Kilka tygodni temu zamieściłam pytanie na forum czy otrzymam pomoc w poszukiwaniu przyczyny smierci mojej Mamy. opisałam okoliczności i sytuację oraz moje postawę i obecny stan psychiczny. Zapewniono mnie, że otrzymam tutaj oczekiwaną pomoc. zatem błagam pomóżcie, bo odchodzę od zmysłów, że coś przeoczyłam, zaniedbałam, zaniechałam…Postanowiłam, że dowiem się, z czym musiała się zmagać moja kochana Mama. Obiecałam jej, że ją uratuję i nigdy jej nigdzie nie oddam!! Zrozumcie, nie dotrzymałam żadnej z obietnic. Poczucie winy mnie zabija, wpadam w obsesje!!
Odnalezienie przyczyny śmierci troszeczkę uspokoi moje „skopane” sumienie. Przeanalizujcie proszę jej wyniki, które załączam do postu i może ktoś z Was będzie potrafił wydać prawdKilka słów o mojej Mamie – zawsze dbała o siebie, odżywiała się zdrowo, nigdy, nigdy nie piła alkoholu, nigdy, nigdy, nigdy nie paliła papierosów, nie piła kawy. Dieta lekkostrawna z uwagi na bardzo wrażliwy żołądek. Pozytywne usposobienie, energiczna i przebojowa, kochała ludzi i wszystko, wszystko robiła dla dzieci i zwierząt. Poświęcała całą siebie i swoje oszczędności dla dzieciaczków i zwierzątek. Wychowywała do niedawna (mieszkał u mojej Mamy) wnuka od urodzenia do 4 roku życia. Mój brat podrzucił swojego syna naszej Mamie jak maluch miał 2 miesiące, po 4 latach przyjechał i zabrał go siłą!! Od tego czasu rozpoczęły się kłopoty zdrowotne mojej Mamy.
Rok 2009– bardzo bolesne, częste biegunki. Mama uważała, że to po zjedzeniu niektórych wędlin. Byłam kiedyś świadkiem takich skrętów jelit podczas odwiedzin u Mamy, zimne poty, ból prawie odebrał jej świadomość. Robiłam jej chłodne okłady, podałam probiotyki (acidolac). Mama powiedziała mi wówczas, że dręczące ja biegunki są bardzo cuchnące.
Zabrałam Mamę do gastrologa, otrzymała zlecenie na USG jamy i badania krwi, wszystko okazało się w normie.
Listopad 2011: 3 epizody przyjazdu pogotowia ratunkowego z uwagi na bardzo wysokie ciśnienie ponad 220/120 puls 120.
2 pobyty na SOR, które kończyły się wypisem do domu po ustabilizowaniu ciśnienia. Na początku listopada delikatnie ugryzł Mamę mój królik, którego musiałam w grudniu uśpić z uwagi na toczącą się w nim dziwną chorobę (zaropiała mordka, śmierdział czymś gnijącym, schudł tak mocno, że zostało tylko futerko i kości, główkę miał wykrzywioną jakby w paraliżu) leczenie nie przyniosło skutku i musiałam uśpić zwierzaka. Odkaziłam Mamie miejsce ugryzienia, chociaż było naprawdę malutkie. Napisałam o ugryzieniu bo czasami myślę, że mogło być istotne w przebiegu choroby Mamy.
27 Grudnia 2011: 9 godzinny pobyt na SOR, który pod koniec zakończył się wykonaniem USG jamy brzusznej. Opis radiologa wskazywał 2 ogniska meta w lewym płacie wątroby 2 i 2,5 cm. Zatrzymano Mamę na oddziale wewnętrznym. Narzekała na ciągłe mdłości, ale nie wymiotowała, miała duszności, często się zakrztuszała (od kilkunastu lat, ale wtedy działo się to b. często) i ciągle wysokie ciśnienie.
Styczeń 2012: w szpitalu wykonano następujące badania:
Laboratoryjne –
CRP 4,0 OB 34 bilirubina 5,9 TSH 2,64 ft4 1,6 żelazo 9,6 glukoza 8,6
CEA 0,5 AFP 3,4 CA125 2,0 CA 19.9 700,0 (norma poniżej 37 U/ml)
mocznik 7,3 amylaza 120 GGTP 24
helicobacter pylori IgG 1,27 IU/ml (dodatni ≥1,0)
fosfataza zasadowa 144 U/L
CA 19.9 546,8 U/ml (wynik w odstępie 1 m-ca)
CA 72-4 1,32 U/ml (norma 5,6-8,2)
CRP 3,3
test na krew utajoną – dwukrotni ujemny
EKG zapis w granicach normy
RTG – odcinkowe pogrubienie opłucnej w szczycie płuca prawego, widoczne pola płucne bez zmian, serce i krążenie płucne bez zmian.
USG – wątroba niepowiększona, jednorodna, o prawidłowej echogeniczności, w lewym płacie dwa izoechogenne ogniska z hypoechogenną obwódką średnicy 18 i 23 mm – podejrzenie meta. Drogi żółciowe i przewód żółciowy nieposzerzony. Trzustka widoczna w zakresie trzonu, śledziona niepowiększona, jednorodna. Nerka lewa prawidłowa, w rzucie nerki prawej wielotorbielowaty twórmogący odpowiadać zwyrodniałej nerce UKM, Aorta widoczna fragment, pęcherz mierni wypełniony.
USG tarczycy – prawy płat 18x11x39 mm w górnym biegunie Izo-/hypoechogenny guzek wielkości 17x7x26 mm, w dolnym biegunie 2 hypoechogenne guzki 6 i 2 mm. Płat lewy 15x8x36 mm w jego górnym biegunie 2 guzki o wielkości 2 mm. Uwidocznione węzły chłonne do 6 mm.
KT jamy brzusznej – 2 zmiany meta wielkości 11 i 15 mm w segmencie IV, 2 zmiany 15 mm w segmencie II, trzustka niepowiększona, trzon i ogon prawidłowe, głowa niejednorodna, nerka prawa z wodonerczem, moczowód prawy poszerzony do 9 mm do poziomu promotorium, nie udało się uwidocznić przeszkody, ściana moczowodu w części dolnej pogrubiała, ulegająca wzmocnieniu kontrastowemu. Wydzielanie nerki lewej prawidłowe, brak wydzielania prawej nerki. Powiększone węzły chłonne przyaortalne. 4 mm guzek na opłucnej prawej, pozostałe partie płuc bz ogniskowych.
Gastroskopia: przełyk prawidłowy, wpust luźny ziejący, z wyraźnym wpukleniem się błony śluzowej dna żołądka do przełyku. Błona śluzowa części przedodźwiernikowej przekrwiona z licznymi płytkimi nadżerkami, błona śluzowa dwunastnicy nieznacznie obrzęknięta.
Kolonoskopia: od esicy do kątnicy liczne uchyłki wypełnione masami kałowymi, w esicy na głębokości 35 cm pojedynczy uszypułkowany polip – usunięto w całości pętlą diatermiczną (wynik histopat. Adenoma tubulare cum dysplasia gradus levioris)
Kątnica z zastawką krętniczo-kątniczą i ujściem wyrostka robaczkowego prawidłowe (czy to jest dziwny opis skoro Mama miała usunięty wyrostek r.?)
Moje ps. Badanie wykonano Mamie bez znieczulenia chociaż zapewniano o takowym przed badaniem. Są jakieś przesłanki, które wykluczają zastosowanie znieczulenia podczas kolonoskopii?
Konsultacja chirurgiczna- brzuch miękki, nadbrzusze prawe bolesne na ucisk, w USG dwa ogniska meta? Wymaga dalszej diagnostyki
Konsultacja urologiczna – USG nerka prawa wodonerczowa z cechami niskiej przeszkody
Konsultacja ginekologiczna – wyklucza się ginekologiczne źródło dolegliwości.
Konsultacja onkologiczna – wyznaczono badanie BAC pod KT (biopsja cienkoigłowa wątroby) - wynik po 2 tygodniach: elementy morfotyczne miąższu wątroby, elementy morfotyczne krwi, pojedyncze komórki atypowe mogące odpowiadać proliferującym komórką nabłonka.
Wyznaczono ponowną biopsję jednak Mama straciła przytomność przed badaniem i zabrałam ją do domu. (badania wykonywano ambulatoryjnie)
Luty 2012 – zabrałam Mamę do siebie, mówiła, że czuje się słabo i rzadko wstawała. Męczyły ją ciągłe mdłości, zgaga, palenie w przełyku i gardle, ból obejmował krzyż (w miejscach lędźwiowych pojawiły się granatowe żylaki!), biodra, uda. W poradni bólu zapisano plastry matrifen 50 mg (później 75) co 72h, Fentanyl 50 (później 100), na miesiąc przed śmiercią dodatkowo sewredol 3x1 20 mg. Po sevredolu Mama źle się czuła jednak później już tak bolało, że podawałam mimo to. Przyszło splatanie i boję się, że powodem było zbyt dużo tych opioidów. Dużo spała, miała ciepłe czoło i lubiła, kiedy robiłam jej chłodne okłady.
Marzec 2012 – opieka hospicjum domowego, lekarz przychodził 1 x w tygodniu, badał ciśnienie, pytał o samopoczucie, raz osłuchał, oglądał brzuch. Nigdy nic nie zakwestionował nie podpowiedział. Opuchniętą stopę tłumaczył normalnym zjawiskiem (?). Wezwałam lekarza z hospicjum 2 dni przed śmiercią, bo Mamie ciągle chciało się wymiotować, w nocy wstała sama z łóżka i przewróciła się z ogromnym hukiem, czegoś się bała, spała nerwowo, ciężko oddychała, mówiła, że czuje się jakby żyła w dwóch równoległych światach, bała się tego, mówiła, że jest jej bardzo smutno, że jest w okropnej depresji.
Kwiecień 2012 – lekarz z hospicjum zlecił pobranie krwi, wyniki były złe, kazano przywieźć Mamę na oddział w celu przepłukania nerek. Zawiozłam krzyczącą z bólu Mamę na oddział. Założono cewnik, podano kroplówkę. Mama mówiła, że pęka jej pęcherz od cewnika, pielęgniarka twierdziła, że to tylko rozpychanie. Byłam przy Mamie do wieczora. Rano przyjechałam i zastałam Mamę w agonii!!!!! Leżała w łóżku na korytarzu i … Na oddziale (raczej korytarzu) spędziła 19h. na 2 godziny przed śmiercią Mamie popłynęła krew z ust i 2 duże bordowe skrzepy!
Epikryza: chora 70 lat przyjęta na oddział z powodu osłabienia, nudności, bólów brzucha, skąpomoczu, hiperkaiemii (potas 7,3 mmol/L), stężenia kreatyniny (477,2 umol/L). mimo stosowanego leczenia utrzymywał się skąpomocz. Chora zmarła…
Zastosowano leczenie: 5% glukoza, Gensulin R, 0,9% NaCl, furosemid, matrifen, calcium resonium, Haloperidol, Ketamina, Midanium, Fentanyl.
opodobną diagnozę, gdzie był RAK? |