Witam serdecznie
U mojej mamy sprawa przedstawia się nastepujaco,
zrobiliśmy biopsje i terpanobiopsje lecz wyniku jeszcze nie ma .
Na podstawie badania immunofenotypizacji (ja u siebie nie mam tego wyniku)
tydzień temu jednak mama przyjęła pierwsza chemie :Bendamustin wlewy przez dwa kolejne dni 90mg/m2.
Zniosła ja bardzo dobrze ,wręcz w euforii ,że lepiej się po niej czuje niż przed .Teraz po tygodniu jest jednakowoz słabsza .
Była kontrolna wizyta i badanie krwi.Węzły chłonne na szyi i pod pachami zmniejszyły się, WBC tez trochę zmalało w stosunku do ostatniego wyniku ..jednak reszta parametrów bardzo kiepska. Bardzo się martwię, staram się tego nie pokazywać ,i udaje optymizm,że jest wszytsko Ok ,super dobrze.
Wiem ze teraz jest ten krytyczny moment najgorszych parametrów i że wzrosty powinny dopiero nastąpić za tydzień.
Martwia mnie jednak bardzo niskie płytki krwi .Mama ma pełno wybroczyn na ciele ,wielkie siniaki po pobraniach krwi. Pojawiły się jakies krosty na skorze na razie opdpukac pojedyncze .Czy przyjmowanie Heviranu na dwie krostki nie zadziała jak strzał z armaty w muche? Boje się ze ten heviran rozwali mamie wątrobę.
W jaki sposób pomoc płytkom krwi żeby nastąpił ich wzrost?
Wymysliłam :watróbke z duza iloscia zielonej pietruszki, + picie zaparzonych drożdży, zakup owoców papai
Czy można właczyc juz teraz proteinowe nutridrinki np. dwa razy dziennie ? czy lepiej się z tym wstrzymać ?
Ta moja Mam jest taka słaba ,dyszy ,kaszle. Musi się wzmocnić przed następną chemią
23 sierpnia .Hematolog wtedy mamy już będzie po urlopie, żeby tylko się zakwalifikowała na następny wlew i dobrze go zniosła.
Porównuje te jej wyniki z tymi co ludzie zamieszczają na forum ,no to jej są poprostu tragiczne
krew.PNG Ale chyba za dobrze nie jest. sami zobaczcie
Generalnie nic nadzwyczajnego, płytki spadły, ale skoro było ich mało na początku, bo były wyparte przez białaczkę, to z małych zrobiły się mniejsze. Jak masz mało na koncie, a zrobisz wielkie zakupy ciuchowe, od razu zobaczysz różnicę. Jak masz bardzo dużo na koncie, 2000 PLN w prawo czy w lewo, nie zrobi Ci różnicy...
Nie ma skutecznej terapii i diety na płytki.
Hemoglobina jest niska, ale bez wskazania do toczenia krwi. Czy Mama choruje na jakąś chorobę serca (niewydolność serca, migotanie przedsionków, miała jakiś zawał)? To też może powodować, że gorzej znosi niską hemoglobinę. Co to znaczy pełno wybroczyn? Przy takich płytkach nie powinno dziać się nic nadzwyczajnego, może poza siniakami w miejscach wkłuć.
Mam wrażenie, że trochę robisz z igły widły. Leczenie nie jest i nie będzie łatwe i przyjemne, Mama ma też swój wiek, więc znosi je gorzej z tego powodu... Bendamustyna mocno psuje morfologię, ale jest to przejściowe, i ogólnie jest nieźle tolerowana. Po prostu, potrzeba cierpliwości. Na razie nie ma absolutnie powodów do paniki, widujemy gorsze wyniki i gorszą tolerancję leczenia.
Tak - Heviran 800 .Zalecone 3 a może 2 x dziennie,ale tak bez przekonania. A ja obawiam się heviranu ,po historii z ojcem mojego przyjaciela.
Apetyt trochę jej zmalał ,ale generalnie problemów nie ma. Z tym jak to starszy człowiek ma swoje kulinarne przyzwyczajenia ,zjada mało warzyw ,ryb -ale mieso to podstawa, soków swiezych organizm jej nie toleruje i nigdy ich nie piła.Wiem ze nutridrinki tylko po konsultacji z lekarzem prowadzącym .ale wizyta dopiero 23.08 .
Justyna co sadzisz na temat tych wyników?
Pozdrawiam
[ Dodano: 2016-08-04, 14:56 ]
dzięki Misiek
szkoda ze tu nie można edytować żeby dopisać cos w swoim poscie .
Bo spostrzegłam odpowiedz juz po napisaniu.
Mama ogolnie jak na swój wiek zdrowa ,zawału nie miała.
Pewnie i panikuje ..za dużo czytam .
Ale lubie wiedzieć i kontrolować , poznac przeciwnika.
W przeciwieństwie do mojej Mamy która nie chce się zapoznawać z rakiem:)
Heviran jest potrzebny i dobrze, że Mama go dostaje. Przewlekła białaczka limfocytowa sama z siebie bardzo zaburza odporność pacjentów + jeszcze chemia. Większość pacjentów ten acyklowir dobrze znosi i nie ma żadnych objawów ubocznych. Taka profilaktyka jest standardem.
Bardzo dobrze, że chcesz wiedzieć dużo, ale w internecie piszą różne rzeczy, bez wiedzy medycznej i doświadczenia w pracy z pacjentami trudno nieraz z tego wyciągnąć to, co wartościowe i przydatne.
a pardon ,w kwestii wybroczyn.
Ciało ma teraz takie jakies brzydkie ,rzadkie ,gdzie tylko się dotknie zaraz siniak.Te krostki swedzace wyskoczyły, nie lepiej je sudokremem czy penatenem potraktować ,z reszta przyschły już a nowych nie widać
Hemoglobina jest niska, ale bez wskazania do toczenia krwi.
Ale jest powód, aby Mama czuła się słaba, szybko się męczyła.
MisiekW napisał/a:
Co to znaczy pełno wybroczyn? Przy takich płytkach nie powinno dziać się nic nadzwyczajnego, może poza siniakami w miejscach wkłuć.
Poziom płytek 47 tys./mm3, to nie jest powód do wybroczyn na całym ciele, no chyba, że Mama jest b. aktywna.
Ogólnie oczywiście Mama musi się 'oszczędzać', bo i przy niskiej hemoglobinie ma mniej siły oraz niski poziom płytek krwi (może nie taki, że zagraża życiu), ale jednak przy sporym wysiłku naczynka mogą bardziej pękać.
I oczywiście niech Mama uważa i się nie 'połamie' w sensie dosłownym.
Pozdrawiam serdecznie
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Rzeczywiście, przy tych płytkach może być nasilona skłonność do siniaczenia, więc Mama powinna się oszczędzać, uważać, unikać wysiłku... Przy takiej hemoglobinie pacjenci w podeszłym wieku (jeśli spadnie nagle) czują się znacznie gorzej... Organizm nie miał czasu się zaadoptować.
Głowa do góry
Bardzo serdecznie Wam dziekuje
a mamie przekaze żeby tak nie szalała po ogrodzie, bo właśnie pochwaliła się że grządka po fasolce jest już skopana i nowa fasolke ma posadzoną (bo może jeszcze zdąży urosnąć)......
Bo to jest właśnie taka rolnicza filozofia ,której wiem ze już nie zmienie, ani ja ani nikt inny.
Obawiam się że nawet i choroba.
W ogrodzie rodziców nie ma nawet ławki żeby gdzie przysiasc i odpoczac, wszytsko musi być w grządkach a pomidory rosna pomiędzy kwiatami ,choć tez maja swoje grządki :P
Poradzcie mi cos proszę ,bo już nie wiem co robić
Mama ma straszny kaszel od ponad tygodnia zaczęło się i jest chyba coraz gorzej, ale temperatury podwyższonej nie ma
Kaszle sucho meczaco ,jak cos mówi kaszle więcej, az ja zatyka.
Wczoraj dałam jej thiocodin wzięła na popołudnie i wieczor przed snem.I rano ...ale dalej kaszle .
Plucze gardło szałwia ,piła syrop cebula z miodem. Kaszel coraz mocniejszy
Ogólnie moja mama zawsze miała wrażliwe gardło ,twierdzi ze kaszle od tej wody o temperaturze pokojowej która musi pić.
Co z tym robić? Isc do lekarza ,czy do onkologa? Boimy się ze onkolog poprzestawia termin kolejnej chemii.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum