wk_11 napisał/a:
pozostały jakieś badania w celu wykrycia źródła?
Czy Mama pali/ła papierosy, że podejrzewa się raka płuca?
Jeśli nie - w pierwszej kolejności podejrzewałabym raka piersi.
wk_11 napisał/a:
Dlaczego mimo przerzutów mama nie ma typowych objawów bólowych/złamań - nie dostaje leków przeciwbólowych.
Na to pytanie nie odpowiemy, dopóki nie zamieścisz wyniku PET. Nie każdy przerzut boli, to zależy od umiejscowienia.
wk_11 napisał/a:
przygotowaniu hospicjum domowego (jesteśmy na to gotowi, chociaż wszyscy nam odradzają bo mamy 2 letnią córkę, a żona jest w ciąży).
Miałam niedawno pacjenta, który mieszkał z rodziną. Było tam dwoje dzieci - rok i niecałe trzy lata, opiekująca się chorym synowa była w zaawansowanej ciąży. Była to jedna z najlepiej funkcjonujących przy chorym rodzin w mojej praktyce Zapewne odradzają te osoby, które o hospicjum domowym nie mają zielonego ni bladego pojęcia... Jeśli jesteście gotowi - dacie radę
Pozdrawiam Cię i witam na Forum
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Naturalnie ze dacie rade z pomoca HD.
Przerzuty sugeruja pluca ale Madzia to ekspert z doswiadczeniem takze posluchal bym jej sugesti.
U nas byl pluc z meta w OUN i nadnerczu, dopiero na koncu padl na kosci.
Zalatwiaj szybko HD, bo stan jest powazny.
HD to ludzie o ogromnych sercach i wiedzy medycznej, zapewnia wam pomoc jak i wypozyczom sprzet medyczny.
Witam na forum i pozdrawiam serdecznie
_________________ NDRP, Tesc walczyl 4 miesiace i 1 dzien. Na zawsze w naszych sercach.
Dziękuję bardzo za odpowiedzi.
Mama nigdy nie paliła. Lekarze na kardiologii stwierdzili ze wykonali wszelkie badania i po konsultacji ze znajomym lekarzem pulmunologiem zdecydowano ze pozostało już tylko badanie PET i bronchoskopia.
Opis PET wyciągnę od lekarza jutro, a teraz załączam cześć karty informacyjnej z kardiologii.
PS. Robiono usg piersi i czysto. Płyn z opłucnej również czysty.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: JustynaS1975: 2016-07-07, 20:34 ] Załączając wyniki badań, karty wypisowe ze szpitala itp., uprzejmie proszę usuwać dane lekarzy.
Skierowanie od lekarza rodzinnego (wyda na podstawie zalaczonych wypisow) i szybko zalatwiaj Hospicium.
Przerzuty do kosci sa rozlegle a one potrafia przyspozyc chorym ogromnego cierpienia w kazdej minucie, u nas tak wlasnie bylo, SP Tesc pewnego dnia wstal i oznamil o bolu w biodrze w skali 1-10, 7/8.
N szczescie HD przyszlo z pomoca, szybko opanowali bol.
Czesto niestety tak bywa ze Lekarze i badania obrazowe nie potrafia wskazac pierwotnego ogniska raka, tym samym tak naprawde nie wiadomo z czym sie ma walczyc.
Pozdrawiam serdecznie i zycze wytrwalosci.
_________________ NDRP, Tesc walczyl 4 miesiace i 1 dzien. Na zawsze w naszych sercach.
Chyba mamy okres urlopowy, bo niemal cisza na forum;)
W dniu wczorajszym mama miała zabieg usunięcia całości guza, tkanka miękka między żebrami a skórą powstała w miejscu nakłucia przy odbarczeniu oplucnej.
Lekarz podejrzewa ze mimo wyniku negatywnego płynu z oplucnej komórki mogły być na dnie i przy wyciąganiu igły zostały przeniesione pod skórę co spowodowało szybki przyrost guza.
Wyniki badania będą w poniedziałek i jeżeli ta teoria sie potwierdzi to histopatolog może ocenić źródło nowotworu.
Obecnie najbardziej mamie dokucza palące pieczenie i kłucie w klatce piersiowej (co kilka minut), ale dwa dni temu miała usg serca i poziom płynu w osierdziu nie zwiększył się od czasu wypisania z kardiologii.
Przesyłam wynik PET.
Czekam z niecierpliwością na burzę mózgów na forum i z góry dziękuję.
wk_11,
W medycynie raczej opieramy się na faktach, burza mózgów należy do filozofów
W rozpoznaniu masz napisane: "zmiana lita piersi lewej w obserwacji" a jednocześnie z wywiadu, że mammografia sprzed 1,5 roku prawidłowa. To skąd wiadomo, że jest zmiana lita piersi lewej? Zmiany lite zawsze budzą podejrzenie nowotworu.
Również marker Ca 72-4 może (nie musi) wskazywać na gruczolakoraka piersi.
Stosowanie hormonalnej terapii zastępczej (miało miejsce przez 14 u Twojej Mamy) powyżej 5 lat zwiększa ryzyko zachorowania na raka piersi.
Wobec tego, co powyżej - diagnozowałabym jednak w kierunku raka sutka, płuca wydają mi się mało prawdopodobne.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Heh, podzieliłem się Twoją opinią i usłyszałem że PET nie zaświecił... po poniedziałkowym wyniku wycinka guza o którym pisałem powyżej, o ile nic nie wyjdzie, pójdą tym tropem...
Oczywiście, że nie zaświecił. Problem polega na tym, że w płucach też nie zaświecił, więc obie hipotezy pozostają względem PET równorzędne.
To, co ja mam na poparcie swojej hipotezy - napisałam powyżej. Plus wywiad bez nikotynizmu.
Co lekarz prowadzący ma na poparcie swojej hipotezy - dopytaj.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Mama dzisiaj została zacewnikowana, ponieważ ma coraz większe problemy z poruszaniem się (brak energii, uczucie omdlenia).
Czy to juz jest równia pochyła?
Czy poszukiwanie źródła nowotworu i męczenie mamy kolejnymi badaniami jest w ogóle celowe?
Czy poszukiwanie źródła nowotworu i męczenie mamy kolejnymi badaniami jest w ogóle celowe?
To zależy. Jeśli Mama czułaby się na tyle dobrze, żeby przyjąć chemioterapię - warto poszukać źródła, choć leczenie byłoby w tej sytuacji wyłącznie paliatywne.
Jeśli natomiast jest za słaba na leczenie - szukanie źródła pozostaje sztuką dla sztuki i wtedy nie warto męczyć Mamy.
Póki co wycinek poszedł do badania, więc jest szansa, że za ok. 3 tygodnie będzie wynik. Przez ten czas wiele się może wydarzyć...
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Witajcie ponownie,
W dniu dzisiejszym rozmawiałem z ordynatorem odnośnie wyników badania histopatologicznego. Na razie otrzymał potwierdzenie telefoniczne, że jest to nowotwór, ale kolejny raz słyszę że wynik nie jest jednoznaczny, że to ciężki przypadek i potrzebne są kolejne badania wyciętego guza żeby potwierdzić źródło... jakiej chemiczne badania czy coś takiego i potrwa to 2-3 tygodnie... podejrzewają układ chłonny i może poprosza o przekazanie wymazu szpiku z poprzedniego szpitala gdzie miała pobierany do porównań, ale na razie nie chcą wróżyć. Mam nadzieje że nic nie pomyliłem. ..;)
Czy mozna takie badanie opłacic prywatnie i zlecic na cito?
Mama dzisiaj miała konsultacje ginekologiczną, przewieźli ja karetka do innego szpitala i wróciła strasznie wymeczona. Najlepsze jest to, że badano ją w kierunku krwawiacych nadzerek a nie nowotworu sutka, mimo że przekazem sugestie również ordynatorowi.
Poprosiłem lekarzy o zastanowienie się nad ilością podawanych kroplówek, bo dostaje je co chwile (m.in. traumal, furosemid, dexaren, paracetamol) a przecież nie narzekala na bóle. Temperatura ciala bardzo spadla, a do tego potwornie sie poci. Po kroplowkach mama czuje się fatalnie, a po jednej z nich odrazu dostaje odruchów wymiotnych.
Lekarze do piątku mają wyrobić sobie zdanie i stwierdzić co dalej...
Czy mozna takie badanie opłacic prywatnie i zlecic na cito?
To znaczy jakie? Bo badanie histopatologiczne z immunohistochemicznym po prostu trwa kilka tygodni.
Natomiast jeśli chodzi o ponowne przebadanie już wykonanego preparatu ze szpiku (nic nie pisałeś, ze takie badanie było robione) - można je zlecić prywatnie i na cito.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Madzia, jestem laikiem w tych kwestiach, wiec sam nie wiem o co pytać...
Chodziło mi właśnie o przyspieszenie tych kilku tygodni, ale widzę że się nie da.
Przesyłając zdjęcia karty informacyjnej zapomniałem, że jest załącznik nazwany "mielogram". Przesyłam obecnie zdjęcie mielogramu.
PS. Rozumiem, że muszę zadawać konkretne pytania? Opisując obecny stan oraz liczne wątpliwości mam nadzieję, że pojawi się coś intrygującego i dostanę podpowiedzi, ale raczej tak to nie działa....
[ Komentarz dodany przez Moderatora: marzena66: 2016-07-13, 17:42 ] Jeden plik usunięty, wstawiłaś dwa takie same badania.
Wojtku,
Medycyna jest nauką ścisłą, opartą na konkretnych badaniach. Gdyby można było diagnozować na podstawie obecnego stanu i wątpliwości, to nikt nie bawiłby się w wykonywanie horrendalnie drogich i długo trwających badań, a studia medyczne trwałyby dwa lata, nie sześć.
wk_11 napisał/a:
Rozumiem, że muszę zadawać konkretne pytania?
Byłoby to najlepsze, również dla Ciebie, bo mógłbyś sobie uporządkować swoją wiedzę i niewiedzę Ale rozumiem, że czasem, zwłaszcza na początku, człowiek nawet nie wie, o co zapytać. Dlatego tak ważne jest zamieszczenie pełnych wyników wykonanych badań.
Zamieszczony przez Ciebie wynik mielogramu świadczy najprawdopodobniej o zajęciu szpiku przez nowotwór. I znowu - rak piersi częściej daje mnogie przerzuty do kości z zajęciem szpiku niż rak płuca.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum